Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Echa Katharsis

Zgrzyt otwieranych drzwi. Plastikowy dźwięk włącznika. Światło jednej żarówki. Szuranie krzesła o drewnianą podłogę. Westchnienie. Kilka minut, kolejny zgrzyt drzwi, kolejne szuranie krzesła, nowe westchnienie.

- Cześć. Dzięki, ze przyszedłeś.
- Siemka, spoko. Co tam u ciebie?
- Spokojnie, jak na wojnie. Tu pierdolnie, tam pierdolnie i znowu jest spokojnie, a u ciebie?
- Heh, u mnie właściwie nic nowego, nudy na uczelni, M. już mnie zaczyna nudzić, próbuje mnie niunia wokół paluszka okręcić, ale nie ze mną te numery. A czemu u ciebie, tak chujowo?
- Długa historia.
- Mamy czaaas. Dobra, mam małe znieczulenie. - dźwięk, kolejno, dwóch metalowych kapsli upadających na blat stołu. Stuknięcie butelek. Kilka donośnych przełknięć - To teraz wal.
- Widzisz... Od długiego czasu juz.... Nie śmiej się, korzystam z pewnego serwisu..
- Redtube? Hehe. Podasz kiedy hasło, mi zawsze szkoda było kasy na konto premium... Dobra, sory, że przerwałem. Kontynuuj.
- Korzystam z pewnego serwisu o uwodzeniu. Pamiętasz, jak pół roku temu nie wyszło mi z G.? I odszedłem z ekipy.
- No...
- Od tamtego momentu, staram sie zmienić coś w swoich relacjach z kobietami. Od dawna już mocno pracuję nad sobą, ale o tym wiesz. O wszystkich ekscesach z K., gdy mnie rzucała i znów wracała. Gdy w końcu to zakończyłem.
- Pamiętam jak dziś.
- Od tamtego momentu moje działania wreszcie obrały pozytywny kurs i rozpędu. Codziennie czytałem masę artykułów, lekcji, blogów. Uczyłem sie co to negi, push &pull, direct i indirect. Próbowałem wszystko w zycie wtłaczać, ale... Zaczałem tez mieć problemy ze snem. Do późnych godzin nocnych czytałem teksty, potem rano pobudka - niewyspanie, zmęczenie, zły nastrój. W szkole było lepiej, nastrój z godziny na godzinę lepszy, a potem wieczorem, niestety juz w domu, z daleka od miasta i cywilizacji.. Euforia, dzika euforia i chęć i poczucie, ze mogę wszystko. Czytałem artykuły do późna, długo leżałem i juz sobie wyobrażałem jak bede podrywał najlepsze dupy. by rano znów obudzić sie zmulonym. I cykl powtarzał się.
- To było tak jakoś w okresie matur nie?
- Dokładnie.
- Dziwne.. Zastanawia mnie teraz... Przecież juz chwile po zerwaniu z K., mówisz, ze jeszcze zanim poznałeś stronę... Też było zajebiście.. Widziałem - interesowałeś sie sztuką, poezją, narobiłeś sobie całą mase nowych znajomych wtedy, w czasie studniówki juz cała szkoła Cię znała.
- Tak.. To był dla mnie genialny czas... Chciałbym, żeby się powtórzył...
- Przecież możesz to powtórzyć, wielokrotnie przecież sam mi powtarzałeś, ze wszystko jest możliwe jeśli sie chce. Nawet wtedy.
- Nawet wtedy. Teraz sam już w to nie wierzę. Dekadencja kurwa...
- Nie pierdol, tylko napij się i mów co dalej. Skończylismy na maturach.
- ... Zimne diabelstwo. Tak.. Na maturach.. Potem była impreza pomaturalna. Po niej sie pochorowałem.. I wszystko poszło w pizdu.
- Z powodu głupiego poimprezowego podziębienia?
- Ta. Popełniłem wtedy kilka błędów z G. Choć lekcje ze strony znałem na pamięć. Zależało mi. Chciałem jak najszybciej wyzdrowieć, żeby się z nią umówić i pocałowac na spotkaniu. A choróbstko, skurwysyńskie.. Trzymało dwa tygodnie. Z dnia na dzień odkładałem telefon do niej, wymówki, że jestem chory itd. Inna rzecz.. Po prostu czułem, że wcześniej ona na mnie nie lecieła, ze wpadłem w ramę kolegi, z ktorej nie mogłem sie wydostać. Wkurwiało mnie to. Niemiłosiernie. Gniotłem sie. Wkuriwiała mnie ta cała banda.
- Zniknałeś z dnia na dzień.
- Tak.. Miałem z nią.. Smsową rozmowę...
- ...
- Ta, smsową. Powiedziala mi, zę musi zachować instynkt samozachowawczy. Pierdolony instynkt samozachowawczy, bo jestem potworem.
- Boli co? To duma.. znam to.. Olej i tyle. Mało innych dup?
- Olałem.. Dlatego odszedłem z ekipy. Wakacje pomaturalne. Planowałem je od dawna, masa planów. Zrealizowałem tylko dwa. I to pod koniec wakacji. w sierpniu. Zmarnowałem te wakacje. Dopiero teraz potrafię sie do tego przyznac, choc czułem to wczesniej. Przez te lewe starania o G. ominęła mnie przygoda życia. Wyjazd stopem w europę. Do włoch i spowrotem. Dwa tygodnie, które zmarnowałem łudząc sie, że następnego dnia zadzwonie i umówie sie. Nie zrobiłem nic. Potem, jak mówiłem rozmowa smsowa. Potem alienacja wakacyjna. Czytanie artykułłów. Parę razy było lepiej. Odświezyłem starą znajomośc. Parę wypadów do centrum, przełamywałem się. Sierpień i wrzesień minęły pod kątem powtarzania wszystkiego z początku kariery z serwisem. I było coraz lepiej.
- No to świetnie! I z tego co pamiętam - byłeś na windsurfingu.
- Choć ten plan zrealizowany... Potem przyszedł październik. Poczatek studiów.
- No własnie - przecież trafiłeś tam gdzie marzyłeś! Więc licz to zawsze jako pozytyw.
- Licze. Wystartowałem z czysta kartą. Od poczatku było genialnie. Od razu robiłem dobre wrażenie. Przewodniczący grupy, centrum uwagi. Codziennie poznawałem mase nowych ludzi. Wreszcie okazja wyprobować to czego sie uczyłem ze strony.
- I świetnie!
- Było świetnie. Miałem taką genialna passę jakiś czas. Jedna impreza, o której opowiedziałem Ci jakis czas temu, wiesz, ten elektryzujacy podryw, laski, której facet był na tej samej imprezie. Potem kolejna impreza, poznałem tę rudą, wiesz którą, panią "szpieg".
- Hahaha! To była piękne Stary, mistrz! I co dalej z ta rudą?
- Spotkałem się z nią przed listopadowym wolnym, to był chyba 11. Zrobiłem świetne wrażenei, pokazałem sie z fajnej strony, ona tez zrobiła na mnie dobre wrażenie, choć była oporna i nie całowałem, jak planowałem.
- Spoko, grunt, ze dałeś wyraźny sygnał.
- Taa.. Tłumaczyła mi się, ze potrzebuje czasu i inne rzeczy... Najgorsze... Że potem tylko parę razy na uczelni z nią pogadałem. Nie zadzwoniłem. Początkowo miałem chłodzić, potem już lenistwo i.. Chyba znudzenie panną. Dochodziłem do wniosku, że dziewczyna nie szuka przelotnego romansu, tylko liczy na zwiazek. A ja teraz nie chce zwiazku.
- I własnei miesiąc minął od spotkania.
- Przesrany miesiąc. Było coraz gorzej.
- Jak to?
- Dupne nastroje, poczatkowo tym,z ę nei mogłem sie do niej zebrać podejsc pogadać. Ciagle odkładałem na inne dni, i tak z tygodnia na tydzień. Excuserstwo wypalało mnie od środka, a myślałem, że sie juz wyleczyłęm. Potem jeszcze przestałem przewodzic mojej grupie, inny ziom wbił się na scenę. Początkowo robił za grupowego pajacyka, i mi zawsze tez poprawiał nastrój. Teraz jest w centrum uwagi, a każda moja próba.. Kurwa.. Wszystko leży...
- Nie pierdol, tylko mów klarownie, bez emocji i wartościowania.
- Każda moja próba wbicia znów na scenę.. Czuję sie nienaturalnie. Czuję, że bedzie to z innej perspektywy wygladc chujowo, jakbym go próbował małpować. Zapomniałem o postulatach serwisu. Pogubiłem się.
- Brachu... Skoro na początku roku przewodziłeś, byłeś w centrum uwagi, bez tego elementu małpowania. A nie oszukujmy się, w małpowaniu mu nie dorównasz, znam Cię. To znaczy, że teraz też możesz wrócić na swoje miejsce. Do swojej roli. To wszystko jest w Tobie... Wszystko czego kiedykolwiek dokonałeś - JEST W TOBIE! Obudź to tylko...
- Masz rację! Wszystko jest we mnie! Kurna.. Rozbijam tę blokadę... Tylko.. czemu to znowu wraca? Czemu tak często wraca?
- "Będzie wracać. Do końca życia. Coraz rzadziej, coraz słabiej", pamiętasz?
- Pamiętam bo to jest we mnie. Te stare i te nowe. "Życie jest jak wahadło. Nigdy nie przybierze jednego stanu, zawsze wróci stare i przyjdzie nowe. Zas kazdy ruch, to coraz mniejsza amplituda." Pamietam...
...
Wiesz.. Przypomniałem sobie te kilka ważnych spraw.. Dzięki za tę rozmowę. Świetnie mi się z Tobą gada... Zupełnie jak..
- Z samym sobą...

Odpowiedziało echo pustego pomieszczenia.

Odpowiedzi

Portret użytkownika Guest

Mmmmmhm

Mmmmmhm Smile

Portret użytkownika Ninji-tsu

Fajnie napisane :)Daje do

Fajnie napisane :)Daje do myślenia.

Portret użytkownika Sofokles

Od początku czułem, że takie

Od początku czułem, że takie właśnie będzie zakończenie ale i tak przeszedł mnie po plecach przyjemny dreszczyk Wink dobrze napisane i zajebiście się czytało

Portret użytkownika skaut

u mnie jest diabelek z

u mnie jest diabelek z aniolkiem na barkach, maly dyktator w majtkach, a do tego inny dzwonnik mozgowy w dzien, a inny na nocna zmiane. takze takie dyskusje u mnie to normalka... nie mowiac juz o takim starym, bardzo starym, biednym, brudnym i ledwo zipiacym frajerze, ktory czasami cos jeknie i echem sie odbije, a reszta sie zastanawia... dobrze, ze mu zeby wybilem to juz sie tak nie wychyla.

Portret użytkownika NewOne

Rozmowa z samym soba.

Rozmowa z samym soba. Bezcenne

Portret użytkownika wisman

o kur*a stary... takiego

o kur*a stary...

takiego wpisu jeszcze nie było,
przeczytałem raz, dodaję do ulubionych - zrobię to znów i znów i znów, będę wracał w każdej trudnej chwili, piękne
dziękuję!

taki trochę tekst niby o

taki trochę tekst niby o wszystkim i o niczym jednocześnie... no ale powodzenia:)

Portret użytkownika xalos

Spoko wpis... Inny niż

Spoko wpis... Inny niż wszystkie. Tak czy inaczej powodzenia.

Portret użytkownika InstruktorSex

Bardzo dobry wpis, często

Bardzo dobry wpis, często rozmowa z samym sobą bardzo pomaga, pozdrawiam

Portret użytkownika Platon

Życie jest jak to wahadło ale

Życie jest jak to wahadło ale szczęście jest w nas nie zależne od ruchu wahadła zapamiętaj to sobie człowiek szczęśliwy odnajdzie szczęście zawsze i wszędzie nie zależnie od sytuacji...

Powodzenia;))

P.S. Nie rozmawiaj zbyt dużo z samym sobą ale znów otwórz się na ludzi Wink)

Doszedłem do podobnych

Doszedłem do podobnych wniosków jak byłem pijany w wakacje, myślałem sobie, że bredze jak zawsze kiedy jestem pijany, ale teraz na trzeźwo widze, że był w tym jakiś sens. Laughing out loud
I co najlepsze miałem identyczną sytuację: co sie poprawiło to sie zjebało i na odwrót.
A co by było gdyby dobrze było cały czas? Bez żadnych powrotów zamulania i frajerstwa?