Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Polubić podryw i wszystko co w nim negatywne

No to jedziemy, pierwszy blog w życiu, ale w końcu zawsze musi być ten pierwszy raz nie?

Nie powiem, podrywacz ze mnie zawsze był kiepski. Czemu? Sam nie wiem, tak jakoś wyszło. W gimnazjum dziewczyny same do mnie uderzały, ale wtedy jakoś na to nie zwracałem uwagi. W liceum poznałem blondynę, która zrobiła ze mnie totalnego frajera. Uganiałem się za nią 2 lata, robiłem siad jak mi kazała, a jak nie siadłem to dostawałem gazetą po nosie. Nawet raz nie warknąłem. A żeby upokorzyć się do końca dodam, że nigdy nie byłem z nią w związku. Ale nie winię jej. Kto by nie wykorzystał takiego lamusa? Winię siebie samego, a raczej tego typa którym byłem wtedy. Teraz jestem na studiach, a na stronę trafiłem jakoś w marcu. I nic nie będzie tak jak kiedyś.

Bawić się w podryw. To jest to czego mi zawsze brakowało. Znacie to uczucie kiedy widzicie fajną panienkę i próbujecie coś zdziałać w jej sprawie? A potem okazuje się, że ona jest naprawdę zajebista i chcecie tego jeszcze bardziej. A tu zonk. Jak w tym kawałku o złotej rybce: "ni chuja, nic z tego nie będzie". I to jebane ściskanie w gardle, i to pieprzone uczucie w żołądku. Jak ja tego nienawidziłem. Ale teraz to się zmieniło. Już nie ściska i nie piecze. Teraz jak dostaję kosza to się śmieję. Dlaczego? Bo uświadomiłem sobie, że to wszystko to część tej zabawy w podryw. Jak chcesz poderwać jakąś pannę to pamiętaj, że masz się przy tym uśmiechać. Ale nie chodzi mi o banana na twarzy. Musisz być rozbawiony w środku. Wtedy wszystko przyjdzie naturalnie.

Być jak Ghandi. Jak Ghandiemu Angole robili "na złość" to on ich olewał, aż nie wytrzymali. Tak samo z panienką. Shit testy, fochy? Dziękuję bardzo baw się w to mała sama, ja pouderzam do innej. Albo pójdę na mecz albo jakiś browar. Jak się ogarniesz to pogadamy. A jak cię to wkurza, to patrz jak mnie to nie obchodzi. Jedz chłodnik skoro go się tak domagałaś.

Bitch shield. To chyba moja ulubiona część tego wszystkiego. Uwielbiam babki zasłaniające się tymi sukotarczami. Naprawdę coś w nich jest, że mnie pociągają. Ale najbardziej lubię tą minę, jak tarcza pęka pod gradem negów i innych pocisków. A jak tarcza nie pęknie i neg odbije się prosto w oko? Chuj, mam drugie oko. Co się będę przejmował, że nie wyszło, że mi pocisnęła panienka przy kumplach i innych dziewczynach. To część tej gry i trzeba to polubić. No pain no game.

Strach przed podejściem. Stres. Pocące się dłonie, aż się kufel wyślizguje. Dalej to czuję. Wciąż nie mogę się tego pozbyć i pewnie nie pozbędę nigdy. Ale polubiłem to. Zaakceptowałem, że nie zawsze będzie wychodzić naturalnie, że się zająknę albo powiem coś bez sensu. A kto tak nie ma? Czy ta babka do, której podbijam się nie denerwuje. Pewnie, że tak. I ma rację, bo to ona jest w gorszej sytuacji. To ja mogę zdecydować, że ją oleję i pójdę do innej. A ta będzie siedzieć sama tak jak siedziała.

Ta jedyna. He he... ile razy to mówiłem lub myślałem. Dalej mam coś takiego. Jak się trafi na naprawdę fajną dziewczynę to ciężko tak o niej nie pomyśleć. Szczerze mam nadzieję,  że to jedna z tych wad której się nie pozbędę. Nie chodzi mi o to żeby zalecać się tylko do niej, pieskować itp. Jak najbardziej zarywać do innych, bo może trafi się jeszcze lepsza. Ja jednak chcę mieć upatrzoną pannę, o którą będę się musiał postarać. Jak by tak nie było, to w życiu nie trafiłbym na tę stronę.

No i właśnie może krótko opiszę to co teraz próbuje zdziałać. Panienka ze studiów. Ładna, trochę okrągła, ale fajnie jak jest za co złapać według mnie. No i ten charakter. Ciężko opisać czyjś charakter, bo chyba trzeba człowieka po prostu poznać. W każdym razie ta babka ma osobowość. Bujam się z nią jakieś 6-8 tygodni. Długo nie? Wiem co myślicie: "Daj se chłopie spokój". Pewnie jak się znudzę to tak zrobię, ale na razie ubaw mam dobry. Byliśmy ustawieni na sobotę na kawę. No i oczywiście dzisiaj odwołała. Chwilę potem podbijała do moich kumpli i się zalecała. He he, jak sobie teraz to przypomnę, to się uśmiecham. Już teraz wiem, że mnie sprawdza. "Zaraz będzie zazdrosny, przyleci i poprosi żebyśmy się jednak umówili". Tak bym pewnie zrobił kiedyś. A teraz się tym bawię. Chwilę po tej sytuacji umówiłem się na jutro z inną koleżanką. Nic wielkiego, ale mina mojego targetu bezcenna. Czy coś z tego wyjdzie? Nie wiem. Mam nadzieję, że tak. A jak nie to trudno. Porażka to w końcu część każdej gry.

Nie wiem czy napisałem tu coś odkrywczego. Chciałem coś napisać od dłuższego czasu, ale nie miałem pomysłu. A dziś coś mnie tknęło. Mam nadzieję, że komuś ten tekst pomoże, a jak nie to trudno. Ja się dobrze bawiłem pisząc go, a w końcu chodzi o dobrą zabawę.
 

Odpowiedzi

To ja mogę zdecydować, że ją

To ja mogę zdecydować, że ją oleję i pójdę do innej. A ta będzie
siedzieć sama tak jak siedziała.

A ona nie może pójść do innego rozumiem ?

Portret użytkownika Euro

Spoko, nie de-motywuj go,

Spoko, nie de-motywuj go, nastawienie dobre, ale to:

A jak tarcza nie pęknie i neg odbije się prosto w oko? Chuj, mam drugie
oko.


Laughing out loud

Portret użytkownika Neofita

"Wciąż nie mogę się

"Wciąż nie mogę się tego(strach przed podejściem) pozbyć i pewnie nie pozbędę nigdy."-pozbędziesz się. A na pewno będzie on mniejszy.

No, a co do jakichś zająknięć podczas rozmowy to rzeczywiście trudno się tego wyzbyć, ale wierzę, że jednak można.