Rok temu poderwałem na ulicy, przyjemnie sobie porozmawialiśmy i potem mi oświadczyła że ma męża który często wyjeżdża ale ona przecież nie może robić go w ch... Ale dała kontakt dla przyjacielskich rozmów. Potem pół roku się nie odzywała i po tym czasie pierwsza napisała w telegramie.
Cały czas od pół roku piszemy do siebie o różnych bzdurach, czasem coś mówi o swoim mężu w ciepłych słowach.
I zastanawiające także jest to że interesuje się również mną bardzo ciepło.
Ponieważ napisałem jej że mieszkam sam często mi daje rady jak się mam odżywiać, gdzie najlepiej iść na basen, podejmuje różne tematy czasem osobiste i bardzo się interesuje moimi odczuciami.
Czasem nagrywa wideo ja jej mówię że bardzo ładnie wygląda, ona mi odpowiada serduszkami.
Zawsze miałem zasadę żeby nie leźć w czyjś związek a tym bardziej małżeństwo.
Ale po tym, co pisałem w sąsiednim wątku, o lasce wiernie przygotowywującej się do wyjazdu do swojego narzeczonego za granicą, kiedy sobie odpuściłem a potem się okazało że ktoś inny ją przechwycił a z narzeczonym się i tak rozstała, zaczynam rewidować swój pogląd.
I zastanawia mnie fakt, że ten jej mąż ciągle gdzieś wyjeżdża i 7 rok są bez dzieci.
A ona przez ten telegram jakoś wyjątkowo ciepło się mną interesuje.
Aha i jeszcze dodam że też miałem narzeczoną która mieszkała ze mną 6 lat i potem ktoś inny ją przechwycił i potem mi tutaj pisaliście że to dlatego że nie było dzieci.
Jakie są wasze odczucia, co z tym zrobić.
Laska bardzo atrakcyjna gdzieś jakieś ponad 25 lat.
O kurde kiedyś przechwycilem taką co po 6 latach zerwała zaręczyny i później po dwóch latach się zaręczyliśmy i jebaniutka ze mną też zerwała te zareczyny. Jaki ten świat mały xD
Jeżeli ma 25 lat i weszła w małżeństwo jako 18 latka (turbo niedojrzałe) to szuka bolca do ruchania na boku.
Jak pójdziesz na to to jesteś zwykły frajer, zwłaszcza, ze są miliony wolnych lasek, a Ty się slinisz do mężatki.
Prawdziwy facet by tego nie zrobił i odpuścił
Mam czekać żeby ją zobaczyć z jakimś "frajerem" z którym sobie ułoży szczęśliwy związek?
Jak już napisałem właśnie miałem taką sytuację to już przypomina Deja vu.
Nasze obecna kontakty są pełne wzajemnego szacunku i głębokiego zrozumienia wzajemnego.
Zastanawiam się właściwie jak wygląda ten ich związek. Jak wygląda ich seks po ośmiu latach? Dlaczego nie mają dziecka?
Dziewczyna Cię traktuje jako emocjonalną odskocznię od problemów w relacji z mężem. Prawdopodobnie jakbyś zaczął dążyć do czegoś więcej niż pisanie to Cię zbyje i tyle. Jesteś jej czasoumilaczem, kolegą od pisania w chwilach samotności.
Zamiast zastanawiać się co ona ma na myśli zastanów się nad tym dlaczego marnujesz swój cenny czas na zabawianie jakiejś zajętej laski pisaniem z nią o pierdołach? Co wg Ciebie miałoby z tego wyniknąć, skoro nawet nie byliście razem na kawie?
joy, ta mężatka może szukać:
1. Atencji, adoracji
2. Tampona emocjonalnego/frajera do wypłakiwania
3. Nowej kutangi.
Jeśli nie pociągniesz dalej tej znajomości (choć nie polecam bawić się w tego typu układy, gdy nie masz mocnej głowy), nie dowiesz się o co tak naprawdę chodzi.
Jak głosi stara indiańska maksyma: nie ma zajętych kobiet, są tylko niezainteresowane, a charakter im się zmienia równolegle z poziomem zawilgocenia kocura.
Nie trać czasu na rozkminy, tylko zaproponuj jej spotkanie. Jeśli zgodzi się, możesz podkręcić odpowiednio temat i zobaczysz co z tego wyjdzie. Być może załapiesz się na darmowe pukanko.
------
Chcesz mieć fajną du.pę na sobotę? To ją sobie umyj!
------
Tylko jak to eskalować, prawdopodobnie trzeba bardzo ostrożnie?
Najpierw trzeba w ogóle wybadać sytuację czy rzeczywiście jest super zadowolona ze swojego związku...
W którym momencie przełamać tę barierę żebym stało się jasne że chodzi o coś więcej?
Albo po prostu poczekać na przypływ emocji i oddać się tej fali spontanicznie, wtedy jej reakcja stanie się odruchowa?
Edit
Dobra, zastanawiam się jaki jest, i czy w ogóle, sens żeby wchodzić w taki układ
Po prostu czuję z jej strony specjalne zainteresowanie i zastanawiam się czy jest błędem to zignorować.
Dlatego postanowiłem tutaj napisać żeby przeczytać jakąś wartość dodaną
Tak trzeba bardzo ostrożnie... napisz wniosek na kartce a4
' Albo po prostu poczekać na przypływ emocji i oddać się tej fali spontanicznie '
z tobą spontaniczności? ... żartowniś z ciebie
pisać i wysyłać serduszka to możesz sobie z babcia z ameryki ...
tu nie ma się nad czym zastanawiać ... albo ruchasz albo pasujesz... patrząc po tym co piszesz to albo się zgrywasz albo masz jakis defekt... bo nie mogę za huja wyobrazić sobie tego że robisz z nią to co pokazuje mój avatar... i nik od tyłu...
jakoś tego nie widzę... mąż to są ich tematy... to on będzie się martwił że ma żone kurwe... ale patrząc na ciebie no jakoś tego nie widzę.... ale spokojnie jeśli ona szuka tego co myśle...
znajdzie odpowiedniego PANA;) ... nie ty będzie inny...
Yerg, problem jest w tym że ona w tej chwili jest w innym mieście, niż rok temu kiedy się poznawaliśmy.
Jechać do tego miasta specjalnie dla niej to zbyt kłopotliwe ale jakby ją rozpracować przez internet to by przyjechała może do mnie.
Tym bardziej że ma rodzinne związki z tym miastem tutaj.
Oczywiście emocje w przypadku kobiety to podstawowy drive. Ale zależy też od poziomu rozwoju rozumu kobiety, czasem można komunikując się na odległość wywołać emocje.
Tym bardziej że daje mi wyraźnie znać że z tymi emocjami teraz jest coś nie w porządku. Pisze mi po nocach że nie może spać, albo w dzień że cały dzień przespała bo ją głowa boli.
Ciągle skarży się na nastrój...
Od razu budzi się pytanie gdzie jest jej mąż?
Widzę że jest dobrze wychowana i nie zacznie prosto z mostu obrzucać go, swego męża błotem bez względu na to co naprawdę myśli.
Niektórzy z was piszą żeby dać sobie spokój itd
Ale ja rozmawiam z nią bez spinki, to wszystko wychodzi przy okazji.
Zaczęliśmy rozmawiać o różnych neutralnych sprawach chociaż przydatnych i ona wtedy wykazała spory poziom inteligencji i dobrego zrozumienia otaczającego ją świata.
Chociaż zastanawiające jest to że to ona wróciła do w ogóle komunikowania się po pół roku milczenia.
A teraz do tej ogólnej dyskusji jakby od niechcenia przemyca pewne swoje emocjonalne przesłanie.
Yerg, co zdecydowanego można zrobić w tej sytuacji? Okej zamiast rozmawiać o pogodzie trzeba zacząć rozmawiać z nią o niej samej co czuje i dlaczego?
Jak rozumiem pomijając osobę jej męża jeżeli zechce to sama coś powie. Ale jak już powie to drążyć temat czy zmieniać temat?
Mam wrażenie że ona sama tkwi w zastawionej przez siebie pułapce ponieważ boi się powiedzieć coś zdecydowanego, szczególnie po wcześniejszych deklaracjach o swojej wierności małżeńskiej sprzed roku. Ale teraz najwyraźniej w obecnej sytuacji chyba się męczy...
Zakładasz wątek na forum na temat babki z którą się widziała raz i teraz piszecie? Wez się z nią spotkaj to wtedy będzie można wywody robić. Teraz to Cie może zlać przy próbach umówienia się i po co rozkminiać.
żebyś miał to czego chcesz wcale nie musisz być najlepszy – musisz być po prostu nieco lepszy niż ci, którzy Cię otaczają.
Jeśli pisze ci osbiste rzeczy a ty tylko ROZMAWIASZ i nie eskalujesz znajomości TO NIC SIĘ NIE WYDARZY...
maż może mieć na nią wyjebane nie wiadomo ...
natomiast tak czy siak... musisz mieć laskę obok siebie ... bo inaczej przez internet to tylko gadki szmatki...
a jak jestes na kawie winie cokolwiek sidzisz obok niej laska coś mówi możesz ją dotknąć pocałować może wytworzyć się jakaś bliskość w internecie tego nie zrobisz ...
to tak jak teraz piszemy sobie tutaj... to jest gadka w internecie ... nie moge ci przyjebać za to że nic nie robisz tylko gadasz... bo nie mam cię w zasiegu mojej ręki...
proste...
masz 2 opcje albo ona ma problemy w małżenstwie i bierze pod uwagę innego faceta... albo chce tylko gadać ale mężowi bedzie wierna....
i najlepszym sposbem na sprawdzenie tego jest wyjście z inicjatywa spotkania pchanie znajomości dalej...
bo bedziesz widział czy jest skłonna czy jednak się wycofuje i siedzi w bezpicznym internecie...
jeśli siedzi w internecie to zlewasz ją bo to marnowanie czasu laska pokaże ci czarno na białym żę chodzi jej tylko o wydalanie w ciebie swoich eksteremetnów.. a ty jestes jej tamponem czyli frajrem ... i wtedy ją zlewasz ciepły moczem i dziekuje...
chyba że będziesz walczył dalej i urabiał ją do bożego narodzenia 2069 roku bo tacy wojownicy też się zdarzają...
Właśnie nieco się wyjaśniło. Zapytałem dlaczego na takie problemy teraz ze swoimi emocjami i psychiką i wyjawiła że rzeczywiście je ma, zespół natręctw, nawet zwracała się do psychiatry o pomoc.
A jako przyczynę podała to że jej mąż ma jakiś defekt osobowości, zachowuje się jak dziecko, nie potrafi podejmować decyzji w pełni zależy psychicznie od swojej matki i wcześniej to skrywał a teraz ujawnił już w pełnej skali.
Pisze że przez to nienawidzi jego rodziców ale on od nich jest w pełni uzależniony.
Pisze że próbuje z tym walczyć, ze swoim stanem, chce unikać lekarstw ale zachowanie jej męża tylko to pogłębia na każdym kroku kiedy odnosi jakiś mały sukces.
Napisała tego dużo. Zaskoczyła mnie nagle tym że się tak otworzyła.
Yerg, to co zrobić zdecydowanego, otwarcie jej od razu powiedzieć żeby przyjeżdżała do mnie, że ją serdecznie zapraszam?
Ale czuję że tu by natrafiło na opory ponieważ ona toczy wewnętrzną walkę.
Albo zaproponować wyjazd na wczasy wspólnie?
Chociaż... sama właśnie wyjawiła że myśli o rozwodzie.
Pisze że kiedy spaceruje sama po mieście wraca do równowagi, zaczyna się radować słońcem przyrodą, a powrót do domu wiąże się z ogromnym stresem. I tam natychmiast jej się pogarsza nastrój i zaczynają występować objawy zaburzeń.
To chyba wyraźny sygnał od niej jak na jej delikatny sposób rozmowy.
Trzeba by przesłać jej też wyraźny sygnał wyraźną propozycję ale trzeba to zrobić w elegancki i piękny sposób ponieważ musi się jej to jeszcze wydać atrakcyjne...
Kurwa... Chłopie bądź poważny bo zachowujesz się jakbyś miał 2 lata...
To w żarcie zaproponuj
Więc ja zapraszam a Ty nie odmawiasz:)" no i dalej dogadujesz spotkanie, zaznaczasz ze nie chcesz jej gwałcić, ani nic chcesz ja zobaczyć bo może się zmieniła a wydaje Ci się że ma fajna energię w sobie ble ble ble. Nawijasz makaron na uszy i rozbrajasz jej wymówki...
"no jak jest tak źle to nie możesz za szybko wracać do domu, więc chodz (podajesz termin) się zobaczymy, bo chciałbym sprawdzic czy na mnie też masz alergie, powinnaś spróbować różnych rzeczy na poprawę nastroju i odzyskanie równowagi. Ja np jak się źle czuje ble ble ble ble, lubię spotykać się z innymi nowymi ludźmi bo to daje mi obraz na moje poczynania i zdaje sobie sprawę zeeee jednak nie jestem tak bardzo w dupie jak myślałem
Wszystko czego pragniesz jest po drugiej stronie strachu
`Ćwicz wieczorem, potem rano
I idź po swoje, jakby Ci to odebrano
Malylunch, Dzięki za pozytywną zdecydowaną poradę!
Tylko jak wcześniej napisałem ona jest teraz w innym mieście.
Właśnie się zabierałem żeby jej napisać albo powiedzieć żeby spakowała walizkę zabrała psa i przyjechała jak najszybciej do mnie.
Tylko względem twojej porady jest różnica taka że tu NIE wchodzi element sprawdzenia.
Jakby zdecydowała się na taki krok to tam już byłoby wszystko jasne i miałaby zero odwrotu.
Okej napisałem jej tak żeby zabierała co tam jej trzeba i psa i żeby przyjeżdżała czym prędzej!
I że na miejscu razem wszystko ogarniemy, więc żeby wszystko olała i nie oglądała się wstecz.
Najpierw napisała jak chodzi na zakupy, psa odniosła do fryzjera, ugotowała obiad, ale do mojej wyraźnej propozycji się jakoś nie odnosiła...
Więc jeszcze raz podkreśliłem moją propozycję.
Odpowiedziała że na razie ma męża i zanim z nim tego nie skończy ostatecznie to nigdzie nie pojedzie.
To ja jej mówię że w ten sposób to wchodzi w błoto jeszcze bardziej i zacznie się zaraz histeria i toksyczny syf...
Już sobie wyobrażam jak on zacznie teraz robić wszystko żeby ją zatrzymać i chwilowo się poprawi.
Wy też tak uważacie że powinna to przerwać zdecydowanie?
Ehh gościu uważamy że powinieneś wyhodować jaja. Nie szkoda Ci czasu? Mógłbyś robić tyle innych ciekawych rzeczy, rozwijać się, poznawać inne dziewczyny. To żeś się uczepił tej mężatki. Złożyłeś w końcu propozycje, ona odmówiła jasno i klarownie. Jesteś jej pocieszycielem, jakby z mężem się poprawiło to zaraz kopnie Cię w dupe Teraz powinieneś zamknąć temat i jej podziękować bo nie masz czasu na internetowe znajomości, a Ty przecież chciałeś się z nią tylko spotkać i nic więcej. I w ogóle się nie odzywać. W ten sposób temat się skończy, albo ona jednak przyjedzie na to spotkanie bo zabierzesz jej zabawke. Ale tyle jest wolnych lasek, na cholere Ci mężatka. I jeśli roisz sobie z nią marzenia o stałym związku to wybij to sobie z głowy. Kiedyś mógłbyś być na miejscu jej męża
/Każda granica to przeszkoda do pokonania/
Czarnypan, dlaczego się uczepiłem utrzymujemy kontakt, dzielimy się odczuciami, lepiej się nawzajem poznajemy.
A w międzyczasie zaczepiam inne.
Zresztą tę też kiedyś zaczepiłem na ulicy.
Wreszcie wyjaśniła dokładnie o co chodzi
Wygląda że są kompletnie niedopasowani pod względem temperamentu.
On się wszystkiego boi ona pełni rolę lidera i załatwia sprawy wymagające jaj.
Wyjaśniła, że to wywołuje u niej duży dyskomfort, poczucie lęku, niepewności i doprowadziło do zaburzeń natręctw.
Jako przykład podała że stali przed hipermarketem omawiali co kupić gdzie pojechać i wychodził jakiś smagły gość i ją chwycił za tyłek ona mu dała w gębę a jej mąż stał jak malowana lala, wryty jak słup.
Albo przed blokiem był jakiś spór o miejsce parkingowe i trzeba było się niemal pobić z sąsiadem i ona wszystko wywalczyła a jej mąż siedział u siebie w pokoju.
Powiedziała że mu poważnie wszystko przedstawiła i da mu jeszcze jedną szansę. To jej mówię że temperament to cecha wrodzona i raczej nie zmieni u kogokolwiek.
A ona, że jak zobaczy że to nie ma sensu to go rzuci i weźmie rozwód.
Szukasz jej atencji, uzależniłeś się od kontaktu z nią. Dopóki nie zakończysz tego tematu będziesz jej mentalnym niewolnikiem i cały czas będziesz to tłumaczył waszą wyjątkową bliskością. Ona wie że zawsze może się do Ciebie odezwać i będziesz na jej zawołanie. Ma męża pizde który na dodatek pewnie z nią nie rozmawia więc stałeś się takim zastępstwem. Z tą różnicą że jemu daje w nocy. Mówisz że zaczepiasz itd, a według mnie powinieneś najpierw ogarnąć siebie. Takich wyjątkowych jak ona spotkasz jeszcze multum, i niektóre z nich będą Tobą zainteresowane bardziej, inne mniej. Ta tylko udaje zainteresowanie i szuka odskoczni. Zacznij się zachowywać jak na faceta przystało. A facet, właśnie taki o jakim ona mówi, że jej mąż jest inny, dawno by ten temat z nią zakończył albo przeskoczył na wyższy lvl. Musisz być konkretny i zdecydowany, w jedną albo w drugą stronę. W tej chwili siedzisz okrakiem na płocie. Ale tak jak mówiłem ja bym się w to nie pchał jeśli chcesz czegoś więcej, to tylko materiał na weekendowe uciechy, ona nie wie czym jest lojalność. Zastanów się nad tym co napisałem i postąp jak prawdziwy chłop
/Każda granica to przeszkoda do pokonania/
Dobra, racja, zero seksu zero atencji!
Chociaż zawsze seks pojawia się dopiero na którymś kroku.
Ale wiem o czym myślisz, chodzi o to że od samego początku kontaktu seks wisi w powietrzu. Zdrowego kontaktu!
A tu ona po prostu jest w innym mieście.
Mówisz wciągnąć na wyższy level. Mam jechać?
Wyczuwam u niej wyraźną miękkość, gdyby była na miejscu to kto wie...
Powiedziałem jej jasno, żeby przyjeżdżała, na zawsze!
Teraz jak ze sobą się komunikujemy to już wyraźnie daję do zrozumienia że chcę ją! Rozmawiamy tak jak byśmy do tego się przygotowywali.
Czy jej mąż ją posuwa każdej nocy? Widząc całokształt sytuacji i że po tylu latach, to można wątpić...
A propos lojalności ona wylewnie obwieściła całe swoje expose, że bardzo głęboko ceni wartości rodzinne, że gotowa iść jest na ustępstwa i tak do tej pory robiła dla ratowania rodziny.
Ale teraz płaci za to zdrowiem psychicznym i czuje że coś z tym trzeba zrobić.
Przeczytajcie sobie w internecie natręctwa są pierońsko trudne do leczenia. Ale radykalna zmiana sytuacji i środowiska przynosi zdumiewające efekty.
Odpowiadam jej raz na parę dni zamiast tak jak wcześniej parę razy dziennie.
A za każdym razem wyraźnie tak jakby była wolna i się do niej zalecam.
Trudno powiedzieć co z tego wyjdzie.
Tak jak radzicie biorę to na dystans.
A swoją drogą to jak wy byście się zachowali jak stoicie ze swoją żoną atrakcyjną blondyneczką przed hipermarketem na odległość pół metra i podchodzi jakiś koleś który ją łapie za tyłek i powiedzmy ma przewagę fizyczną?