Witam. Ostatnio wpadła mi w oko dziewczyna z mojego rocznika z klasy "b" (Ja w "a" jestem). Jakoś kilka dni po rozpoczęciu roku szkolnego, czyli w zeszłym tygodniu poznałem się z nią. Na początku kilka zdań, potem gadał z nią trochę więcej. Był taki festyn "Jarmark Michała". Wziąłem od niej numer, żeby się dogadać co?gdzie?jak?, bo tańczyła ze swoją grupą taneczną na tym festynie. Jeszcze nie proponowałem spotkania "sam na sam", bo jechała na jarmark duża ekipa no i byliśmy tam bandą. W poniedziałek nie byłem w szkole, bo zjadłem coś czego nie powinienem. Ale dzisiaj byłem, żeby jej zaproponować spotkanie, ale jej nie było, więc zadzwoniłem:
Ja: Cześć
Ona: Cześć
Ja: Czemu Cię w szkole nie było:)
Ona:Bo miałam temperaturę.
Ja: Aha. Jesteś zajęta w piątek, albo sobotę?
Ona: Tak, ale jakoś do 15.00 bo mam występ we Wrocławiu, a czemu pytasz?
Ja: Bo wybieram się na kręglę i chciałem spytać czy pójdziesz ze mną?
Ona: Hmm, przed 15 nie mogę, a później to dam Ci jeszcze znać.
Ja: Aha, okej.
Ona: Dzięki za propozycje:) Pa,pa
Ja: No hej:)
Dobra, teraz proszę o ocenę i powiedzenie co spieprzyłem, a co było dobrze.
"a później to dam Ci jeszcze znać."
chciała być grzeczna, ale na 98% znaczyło to że nie pójdzie.
Moim zdaniem nie powinieneś pytać czy pójdzie z tobą, tylko powiedzieć że idziesz i masz ochotę ją zabrać ze sobą.