witajcie,
krotko na wstepie, spoko strona,tylko ze za pozno na nia trafilem...
mam zajebisty rebus z moja dziewczyna, krotko na temat przeszlosci,dzieli nas 600km i jestesmy 4 lata,jezdzilem do niej co tydz co dwa,na weekend, 2 lata temu sie sfrajerowalem i stracilem kontrole, co oczywisice poskutkowalo rozstaniem pol roku temu, 4 miesiace nie gadalismy, potem znow na 2 miesiace razem no i znow polecialem w love i znow dupa , dodam ze jestem czy bylem od poltora roku z nia zareczony, ostatnio pojechalem do niej odebrac moje fanty w tym pierscionek, a ona,ze mnie kocha itd. itp. fanty zabralem, no i wieczorem spotkalismy sie na disco, spala u mnie itd. w niedziele odwiozlem ja do domu no i sie nie odzywam, dzis mi napisala, ze cyt " jak powiedzialem ze tez ja kocham to mam to jej okazac, a nie tylko na jeden dzien wizerunek dobry stwarzac" nie wspomne,ze brak czesc czy jakies tam co slychac najpierw...nie wiem czy pisac do niej,a jak juz co w ogole odpisac, tak w ogole to ona miala juz dawno przyjechac do mnie i razem mielismy mieszkac,dlatego nie wiem co z tym fantem dalej robic...bo ja nie bede juz jezdzil,bo juz sie najezdzilem...poradzcie cos...z gory dzieki
Jak masz piercionek to olej ja a jak nie, to bierz brylant i w nogi spowrotem do siebie.
brylancik zabrany...sama nie oddala, musialem sie upomniec, ale tak jak mowie wyzej, od razu poleciala love, ze mnie kocha, ze to i tamto, dzis pisze smsa jak wyzej no i od razu mnie sprowadza do poziomu... ja juz odpowiednio naczytalem sie na stronie, i wiem ze nie bede sie wiecej frajerowal...z tym,ze zalezy mi na niej i chcialbym to jakos sprowadzic do normy ale ciagle lapie sie w jej te manipulacje...nie wiem czy pisac do niej,czy nie sie nie odzywac, czy postawic jasne warunki i albo rybki albo akwarium ... dzieki
musisz spotkać się z nią i to poważnie wszystko obgadać - bez love krove - ale powiedz że uważasz że związek na odległość - tym bardziej poważny - nie zdaje egzaminu co widać po częstych rozstaniach i zwarciach. Powiedz żeby to przemyślała wszystko, i czy naprawde chce takiego czegoś. Moim zdaniem, jak powiedz to chłodno i wogole to ona spanikuje i będzie ryk kocham Cie i wogole.. To tak na szybko bo ogladam gwiezdne wojny hehe
semper fidelis
gwiezdne wojny jeden z moich ulubionych hehe ...dzieki za odp
no na pewno sprawa wymaga obgadania, ale juz to bylo przerabiane, ona mowi,no teraz nie moge juz niedlugo, i tak mijaja miesiace, no moze to nie jest takie latwe, bo ja mieszkam w niemczech a ona w polsce, byla u mnie ok pol roku no ale brak kolezanek, jezyk,brak tv polskiej, itd itp ciagle problemy narastaly ja sie frajerowalem,bo sie balem ze wyjedzie no i tak w koncu wyjechala, no i wtedy to byly te momenty rozstan i powrotow, teraz od weekendu mamy kontakt, ale nie wiem co robic, bede w polsce dopiero za 2 tyg, i nie wiem co przez te 2 tyg robic, pisac, nie pisac, olewac, czy teraz juz postawic sprawe jasno...tylko ze tak przez telefon czy gg to chyba nie robota...dzieki
masz calkowita racje, bo dokladnie tak bylo, powiedziala,zebym ja do pl wrocil, no ale ja tam nie mam co szukac, jestem tu juz 10 lat, jestem zaaklimatyzowany,lekko poukaldane jest,no i przyzwyczajony do innych zarobkow i zycia, do pl bysmy i tak jezdzili bo ona ma studia zaoczne co 2 tyg,ale potrafie postawic sie w jej sytuacji,dla niej to jest skok w przepasc,teskni sie za wszystkim nawet tymi dziurami w drogach...nie wiem jak to rozegrac ale chyba nie mam co sciemniac,milosc tu i tak nie pomoze, trzeba chyba po prostu powiedziec, ze albo przyjedzie i sie zaaklimatyzuje, albo "niente"
to jest ta jedna kwestia,ktorej sie nie przeskoczy, a druga to jeszcze,ze przyzwyczailem ja do takigoe zycia,ze bylem prawie co weekend (600km w jedna),hotele,wycieczki,prezenty,tony kwiatow,ach no i w koncu zaczalem za nia latac i to zauwazyla i mnie rzucila,bo byla pewna ze wroce, no i tak sie ciaglo ostatnim razem jak sie pogodzilsmy (jezscze nie natrafilem na Wasza strone) znow dalem sie wciagnac w jej manipulacje,pisala przyjade na koniec swiata za toba itd itp. a przed weekendem tylko co nie przyjedziesz teraz nie kochasz mnie i takie tam, no i znow sie rozpadlo, teraz chcialem z nia juz naprawde skonczyc, bylem nastawiony zeby zabrac tylko fanty i pojechac, no ale rzuciala mi sie na szyje, i love...no i noc i dzien razem,spoko sie dogadujemy no ale musialem pojechac, dzis siedze i nie wiem co robic...od razu jej przedstawic wizje,czy byc dla niej chlodny niech jeszcze zrozumie,zeby wiedziala kogo moze stracic...czy po prostu dac sobie spokoj...
hehe,chyba tez masz racje, wiesz pracuje i nie ma mnie caly dzien, mam tez tu kolegow,ktorych ona nie lubi,bo imprezowicze,no i mysli ze ja z nimi ciagle, a ona sama by byla, brak telefonow od kolezanek,,ilez tez mozna siedziec przed internetem, no ale prace tez by jakas miala zeby nie musiala caly dzien siedziec w domu, no dla niej to inny swiat,tak jak pisalem wczesniej skok w przepasc, sam jak wyjechalem to tak samo mialem,wiec wiem co ona czuje, ale jak sie bardzo chce to i tutaj mozna byc szczesliwym, pozatym w polsce mam mieszkanie wlasnie wyremontowane, takze zawsze jak bysmy byli to u mnie razem,no zapomnialem dodac, ze w sumie to juz tak lekko planowane wesele bylo, no ale ta odleglosc....
z gory dzieki za te wszystkie odpowiedzi... to jesli o sedno problemu z wyjazdem to jest wyjasnione,ale teraz nie wiem co robic przez te dwa tyg, grac na love? pisac mile smsy? nie pisac...byc chlodnym...ona jest przyzwyczajona,ze rano pisalem na dzien dobry,dzwonilem codziennie, itd itp oczywiscie z reguly ja pierwszy,a jak nie zrobilem to oczywiscie byl opierdol dlaczego tego nie zrobilem i nie pomagaly tlumaczenia typu, mialem prace,bylem zmeczony i padlem...
aaa to takie buty? Ja miałem kiedyś taką sytuację - stary, to jest przejebane, po1 ona nigdy nie będzie tam szczęśliwa - będzie marudzić - będzie napierać i stroić fochy - będzie wkurwiać tylko i o wszystko Ciebie obwiniać. Niestety, czasem trzeba zrozumieć, że ktoś ma inne życie, inne plany, jest z innego świata który zderzył się z Twoim ale widocznie nie jest pisane żeby te światy się jednym stały. Pięknie, poetycko hehe ale takie jest moje zdanie - należy dać sobie spokój - w końcu nie powinieneś wymuszać jej przeprowadzki, skoro sam byś tego dla niej nie zrobił!!! bo zarobki, bo to i tamto, ona też ma swoje argumenty. Nie da rady stary.
semper fidelis
chyba temat rozbabralem tak od srodka, przedstawie moze ostatnie miesiace pazdziernik 09, wyjechala ode mnie 3 miesiace bez kontaktu, na wigilie zaprosila mnie jej mama,bylem ale z nia ani slowa,wiec dalej cisza, pod koniec stycznia pierwsze kontakty,dwa miesiace,tak mnie juz wkurwiala,rzucila mi pytanie " a co rzucisz mnie?" no i napisalem jej maila,ze tak nie da rady i nie wyda i srodek marca znow koniec nie odzywalismy sie w miedzyczasie mialem urodziny zaprosilem ja nie przyszla,no i trafilem na Wasza strone, poczytalem naumialem sie i mowie,zawoze jej reszte rzeczy ode mnie i zabieram swoje,no i zawziozlem jej,oczywiscie ona nie miala czasu sie spotkac,zostawilem u niej w domu, no i teraz na weekend majowy zadzwonilem i powiedzialem ze bede i przyjade po moje zeby spakowala ( w tym pierscionek zareczynowy) no i pekla,tak jak wczesniej pisalem, i teraz mowicie olewac dalej? bede w pl 15 maja dopiero tak to wyglada
przyjalem,wlasnie tego potrzebowalem...to komu flaszke postawic? hehe okolice zgorzelca?
hehe to gdzie nie gra roli ;) monachium lub dokladniej boleslawiec mam mieszkanie...
chriss uważaj bo gen ma mocny łeb na jednej sie nie skonczy. Dobrze robisz, ja bym ją na koniec stuknął jeszcze, bo fajnie tak, na odchodne, na poczet wszystkich pięknych razem przeżytych chwil...
semper fidelis
no wlasnie na ten majowy weekend ja stuknalem,nawiasem, teraz robie cisze dalej, hehe u mnie na jednej sie nigdy nie skonczylo...w piatek przyjechalem do pl dalismy z kuzynami to jeszcze w sobote bylem dmuchnac bo chcialem jechac to wyszlo o 14.30.... 0,72 promila cyt policjanta " o kurwa to tylko klin "
ok...do jutra dzieki za odp
no i gitarrrra cris, tylko jest jednen fakt niepodważalny - w dojczach takiej dupeczki nie znajdziesz, jak nasze polisze medsien!!
semper fidelis
"tylko jest jednen fakt niepodważalny - w dojczach takiej dupeczki nie
znajdziesz, jak nasze polisze medsien!! "
Amen!!!
100% ironii!
Kawałek mięsa a jaką ma moc!
uch, nieprawda, niedawno w delegacji poznałem niezłą delicję, co prawda pół-czeszka, no ale...
to fakt... niestety dlaltego tyle checi...
dzis mialem chwile watpienia,chcialem dzwonic jak przyjde do domu i od
razu postawic sprawe na ostrzu noza, ale w przeciagu dnia, przypomnialem
sobie co sie tutaj naczytalem i co dobrego mi poradziliscie ;) i sobie mysle nie pisze,nie dzwonie,nic kompletnie... to jest chyba najlepsze rozwiazanie...dzieki za odp
dala sobie opis na gg
" Toughts wrecking just like a ball in your head "
mozecie mi dokladnie przetlumaczyc? bo translator nie robi roboty, a angielski u mnie na poziomie podstawowym dzieki
"myśli napierdalają tak jak piłka w Twojej głowie" - myśli myśli, ciekawe co wymyśli
semper fidelis
dzieki Krzemek, znajac ja juz tyle lat, to nic nie napisze,to ze dala opis to juz naprawde rzadkosc, ale niech mysli...hehe
ze wstydem musze przyznac,ze dopiero niedawno trafilem na ta strone, i jak to wszystko przeczytalem, to kurwa przejrzalem na oczy, zrobilem wszystko tak jak nie nalezalo zrobic, dlatego tez poszla, dalem jej ze 120% siebie, i to wszystko tak ladnie pikowalo w dol...az sie szczerze rozwalilo....reasumujac czas z nia to pierwsze dwa lata jak bylem jeszcze normalny to ok, potem ja poszedlem love no i dziewczyna sie zmienila o 180 stopni, ona wszystko mogla ja nic, i tak przez rok wytrzymywalem jej fochy,az powiedzialem ide na studia a ona ze no to koniec,bo nie bedzie na mnie czekac....hehe...ile ja mialbym takich ladnych przykladow tez co ona mi pierdolila...ach...normalnie czeski film...." moje wszystkie kolezanki maja Audi A4 bo im chlopaki kupili " hehehe do dzis sie smieje z tego...nawiasem auto 2 lata wczesniej ode mnie dostala na urodziny ale Renie Clio...no teraz zastanawiam sie czy warto, czy ona to ona, codziennie mnie to wszystko przechodzi przez glowe...jak na razie wracam do obiegu, szukam panienek, imprezy...czas pokaze, bo coz ja moge wiecej zrobic, poleciala ze mna tak po bandzie ze ho ho...
poszedlem ladnie jak amator...
dzis dopiero kolejny opis
" Have You Ever Really Loved A Woman? "
rzucic tez sobie opis czy dalej nic ?
Nic
I w tym kawałku kłamią - pokory nie pogody, czas uczy nas.
swieta racja...
ostra jazda... też tak kiedyś miałem, napieprzałem jak dziki koks setki kilometrów od domu, po to, żeby w końcu się spakować, wrócić do dupy i przez pół roku totalnie frajerzyć - olej, a już opisów na gg w ogóle nie czytaj - wyłącz to cholerstwo, bo ci w głowie namiesza