Cześć mam problem jestem nie doświadczonym ,,podrywaczem" mialem koleźanke nastepnie po urodzinach znajomej troche sie zbliźyliśmy ( niestety mamy wspolna przyjacilke. ) i niestety w zlym kierunku tzn ona troszke wypila za duzo ja zachowalem sie odpowiedzialnie (spacer na powietrzu ) ona sie rozkrecila i opowiedziala mi o swoich problemach i niestety wpadlem w rame przyjaciela. Koledzy doświadczeni podpowiedzcie jak wyjsc z tego. Na szczeście /nieszczęście za 2 tygodzie bedzie nastepna impreza Dzięki i pozdrawiam
Wyszukiwarka nie boli więc polecam bo takich tematów to multum było!
Życie to fala podjętych działań w oceanie możliwości.
1. Nigdy nie starałem się poderwać koleżanki/ przyjaciółki z prostego powodu- po prostu za dużo z tym jebania i zachodu. Nie chciało mi się w to bawić.
2. Koleżanki też są potrzebne, pamiętaj że twoje koleżanki mają swoje koleżanki które Ty możesz poznać.
3. Na świecie jest mnóstwo pięknych wolnych kobiet, po co niszczyć wasze koleżeństwo? Odstaw emocje na bok i zastanów się czy to ma sens.
4. Jeśli już tak bardzo pragniesz tej dziewczyny to po prostu ją zaproś do siebie- proste ;p Żadne tam czary mary sru tu tu tu. Pokażesz w męski sposób swoją intencję, zero pajacowania. Ona będzie wiedziała, że zaprosiłeś ją nie po to by pograć w szachy. Jeżeli się nie zgodzi to masz jasny obraz że nie masz co liczyć na relację wyższą niż koleżeńska. A jak się zgodzi, to wtedy wiesz co masz robić ;p
Pozdrawiam
Nigdy nie rań SIEBIE! Podrywaj tylko takie które NAPRAWDĘ ci się podobają
Najbardziej podoba mi się 3 punkt pierwsze zdanie!
Wybrałbym punkt 4. - wyklaruje się sytuacja. Po co chłopak ma się męczyć ciągłym rozmyślaniem: 'a co gdybym spróbował?' Zresztą odmowa na takim etapie i tekst 'jesteś dla mnie tylko kolegą' wcale nie musi zniszczyć ich przyjaźni (wiem z doświadczenia ) Powiedziałem OK i zapomnieliśmy o sprawie.
* "Intuicja to wołanie rozumu"
* "Nie zgadzaj się na kompromisy, z którymi źle ci się żyje"
* "Człowiek niepotrafiący zadbać o własne granice jest jak ogród bez ogrodzenia, z którego każdy może korzystać, kiedy tylko mu się podoba."
decon2 - widać pierwszy post to trzeba z grubej rury wejść na forum.
Praktycznie wszystko masz powiedziane.
- WYSZUKIWARKA - podstawa
- "Nie rwij dupy ze swej grupy" - wolisz mieć 10 przyjaciółek, czy 30 nienawidzących Cię kobiet?
A jak się tak na nią uparłeś, to spotykaj się z nią częściej, eskaluj dotyk, spróbuj dojść do KC, ale to jest stąpanie do cienkim lodzie... Może będzie i seks, ale wydaje mi się, że zostaniesz tylko takim FF, bo z przyjaciółki zrobić sobie dziewczynę w naturalny sposób, to lata Ci to zajmie - mogę się mylić, ale bawiłem się kiedyś w takie coś, ale stwierdziłem, że wolę mieś pojebaną koleżankę, niż puszczalską dziewczynę.
"Nie ważny jest cel, ale droga jaką się do tego celu dąży".
"Ludzie znają Cie na tyle, na ile im pozwolisz".
To skoro się tak wtedy rozkręciła to nie mogłeś jej wtedy całować i ruchać ,nie było by wtedy takiego tematu ,a ty pewnie znudzony słuchałeś jej smutnych opowieści i udawałeś ,że ja rozumiesz.
Odwaliłeś ,teraz twoja jedyną szansą jest pociągniecie sytuacji bardziej bezpośrednio, czyli musisz się z nią przynajmniej ,całować na następnym spotkaniu.
Ale teraz będzie cieżej ,bo już masz blokady i sam uważasz ,ze wpadłeś w ramę przyjaciela, jak sie nie uda ,to odpuść ,czemu ma ci na niej aż tak bardzo zależeć ,co ona niby takiego ma ,nie uda się to jedziesz dalej ,wydaję sie proste ,nie ?
Trzymam kciuki ,pozdro
"Większość ludzi nie prowadzi swojego życia. Oni tylko je akceptują."
John Kotter
dzięki wielki już wiem co robić sorry ze wcześniej nie odpisywałem. Ale sa postęy jest progres
Po co w ogóle próbować podrywać zajętą dziewczynę? Wszyscy ci mówią, że to bezsens i jest tyle wolnych dziewczyn. Zastanów się trochę nad swoją moralnością synu. Nigdy nie jest za późno na zmiany i nawrócenie. Co prawda szatan nie zdzierży długo mojej obecności na takim forum, gdzie "psuję" mu robotę, ale póki jeszcze mogę pisać, przekonuję cię do zawierzenia Bogu i pomyślenia o normalnym życiu z jedną dziewczyną na stałe w małżeństwie, a nie z wieloma. Jeśli choć jedną osobę przekonam, to będzie wielkie zwycięstwo. Bóg bardziej raduje się jednym nawróconym grzesznikiem, niż tysiącem sprawiedliwych.
A sługa Pana nie powinien się wdawać w kłótnie, ale być łagodnym względem wszystkich, skorym do nauczania, zrównoważonym. Powinien z łagodnością pouczać wrogo usposobionych, bo może Bóg da im kiedyś nawrócenie do poznania prawdy i może oprzytomnieją i wyr
Bóg Ci o tym powiedział?
O kurde, jak Ty się tutaj znalazłeś? To jest jeden z tych momentów, kiedy nie wiem czy ktoś jest trollem czy nie.
Archeolog się znalazł - ten wpis ma już 4 miechy!
"Nie ważny jest cel, ale droga jaką się do tego celu dąży".
"Ludzie znają Cie na tyle, na ile im pozwolisz".
Hehe widzę, że tutaj jakiegoś ojczulka zagnało:D..swego czasu jeden ksiądz próbował mnie nawracać:) bo się dowiedział, że praktykuję HUNĘ i Tantrę:)
Dam Ci do myślenia