Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Życie kołem się toczy.

Na początek muszę przyznać, że zapomniałem o tym portalu. I wracam tutaj z tego samego powodu, dla którego na niego trafiłem.
Moją historię można przeczytać we wpisie z przed 1,5 roku. Po dostosowaniu się do porad kolegów z podrywaj.org dziewczyna wróciła. Ale do rzeczy. Życie nadal toczyło się sowim tempem, byliśmy razem i było fajnie. Ja dostałem się na studia, ona studiowała już wcześniej. Doszliśmy do wniosku, że nadszedł najwyższy czas aby razem zamieszkać. I tak też się stało, w sierpniu 2010 wynajęliśmy mieszkanie i spełniło się jedno z naszych małych marzeń. Z czasem wtargnęła rutyna i coraz częściej pojawiały się konflikty, który później ewoluowały w regularną wojnę. Awantury i kłótnie miały miejsce kilka razy w tygodniu. Może zabrzmi to śmiesznie ale głównym powodem był..bałagan. Ja jestem pedantem, ona wręcz przeciwnie.
Jednak tak czy siak radziliśmy sobie z tym, choć przez swoją głupotę zapomniałem chyba o najważniejszym, czyli o niej.
Teraz finał całej historii. Poznałem jej przyjaciółkę, ze studiów (nazwijmy ją Kasią). Zaczęliśmy ze sobą rozmawiać i po kilku dniach weszło na niebezpieczne jak się później okazało tory. Nie będę ukrywał - zwariowałem dla tej dziewczyny, cały świat wywrócił mi się do góry nogami i moją dziewczynę zacząłem postrzegać jako wroga, w końcu doszło do tego, że powiedziałem jej, że jej nie wiem czy ją kocham i czy chcę z nią być. Jeszcze tego samego dnia pod nieobecność mojej dziewczyny spędziłem miła (w każdym znaczeniu tego słowa) noc z jej "przyjaciółką". Dwa dni później, gdy chciałem z moją byłą jeszcze coś naprawić ona oświadczyła, że przeczytała moja rozmowę w archiwum i o wszystkim wie. Ratując strzępki honoru przyznałem się do tej zdrady no i oczywiście zostawiła mnie. Chyba inaczej postąpić nie mogła. Oczywiście już nie mieszkamy razem. Dopiero po fakcie dotarło do mnie co się stało. Naprawdę kocham tą dziewczynę. Planowaliśmy już poważniejsze rzeczy aż dałem się ponieść chwili i emocjom i zapomniałem chyba o tym jak wiele dla mnie zrobiła, a zawdzięczam jej naprawdę dużo. Patrząc z perspektywy czasu, wiem, że to ja byłem głównym powodem nieprzyjemnych sytuacji i chyba zapomniałem kim ona naprawdę dla mnie jest. W grudniu stuknęło nam 5 lat. Z jednej strony strasznie żałuję, że tak się stało, a z drugiej cieszę się ponieważ wiele przez to zmieniło się w moim życiu i we mnie samym. Nie wiem czy uda mi się ją zdobyć ponownie. Oczywiście próbowałem ja przekonać, aby została przy mnie no ale nie udało się. Minęło już prawie 1,5 miesiąca. Sam nie wiem czy to mało czy dużo. Raz na jakiś czas rozmawiamy ze sobą. W weekend mamy takie przymusowe spotkanie ze sobą i zobaczymy jak to będzie. Nie wiem czy jakakolwiek taktyka odniesie skutek tutaj. Nie wierzę też, że w miesiąc przestała mnie kochać. Jednak mimo wszystko wierzę, że się uda odzyskać ją ponownie.
Także panowie życie kołem się toczy.

Odpowiedzi

Portret użytkownika eSPe

Hehe może wróci - chyba, że i

Hehe może wróci - chyba, że i One mają forum i też wyczyta, że dwa razy się do tej samej rzeki nie wchodzi, czy jak zdradzi to już nie można zaufać...

Portret użytkownika mike_

Poczytaj kolego trochę bloga

Poczytaj kolego trochę bloga Banego tam masz wszystko wyjaśnione i to po profesorsku. Tylko czytając wyciągaj wnioski i czytaj ze zrozumieniem

Portret użytkownika Hedoniz

Dużo bólu w tym związku,

Dużo bólu w tym związku, rozstania, zdrada...czy chcesz budować związek na całe życie na piasku ?

Odbieram to troszkę w inny

Odbieram to troszkę w inny sposób.Chcę budować związek oparty na miłości, szacunku i wsparciu. Te przykre chwile mam nadzieję, że wzmocniłyby te wartości.

Portret użytkownika Guest

zastanów się, czy więcej was

zastanów się, czy więcej was łączy, czy dzieli... Czy możecie pójść na kompromis w codziennym życiu... I czy to, co do niej czujesz to przypadkiem nie przyzwyczajenie

A w jaki sposób?

A w jaki sposób?

Portret użytkownika poni

szacunek? przeciez puknales

szacunek? przeciez puknales jej przyjaciolke..Moze musialo tak byc, a to co sie stalo tylko przyspieszylo to co nieuniknione..Zastanow sie co chcesz, dopiero zaczales studia wiec towaru pod reka jest sporo moze z czasem dojdziesz do wniosku, ze wlasnie dobrze, ze tak sie stalo... a moze sie zejdziecie.. I opcja jak dla mnie bardziej prawdopodobna.

Faktycznie wpisy Banego są

Faktycznie wpisy Banego są niezwykle pouczające i co ważniejsze - motywujące. To jest niesamowite jak wszystkie te sytuacje opisywane na tej stronie są schematyczne, 90% przypadków jest niemal identyczna, ma podobny przebieg, podobne błędy i w 90% przypadków kończy się podobnie. Czy musiało tak być? Myślę, że gdyby nie teraz, stałoby się to później, dlatego jak już pisałem cieszę się, że to się wydarzyło. Była/jest to chyba najcenniejsza lekcja w moim życiu. W sobotę mieliśmy nieuniknione spotkanie, pogadaliśmy o pierdołach, próbowała chyba mnie sprawdzić, mówiąc, że jedzie gdzieś tam na kilka dni z koleżaneczkami i będą "bez przerwy pić i robić głupie rzeczy". Jakoś specjalnie mnie to nie ruszyło, aż sam siebie zaskoczyłem. Niepotrzebnie tylko chlapnąłem o wspólnym wypadzie do lunaparku, na co otrzymałem odpowiedź, że może za kilka dni, no ale to już pobite gary Smile Pozdrawiam i dziękuję za rady.