Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Granica między podrywaniem a molestowaniem

Jest środek nocy, a ja nie potrafię zmrużyć oczu. Jestem już bezpieczna w swoim domu, ale wciąż się boję. Postanowiłam wykorzystać ten czas pożytecznie i napisać, o czymś, co ostatnio bardzo mnie niepokoi i dotyka w sposób bezpośredni.

Odniosę się tutaj do słów Korwina-Mikkego: "Zawsze się troszeczkę gwałci". Omówię sprawę z perspektywy kobiety, która była parę razy molestowana, nękana i dziś po raz kolejny doświadczyła tej formy przemocy.

Zauważyłam, że mężczyźni czasem zakładają: ona mówi nie, ale może chce, więc będę dalej eskalował dotyk, mówił jej pieprzne dowcipy etc. Aby udowodnić słuszność tego postępowania, powołują się na przypadki kobiet, z którymi się przespali, choć w trakcie gry wstępnej trochę się opierały. Owszem, nie przeczę, że takie kobiety istnieją. Lubią się droczyć, w ogóle nie myślą o tym, że ich zachowanie może napytać biedy im i ich koleżankom. Mówią: "nie", stawiają opór, żeby nakręcić faceta, pokazać się z niedostępnej strony. A tak naprawdę chcą się z nim przespać, ale nie chcą wyjść na łatwe. To taka durna kobieca sztuczka. Niemniej pamiętajmy, że stosują ją tylko niektóre kobiety, mniejszość. Mają jakieś spaczone podejście do seksu i relacji damsko-męskich.

Normalne kobiety, w tym ja i moje przyjaciółki oraz bliskie koleżanki, mówią: "nie", gdy naprawdę myślą: "nie". Nie bawią się w gierki, podchody, nakręcanie mężczyzny poprzez odmawianie mu seksu, którego w gruncie rzeczy chcą. Wiem, że mężczyźni czasem mają niewłaściwe podejście do naszej odmowy, tzn. źle ją interpretują przez krzywe akcje swoich byłych partnerek. Jeśli jego poprzednia kobieta mówiła: "nie", a potem rzucała się na niego z pazurami, żeby uprawiać ostry seks, to facet myśli sobie: "one wszystkie tak mają". Tymczasem nie wszystkie, lecz mniejszość. W tym miejscu pragnę zaapelować do mężczyzn do uszanowania zdania kobiety. Gdy ona mówi: "nie", zatrzymaj się. Istnieje spora szansa, że ona jednak się rozmyśliła lub chciała się tylko namiętnie całować, ale na seks jest za wcześnie. Jeśli ona mówi, że nie jest zainteresowana, to daj jej spokój. Pomyśl: nic nie tracisz. Jeśli ona naprawdę nie chce seksu, nie chce być z tobą, to przestań ją napastować, bo zgłosi to policji. Jeśli bawi się w gierki, to pozbywasz się kobiety, która ma coś nie tak pod kopułą.

Odniosę się do dzisiejszej sytuacji, która wciąż we mnie siedzi. Wracałam od przyjaciół, siedzieliśmy przy herbacie i smakołykach domowej roboty, byłam trzeźwa, ale zrobiło się zimno, do przystanku autobusowego miałam kawałek. Nie chciałam na nim stać za długo w ciemnościach, bo uznałam to za niebezpieczne. Nigdy nie wiadomo, czy jakiś pijany facet nie przyjdzie i nie zacznie zaczepiać. Taksówka wydała mi się oczywistym wyborem. Zadzwoniłam do sprawdzonej korporacji, z której usług wielokrotnie korzystałam. Podjechał starszy facet, taki około 60-tki. Wsiadłam, podałam adres. Gdy tylko odjechaliśmy kawałek, zaczęły się dziwne teksty. Z każdą chwilą stawały się coraz bardziej obleśne, zwróciłam uwagę taksówkarzowi. On na to, że pojedziemy inną trasą i zaczął skręcać w jakąś osiedlową uliczkę. Zaczęłam krzyczeć, że ma jechać tą i tą trasą. Zaczął łapać mnie za rękę, jednocześnie wygadując obleśne teksty. Zaczęłam na niego krzyczeć, żeby tego nie robił, że ja chcę tylko dojechać do celu i nie mam ochoty na bliższą znajomość. W końcu w przypływie desperacji i zdrowego rozsądku chwyciłam za telefon i zadzwoniłam do mamy. Powiedziałam jej, że za 10 minut będę na dzielnicy, jak nie dam jej znać, że dotarłam, ma zacząć mnie szukać, jadę taksówką korporacji X z kierowcą około 60-tki, teraz mijam Lotos. Facet, jak usłyszał rozmowę, trochę się uspokoił, już nie próbował zbaczać z drogi. Niestety, gdy wysiadałam, znowu rzucał obleśne teksty. Koniec końców dotarłam bezpiecznie do domu. Jutro, a właściwie dziś za dnia, zgłoszę sprawę, gdzie trzeba.

Nie jest to pierwsza sytuacja, w której czułam się molestowana i zagrożona. Pierwsza taka akcja miała miejsce w dzieciństwie. Chodziłam wówczas do podstawówki, odbijałam paletką lotkę i czekałam na swoją przyjaciółkę, która jadła podwieczorek. Wówczas podszedł do mnie facet z rozchełstanej, pomarańczowej koszuli. Miał nieprzytomny wzrok i za bardzo się mną interesował. Pamiętałam, że uczyli mnie w szkole, że to może być pedofil lub narkoman. Nie budził mojego zainteresowania, więc wbiegłam do klatki. On wszedł za mną, wówczas biegłam jak szalona, krzycząc wniebogłosy. Moja mama od razu otworzyła drzwi, wpuściła mnie do środka. A facet z gołą klatą wystającą spod pomarańczowej koszuli spędził na klatce schodowej dobrą godzinę.

Druga sytuacja miała miejsce na studiach. Był piękny, słoneczny dzień pod koniec kwietnia. Właśnie napisałam kolokwium, czułam, że dobrze mi poszło. Miałam wraz z przyjaciółkami pojechać do nowo otwartego centrum handlowego. Szłam na przystanek autobusowy, gdy podjechał do mnie na rowerze facet na oko o 5 lat starszy ode mnie. Był wysoki i otyły, przez co w połączeniu ze swoim dziwnym zachowaniem od razu budził we mnie silny lęk i niepokój. Zaczął proponować spotkanie, powiedziałam, że nie jestem zainteresowana. On nie ustępował, stosowałam metodę zdartej płyty. W końcu odjechał, ale miał w swoim spojrzeniu coś psychopatycznego, przez co od razu opowiedziałam o nim przyjaciółkom. Jak się później okazało, słusznie. Facet jeździł za mną na rowerze przez wiele miesięcy, ciągle proponował spotkanie i stawał się coraz bardziej agresywny. Spotykałam go pod uczelnią, domem, a nawet na osiedlu swojego byłego chłopaka, który grał mecz na Orliku. W środku wakacji wracałam z wiśniami do domu, gdy on dopadł mnie, chwycił za ramię i zaczął ciągnąć w krzaki. Zaczęłam okładać go zakupami i krzyczeć. Zaskoczyła go moja waleczność, jestem bardzo drobną kobietą. Udało mi się uciec. Potem nastąpiła chwila przerwy, po której wpadłam na niego na osiedlu swojego eks. Wtedy miarka się przebrała, były chłopak i jego kumple z osiedla poważnie sobie z nim porozmawiali. Od tamtej pory mam spokój.

Trzecia i czwarta sytuacja wydarzyły się w listopadzie ubiegłego roku. Miały miejsce tego samego dnia. Rano szłam do pracy, gdy podjechał do mnie mężczyzna w średnim wieku w sportowej Hondzie. Chciał, żebym do niego wsiadła. Powiedziałam: "nie". Wtedy chwycił mnie za rękę i zaczął próbować wciągać do samochodu. Na szczęście do pracy jechała moja koleżanka z biura, która mi pomogła. Zgłosiłyśmy sprawę na policji.

Gdy po ciężkim dniu wracałam do domu, nie miałam na nic sił. Wstąpiłam do osiedlowego sklepu po mrożonkę na zupę. Gdy się po nią schylałam, pewien stary dziad z osiedla usiłował mnie złapać za tyłek. Narobiłam rabanu, zwyzywałam go od zboczeńców. Zrobiło mu się łyso, bo sklepowa stanęła po mojej stronie i kazała mu dać mi spokój. Cóż, ten koleś wcześniej zaczepiał mnie na osiedlu, próbował łapać za ramię. Wrzeszczałam, żeby spierd*lał, a on nie dawał za wygraną. Ale wtedy w sklepie miarka się przebrała.

To są dla mnie patologiczne sytuacje, a teraz powróćmy do tych normalnych. Gdy dwoje ludzi umawia się na randki, to złapanie za rękę, przytulanie, obejmowanie etc. stanowi naturalną kolej rzeczy. Tylko korzystanie z usług taksówkarza, zakup zupy w sklepie etc., to nie są randki, więc precz z łapami. Na randce, gdy facet mi się podoba, nigdy nie protestuję, gdy łapie mnie za rękę, czy obejmuje. Nie mam na tym punkcie schiz, nie jestem niedotykalska etc. Tylko że to musi być mężczyzna, któremu na to pozwolę, a nie przypadkowy gość z ulicy. Bardzo nie lubię być dotykana przez obcych ludzi, niezależnie od płci. Dopuszczam do siebie nielicznych i tutaj też pozwalam sobie na dużą swobodę.

Na koniec chciałabym pozostawić pewien optymistyczny akcent. Opowiem o czymś, co z kolei mnie urzekło i było niezwykle urocze. Facet, z którym się spotykam, bardzo fajnie rozwiązał kwestię dotyku, nie narażając siebie na ośmieszenie, a mnie na dyskomfort. Gdy chciał przejść do czegoś więcej niż przytulanie na powitanie i pożegnanie, które praktykowaliśmy od pierwszej randki, po prostu zaproponował mi, żebym chwyciła go pod ramię. To było mądre posunięcie, bo gdybym nie chciała, żeby mnie dotykał, do mogłam się nie zgodzić, a on nie ryzykował, że spotka go nieprzyjemność z mojej strony. Potem działał już bardziej zdecydowanie, ale na wszelki wypadek na początek wolał się upewnić co do sytuacji.

Spodobała mi się też jego reakcja, gdy wyszedł z inicjatywą wspólnej nocy, a ja nie mogłam sobie na to pozwolić ze względu na okres. Przyjął odmowę naprawdę dobrze, nie uznał tego za zniewagę, obrazę męskości etc. Nie strzelił focha, tylko mnie mocno przytulił, złapał za rękę i pocałował w głowę, po czym zaproponował wspólny spacer. Cały czas był dla mnie czuły, rozmawialiśmy, żartowaliśmy i nie nalegał, żebym zmieniła zdanie.

Gdy zaczęliśmy się kiedyś namiętnie całować podczas oglądania filmu, zapytał w pewnym momencie, czy mam ochotę na więcej, czy wolę poprzestać na filmie i pocałunkach. Miałam ochotę na więcej, ale to miło, że zapytał. Muszę przyznać, że to pierwszy taki przypadek. Nikt mnie wcześniej nie pytał tak delikatnie, czy mam ochotę na seks. Po raz pierwszy czuję, że trafiłam na faceta, który naprawdę mnie szanuje i liczy się z moim zdaniem. Muszę przyznać, że bardzo mi tym zaimponował i między innymi dlatego, że potrafi być taki uroczy i nie naciska na mnie, zakochałam się właśnie w nim.

Odpowiedzi

Portret użytkownika Viril

Normalne kobiety, w tym ja No

Normalne kobiety, w tym ja

No to mi poprawiłaś humor po ciężkiej nocy. Naprawdę dobry żart Wink

Postanowiłam wykorzystać ten czas pożytecznie i napisać, o czymś, co ostatnio bardzo mnie niepokoi i dotyka w sposób bezpośredni.

Załóż sobie Słonko jakiś pamiętnik i tam zapisuj swoje mądrości. Jeden z moich ulubionych poetów - Julian Tuwim - kiedyś napisał: "Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa". Powinnaś sobie wziąć ten cytat do serca, bo jest Cię zdecydowanie za dużo na tym forum.

Pijesz do mojego bloga, więc poczułem się wywołany do tablicy. Większość, a nie mniejszość, jak uważasz, kobiet stawia jakiś opór przed pierwszym seksem. Przeżywanie intymnych chwil we dwoje, a napastowanie kogoś na ulicy, w sklepie, czy taksówce, to zupełnie inne sytuacje. Kiedyś koleżanka żaliła mi się na chłopaka, bo ten zawsze pytał się jej, czy ma ochotę na "numerek". Mówiła, że strasznie ją to denerwuje, że nigdy nie weźmie jej znienacka i zacznie rozbierać, tylko zawsze zadaje to durne pytanie, co doprowadza ją do szału, bo brakuje przy tym emocji i namiętności. Facet ma być zdecydowany i nie bać się sięgać po to, czego chce. Nie znaczy to wcale, że nie rozumie wyraźnego "nie" ze strony kobiety. Myślę, że zdecydowana większość dokładnie zna granicę i wie, w którym momencie należy odpuścić.

P.S.
Szczerze współczuję Twojemu chłopakowi. Nie dość, że masz nierówno pod kopułą, to jeszcze jesteś magnesem przyciągającym jakieś chore akcje. Faktycznie lepiej dla społeczeństwa, jak będziesz siedziała całymi dniami przed komputerem. Tylko mała prośba - ZMIEŃ FORUM.

Zawsze jak kobiety apelują o

Zawsze jak kobiety apelują o bezwzględny szacunek dla słowa "nie" to całkowicie pomijają ton głosu, mimikę i mowę ciała kobiety która rzekomo odmawia, ciekawe dlaczego. Czyżby to nie miało żadnego znaczenia? Znaczy się antoine że jak mówi mi "nie" dziewczyna patrząca się zalotnie roześmianym głosem a ręce zasłaniające krocze przesuwa do góry podwijając bluzkę to też mam odmówić? Laughing out loud Wyjaśnij mi to proszę. Mam nadzieje że forumowa brać nie da się striggerować tym wpisem i nie będzie pisać komentować elaboratami a ograniczy się do śmieszków, czyli jedynego na co wpis zasługuje. Poza tym wrzucasz to w piątek o 2 w nocy. Niech zgadnę.. umówiłaś się z facetem ale nie pykło i postanowiłaś odreagować psując morale młodych podrywaczy? Wink

antoine89 lubię twoje posty

antoine89 lubię twoje posty ale ten wymaga sprostowania.

Po pierwsze tytuł to "Cienka granica między podrywaniem a molestowaniem" tylko że w żadnym z opisanych przez ciebie przypadków podrywania nie było. Raczej wątpię żeby ktokolwiek z tego forum zaczął ciągnąć w krzaki dziewczynę która odmawia mu na początku.

Po drugie z tego co pamiętam z twoich wcześniejszych postów to raczej ty poderwałaś swojego chłopaka. Oznacza to że byłaś od początku nim mocno zainteresowana. W przypadku dziewczyny która nie jest mocno zainteresowana takie prośby studzą jej emocje przez co chłopak traci w jej oczach.

Portret użytkownika saverius

Wpis oczywiście jest

Wpis oczywiście jest żenującym bełkotem wypełnionym stereotypami, błędami poznawczymi, a jego tezy (które autorka próbuje wmówić, że są faktami) nie mają żadnych poparć dowodami.

"Owszem, nie przeczę, że takie kobiety istnieją. Lubią się droczyć, w ogóle nie myślą o tym, że ich zachowanie może napytać biedy im i ich koleżankom. [...] Niemniej pamiętajmy, że stosują ją tylko niektóre kobiety, mniejszość. Mają jakieś spaczone podejście do seksu i relacji damsko-męskich."

Po pierwsze, skąd wiesz, że jest ich mniejszość? Jakiś dowód na tą tezę, którą przedstawiasz jak fakt? Kto daje Ci prawo do oceny tych kobiet jako spaczonych? Ja stawiam tezę odwrotną: takich kobiet jest większość i wcale nie są spaczone.

"Normalne kobiety, w tym ja i moje przyjaciółki oraz bliskie koleżanki, mówią: "nie", gdy naprawdę myślą: "nie". Nie bawią się w gierki, podchody, nakręcanie mężczyzny poprzez odmawianie mu seksu, którego w gruncie rzeczy chcą."

Efekt fałszywej powszechności + pieprzenie kobiet między sobą, które ma podnieść ich samoocenę, że niby nie są takie niezdecydowane niż są w rzeczywistości. Przypominam, że przenoszenie "ja+osoby, które znam" na ogół populacji to praktycznie zawsze zły pomysł.

"Gdy się po nią schylałam, pewien stary dziad z osiedla usiłował mnie złapać za tyłek."

I porównujesz to do podrywania w kontekście podrywanie vs molestowanie? Gratulacje! Porównanie jest oczywiście niezasadne, bo to jakieś pijackie zagrywki "dziada", które z podrywaniem nie ma nic wspólnego!

Do reszty tego bełkotu (okraszonego jak zawsze w przypadku autorki wypychaczami, żeby "było miło i fajnie", nikogo nie urazić i pokazać, że są jednak gdzieś tam inne punkty widzenia) nawet nie będę się odnosił. Jak mówił ZS "po co szczępić ryja"

Userów przestrzegam przed tym blogiem jak i całą twórczością autorki. Jeśli chcecie poczytać sobie bełkot dla zabawy i beki, to polecam dziady (każdą część) Adama Mickiewicza.

Skoro szkoda strzępić ryja to

Skoro szkoda strzępić ryja to tego nie rób bo tylko lejesz wodę na młyn. Jeszcze brakuje żeby forumowy maruda tutaj nadleciał i pisał jaki to daygame jest zły bo biedne dziewuszki się "boją" xD

Ja ci współczuję że masz taką

Ja ci współczuję że masz taką urodę która podoba się zboczeńcem.A może to nie uroda tylko sposób bycia prowokuję ich do agresji to nie ma nic wspólnego z uwodzeniem.

Niestety zdecydowana większość kobiet mówi nie a myśli tak i dalej prowokuję do seksu.

Daję ci dużego plusa za to że ładnie napisałaś jak powinno się rozkochać w sobie taki typ kobiety jak ty.

Znajomi mówią, że może

Znajomi mówią, że może dlatego mam takiego pecha do zboczeńców, bo jestem drobna. Każdy myśli, że przez to łatwo sobie ze mną poradzi, bo nietrudno, żeby miał nade mną przewagę siłową. Po prostu wydaje się idealną ofiarą.

Co ciekawe, moja koleżanka nie ma takich problemów jak ja, ale jej siostra, która jest niska i szczupła też ciągle pada ofiarą zaczepek, a z twarzy obydwie są bardzo podobne do siebie...

Portret użytkownika SIKS

"Gdy ona mówi: "nie",

"Gdy ona mówi: "nie", zatrzymaj się. Istnieje spora szansa, że ona jednak się rozmyśliła lub chciała się tylko namiętnie całować, ale na seks jest za wcześnie. Jeśli ona mówi, że nie jest zainteresowana, to daj jej spokój. Pomyśl: nic nie tracisz. Jeśli ona naprawdę nie chce seksu, nie chce być z tobą, to przestań ją napastować, bo zgłosi to policji. Jeśli bawi się w gierki, to pozbywasz się kobiety, która ma coś nie tak pod kopułą."

Gdybym miał słuchać tej rady to do dziś nigdy nie przespałbym się z kobietą.
Twoja teza legła w gruzach bo nasze doświadczenia są rzeczywiste, a Ty piszesz o tym jakie Ty masz podejście i rzekomo Twoje koleżanki co jest bardzo wątpliwe.

Zawsze jest jakieś "nie". Zawsze.

Nie wiem co tu do cholery robią historie tego jak trafiasz na perwersów skoro miała być cienka granica pomiędzy podrywem, a molestowaniem. To są zupełnie inne rzeczy.

Nikt tu nie pisze, żeby za wszelką cenę dążyć do dotyku, pocałunku seksu.
Podryw to zbudowanie komfortu, zaufania, zainteresowania i podniecenia kobiety plus omijanie jej pieprzenia które ma sabotować nasze działanie.

Ona jest z Tobą w sypialni i całujesz ją po piersiach ale ona się upiera, że seksu nie będzie.
Gdy mówi, że nie jesteś w jej typie.
Gdy mówi, że jesteś za niski/stary/gruby/chudy cokolwiek.
Wymówek jest wiele...
Kobiety takie są, nie chcą wyjść na łatwe i procedura powiedzenia "nie" w jakiś sposób sprawdza się w 90% przypadków. Tongue

Koniec końców jak się pokona te jej pseudo-opory to z reguły ochoczo zabiera się do sama wiesz czego.

Wiesz jaka jest różnica pomiędzy podrywem a molestowaniem?

W podrywie kobieta pozostaje w towarzystwie mężczyzny który ją interesuje. Owszem rzuca mu kłody pod nogi w postaci shit testów ale ciągle pozostaje w jego towarzystwie.

W drugim przypadku, ona jest napastowana przez kogoś w czyim towarzystwie nie chce przebywać. Jest wręcz atakowana, tak jak Ty w Twoich historiach, czego szczerze Ci współczuję. Brzydzą mnie takie zachowania.

Mimo to, sugerowanie facetom żeby na każde nie robili krok w tył to rozsiewanie głupot na tym forum. Temat jest nieco głębszy. Trzeba obserwować jak kobieta się zachowuje, a nie co mówi. Kluczem jest kalibracja. Poczytaj sobie na ten temat.

Tracisz czas na pisanie

Tracisz czas na pisanie banałów które każdy wie do trolla.

Oprócz autorki bloga..jednak

Oprócz autorki bloga..jednak ja widzę że co raz więcej osób ma dosyć Anotni ;P

Portret użytkownika Dominikkow

Może też byt tak, że panna

Może też byt tak, że panna podniecona fizycznie ale nie psychicznie. Chce jej się seksu, ale niekoniecznie z tobą i stąd te opory.

Portret użytkownika nera

Zazwyczaj omijam forumową i

Zazwyczaj omijam forumową i blogową twórczość naszej Antosi ale ten blog to wyjątkowy ananas. Od czego zacząć?

Zacznę od tego: "Odniosę się tutaj do słów Korwina-Mikkego: Zawsze się troszeczkę gwałci". Nie jestem wyznawcą Korwina ale w tym stwierdzeniu miał rację jeśli podchodzisz do tego powiedzenia z dystansem to raz a dwa masz minimalne doświadczenie z kobietami. I z tego miejsca właśnie chcę zapytać: jakie masz doświadczenie w podrywaniu kobiet Antosiu? Z iloma kobietami spałaś? I nie odpowiadaj tutaj "ale przecież ja jestem kobietą to wiem chyba jak jest"-nic nie wiesz bo nie jesteś reprezentantką wszystkich kobiet. Kto dał Ci prawo wypowiada się za wszystkie kobiety i reprezentowania ich poprzez Twój osobisty (i spaczony) światopogląd? Wiesz jak ta kwestia wygląda w męskim świecie i jak należy interpretować słowa "zawsze się trochę gwałci"? Większość kobiet zawsze mówi "nie" w trakcie gry wstępnej i zalotów jakiś. W pewnym momencie (u jednej szybciej u innej później) kobieta po prostu przestaje mówić i się opierać ale nigdy nie mówi "tak... ok... pozwalam". Były tu historie użytkowników gdy kobieta niemal z penisem w buzi i trzymając go w dłoni mówiła "nie" po czym brała do ust... I tego tyczyły się te słowa. Słowa te tyczyły się też np sytuacji którą miałem ze swoją byłą. Była taka sytuacja, że zaczynamy naszą grę... Już ma dojść do stosunku... I ja wtedy biorę pasek skórzany od spodni i tym paskiem chcę związać mojej byłej ręce. Jej reakcja? "nie nie... nie chcę, proszę nie..." - szkoda, że jednocześnie mówiąc te słowa sama podkładała mi ładnie złączone ręce do związania :] i to nie jest tak, że tylko niektóre kobiety tak robią-robi to bardzo wiele kobiet. A jesli chcesz na tym polu ze mną dyskutować to ponawiam moje pytanie: z iloma kobietami spałaś Antosiu?

Idę dalej z tym dziełem. "Jest środek nocy, a ja nie potrafię zmrużyć oczu. Jestem już bezpieczna w swoim domu, ale wciąż się boję. Postanowiłam wykorzystać ten czas pożytecznie i napisać" ten cytat w połączeniu z "Normalne kobiety, w tym ja" to są antagonizmy. Nikt normalny gdy coś mu się tam wydarza co przeżywa jak Ty nie pędzi do komputera by opisać swoje przeżycia wewnętrzne związane z daną sytuacją. A już na pewno nie leci by umieszczać to... ...na męskim forum o podrywie...

Kolejna rzecz, tym razem z komentarzy: "Znajomi mówią, że może dlatego mam takiego pecha do zboczeńców, bo jestem drobna. Każdy myśli, że przez to łatwo sobie ze mną poradzi, bo nietrudno, żeby miał nade mną przewagę siłową. Po prostu wydaje się idealną ofiarą. " w połączeniu z tym cytatem z bloga "Odniosę się do dzisiejszej sytuacji, która wciąż we mnie siedzi. Wracałam od przyjaciół, siedzieliśmy przy herbacie i smakołykach domowej roboty, byłam trzeźwa, ale zrobiło się zimno, do przystanku autobusowego miałam kawałek. Nie chciałam na nim stać za długo w ciemnościach, bo uznałam to za niebezpieczne. Nigdy nie wiadomo, czy jakiś pijany facet nie przyjdzie i nie zacznie zaczepiać." - no właśnie... Wiesz dlaczego masz "pecha do zboczeńców"? Nie dlatego, że jesteś drobna czy jakaś tam inna tylko dlatego, że jesteś po prostu słaba. Zaraz się oburzysz, że oceniam Cię nie widząc i nie znając ale sorry... Taki obraz tu budujesz (przynajmniej w moich oczach). Budujesz obraz osoby małej (w duchu nie ciele), wylęknionej dla której największym koszmarem może być właśnie to, że jakiś nachalny facet podejdzie czy coś z tych rzeczy. Nie raz już było mówione, że to o czym myślimy i tego czego się boimi to przyciągamy. Jeśli chodzisz po ulicy wylękniona itd to nie dziw się, że akurat Ciebie spotykają jakieś dziwne sytuacje.

Poza tym wszystkim opisałaś nam tu kilka sytuacji ze swojego życia. A co jesli Ci powiem, że nie spotkało Cię ani nic wyjątkowego ani jakiegoś nadzwyczajnego w życiu? Jakieś tego typu sytuacje niestety się zdarzają. Tylko zamiast siedzieć i się bać oraz przezywać to latami to trzeba to olać to po pierwsze a po drugie odnośnie dzisiejszej sytuacji to zamiast dziada zwyzwać, dosłownie naflugać mu, puścić wiązankę że jest starym obleśnym dziadem i niech wypier... oddala się... To Ty... ...zadzwoniłaś do mamy a potem napisałaś nam wzruszającą historię na forum oraz opisałaś nam jak to zakochałaś się w swoim wybranku (o tym będzie jeszcze). Powiem Ci, znam drobne dziewczyny które swoim charakterem złamałyby kręgosłup niejedno faceta. Ty taka nie jesteś i dlatego Cię spotyka to co spotyka choć też nie widzę w tym czegoś mocno odbiegającego od normy innych kobiet. Inne kobiety po prostu się tym nie przejmują, nie trzymają tych lęków latami a danym gościom po prostu cisną.

Co do całości wpisu. Trafiłaś w taksie na jakiegoś obleśnego starego dziada któremu należało nawrzucać, zwyzwać, ew. gazem pieprzowych (oczywiście na światłach czy jakimś postoju) dać po oczach. A Ty opisujesz nam tę przygodę na forum dodając do tego całą plejadę przeżyć wewnętrznych oraz historii z dzieciństwa. Jak wspomniałem, to forum dla chłopaków/facetów/mężczyzn o podrywie kobiet. Nierzadko wchodzą tu faceci z kompleksami, problemami etc. I co mają z Twojego wpisu wywnioskować? "nie dotykaj kobiety bo to molestowanie", "nie eskaluj niczego bo jeszcze ją urazisz" - efekt? Oni w swoich problemach jeszcze się pogrążą zamiast z nich wyjść. Czy to, że spotkała Cię przykrość od jakiegoś 60-letniego obleśnego dziada przekłada się na podryw w wieku nastoletnim czy dwudziestokilkuletni letnim? Ja wiem, że nie i że te rzeczy są nieporównywalne.
Po za tym ja też miałem np historię, że grając w piłkę w wieku 10 lat, z pobliskiej kamienicy wyszedł gość bez spodni, z penisem w stanie w zwodu na wierzchu i nas ganiał. I co z tego? Czy kogoś to na tym forum obchodzi?
Niezawodny Popek i jego odpowiedź:
https://www.youtube.com/watch?v=...

I teraz na koniec: opisujesz nam piękna i wzruszającą historię jak to Antosia zakochała się w swoim wybranku. On zapytał czy może ona łaskawie powiedziała "możesz". Piękne to i wzruszające. Jedna uwaga - pilnuj tego swojego mena bo dobraliście się jak w korcu maku. Ty niepewna siebie, wystraszona, wylękniona i po przejściach - on również niepewny siebie, nieśmiały. Może zburzę sielankę, może nie ale Antosiu jeśli liczba w Twoim nicku to Twój rocznik to jesteśmy rówieśnikami, jesteś dużą dziewczynką i muszę to powiedzieć: św. Mikołaj nie istnieje to raz, świat nie jest kolorowy a jest wręcz brutalny dla ludzi słabych to dwa, a po trzecie pytanie Twojego faceta w tej cudownej chwili "czy masz ochotę na więcej" nie wynikało z jakiegoś jego poszanowania czy też właśnie szacunku a... ...a niepewności siebie i strachu przed odrzuceniem-ktoś musiał to napisać...

Nie ja jeden widzę, że naprawdę - tematyka tego forum nie jest dla Ciebie. Jest mnóstwo innych forów. Kafeteria i inne takie... czemu my?

Portret użytkownika saverius

bardziej na wizaż się nadaje

bardziej na wizaż się nadaje

Portret użytkownika vanarmin

Blog nadaje się do kosza! Nie

Blog nadaje się do kosza!
Nie porusza istotnych kwestii, nowi użytkownicy tego forum mogą być zdezorientowani. Nie dość, że przytoczyłaś z dupy przykłady, które ni jak mają się do podrywu, to go jeszcze utrudniają.
Kobiety nie są logicznymi istotami, żyją emocjami. Ty zaś usilnie starasz się jak w logiczny sposób podchodzić do tego typu spraw.

Podoba Ci się to forum to z niego korzystaj, ale w mądry sposób, nie wprowadzając chaosu, zwłaszcza wśród nowych osób na forum.

Końcowo proszę Cię o nieudzielanie się na forum i pisaniu blogów. Kobiece spojrzenie w tych sprawach jest znacznie odmienne niż nasze męskie. Robisz niepotrzebny zamęt. Masz kawalera to się nim zajmij. NASZE MĘSKIE FORUM ZOSTAW DLA NAS.

Portret użytkownika Admin

Panowie. Antoine opisałą

Panowie. Antoine opisałą swoje doswiadczenia z zycia. Pokazała, że są na swiecie zboczency, gwalciciele, przesladowcy. Ok, to kazdy wie. Tylko, że ktos już wyzej napisał:

"Raczej wątpię żeby ktokolwiek z tego forum zaczął ciągnąć w krzaki dziewczynę która odmawia mu na początku."

Dokladnie. Antoine - Twoje rady czy "wskazówki" są moze dobre dla facetow molestujacych i nekajacych kobiety... ale nie dla ludzi na tym forum. My doskonale wiemy, kiedy kobieta mowi "NIE", a kiedy mowi "NIE TERAZ". wiec Twój wpis jest nie na miejscu. My nie jestesmy adresatami, nie jestesmy Twoja grupa docelowych czytajacych. Twoje "rady" z Twojej perspektywy mogą tylko namieszać nowicjuszom w głowie. Oby mniej takich. Wystarczyloby, abys zakonczyla wpis na swoich negatywnych przezyciach. "Rady" sa juz mega slabe na poziom PUA.

Portret użytkownika saverius

Moim zdaniem największy

Moim zdaniem największy sprzeciw wzbudziło zestawienie molestowania/nękania opisanego w historiach z podrywem + tytuł bloga, który niejako ma pokazać, że między tym pierwszym a drugim jest cienka granica.

Otóż ta granica jest ogromna do tego stopnia, że te dwie rzeczy nie mają ze sobą kompletnie nic wspólnego.

Portret użytkownika Admin

Masz rację. Nie pomyslalem od

Masz rację. Nie pomyslalem od tej strony. Taki tytuł może faktycznie wprowadzać mocno w błąd. Patologia z tgo wpisu, nie powinna być łączona z podrywem. To jak jasna i ciemna strona mocy Wink Dlatego robię "cenzorską" interwencję i zmieniam tytuł.

Portret użytkownika saverius

"Dlatego robię "cenzorską"

"Dlatego robię "cenzorską" interwencję i zmieniam tytuł."

W imieniu swoim (i mam nadzieję, co najmniej kilku osobom z tego portalu) popieram i dziękuję.

Portret użytkownika Guest

ja bym zmienił na

ja bym zmienił na "Molestowanie - know-how" Wink

Portret użytkownika Admin

"Normalne kobiety, w tym ja i

"Normalne kobiety, w tym ja i moje przyjaciółki oraz bliskie koleżanki, mówią: "nie", gdy naprawdę myślą: "nie"."

Tez mnie zastanawia dlaczego kobiety mowia o tym "nie" zapomijajac o mowie ciala, tonie glosu, calym kontekscie poznawania sie itd.

JEDYNY wniosek jaki mi sie pojawia to: nie mają do czynienia nigdy z podrywem, tylko z NACHALNYM MOLESTOWANIEM.
Dlaczego nie mają? Hmmm...

Albo wycinają z pamieci normalny, nazwijmy go "uroczy" czy skuteczny podryw. Bo jest to normalne. A pamietaja tylko MOLESTOWANIE, bo bylo to powiazane z silnymi negatywnymi emocjami. I oto toczy się cały bój.

"Nie bawią się w gierki, podchody, nakręcanie mężczyzny poprzez odmawianie mu seksu, którego w gruncie rzeczy chcą."

Kobieta chcą tak myslec, siedzac sobie w klubie dyskusyjnym. Ale fakt jest taki, ze prawie zawsze robia odwrotnie. Możliwe, ze nie zdają sobie z tego sprawy.

Na te grube setki kobiet z ktorymi do czegos doszlo, na palcach obu rąk moge przytoczyc sytuacje, gdy kobiety nie robiły ŻADNYCH gierek (ani małych ani dużych), tylko wprost wszystko gładko jak po sznurku szło do np. seksu.

Przy czym polowa jak nie wiekszosc mowila po wszystkim, ze byla zainteresowana i napalona, ale nie chciala zebym sobie myslal ze jest latwa, albo sie wstydzila, albo nie chciala sie "oddac" za szybko (i wiele innych powodow).

Portret użytkownika saverius

"Na te grube setki kobiet z

"Na te grube setki kobiet z ktorymi do czegos doszlo, na palcach obu rąk moge przytoczyc sytuacje, gdy kobiety nie robiły ŻADNYCH gierek (ani małych ani dużych) tylko wprost wszystko gładko jak po sznurku szło do np. seksu."

I o tym również wspominałem. Jest to NORMALNE zachowanie, a nie jak autorka twierdzi (w wyniku skrzywienia oceny rzeczywistości poprzez błąd poznawczy nazywany efektem fałszywej powszechności) wyjątkiem dotyczącym niewielkiej liczby kobiet.

no to ja bym nie zaliczył

no to ja bym nie zaliczył prawie żadnej laski gdybym zawsze przystawał na te nie i pewnie do dziś byłbym prawiczkiem xd

Portret użytkownika Kampro

Jest przycisk "zgłoś na

Jest przycisk "zgłoś na główną", nie ma przycisku "zgłoś do śmieci".