Eh znowu zacząłem walczyć z sobą i podchodzić do dziewczyn. Codziennie podchodze do kilku, moze kilkunastu dziewczyn. Z tego powodu, że trzy poprzednie mnie zlały, żadnej sprawy nie moge doprowadzić do końca.
Podejścia zupełnie otwarte chyba są lepsze do samotnych dziewczyn i całkiem skuteczne(najlepsza dziewczyna z ktora sie umowilem to było Cześć podobasz mi się chce Cie poznać?Ale w koncu był kosz. ). Wczoraj mijam ładną brunetke, uśmiech od ucha do ucha. Ona uśmiech. Zawracam. Cześć, gadka szmatka. Dosłownie pare sekund. Podeszła kupić bilet i w tym momencie kumpel do mnie zadzwonił z chujową wieścią. Ona poczekała aż skończe gadke i mowi ale mi sie naprawde spieszy przepraszam pa.
A do tego kobiety działają jak maszyny siadam w tramwaju przed blondyneczką farbowaną i super kręconymi włosami. Onieśmieliła mnie, ale mowie chuj, zagadać byle zagadać a nie się bać. Więc mówie świetne masz włosy. A ona dziękuję i zlewka.(No bo wiadomo ze excuserski komplement), ale ja na to "ale farbowane". A ona zdziwka i zaraz uśmiech i no ale wiesz kręcone są normalnie. Ale tramwaj stanął i wyszła
Odpowiedzi
Wiesz Jahwe nie tylko Ty masz
sob., 2009-11-14 19:49 — frozenKAIWiesz Jahwe nie tylko Ty masz takie problemy i przemyslenia:-)
Spokojnie pracować u podstaw trzeba, analizować swoje podejścia i wyiągac wnioski:-) No i mieć świadomość że to nie jest bieg na 100 m tylko raczej maraton nim dojdziesz do mety!
Pozdro
Zgadzam się z frozenKAI, od
ndz., 2009-11-15 21:10 — tyler durdenZgadzam się z frozenKAI, od siebie zacytuję tylko za PC Parkiem "walcz walcz walcz, Ty walczysz, ja walczę!":)