Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

JAK WRÓCIŁEM DO BYŁEJ

…where we started?

Naczytałem się tego całego gówna. Przesiedziałem na tej stronie niezliczone ilości godzin, chłonąłem tą całą wiedzę zawartą tutaj. Nieskończona powtórka materiału.

Byłem małym głupim szczylem.

Nadal jestem głupi.

Ale w pewnym momencie sobie odpuściłem. Powiedziałem: małpo skończ. Koniec z myśleniem. Koniec z życiem przeszłością i, co najważniejsze, koniec z jakąś desperacką próbą udowodnienia sobie czegokolwiek.

Skończ uciekać.

Bo uciekałem. Biegłem przed siebie jak oszalały nie zwracając uwagi na to co się wokół mnie dzieje. Siedziałem w domu po 30 minut dziennie. Tylko że gdzieś podświadomie czułem, że to nie to. Coś nie pasowało, jak lekkie stuknięcie, stuk, stuk, stuk…

Chciałem sobie coś udowodnić. Ba, wszystkim chciałem coś udowodnić. Chyba podświadomie pragnąłem, żeby ktoś na mnie spojrzał, docenił. Czekałem na jakąś pierdoloną aprobatę moich poczynań. Łowiłem tylko dookoła wzrokiem w poszukiwaniu dziewczęcych spojrzeń, które mogły podbić mi samoocenę.

Nie oszukujmy się, błądziłem. Pewnie nadal tak jest, tylko teraz błądzę w innym kierunku. I będę to robił całe życie.

*

Wsiadam na rower. Odjeżdżam od domu. Pięć, dziesięć, pięćdziesiąt kilometrów. Jestem nikim. Nie liczą się studiowane przeze mnie kierunki, nie liczy się praca, nie liczy się to co mi wciskają w reklamach i nie liczy się z pewnością to co mi obiecują z billboardów. Jestem tylko ja i moje nogi. Myśli, analizy, samozaparcie. Sam sobie panem i sterem. W kolarstwie tak naprawdę masz jedną szansę. Zabierzesz się w odjazd, albo zaatakujesz solo i możesz liczyć tylko na to, że się uda. Rzadko kiedy masz drugą szansę. Ale jeśli nie zaryzykujesz to nie wygrasz.

*

Miałem dwanaście lat. Może trochę więcej. Koledzy chcieli iść na basen, razem z nami miały wybrać się dwie koleżanki. Spakowałem plecak i czekałem na wyjście. Wyszedłem z domu i ruszyłem przed siebie dziarskim krokiem. W połowie drogi spotkałem kolegę, który wyszedł mi naprzeciwko.

Sorry małpo, ale dziewczyny powiedziały, że nie chcą z tobą iść.

Poszli beze mnie.

A ja siedziałem w domu ze łzami w oczach i z plecakiem na kolanach. Potem dziwili się dlaczego boję się dziewczyn.

Ale to było dawno temu i nieprawda. Kilka lat później przyszedłem z dziewczyną na koncert zespołu jednego z nich. Do dzisiaj pamiętam opad szczęki drugiego jak ją zobaczył. Cieszyłem się jak głupi.

I jeśli drogi czytelniku uważasz, że powinienem się wtedy rzeczywiście cieszyć, to się bardzo, ale to bardzo, kurwa, mylisz.

Nie można budować swojej wartości na dziewczynach. Nie można budować swojej wartości na drugiej osobie. Wygrałbym wtedy jakbym naprawdę nic nie zrobił. Podszedł, przywitał się i poszedł w swoją stronę. Ale ja musiałem się napawać. Nie sobą, a kimś innym. Cały mój sukces polegał na tym, że kogoś przy sobie miałem. To jest jak otrzymanie medalu za wejście na boisko w końcówkach kilku spotkań w sezonie.

Jak już można się dowiedzieć z moich poprzednich blogów, straciłem ją. Domek z kart się rozsypał. Zdmuchnięty. Weź tylko zmiotkę i szufelkę, żeby posprzątać ten syf.

*

Stałem i patrzyłem w te oczy, dziękując Bogu, że miała wtedy siłę, żeby to skończyć.

*

Tak naprawdę cały czas szukałem odpowiedzi na kilka pytań. Nadal szukam. Bawię się w małego Ryszarda Kapuścińskiego swojego umysłu.

Najbardziej lubię moment, w którym coś zaskakuje i zaczynam rozumieć. To nie przychodzi od razu. Najpierw muszę wszystko przetrawić, zaakceptować. Potem dopiero to staje się częścią mojego wewnętrznego systemu wartości. Wchodzi w myśloobieg.

*

Most. Z tego miejsca widzisz wzgórze zamkowe, gdzieś po prawej znajduje się Parlament. Stałem tam, kolega był gdzieś obok. Ponad 1200 km w nogach, Tatry do przejechania. A mój rower z bagażem waży 40 kilogramów.

Wrócisz tu. Staniesz tu za rok, dokładnie rok i się rozliczysz z tego co zrobiłeś. Nie uda się – trudno, uda się – zajebiście. Ale to małpo, jest nasze tajemne miejsce, o którym nikt nie wie. Nikt nie wie kiedy padła ta obietnica i nikt nie wie na jakim moście. Pół roku zapieprzu. I zaczniesz pół roku wakacji, pół roku szaleństwa. A potem niech się dzieje wola nieba. Czas Decyzji.

I wykorzystaj te wakacje małpo. Jak Boga kocham wykorzystaj. Go with the flow, man.

*
Zawsze obiecałem sobie, że napiszę tekst o takim tytule. Chciałem zawrzeć tu jakieś prawdy objawione, uniwersalne rady, które by rozwiały wszelkie wątpliwości. Sporo czasu nad tym myślałem. Może wrzucę link do Coltrane'a, może nie, miało być jak najfajniej. Chyba zacząłem się za bardzo skupiać na formie zamiast na treści. Gombrowicz dałby mi brzydką gębę.

Ale nauczyłem się w końcu, przez te kilka krótkich lat, że tak się nie da.

Kurwa, rady odnośnie kobiet czy życia to nam mogli dawać na przykład Halik, Hemingway, Picasso, Page (on akurat żyje, korzystajcie) czy Bukowski.

*

Wiele razy układałem sobie w głowie scenariusz idealnego spotkania z moją „ukochaną”. I wszystko psu na budę. To były tylko rozmyślania, rzeczywistość jak zawszę okazała się inna.

*

Mówię, kurwa, ludzie żyjcie, całujcie, śmiejcie się, wpierdalajcie znajomych do fontann, zwiedzajcie, róbcie coś głupiego. Nie analizujcie tego co robi drugi człowiek. Ktoś nie odpisze to trudno, ktoś ma Was w dupie, trudno. Nie chwytajcie się tylko jednej szansy. To jest największa bolączka ludzkości.

Chwytamy się czegoś tak jakby jutra miało nie być. Przy czym najśmieszniejsze jest to, że jutro będzie. Będzie dopóki Słońce nie pochłonie Ziemi. Codziennie. Nie jesteśmy wyjątkowi. Na nasze miejsce jest pięciu innych ludzi, ledwo się od nas różniących i to prawdopodobnie w promieniu 100 kilometrów.

Nikt nigdy nie stworzył ideału, więc nie liczcie na to, że Wam się uda.

Bądźcie drugim Halikiem, Hemingway’em, Picassem, Page’em czy Bukowskim. Nikt Wam nie powie jak to zrobić, bo nikt tego nie wie. Pewnie oni sami tego nie wiedzą. Próbujcie.

*

Patrzyłem w te oczy i wiedziałem, że wystarczy tylko się zbliżyć, żeby wszystko wróciło. Czułem to. Tak jak się mówi: „jeśli myślisz, że to dobry moment na pocałunek, to jest to dobry moment na pocałunek” i z czego wiele razy korzystałem.

Ale nie zrobiłem tego. Obydwoje wybraliśmy pewne drogi i musimy się tego trzymać. A grzebanie nożem w starych bliznach i sypanie po nich solą dla chwili przyjemności nic dobrego nie przyniesie. Wiecie, boli, ale ma boleć.

Cieszę się, że zaakceptowałem fakt, że życie nie jest pasmem sukcesów. Tak jest o wiele prościej. Są rzeczy, na które nie mamy wpływu i których nie zmienimy, nieważne jak bardzo byśmy się starali.

Chciałem zawsze, żeby ten tekst był idealny. Ale chyba już dawno zrozumiałem, że tak nie będzie. W ogóle ostatnie dni, czy miesiące pozwoliły mi zaakceptować sporo rzeczy.

Klik, wszystko wsuwa się na swoje miejsce.

*

Nie opiszę swoich sukcesów czy porażek z dziewczynami. To nie czas i miejsce na to, poza tym nic nowego to nie wniesie. To wszystko kwestia głowy. Tylko, kurwa, głowy. I nastawienia.

*

I tak o to wróciłem do byłej. Odwracając się i odchodząc. I nie oszukujmy się, nigdy nie przestanę o niej pamiętać.

Kosmiczna Małpa

Isn’t it…

Odpowiedzi

Portret użytkownika baudelaire

O i jest starsza gwardia;)

O i jest starsza gwardia;)

Nie sądziłem, że ktoś mnie

Nie sądziłem, że ktoś mnie kiedyś nazwie starszą gwardią. ^^

Tylko, że to pewnie jeden z moich ostatnich podrygów na tej stronie - historię, którą opisywałem przez ostatnie dwa, trzy lata uważam już za skończoną i rozliczoną.

A jak dobrze wiadomo im dalej w las tym więcej czasu trzeba na odkrycie czegoś nowego, więc raz, że nie spodziewam się ewentualnego wzrostu częstotliwości moich wpisów, a dwa i co ważniejsze, wątpię czy znajdę jeszcze na tyle dużo nowego materiału, żeby spłodzić coś, co nie będzie zwykłą powtórką z rozrywki i pisaniem dla pisania.

Portret użytkownika Mendoza

Dobrze się czytało, tak

Dobrze się czytało, tak jakbym był ... Tobą.

Brawo! Idealny tekst... o

Brawo! Idealny tekst... o sukcesie. Twojej największej wygranej - nad samym sobą!

Portret użytkownika Ulrich II

im więcej czytam takich

im więcej czytam takich blogów tym bardziej uświadczam się w przekonaniu, że idę właściwa drogą

Portret użytkownika noris

Opisałeś drogę którą podążam,

Opisałeś drogę którą podążam, którą chcę podążać, i którą (mam taką nadzieje) będę podążał, czego sobie i Wam życzę!

Portret użytkownika paskudny

TLDR - wrócił czy nie? Są

TLDR - wrócił czy nie? Są jeszcze razem?