Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Zepsute walentynki

1 post / 0 new
Luker
Nieobecny
Wiek: 20
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2013-10-19
Punkty pomocy: 1
Zepsute walentynki

Poznałem 2 miesiace temu laske, od tamtego czasu spotkaliśmy się 4 razy. Na ostatnim leżymy obok siebie, dobieram sie do niej, ale ma duży opór przed całowaniem, w koncu udaje sie, kontynuujemy. Mówi ze cos do mnie czuje, ale jej kolezanka zaraz wroci, trudno, wyszedlem i kontakt urwał sie na 2 tygodnie (zaczela jej sie sesja, dodatkowo pracuje na nocki, prosilem 2 razy o spotkanie ale czasu nie ma. Było za to baardzo dużo sms czego nigdy wczesniej nie robilem i zaluje, że zaczalem, ale robila straszne fochy kiedy z nia nie smsowalem). Mówiła, że ma wolne przed pracą, to umówiliśmy sie na walentynki, 2 dni przed podałem godzinę, a kiedy mieliśmy sie spotkac przelozyla na pozniejsza, pozniej musiala cos zalatwic na uczelni no i zostala nam godzina razem. Przychodze z rozyczka i wlasnorecznie zrobionyn prezentem, w międzyczasie wyszło ze poklocila sie z rodzicami przez bylego ktory ja przesladuje, dlatego kiedy przyszedlem postanowila zadzwonic do rodzicow, troche poplakala, ja pocieszalem. Leżymy obok siebie, rozmawiamy, nie naciskam juz bo widze ze naprawde podminowana, za chwile musiala zbierac sie do pracy, odprowadzilem ja na tramwaj, próbowałem pod koniec pocalunku ale sie uchyliła i skonczylo sie na buziaku w policzek, tyle. Bardzo mnie to zabolało. Od tamtego czasu zero kontaktu, nic nie napisalem, ona nic nie napisala (tylko snapchaty - nie otwieram). Jestem wkurwiony na nia (naprawde staralem sie przed tymi walentynkami, chciałem ją zaskoczyc, a tu nawet nie podziekowala) i na siebie (te smsy, za duzo pieskowalem, pewnie stalem sie przyjacielem od smsowego pocieszania).
Naszlo mnie, zeby zadzwonic. Nie lubie takich niewyjasnionych sytuacji, jak wyczuje, ze nie ma ochoty na spotkanie to zrywam kontakt.

Da sie to jeszcze jakos odratowac, albo przynajmniej wyjść z tego z honorem?