Ostatnio tak sobie myślałem czy w początkowej fazie znajomości opłaca się oddawać inicjatywę dziewczynie. Załóżmy taką sytuację, było pierwsze spotkanie, bardzo udane, dużo kina, wzbudzenie sporego IOI. I teraz powiedzmy chcąc umówić się z panną na drugie spotkanie, dzwonisz, podajesz 2 terminy, powiedzmy wtorek/czwartek, ale powiedzmy że pannie coś wypadło, i przez ten tydzień nie ma czasu, oczywiście jeśli to nie żadne gierki, które da się łatwo wyczuć.
I teraz załóżmy dwie opcje:
1) Dzwonimy w sobotę i próbujemy drugi raz się umówić, jeśli znowu się wykręca, wiadomo-olewka.
2) Tak samo dzwonimy w sobotę, próbujemy się umówić, a dziewczyna mówi, że może będzie mieć czas w środę, albo czwartek(następny tydzień).
a) Można powiedzieć coś w stylu "Taka duża dziewczynka a nie wie ? Rozumiem że mama musi wyrazić zgodę na to spotkanie :)" oczywiście w żartobliwy sposób i z odpowiednią intonacją.
b) Mówimy "No to w takim razie zadzwoń we wtorek i daj znać, jestem zawsze pod telefonem około 14". Oddajemy jej inicjatywę, ale czasem bywa tak, że dziewczyny nie dzwonią bo nie chcą wyjść na łatwe, a później wymówki typu "nie miałam kasy na koncie", "rozładowała mi się komórka" itp.
Chciałbym poznać waszą opinię na ten temat.
1) Jeśli się wykręca, mówię jej, że szkoda mi tracić czas na umawianie się z dziewczyną, która nie ma na nic czasu. Szukam dziewczyny, którą zaprowadzę do mojego świata, dam jej wiele szczęścia i emocji, do tego potrzebny jest czas. Ciebie nie zabiorę, cześć.
2) Muszę mieć pewną sytuację i wole pewne dziewczyny. Napisz, jeśli przypomnisz sobię, że taka jesteś i wtedy podaj termin spotkania proszę pani
"panować nad sobą to najwyższa władza"