Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Zagram na twoich zasadach, ale czy było warto?

Poznaliśmy się na domówce u znajomego, ona piękna szatynka, ubrana bardzo seksowanie, ale niewyzywający - mój typ!
Gdzieś w harmidrze całej zabawy, trafiliśmy do kuchni, zapytałem ją co pije, zrobiliśmy dolewkę i tak minął wieczorek zapoznawczy.
Pod koniec wymiana numerów i zdzwonimy się w tygodniu.

Jako, że od dłuższego czasu postrzegam randkowanie jako grę bardzo impulsywną, postanowiłem popłynąć na fali tych emocji, które ona i ja czujemy i następnego dnia zaprosić ją na randkę, którą były kulinarne wojaże.
Trafiliśmy do włoskiej knajpki, ona odstrzelona jak na rozdanie oscarów, od razu wiedziałem, no, że będzie coś się działo. Zresztą sama mi później powiedziała, że dla zwykłych gości nie chce jej się stroić.
Od momentu poznania czułem, że nasze postrzeganie świata, poczucie humoru i energia bardzo nas łączy. Rozmawiało się świetnie, wręcz cudowanie na każdy temat. Miałem wrażenie, że cały najlepszy ja siedzi obok niej, uwodzi ją w najlepszy możliwy na świecie sposób.
Po paru godzinach, gdy wracaliśmy już do domu, czułem, że emocje buzują tak, że na pewno nie skończy się to tu i teraz.
Pod moją klatką zaprosiłem ją, żeby weszła. Zaproszenie zaakceptowane i siedzimy już u mnie na kanapie.
Wróciliśmy do tematów z knajpki, napięcie było czuć dosłownie wszędzie. Długo się nie zastanawiałem, poszedłem po pocałunek i nie było innej opcji, żeby nie weszło.
Powoli zacząłem inicjować więcej dotyku trochę bardziej i bardziej. Ona siedzi na mnie, całujemy się, jej ręce wędrują po każdym zakątku mojego ciała, ja przechodzę krok dalej i STOP,BLOK, NIE.
Okeeeeey, cofnąłem się krok wstecz, wrócilismy do rozmowy, staram się ją rozpalić i nakręcić, ponownie ona na mnie, widzę że cała chodzi, wręcz dyszy, idę krok dalej i zaś STOP,NIE.
Myślę sobie, wtf?
Utrzymałem kontrole nad emocjami, wróciłem płynnie do utrzymania tego samego poziomu namiętności naszych pocałunków i delikatnie zacząłem to wygaszać z intencją zakończenia spotkania. Trochę straciłem chęć na dalsze próby, może następnym razem?

Odprowadziłem ją do samochodu, dostałem jakiegoś smska z podziękowaniem za wieczór, no taki standard, ale miłe.

Kolejnego dnia nie mieliśmy kontaktu, ale czując, że warto powalczyć, zaproponowałem wyjście na miasto na drineczki. Lokal bardzo dyskretny, ponownie odstrojeni jak na czerwony dywan.
W pewnym momencie rozmowa z jej inicjatywy weszła na tor naszego poprzedniego spotkania i zostało mi logicznie wytłumaczone, że ona nie chciała seksu, bo tak nie robi, bo woli się poznać, poczuć zaufanie i zbudować coś na trwałych fundamentach, gdzie seks gra jakieś tam skrzypce, ale powoli. (Ta a może woli seks ale nie ze mną?)
Zaproponowała podstępnie, że możemy się przespać i na tym zakończymy znajomość, ale spróbujemy coś zbudować.

Czego one jeszcze nie wymyślą, żeby zrobić nam sięke w mózgu?
Pomyślałem, a dobra, zagram w twoją grę, nie spieszy mi się nigdzie, dobrze mi z nią, zobaczymy!
Wieczór skończył się dla nas, ponownie u mnie, romantyczne długie rozmowy, dużo seksualności, kina, pocałunków, ale jak już wiecie blok, stop i nie!
No przecież zaakceptowałem jej warunki, ale spróbować można Wink

Następne dni minęły nam na poznawaniu się w różnych okolicznościach, raz byliśmy z jej znajomymi na mieście, raz z moimi, w jeden dzień zaprosiła mnie na gotowanie i oglądanie filmów, no taki bardzo rodzinny czas, wręcz sielanka. Przez te cały czas, mimo, że czułem się napalony na nią, hamowałem się pod każdym możliwym względem, poczekam, nagroda będzie smakowała najlepiej.

No i...?
No tak jak się domyślacie dostałem, to co chciałem, jednak nie koniecznie finał był taki jak z filmów.
Jednego wieczoru, wiedziałem, że następne dwa dni mamy wolne i zaprosiłem ją ponownie na randkę. Szybko z lokalu, którym był strzałem w dziesiątkę, przenieśliśmy się do niej.
Ona odpaliła muzykę, bardzo relaksującą, polała nam po lampce wina i zapatrzeni w siebie na kanapie rozpoczęliśmy grę wstępną.
Jedna lampa, druga, trzecia, ona masuje mnie po głowie, po karku, ustami przemierza już moją szyję. Ja plecami do niej delikatnie palcami masują ją po wewnętrznej stronie ud, ona rozpina mi koszulę masuje mnie po klatce. Odwracam się do niej, patrzę głęboko w oczy, odgarniając ręką włosy chwytam ją energicznie za szyję i całujemy się.
Rękami jestem pod niej sukienką i odpinam stanik, czuję lekki opór, ale tłamszę go jakimś logicznym gadaniem. Ona wstaje, łapie mnie za rękę i prowadzi do sypialni.
No dobrze, nadchodzi ten moment na który każdy z nas zawsze czeka i jest ciekaw jak będzie.
Ja w łóżku zaczynam zawsze bardzo powoli, ustami przemierzam, każdy kawałek jej ciała, poza cipką dodając delikatnie muskanie rękami po ciele, odwracam ją na brzuch i powtarzam wszystko by rozpalić ją do czerwoności jeszcze bardziej i bardziej. Gdy widzę, że ona już dyszy delikatnie hamuję i daje jej pole do popisu.
No właśnie, daje jej pole do popisu i sprawienia mi tej samej przyjemności co ja jej, A TU NIC!.
Chwilę się z nią jeszcze drocząc wracam do seksualnego podniecenia jej i zaczynamy się kochać.
W tym momencie zaczynam bardzo bezpiecznie powoli, tak jak z grą wstępna stopniując napięcie. Czasami przyśpieszam na parę ruchów, czasami jestem głęboko by zaraz delikatnie spłycić ruch i skupić się mocniej na całowaniu. Tak się kochaliśmy prawie godzinę i już padłem z zmęczenia.
Ponownie wróciłem z myślą dania jej szansy na zadowolenie mnie, sugerując to, jednak ponownie się mylę i nic się nie dzieje.

Dość mocno rozczarowany leże koło niej i widzę, że oczy jej całe szklą i zaczyna się rozklejać.
Nie za bardzo wiedziałem o co chodzi, przytuliłem ją do siebie, starając się objąć ją opieką.

No i tu nie wiem za bardzo co się wydarzyło, ale parę minut po seksie ona wyjechała mi na twarz z jakimś wyrzutem co do seksu.
Że na początku to zawsze jest taki sobie, średni, bo w stałych związkach są lepsze etc, że w stałych związkach to ludzie wiedzą jak sobie zrobić dobrze a ona nie wiem jak mi zrobić dobrze a ja jej.

Jedną nogą będąc już w przedpokoju myślę sobie w głowie co ona pierdoli? Delikatnie wykazałem zrozumienie, dając jednocześnie znak, że no nie tego spodziewałem się po chwilach intymności.
Coś tam jeszcze mi gadała, ale już mój umysł się wyłaczył, bo szczerze to miałem dość i chciałem iść do domu.
Następnego dnia pogadaliśmy chwilę, zawinąłem swoje graty i poszedłem do siebie.

Tak myśląc o tej sytuacji, sam nie wiem co tam się wydarzyło.
Patrząc w jej oczy po seksie, gdy rzucała we mnie logicznym gadaniem miałem wrażenie, że widzę człowieka całkowicie innego niż poznałem przez poprzednie dni. Tak jakby ktoś przełaczył przycisk w jej głowie i moja szatynka, którą byłem zafacynowany zmieniła się w kogoś innego, kto mnie stara się odrzucić.

Jedno co mogę powiedzieć odnosząc się do treści tytułu - czy było warto? No jasne, że było warto! Mimo, że nie wiem co będzie dalej to nie przejmuje się, nadam tej relacji trochę tor boczny i albo się ułoży albo nie. Teraz Ty kochana zagraj w moją grę na moich zasadach Wink

Odpowiedzi

Mi to wygląda na

Mi to wygląda na nieprzepracowaną traumę z przeszłości, ale nie jestem psychologiem.

Coś może być na rzeczy, bo w

Coś może być na rzeczy, bo w tle były jakieś tematy, że została zdradzona z 3 razy, plus jakiś temat rodzinny.
Ogólnie to się zaskoczyłem, bo nikt mi nigdy po seksie nie wyjechał z czymś takim. Chyba tu nie zależnie jakby było czy jakość była by 100% czy 1% zakończyło by się tak samo.
Inna rzecz, która mi chodzi po głowie to czy z jej strony oczekiwania nie były za wysokie po tym pierwszym razie skoro tyle czekała?

Stary... Wszystkie moje

Stary... Wszystkie moje pierwsze razy z randomami to porażka... Dopiero po kilku razach wiem gdzie ona ma te wszystkie punkty. Jeśli jesteś niecierpliwy nie czekaj, niektóre mają naprawdę głębokie gardła i chętnie je użyją Smile
Ja sam mówię tym kobieta ze ten nasz "pierwszy raz" był beznadziejny. Poprostu Ty myślałes że jesteś królem a ona oczekiwała czegoś innego. Wystarczy pogadać i zapytać jak lubi to robić. Te już doświadczone bez problemu Ci powiedzą jak podpytasz z błyskiem w oku i zamysłem ze następnym razem będzie ciekawiej bo już coś wiesz, a z tymi mniej wystarczy próbować i obserwować bo często ona sama nie jest świadoma do czego jest zdolna. Dla mnie na początku to jest nauka obsługi, by później wciskać przyciski i podkręcać ją do złych rzeczy. Ja się jaram tym procesem, Ty może wolisz wpadać na gotowe gdzie laska wsysa jak odkurzacz i robi szpagat na skinienie palca, mi sprawia przyjemność proces jej rozkręcania by sprawdzać do czego jest jeszcze zdolna:)

Następnego dnia wróciliśmy do

Następnego dnia wróciliśmy do tematu i pytałem o te rzeczy, dowiedziałem się o co chodzi, jak lubi etc.
Pewnie do tej pory wszystko wyglądało trochę inaczej, bardziej naturalnie. Mi nie chodzi o to, że kobieta mi mówi jak lubi, albo nie lubi, tylko w sposób jaki to zrobiła, który był mało przyjazny, trochę agresywny.
Zobaczymy jak sytuacja się rozwinie.

Portret użytkownika Kensei

Myślę, że ona wie jak lubi, i

Myślę, że ona wie jak lubi, i bez info o tym, oczekiwała, że na to wpadniesz, ale było inaczej, więc powiedziała "ludziom trzeba czasu na poznanie". Może być też tak, że totalnie nie wie jak lubi i sobie tłumaczy logicznie swoje niezadowolenie lub brak umiejętności i odwagi.

Wygląda na to, że laska rownala raczej do pewnej wizji, lub doświadczeń z przeszłości. Tak czy siak, ma sporo racji, seks jest lepszy kiedy znasz partnerkę i ona Ciebie na tyle, że wiecie co działa mocniej i lepiej. Ale też trochę racji nie ma i błąd popełnia - bo w łóżku powinno się być uważnym na to co się dzieje, na tempo, oddech, różne sygnały, być w tym, czuć, a nie myśleć o tym że hmmm no ja to bym chciała na ostro na pieska żeby mnie wziął, ale no on tego nie robi, no dobra to niech robi tak, ale kurde to nie to, no ale może jak się trochę poznamy już i nauczymy to będzie nam lepiej w łóżku, tak, pewnie tak... No i niepotrzebnie wchodzi w takie dystrakcje, lepiej by było gdyby po prostu powiedziała co lubi. Ale ona to chyba wie, i zasugerowała Tobie, że chciałaby się jeszcze pospotykać i zobaczyć. Szuka raczej związku.

Inna sprawa to sposób w jaki się komunikowała, co rozumiesz, że wyraziła to agresywnie i w formie wyrzutu? Bo z tego co napisałeś nie wynika żeby to było jakieś passive agresive, tylko luźna dygresja na temat tego dlaczego seks po czasie bywa bardziej satysfakcjonujący kiedy się już kogoś czuje i zna.

Ja to odebrałem trochę

Ja to odebrałem trochę dziwacznie.
W takim sensie, że po czułem się przez nią atakowany po. Zgadzam się i podpisuje pod tym co powiedziałeś jeżeli chodzi o oczekiwania, ale tutaj forma przekazania mi informacji była daleka od tej taktownej.
Nagle pojawiła mi się w jej zachowaniu jakaś niespójność, z kobiety czułem, miłej, radosnej zobaczyłem kogoś złego, który obarcza mnie poczuciem winy i niezadowoleniem.

Akcja świeża, kontaktu brak z

Akcja świeża, kontaktu brak z jej strony.
Oczywiście nie odzywa się, mimo, że wcześniej zasypywała wiadomościami, telefonami etc.
Resztę sobie już sam odpowiedziałem Wink

Portret użytkownika SIKS

Wiesz, jak ona sugeruje, że

Wiesz, jak ona sugeruje, że woli nieco bardziej rozbudowane relacje niż te oparte na seksie albo po prostu szuka związku to może teraz sprawdzać czy po tym jak ją zaliczyłeś się odezwiesz.

Co sobie dopowiedziałeś?

Jak zrobiła na Tobie dobre wrażenie wcześniej, to nic Ci nie szkodzi pociągnąć tą znajomość dalej tym bardziej, że robiliście niezłe podchody żeby w końcu wylądować w łożku.

Zawsze trzeba trochę czasu żeby się dotrzeć.. Smile

Szczerze to sam nie wiem co

Szczerze to sam nie wiem co robić, czy czekać na jej kontakt czy wyjść z inicjatywą. Jestem trochę rozdarty, bo z reguły kontakt był po jej stronie, a z mojej były inicjatywy. A tu nagle brak kontaktu, nie odzywa się.

Portret użytkownika SIKS

Korona Ci z głowy nie spadnie

Korona Ci z głowy nie spadnie jak się do niej odezwiesz, o ile chcesz. Innych opcji Ci raczej nie brakuje.

Widzisz, brakuje nie brakuje.

Widzisz, brakuje nie brakuje. Jak ją poznałem to czułem, że będzie fajnie i zacząłem wygaszać inne opcje(pewnie to błąd)
A sytuacja o której piszemy to był spontan, przypadek i trochę lęk na moją niepewność

Portret użytkownika Mendoza

"Czego one jeszcze nie

"Czego one jeszcze nie wymyślą, żeby zrobić nam sięke w mózgu?"

Nie. Co w TY uwierszysz, to jest dopiero pytanie.

”No właśnie, daje jej pole do popisu i sprawienia mi tej samej przyjemności co ja jej, A TU NIC!.''

prawda! Powiedzcie, że się mylę.

Potrafię doprowadzić swoją/swoje kobiety do rozkoszy, do euforii, a one nic. NIC się nie douczają, i jeżeli miałbyn żal o coś, to właśnie o to

Portret użytkownika Admin

"Potrafię doprowadzić

"Potrafię doprowadzić swoją/swoje kobiety do rozkoszy, do euforii, a one nic. NIC się nie douczają, i jeżeli miałbyn żal o coś, to właśnie o to"

Niestety wiekszosc kobiet taka jest. Malo wyrobiona seksualnie, malo inteligentna seksualnie, pelna niepewnosci itd. Niestety malo tez chetna do "nauki". Co jest dziwne, bo w kazdej gazecie dla kobiet sa masy artykulow o seksie, "jak go zadowolic" itd.

Portret użytkownika Kensei

Bo to nie chodzi o to żeby

Bo to nie chodzi o to żeby zadowolić kogoś tylko żeby odkryć w sobie naturę która pozwala na czerpanie i dawanie przyjemności z kontaktu.

Ojjj Kensei to jest już albo

Ojjj Kensei to jest już albo wyższa szkoła jazdy, albo praktycznie nie realne.
Ciężko mi sobie wyobrazić, żeby było inaczej tj. że nie daje drugiej osoby maksymalnej przyjemności jak jesteśmy blisko/razem.
Gorzej jak druga osoba nie czuje, nie wie, może się nie domyśla instynktownie, że warto też tak zrobić Wink

@Hearth tego też nie czaje.

@Hearth tego też nie czaje. Spotykasz się z kobietą, idziecie do łózka i tak szczerze jebie mnie to jaki ona ma przebieg, liczą się dla mnie doznania, która ona mi da i które ja dam jej. Mogę się domyślić tylko, że jak jest ogień to ona ma doświadczenie i wie jak się bawić. Dopóki gramy do jednej bramki jest wszystko spoko, ale jakby się puściła to game over, nie potrzebuje tego by zrozumieć jakąkolwiek różnice.

@Dobrodziej Tak szczerze to

@Dobrodziej Tak szczerze to nie wiem o czym Ty mówisz xD
Ja nie szukam dziewicy, nie szukam kłody, szukam fajnej laski której dam w łóżku ogień i ona zrobi to samo dla mnie.
Na pewno nie szukam takiej co Tylko bierze a nic w zamian.

Czekaj żebym dobrze rozumiał.

Czekaj żebym dobrze rozumiał. Laska nie otwiera się na maxa seksualnie według Ciebie na mnie, bo może mieć obawy, że mogę ją wykorzystać, wziać co moje i pójść dalej w siną dal? Dobrze to rozumiem? Nie spotkałem się z takim tokiem myślenia dlatego jestem go bardzo ciekaw.

Napisz proszę coś więcej bo

Napisz proszę coś więcej bo to jest bardzo interesujące.

Portret użytkownika Kensei

O tym też wcześniej

O tym też wcześniej wspomniałem. Przy czym uwaga, otworzyłem taką kobietę, zrozumiałem tez co spowodowało takie blokady, zaufala mi i przekracza granice, pozwala sobie na odczuwanie, na branie,na dawanie, wcześniej to było głównie doświadczenie bycia "słojem na sperme", jej przyjemność nie była ważna, nie istniał temat, a jego - sam se brał. Oczywiście temat sięga też głębiej, ale to już tam się nie będę tu rozpisywać.
W każdym razie tak, to jest rzecz.

Dla mnie to nowość Panowie,

Dla mnie to nowość Panowie, bo ta była no w łóżku jedna z słabiej ocenianych. No zobaczymy może się jeszcze rozkręci, ale nie wróżę tej znajomości na razie sukcesów.

Co do seksu z kobietami, to pamiętam parę ostatnich partnerek to seks był zajebisty poza jednym przypadkiem, który był wymagającą kłodą.
Reszta to potrafiła zrobić ze mną cuda i sprawić, żebym poczuł się zajebiście. Ja to zawsze traktowałem jako rozkosz, zabawę, gdzie oboje sprawiamy sobie przyjemność. Trochę jak ze wspólnym gotowaniem, ja tobie to, ty mi to, potem ja tobie to itp.