Poznałem ją przez internet, nie ujawniając przez jakiś czas swojej tożsamości. Pisałem jak żaden inny, emocjonalne teksty tak żeby cały czas o mnie myślała. Spotkałem się z nią wczoraj, otworzyła się przede mną, opowiadałem jej o różnych ciekawych przygodach o ludziach, których poznałem, zadawała pytania. Specjalnie stwarzałem ciszę, po to by się zaangażowała. Mówiłem opanowanie, grubszym głosem, w miarę powoli. Moim celem było ukazanie romantycznej strony i się udało. Nie przeszedłem na fizyczność, gdyż czułem, że jeszcze minimalnie za wcześnie. Pożegnaliśmy się nie tak jak chciałem. Zabrała ją mama samochodem jak wracaliśmy, więc ta końcówka mi się nie spodobała. Sytuacja trochę niezręczna. Po ilu dniach zadzwonić, lub podejść w szkole i umówić się na następne spotkanie?

Dodam, że nie odkryłem wszystkich kart. Chodziło mi o tajemniczość i romantyczność. Jak teraz to rozegrać dalej, żeby się nie narzucać i sprawić, by być tym niedostępnym. Mam wrażenie, że zabrakło właśnie tej fizyczności.

pozdrawiam