Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Trzy fazy - Alf Cannabi, Książe Pomorski, Radian, Rafciuuu, Sebastiano19.

Portret użytkownika Książe Pomorski

    Miesiąc temu opisałem swoje przemyślenia dotyczące faz w związkach. Komentarze umieszczone przez Alf Cannabiego, Radiana, Rafcia, Sebastiana19 wiele wniosły do tematu. Tym samym pomyślałem, że wartoby było zrobić combosa, tj. przeredagować mój tekst na nowo, tak, aby idee w nim zawarte były pełniejsze.

     "Związki powinny opierać się na miłości, ale niewiele osób zdaje sobię sprawę z tego, że miłość nie jest stałym uczuciem, ale procesem"*

Level I - Zauroczenie.

     Zwane także zakochaniem " (...) mylimy zakochanie, pożądanie, fascynację z miłością. Kiedy mija zakochanie, sądzimy, że miłość się skończyła i czas zakochać się w kimś innym."* Faza ta trwa góra do dwóch lat. "Mózg wytwarza wtedy ogromne ilości dopaminy norepinefryny i czujemy się wtedy, jak po narkotykach"*
Jesteśmy odurzeni sobą, po to, aby spłodzić potomka. Czy nie zdarzyło wam się tak, że dziewczyna błagała was wprost o to, abyście się z nią kochali ? Ja tak miałem. I gdybym nie zachował się rozumnie byłbym dziś tatusiem. Heh. Reasumując, czytając Twoje wyznania na forum, gdzie twierdzisz, że koniecznie chcesz wrócić, że Twój przypadek jest inny, że to jest, ta jedyna itd. Odpowiedziem Ci, iż nie jesteś uzależniony od niej, lecz od dopaminy i norepinefryny. To, że ona Cię olała w pierwszej fazie, oznacza, że u niej hormony miłości na Twój widok się nie wydzielały. Tj. byłeś dla niej osobą otwartą, nudną, stałą = nieatrakcyjną. A Twoja depresja i smęty pisane na forum (mnie też to dotyczy) są typową reakcja charakteryzująca syndrom odstawienny. 


Level II.

Poznawanie. Dopamina się kończy, nie jest jej tak dużo, jak kiedyś.
Trudno mi powiedzieć, kiedy zaczyna się druga faza. Często mężczyzna jest jeszcze na hormonalnym odlocie, a kobieta już wystawia mu punkciki. Zaczyna się zmasowany atak, push&puli, chłodników ... .
Im większy atak, tym bardziej jest pewne, że gdzieś dałeś dupy i ona Cię sprawdza. "Ważny moim zdaniem jest sposób w jaki każdy z nas będzie reagował na pewne zachowania swojej kobiety&kształcił w niej poczucie, swojej, wysokiej wartości + umiejętność odbijania ST w połączeniu z dobra pracą nad samym sobą może dać mocne podwaliny pod budowę udanego związku na zasadach akceptowalnych przez obie strony..i w końcu ewentualnego przejścia na high level III" (sebastiano19). Dopamina kończy się i nadchodzi czas docierania. "Można by doliczyć jeszcze jedną fazę, między poznawaniem się, a nudą i rutyną. Na swoim przykładzie powiedziałbym, że następuje po ponad dwóch latach związku i jest to docieranie, czyli kłótnie, wymiany poglądów, wyrzeczenia i kompromisy - które są wprowadzeniem w poziom czwarty. Myślę, że to właśnie w tym momencie należy pokazać kto tu rządzi, kto ma jaja w związku, jeśli wyjdzie na to, że więcej jaj ma partnerka to pójdziemy w odstawkę. Jeśli ten etap przetrzymamy to związek staje się dojrzały. Zaczynamy rozumieć się bez słów i znamy reakcję tej drugiej osoby zanim coś zrobimy. W tym stadium, związek może się zakończyć gdy będziemy uśpieni i nie spostrzeżemy, że wszystko odwraca się do góry nogami."(rafciuuu).
Radian stwierdził, że " (...) wydaje mi się że II faza trwa nawet do 3-4 lat niestety wtedy nie świadomy niczego chłopak już ma zaplanowane że to będzie ta jedyna i że się z taką "babą" ożeni. Znam wiele przypadków par które tak kończyły a od kiedy odwiedzam tą stronę zacząłem obserwować niektórych znajomych w takich dłuższych związkach dla niektórych widzę przyszłość dla niektórych natomiast widzę że jedyny ratunek znajduje się na takich stronach jak ta."
Zgadzam się, że mężczyźnie może się wydawać, że po 4 - latach faza poznawania jeszcze trwa. Ale jego kobieta jest już, po za tym.
Błędem wielu facetów, jest to, że przetrzymują II fazę w nieskończoność, myślicie, że kobieta mając 24 lata chce czekać następne 6, aż się być może zdecydujecie na stabilny związek ? Heh.
Jeśli jesteś z kobietą trzy, cztery, pięć lat wypadałoby się już jakoś ustatkować.Może ślub, a może mieszkanie- dom.
Wiesz na początku pokazujesz, jaki jesteś pewny siebie itd. (patrzymy prawa część strony), dziewczyna to kupuje. Jesteś dla niej alfa, ale potem okazuje sie, że materialnie stoicie w miejscu, daje ci rok, dwa, trzy, a tutaj nic. Przestajesz być alfa. Bo alfa potrafi sobie radzić w życiu, a nie tylko odbijać shit-testy. Oczywiście ty nie budujesz domu dla niej, ale dla siebie, kupujesz samochod dla siebie itd. Ty jesteś w związku najważniejszy.

Trzecia faza - Związek.

(Alf Cannabi) "


Od siebie dodam a propos trzeciej fazy (zakładając "czarny scenariusz")Myślę, że określa ją wielka przyjaźń, i ...rutyna. Level w którym nie ma już wielu fajerwerków i bywa nudno, ale jest potężne przywiązanie. Dla jednej frelki takie wspólne "nudy" to tylko kolejne porcje romantycznego cementu wiążące całą budowle, dla innej to okazja aby zweryfikować swoje uczucia, strzelać sztuczkami i zastanowić się, czy na pewno znalazła tego własciwego. O ile wcześniej może nie odegrała, to na tym etapie na pewno wielką rolę odgrywa kwestia społeczna - np. kobieta może się ocknąć i zrozumieć spojrzenia koleżanek które widzą, że jej błyskotliwy, pewny siebie chłopak nie posiada tak wysokiego statusu (jak powinien mieć) a w pracy jest tylu "poważniejszych" mężczyzn.Myślę, że schyłek (w sensie negatywnym) fazy III następuje: albo gdy rutyna, ewentualnie wychodzące z kątów braki porozumienia stają się coraz większym obciążeniem. Gdy pojawi się ktoś komu uda się rozbić związek. Albo wskutek presji (jednego z partnerów) lub otoczenia - jesteście z sobą tyle czasu, kiedy zręczyny? kiedy ślub, wszystkie koleżanki już mają dzieci! I bach! jedna z osób, albo obie pojmują, że "już tego nie czuje", i sam akt zaręczyn to dla nich kajdanki wpychane przez rodzinę i przyjaciół. Efekty są różne, czasem bardzo szczęśliwe, a czasem jedno z partnerów po kilku latach nagle budzi się w małżeńskim łożu ze świadomością że właśnie jest się dymanym przez obcą osobę."

* z wywiadu Allanem Pease'em współautorem książki - iluzji: "Dlaczego mężczyźni pragną seksu, a kobiety potrzebują miłości". Pease z żoną Barbarą zajmują się badaniem relacji międzyludzkich. Heh. Ciekawe kto wymyślił tytuł i  kto domiuje w jego związku. Parę teori w wywiadzie było trafnych, ale wiele miało "myszkowaty" charakter.
(dla większości panów związki nie są na wieczność, ale opierają się na usługach, jakie kobieta może im świadczyć - kurwa ten Peas tu chyba feministka - albo ... "mężczyzna, który pragnie sexu gotowy jest do największych poświęceń ... i kobiety to wykorzystują. Proszą ... kup mi samochód, zabierz mnie na zakupy" jednym słowem Peas jest frajerem , który prowadzi szkolenia dla frajerów.
Może jedyna Ciekawa informacja prócz tych przezemnie zacytowanych to ta, że ... "większość współczesnych języków ma tylko jedno słowo określające wachlarz uczuć zwanych miłością. Starożytni persowie mieli ich 78, a w angielskim jest tylko jedno mowimy do partnera: I love you", za chwilę, "I love shopping", I love chocolate" - myślę, że jest to ciekawa informacja którą można zapodać podczas randki.

Pozdrawiam dopaminę. Księciunio.

Odpowiedzi

Portret użytkownika glinx11

"mężczyzna, który pragnie

"mężczyzna, który pragnie sexu gotowy jest do największych poświęceń
... i kobiety to wykorzystują. Proszą ... kup mi samochód, zabierz mnie
na zakupy"

ja tam w tym zdaniu dopatruje sie jedynie stwierdzenia faktu a nie tego, jak powinno byc. przeciez wiekszosc facetow o podrywaniu wie tyle co nauczylo sie u mamusi albo z bajek disneya

Hehe, doceniam, że doceniłeś

Hehe, doceniam, że doceniłeś mój wkład. Tantiem możesz zapodać na maila.

większość współczesnych języków ma tylko jedno słowo określające wachlarz uczuć zwanych miłością. Starożytni persowie mieli ich 78

No, no, gruba ciekawostka. Serio jestem zaintrygowany. Troche mi to pachnie ściemą... chociaż kto wie, od Bliskiego Wschodu po Indie najwcześniej ogarniali temat relacji damsko-męskich. Polecam wszystkim pierwszą książke świata, czyli epos o Gilgameszu, tam dopiero odchodzą przejebane ekhm "podrywy"! Wink