Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Kilka podejść

Portret użytkownika Hegi

Witajcie! Smile

Postanowiłem opisać tutaj kilka swoich akcji z ostatnich 2 tygodni. Wszystkich nie zdołam opisać, bo większości po prostu nie pamiętam.
A więc bez zbędnego owijania, zaczynajmy.

1.1

Siedzę z kukurydzą w parku na ławeczce, ciesząc się dobrą pogodą i wdychając świeże powietrze. Nagle kukurydza mówi:

kukurydza: Patrz, set!
Hegi: No, fajne. Idziemy.
kukurydza: Kto otwiera?
Hegi: Ja mogę.

Strasznie szybko szły, ale jakoś je dogoniliśmy. Będąc jakoś 2 metry za nimi wołam:

Hegi: Ej, słuchajcie! Tak sobie siedzieliśmy na ławce z kolegą i stwierdziliśmy, że wydajecie się być interesującymi dziewczynami i postanowiliśmy do was podejść i przynajmniej się przedstawić. Jestem Hegi.
1: Jestem w szoku, jestem 1
2: 2
Hegi: Poznajcie mojego kolegę, jest on świetny, 3 lata trenował kulturystykę, nie znam bardziej spontanicznego człowieka niż on.
kukurydza: kukurydza.

Porozmawialiśmy 10 minut o tym dokąd idą, o ciekawych miejscach w naszym mieście, co lubią robić w wolnym czasie. Na koniec:

Hegi: Co możemy zrobić, żeby się kiedyś jeszcze spotkać.
1: Mogę Ci dać swój numer.
2: Nie, nie dawaj!
1: Cicho bądź!
Hegi: To wpisz mi swój numer. Lubię dziewczyny, które mają swoje zdanie, a nie zawsze słuchają opinii koleżanek.

Pożegnaliśmy się i poszliśmy. Następnego dnia zostały otworzone przez kukurydzę w innym miejscu. Wink

1.2

Szedłem sobie z Sashą(nie ma tutaj konta, ale jak zapytałem go jak o nim pisać, wybrał ten nick) i Fizzerem(tak samo, nie ma tutaj konta) odprowadzić mojego brata. Podchodzimy do przejścia dla pieszych, a tam stały dwie fajne dziewczyny. Jedna z nich zaczęła się na mnie patrzyć co chwilę, ale jakoś nie starczyło mi odwagi, aby podejść. Po odstawieniu brata idziemy sobie na rynek, z zamiarem otwierania. Za chwilę patrzę, a po drugiej stronie ulicy zza zakrętu wychodzą one. Stwierdziłem, że muszę podejść.

Hegi: Dziewczyny, wy to nas chyba śledzicie.
1: Hahahahaha
2: Hahahahahahah, to wy nas śledzicie, my tylko byłyśmy w sklepie i teraz idziemy na Korfantego.
Hegi: Tak tak, widziałem jak się na mnie patrzyłaś na tamtym przejściu, prawie mnie zjadłaś tym wzrokiem.
1:Hahahahaha

Porozmawialiśmy chwilę, już nie pamiętam o czym, po czym pytam:

Hegi: Co możemy robić, aby się jeszcze spotkać?
2: Hmm, no nie wiem.
Hegi: To wymieńmy się numerami.
1: Ja nie mam telefonu.
2: A ja Ci nie podam numeru, nie podaję numeru na pierwszej r.. (tak się zatrzymała)
Sasha: Randce?
1: Hahahahahah
2: Hahahahahah
Hegi: Okej, to miło było was poznać(i odwracam się i idę)
2: Poczekaj, bądź tu jutro o 15.
Hegi: Chyba Cię pojebało.
2: Twoja strata.

Potem nas jeszcze śledziły. Chodziły za nami, wyraźnie chciały podejść, ale jakoś chyba im odwagi nie starczyło. Miałem to w dupie, postanowiłem otwierać nawet na ich oczach. Potem tylko stojąc niedaleko niej mówię:

Hegi: Dziewczyny, Korfantego jest tam.
2: Ale my tu chciałyśmy przyjść, chodź to Cię obleję.

Tylko się zaśmiałem i poszliśmy dalej. Koledzy mówili, że bez problemu byłby numer, ale postanowiłem olać. Nie będę pytał 100 razy. Uznałem to, za zlewkę. Buuu.

1.3

Idę sobie z Fizzerem i Sashą po rynku w moim mieście, jakoś 10 metrów przed nimi. Nagle widzę fajną dziewczynę siedzącą samą na ławce, piszącą smsa. Na rynku w moim mieście ławki są tak naprzeciwko siebie, w odstępie może jednego metra. Siadam naprzeciwko niej i zaczynam patrzyć się na nią seksownym spojrzeniem. Za chwilę zaczęła się na mnie też spoglądać i pojawiał nam się na twarzach coraz większy uśmiech. Po jakiejś minucie odzywam się:

Hegi: Peszy mnie Twój wzrok.
1: Uuu, dlaczego?
Hegi: Bo jestem bardzo nieśmiałym chłopcem.
1: Gdybyś był nieśmiały, nie usiadłbyś tutaj.
Hegi: Wszystkie miejsca są pozajmowane, to musiałem gdzieś usiąść.
1: Jestem 1.
Hegi: A ja Hegi, co robisz w takim miejscu jak to, o takiej godzinie. Nie boisz się, że ktoś Cię napadnie i coś Ci zrobi?
1: Nie, nie boję. Czekam na chłopaka.
Hegi: I co, spóźnia się, pewnie?
1: Jak zwykle…
Hegi: To źle. Jeśli się spóźnia, to nie szanuje Twojego czasu, a jeśli nie szanuje Twojego czasu, to nie szanuje też Ciebie, czyli ma Cię gdzieś. Ja osobiście nie czekałem nigdy dłużej na dziewczynę niż 5 minut.
1: Noo, on od dłuższego czasu już mnie wkurza…

Pogadaliśmy jeszcze chwilę, po czym moi koledzy do nas podeszli i nie wiem czemu, zaczynają z nią rozmowę.

Sasha: Dalej z nim rozmawiasz? Przecież on myśli tylko o jednym.
Fizzer: Właśnie, on myśli tylko o sexie. On tak podchodzi do każdej.
1: Podchodzisz tak do każdej?
Hegi: Wszystkich facetów o to pytasz?
Sasha: No i widzisz? On nawet do Ciebie nie zadzwoni. Spław go już i chodźmy.
1: Ale czemu mam go spławić? Jest spoko.
Sasha: No dobra, to my idziemy.

Pogadaliśmy jeszcze trochę, wziąłem numer. Jakoś pół godziny później mi napisała smsa:

"ratunku, właśnie przyszedł. ale to jakiś pojeb jest"

1.4

Idąc z Sashą po rynku widzimy fajną blondynkę z mamą. Sasha mówi, że on otwiera, więc idziemy za nią. Po chwili wchodzi do sklepu, my stajemy przed i czekamy. Sasha co chwilę mówi mi o swoich excusach. Mówię mu, że jak on nie podejdzie, ja to zrobię. On twierdzi, że nie zrobię tego. Ona wychodzi, on nie idzie w jej kierunku, tylko stoi i udaje, że piszę sms. Więc idę.

Hegi: Cześć, zobaczyłem Cię już tam dalej w bramie, ale strach mnie obleciał i nawet się nie przywitałem, więc postanowiłem, że pójdę za Tobą i to nadrobię. Jestem Hegi.
(Była strasznie w szoku, nic nie odpowiedziała.)
Hegi: A jak Tobie na imię?
1: Jestem zajęta.
Hegi: Chłopak zabrania Ci mieć znajomych?
1: Tak, cześć.

Więc odszedłem.
Buuu, zlewka.

1.5

Idę z Sashą i Fizzerem po jednej z głównych ulic mojego miasta. Jakieś 60 metrów dalej, po drugiej stronie ulicy widzę samotną dziewczynę. Nie wiele myśląc zaczynam do niej biec.

Hegi: Hej, słuchaj. Zazwyczaj nie robię takich rzeczy, ale szedłem sobie tam z kolegami i Cię zobaczyłem i nie zważając na to, że może mnie auto przejechać, policja może mi mandat dać, postanowiłem do Ciebie podbiec i się przywitać. Jestem Hegi.
1: A ja 1.
Hegi: Dokąd zmierzasz?
1: A do sklepu, gumkę kupić.
Hegi: Aaa, gumkę. Te prace domowe…
1: Tak, projekt na zaliczenie. Od tego zależy, czy będę powtarzać klasę, czy nie.
Hegi: To gdzie Ty zamierzasz kupić gumkę w niedzielę o takiej porze?
1: Właśnie nie wiem, muszę poszukać.

Chwila luźnej gadki, dowiedziałem się, że mieszka niedaleko mnie.

Hegi: Dobrze 1. Powiedz mi co możemy zrobić, aby się jeszcze spotkać?
1: Ale ja mam chłopaka.
Hegi: I co, chłopak zabrania Ci mieć znajomych?
1: No w sumie to nie…
Hegi: Pewnie jest straaasznie zazdrosny i strasznie Cię ogranicza…
1: No trochę.
Hegi: To co możemy zrobić, aby się jeszcze spotkać?
1: Możesz do mnie napisać.
Hegi: Podaj mi swój numer, to do Ciebie zadzwonię.

Podała, puszczałem sygnał. Dobry. Pożegnałem się, poszedłem do kolegów.

1.6

Idąc po parku widzimy z Fizzerem 2 fajne dziewczyny. Kto pierwszy, ten otwiera. Wygrałem.

Hegi: Cześć dziewczyny. Walczymy z nieśmiałością, może nam doradzicie co powinniśmy robić w tym kierunku?
(Jedna gdzieś uciekła, druga się obróciła do mnie plecami, więc podchodzę do niej od przodu)
1: Nie patrz na mnie!
Hegi: Okej, to będziemy rozmawiać do siebie plecami
(Odwracam się)
Hegi: Co robicie w takim miejscu jak to?
1: Jesteśmy tu codziennie. Przychodzimy tu dla tych wszystkich piłkarzy!

W tym momencie przyszła ta druga, wzięła ją za rękę i poszły. Zlewka.

1.7

Byłem z Fizzerem w carrefourze na rowerach, postanowiliśmy wejść i kupić picie. W całym sklepie pustka, ale wychodząc zobaczyłem 2 dziewczyny.

Hegi: Ja czy Ty?
Fizzer: Dawaj Ty, ja nie mam otwieracza.

Hegi: Cześć dziewczyny. Yyy, mam do Was jedno pytanie, zależy od niego los całego świata.
(nie wiedziałem o co zapytać, rozejrzałem się)
Hegi: Jak bardzo wkurzające w skali od 1 do 10 jest wg Was świecenie Wam tą latarką po oczach?
1: Yyyyy, a co to za pytanie?
Hegi: Bo tak naprawdę chcieliśmy Was poznać, ale nie mieliśmy pomysłu jak to zrobić i to było pierwsze, co mi do głowy przyszło. Jestem Hegi.
1: 1
2: 2. Ilu już dziewczyną tak dziś świeciłeś po oczach, co?
Hegi: Czekaj, niech policzę. Jesteście.. jeden, dwa, trzy, sto trzydzieste drugie.

Pogadaliśmy o wszystkim prawie godzinę, cały czas ja coś gadałem, one trochę, Fizzer nic. Wziąłem numer, poszliśmy dalej na rower.

1.8

Idę sobie z kukurydzą po jego mieście i słuchamy koko koko euro spoko. Widzę 3 dziewczyny.

Hegi: Otwieraj.
kukurydza: Ok.

Idziemy, ja idę jakoś 2 metry za nim. On się zbliża do dziewczyn i… poszedł dalej.

Hegi: Ej dziewczyny słuchajcie. Co uważacie o hymnie na euro 2012? Gdybyście go nie słyszały, to teraz Wam go puszczę.

Wszystkie się zaczęły śmiać, nawet wymyśliliśmy własny hymn na euro. Pogadaliśmy prawie 30 minut, było widać zainteresowanie z ich strony, nawet same stosowały kino. Na koniec pytam o numer.

1: Może koleżanki podadzą, ja nie…
2: Nie
3: Nie jestem zainteresowana

I jak tu zrozumieć kobiety?

1.9

Jadę z Fizzerem na rowerze po parku w moim mieście i on zauważa 2 dziewczyny.

Hegi: Otwieraj!
Fizzer: One są chyba modelkami.
Hegi: I co z tego? Masz otworzyć

Jedziemy koło nich. Przejechaliśmy, nie otworzył. Zawracam.

Hegi: Słuchajcie dziewczyny, tak jechaliśmy z kolegą i Was zauważyliśmy i tak myśleliśmy, czy podjechać do Was, czy nie, ale stwierdziliśmy, że nie mamy nic do stracenia, więc o to tu jesteśmy. Jestem Hegi.
1: No trochę nas już to denerwowało, że tak za nami wolno jeździliśmy.
2: No, gdybyście Wy nie podeszli, to my byśmy to zrobiły.
Fizzer: Jasne…
1: No tak.
Hegi: Tak się zastanawiam, Ty pierwszy raz chodzisz w tych butach?
2: Niee, jaja sobie robię.
Hegi: A dokąd zmierzacie?
1: A po koleżankę.
Hegi: No dobra, to może się teraz przedstawcie.
1: Ja jestem 1.
2: A ja jestem 2.

Porozmawialiśmy pół godziny, cały czas ja z nimi gadałem, Fizzer bawił się telefonem, widziałem zainteresowanie z ich strony. Same zaproponowały wymianę numerów. Na koniec usłyszałem, że wolą mojego kolegę, bo jest taki cichutki, a ja za dużo gadam.

1.10

Idę z Sashą po silesi. Widzę 2 fajne blondynki, które ubierają się. Chcę podejść, ale pojawił się w głowie excus, że za ładna. Stoimy i patrzę na nie, one się zaczynają do nas uśmiechać.

Hegi: Otwieraliśmy już je?
Sasha: Nie wiem
Hegi: Chodź, zaptamy

Sasha: Hej dziewczyny, skąd my się znamy?
1: Nie znamy się
Hegi: To do wszystkich się tak uśmiechacie?
1: Tak, do wszystkich którzy się do nas uśmiechają.

Sasha wyizolował sobie 2. Porozmawiałem sobie ze swoją, która wg mnie była ładniejsza 5 minut, mówią, że muszą iść na tramwaj.

Hegi: Co możemy zrobić, aby jeszcze kiedyś się spotkać?
1: Mogę Ci dać swoje gg.
Hegi: Nie mam gg, podaj mi swój numer.
1: Nie dam Ci swojego numeru a dobra dam Ci.

Zapisała, pożegnaliśmy się. Po kilku dniach dzwonię.

Hegi: Cześć, 1?
Głos: Nie, Michał.
Hegi: Zastałem może 1?
Głos: Nie, chyba pomyłka.
Hegi: Okej, najwyraźniej źle zapisałem numer. Trzymaj się, cześć.
Głos: No chyba tak, cześć.

Za godzinę dostaję esa z innego numeru:

"Aaa sory ;p numer dobry,tylko nie ta osoba,chłopak od niej ;pp"

Zadzwoniłem do niej jeszcze raz po 2 dniach, porozmawialiśmy, ponarzekała na swojego chłopaka, że na nią wrzeszczał, że kazał jej szybko usunąć mój numer. Umówiłem się z nią, ciekawe czy do spotkania dojdzie.

1.11

Idę z Fizzerem po mieście. Widzę dziewczynę, od której 2 dni temu dostał zlewkę. Mówię, że idę do niej.

Hegi: Hej, pamiętasz mnie?
1: Nie bardzo.
Hegi: Mój kolega ostatnio…
1: Fizzer?
Hegi: Tak, on.
1: Pamiętam.
Hegi: Jestem Hegi.
1: A ja 1.
Hegi: Dokąd zmierzasz?
1: Do babci, a potem na akademię. A Ty?
Hegi: Ja wracam ze szkoły do domu.
1: Gdzie chodzisz do szkoły?
Hegi: Tutaj
1: O, fajnie. Ja tu obok.

Porozmawialiśmy jeszcze trochę, fajna rozmowa. Po chwili podchodzi Fizzer i wpieprza się w rozmowę. Ona zniesmaczona, nie chcę w ogóle go widzieć.

1: Ty podchodzisz do wszystkich dziewczyn tak.
Fizzer: Nie!
1: Tak, znasz już 2 moje koleżanki. A i B.
Fizzer: To nie ja.

Tak, znał je.

1: Ja już muszę iść…
Hegi: Okej, to cześć.

I odchodzi, ja też. Jednak po jakiejś sekundzie myślę, żeby spytać o numer.

Hegi: Słuchaj, może się wymienimy numerami?
1: (Z takim uśmiechem na twarzy) Okej.

Podałem jej swój, puściła sygnał. Poszliśmy dalej.
Nie odebrała, dlaczego? Może dlatego, że myślała, że jestem taki sam jak mój kolega, że będę dzwonił nachalnie, wyzywał ją jak w końcu odbierze, pisał głupie esy.

1.12

Robiłem z Fizzerem ciufcię w rytm muzyki w centrum handlowym w naszym mieście. Potem weszliśmy do windy i tam 2 dziewczyny zaczynają się z nas śmiać.

Hegi: Jesteś strasznie niekulturalna. Śmiejesz się ze mnie, a nawet się nie przedstawiłaś.
1: Ej ale Ty masz białe zęby, co Ty robisz, że takie są?
Hegi: Myję je.

Pogadaliśmy z godzinę, strasznie zboczone te dziewczyny były. Spotkałem mojego znajomego, on chciał mój numer. Podałem mu, i za chwilę puszcza mi ktoś sygnał. Jak się okazało, to była ona. Kiedy Fizzer chciał numer, odpowiedziały mu, że nie, bo jest jakiś przyjebany. Siedziałem obu na kolanach. Jedna mnie cały czas obejmowała, a druga mnie szczypała po dupie. Zacząłem ją też szczypać i nagle mówię:

Hegi: Jeszcze raz mnie uszczypnij, a Cię rozbiorę.
1: Okej, już tego nie zrobię.

Nie trzeba było długo czekać, znowu mnie uszczypnęła. Zaczynam jej ściągać bluzkę, nie protestuję, ale ochroniarz się do nas przyczepił. Sad

1.13

Idąc z Fizzerem i Sashą coś powiedziałem Fizzerowi, że wygląda jak kobieta. On nie wiele myśląc pyta pierwszej napotkanej dziewczyny co o tym uważa.

Fizzer: Ej, wyglądam na kobietę?
1: Yyyy, muszę odpowiadać?
Fizzer: Tak, bo on mówi, że tak.
1: No trochę… po oczach.

I ona poszła dalej. A, że była fajna, postanowiłem do niej podbiec.

Hegi: Słuchaj, wydajesz się być interesującą dziewczyną chcę Cię poznać. Jestem Hegi.
1: Cześć.
Hegi: Jak Ci na imię?
1: 1. Ale jeśli o to chodzi, to ja mam chłopaka.
Hegi: Chłopak Ci zabrania mieć znajomych?
1: Nie no, nie. A ile masz lat?
Hegi: 17.
1: No to jestem dużo starsza od Ciebie.
Hegi: Nie szkodzi, będę Ci mówił ciociu. Dokąd zmierzasz ciociu?
1: Idę bułki kupić. A Ty nie byłeś ze znajomymi?
Hegi: Tak, byłem, ale teraz ja idę na komunię, a oni nie, to sobie poszli.
1: Ahaaa.
Hegi: Byłem sobie właśnie z nimi w sklepie i kolega kupował wodę, pani zażyczyła sobie 2,39 ale postanowiłem się potargować trochę. Udało mi się zbić cenę aż o jeden grosz. A Ty dokąd idziesz?
1: Idę bułki kupić.
Hegi: Aa, nawet wiem gdzie. Moja mama uwielbia pieczywo z tej piekarni. Ja za to uwielbiam stamtąd drożdżówkę z serem i kruszoną. Jadłaś kiedyś?
1: Nie, jeszcze nie.
Hegi: To kup sobie, jest pyszna. Jeszcze jak jest ciepła, palce lizać. A czym się interesujesz?
1: Kocham oglądać filmy, ale nie takie telewizyjne, takie bardziej niszowe filmy. Na pewno nigdy nawet o nich nie słyszałeś.
Hegi: Nie zaprzeczę, oglądam mało filmów, nie pamiętam kiedy ostatni raz oglądałem telewizję.
1: Ja tak samo. Tutaj skręcam.
Hegi: Okej, to pa. Smacznych bułek.
1: Dziękuję.

Poszedłem prosto, ale tak myślę, że widzę ją i tak ostatni raz w życiu, to chociaż spytam o numer, najwyżej mi nie poda. I wróciłem i czekam przed piekarnią. Ona wychodzi z bułkami i tak zdziwiona na mnie patrzy i sama podeszła.

Hegi: Wiesz co, pewnie i tak Cię widzę ostatni raz w życiu, więc co mi zaszkodzi się zapytać. Co moglibyśmy zrobić, aby jeszcze kiedyś porozmawiać?
1: Możemy się umówić na kawę.
Hegi: Okej.
1: To może.. podam Ci swój numer?
Hegi: No to zapisz.

Podała, puściłem sygnał, pożegnaliśmy się i poszliśmy w swoje strony.

1.14

Jestem z kukurydzą w silesi i widzimy jakąś grę, gdzie można tańćzyć. Podchodzimy i mówię, że tańczymy. On na to, że nie. Widzę jakieś 2 dziewczyny, które się na nas patrzą

Hegi: A Wy dziewczyny już tanćzyłyście?
1: Tak
Hegi: I kto wygrał?
1: Ja, bo ona grać nie chcę i nie robi nic prawie.
Hegi: Mam tak samo z moim kolegą, więc zatańczmy razem.
1: Ok.
Hegi: I tak wygram, nie łudź się, że będzie inaczej.
1: Chyba śnisz.
Hegi: Możemy się założyć. Ale o co?
1: A o co chcesz?
Hegi: Hmm, no nie wiem.
1: Ja mogę o wszystko.

Pograliśmy kilka razy. Przegrałem 3:2 z nią w tańcu. Spędziliśmy razem 2 godziny w 4. Na koniec jak przyjechał mój autobus żegnamy się i ona do mnie:

1: No to zrobię coś miłego

I próbuję mnie pocałować, uciekam do autobusu. Jakiś dziadek mnie zablokował i ona mnie całuję. Chciała w usta, ale nadstawiłem policzek. Obrałem sobie na cel jej koleżankę... Potem ten dziadek na mnie krzyczy w autobusie, jak próbuję mu coś po polsku powiedzieć, to mnie nie słucha, w końcu spytałem go czy mówi po rusku.
Odczepił się…

1.15

Wziąłem jakąś darmową gazetę w centrum handlowym w swoim mieście i zastanawiam sobie co z nią zrobić. Widzę 3 dziewczyny

Hegi: Cześć, jestem początkującym akwizytorem i zastanawiam się, czy moja wycena towaru jest trafna. Tak właśnie wziąłem tą gazetę za darmo stamtąd i chcę Wam ją sprzedać za złotówkę. Uda mi się to?
1: Ja bym kupiła, ale wszystko wydałam w KFC.

Pogadaliśmy 10 minut i w końcu dwie chciały kupić tą gazetę. Miałem tylko jedną, to sprzedałem. Ale stałem taki zdziwiony z tą złotówką w ręku i mówię

Hegi: Możesz mi dać grosza.
2: nie nie nie

I poszły sobie.

1.16

Idę sobie z kukurydzą na dworzec i widzę 2 znajome mi dziewczyny

Hegi: Ej, ja Was znam
1: Skąd
Hegi: Właśnie nie wiem
kukurydza: Otwieraliśmy już Was?
1: Co??
kukurydza: Czy już do Was zagadywaliśmy?
1: Nie
Hegi: A wiem, Ty wczoraj jechałaś jej w tramwaju na kolanach!
2: Możliwe

Pogadaliśmy 20 minut, kukurydza wchodzi na temat romantyczności i dawania kwiatów kobietą przez facetów. Ja w tym momencie podbiegłem do jakiegoś zieleńca, wyrywam jakąś zieleń i podbiegam i klękam

Hegi: Wyjdziesz za mnie?
2: Nie, zieleni nie przyjmuję!

Pogadaliśmy jeszcze trochę, wziąłem numer i poszliśmy sobie.

1.17

Idziemy sobie po parku z Fizzerem i widzimy 3 dziewczyny.

Fizzer: Dziewczyny, macie pompkę?
1: Pompkę?
Fizzer: Tak, przecież macie takie duże torebki, i pewnie macie tam wszystko.
1: Po co Ci pompka?
Fizzer: yyyyyyyy
Hegi: Bo ostatnio jego dziewczyna narzekała, że ma małego penisa i teraz próbuję go jakoś powiększyć na wszystkie możliwe sposoby.
1: hahahahah
2: hahahahha
3: Co? Nie rozumiem
1: hahahahha
2: hahahahah
Hegi: Ale przyznajcie, on tak wygląda, jakby miał małego penisa, nie?
1: No tak wygląda trochę.
Fizzer: Ej no, pozory mylą!
Hegi: Ale Wy wyglądacie na takie dziewczyny, które lubią małe penisy.
1,2 i 3: hahahahahha
Hegi: Widzę, że nie siedzisz. Usiądę sobie.
3: Siadaj.

Rozmawiamy z 1 i 2, a 3 stoi do nas plecami.

Hegi: Ona zawsze do wszystkich tak plecami staje?
1: Nie, ale czeka na chłopaka, to pewnie żeby nie był zazdrosny tak robi.

Pogadaliśmy jeszcze 15 minut, numery wzięte i poszliśmy.

1.18

Idę sobie z kukurydzą do tesco. Wchodzimy i widzę w kolejce fajną dziewczynę, spoglądam na nią i się uśmiechamy do siebie. Wychodzę ze sklepu i czekam na nią. Po jakiejś chwili wychodzi z mamą.

Hegi: Przepraszam, zazwyczaj nie robię takich rzeczy, ale spodobała mi się pani córka i chciałbym ją poznać. Czy mógłbym z nią chwilę porozmawiać?
Mamusia: Ale po co?!
Hegi: Bo chcę ją poznać.
1: Ale ja jestem zajęta.
Hegi: Ok, rozumiem. Życzę panią miłego dnia.

Buu, zlewka.

1.19

Idziemy z kukurydzą i rozmawiamy z jakąś kobietą o fordzie zasilanym na truskawki. Zauważam 2 fajne dziewczyny

Hegi: Patrz, set!
kukurydza: No to lecimy!

Hegi: Cześć dziewczyny! Co uważacie o obrocie mojego kolegi?
(zrobiłem mu obrót, zamieniliśmy się miejscami i byłem koło ładniejszej Laughing out loud)
1: A no, bardzo fajny
Hegi: Czyli mamy szansę w x factorze?
1: Pewnie.
Hegi: A będziecie wysyłać sms?
1: Tak.
Hegi: Obiecujesz?
1: Tak.
Hegi: Jak kłamiesz, to nie chcesz wiedzieć co Ci zrobię.
1: Mam się bać?
Hegi: Tak
1: Tak w ogóle jestem 1
2: A ja 2
Hegi: Ja Hegi, a to mój przyjaciel kukurydza. Skąd się znacie?
1: Ze szkoły.
Hegi: Wiecie co, mam straszną ochotę sobie zatańczyć.

Potańczyliśmy z nimi, pogadaliśmy jeszcze 20 minut, pytam o numer

1: Ale ja nie mam telefonu, ale niech ona Ci poda, to się przez nią umówimy.

Wziąłem ten numer i poszliśmy dalej.

1.20

Jedziemy sobie z kukurydzą windą w górę, w dół i rozmyślamy co będziemy robić. Wchodzą 2 fajne dziewczyny, uśmiechają się do nas, ale żaden z nas nie odważył się do nich podejść. Spacerujemy dalej po galerii, aż w końcu decydujemy się iść do fantasy parku. Po wejściu zauważyłem te 2 dziewczyny

Hegi: Chodź, idziemy!
kukurydza: Niee, nie mamy szans
Hegi: Nie pierdol, ja otworzę.

Hegi: Cześć dziewczyny, co tam?
1: A myślę, co by sobie zamówić. Fajne macie hobby, ta jazda windą.
Hegi: A Ty czym się interesujesz?
1: Modą

Porozmawialiśmy prawie 2 godziny z nimi, były zafascynowane, nie poznały mądrzejszych facetów niż my, takich z którymi można o wszystkim pogadać. Potem doszło do nich 3 kumpli, wzięliśmy numery bez problemów na ich oczach. Potem dzwoniłem 2 razy, nie odebrała. Napisała mi sms

"Dzwonisz zawsze, jak mnie nie ma przy telefonie :)"

1.21

Idziemy sobie z kukurydzą i idzie taka wyglądająca na straszną sukę dziewczyna. Pada pomysł, oświadczamy się.

kukurydza: Słuchaj, mamy do Ciebie jedno ważne pytanie.
1: Tak?
Hegi: Wyjdziesz za mnie?
1: SPIERDALAJ!

I pobiegła. Komicznie to wyglądało - na szpilkach.

1.22

Wchodzimy z kukurydzą do KFC. Siedzą 2 dziewczyny i grają w karty.

kukurydza: Cześć dziewczyny, co uważacie o noszeniu kolczyków przez facetów?
1: Co to za pytanie?
Hegi: W co gracie?
1: W pana.
Hegi: Jak w to się gra?
1: Tak jak w (nie pamiętam) ale na odwrót. Gracie z nami?
Hegi: Pewnie

I tak sobie z nimi gramy, fajna rozmowa. Nawet zeszła na tematy seksualne, fajnie opowiadały, ale kukurydza zmienił temat i jakoś się nie dało wrócić do tego. Numerów nie braliśmy.

1.23

Idziemy z Fizzerem i Sashą po galerii i na schodach ruchomych widzę 2 fajne dziewczyny

Hegi: Dziewczyny, gdyby te schody nie działały, to też byście wybrały tą drogę, czy pojechały windą.
1: Hmm, no nie wiem, chyba tędy.
2: A czemu pytasz?
Hegi: Bo walczę z nieśmiałością, może macie jakiś sposób jak mam to robić? Jakieś rady? W sumie to wszyscy jesteśmy nieśmiali, ale koledzy już tu idą, to Was poznam z nimi. To oni.
(Wjechali na górę i idą na dół)
Hegi: Ej czekajcie, nie uciekajcie, one nie gryzą. Dobra, idę do nich. Do zobaczenia dziewczyny.

Hegi: Czemu poszliście?
Sasha: Bo tam był target
Hegi: I co, podszedłeś?
Sasha: Nie
Hegi: Czemu?
Sasha: A nie wiem…
Hegi: To chodźcie, wrócimy do tamtych.

Złapaliśmy je, pogadaliśmy trochę. W sumie ja sam gadałem, bo oni sobie gdzieś poszli. Pogadałem z godzinę, wziąłem numery i poszedłem do nich. Jak zapisywała numer, to potem z ciekawości zobaczyła mi na kontakty, a tam dużo numerów zapisanych:

Imię miasto, coś szczególnego/gdzie poznałem

Stwierdziły, że jestem oszustem. Sad

Dobra, to by było na tyle. Do następnego! Smile

Odpowiedzi

ile Ty gościu masz lat? 15

ile Ty gościu masz lat? 15 max nie?

Portret użytkownika Hegi

Trudno sprawdzić w profilu?

Trudno sprawdzić w profilu? Smile

Wiele się nie pomyliłem hehe

Wiele się nie pomyliłem hehe

Portret użytkownika KamileQ

Jestes prze typ dla mnie

Jestes prze typ dla mnie Smile Szkoda ze z Krakowa nie jestes :/

Ogólnie spoko tylko trochę

Ogólnie spoko tylko trochę przekręciłeś kilka akcji które tu piszesz niektóre z nich potoczyły sie troche inaczej i były otwarte przez moja osobę a nie przez ciebie a jeśli chodzi o excusy to nie napisałeś jak ciebie na starcie łapią przy wielu SHB co ja otwierałem i toczyły się ciekawe rozmowy ale jest ok pozdrawiam

Portret użytkownika Hegi

Z tego co mowiłeś przez

Z tego co mowiłeś przez telefon, o które akcje ci chodzi, to tobie się pokreciło. Wszystko jest opisane zgodnie z prawdą, jak to było na prawdę. Co do excusow, to gdzie napisałem, że ich nie mam? Mam, jak każdy inny. Często się nie klei rozmowa. Jestem tylko człowiekiem. Nawet teraz siedzę z Fizzerem w agorze i nikt nie chcę podejść do pięknej brunetki. Ale chyba zaraz się to zmieni. Wink Ty też masz często. Oczywiście, otwierałeś kilka SHB, jednak przeważnie miałeś potem excusy przed braniem numeru, ale to chyba jedno, prócz lekkiej nieszczerości - którą powoli skutecznie eliminujesz - do czego mogę się przyczepić. Podoba mi się w tobie to, że jak ci się coś zasugeruje, to nie obrazasz się, ale próbujesz to zmienić.

Najważniejsze by otwierać coś

Najważniejsze by otwierać coś starszego niż sweet 15 hegi Smile takie już wyszły z mody he he

On się przełamał, bo mu w tym

On się przełamał, bo mu w tym pomogli doświadczeni goście ze Śląska. Z takimi nigdy się nie nudzisz i zawszę się nauczysz, dlatego widać w Tobie progres Hegi. Oni pokazali jak trzeba i teraz wiesz już co i jak. Jak się zachowywać jak rozmawiać itp. NAładowli cię pozytywną energią i twoją rolą w tym jest nie wypalić tego, dalej nakurwiać podryw. Chcę dalej widzieć twoje poczynania na blogu, nie spierdol tego Laughing out loud
Szkoda, że mi brakuje ambicji na takie działania. Forum znam od 2 lat parę razy otworzyłem, ale to nic w porównaniu z Tobą. Stary piona od pesymisty z Krk. Smile

Troche zamieszczony blog

Troche zamieszczony blog rozni sie od rzeczywistosci, ale nie mam zastrzezen.

Portret użytkownika Hegi

Niby nie obrażałeś tych

Niby nie obrażałeś tych dziewczyn? Bo pewnie o to Ci chodzi. Ciągle mi mówisz, że tego nie robiłeś. Zapomniałeś, że to ja byłem przy Tobie wtedy i dodatkowo dzwoniłeś z mojego telefonu. Ale okej, następnym razem napiszę, jak to czasem prosisz o numer, jesteś strasznie needy, albo czasem masz taką postawę, że aż mi wstyd za Ciebie. Pewnie spytasz kiedy? A no, np sytuacja z parku chorzowskiego. -daj mi swój numer
-to niech ona ci da
-od niej nie chcę, bo mi się w ogóle nie podoba, chcę od ciebie
-ale ja nie chcę od ciebie
-no proszę, daj
-nie
-to spierdalaj.
Pewnie napiszesz mi na gg, że taka sytuacja miejsca nie miała, zgadłem? Albo zaraz dodasz komentarz, że mijam się z prawdą.

Hegi jestem ciekaw czy Ty te

Hegi jestem ciekaw czy Ty te numery wykorzystujesz ( kilka tak, bo opisałeś ) czy tylko je zbierasz by pokazać że potrafisz?
I żadnej ofensywy tu z mojej strony nie ma.

No może jedynie nie podoba mi się ta forumowa sprzeczka z Twoimi przyjaciółmi. Nie chodzi o to by pokazać komuś jaki popełnia błąd, tylko by poradzić mu co poprawić lub jak tego błędu nie popełnić.

Pozdrawiam i życzę więcej udanych akcji!

Portret użytkownika Hegi

Kilka wykorzystuję, kilka

Kilka wykorzystuję, kilka nie. Dużo też nie odbiera.
Dzięki i również Ci życzę powodzenia.

Do usuniecia

Do usuniecia

Do usuniecia

Do usuniecia

nie pomyliło wam się miejsce

nie pomyliło wam się miejsce rozmów? kogo to obchodzi co który z was ma do siebie nawzajem?
przed dziewczynami się zgrywacie, a w komentarzach frajerskie dziecinne akcje.

Portret użytkownika Hegi

do usunięcia.

do usunięcia.

Hegi, Fizzer, Kukurydza, nie

Hegi, Fizzer, Kukurydza, nie podrywajcie więcej razem...

Niezłe akcje, po przeczytaniu

Niezłe akcje, po przeczytaniu bloga-pomyślałem sobie chłopaki chętnie się z wami spotkam i zobaczę jak działacie. Po reszcie no cóż, każdy próbuje się wykreować na lepszego niż jest, normalka, ale jak już musicie to lepiej zrobicie jak będziecie to sobie sami udowadniali w terenie, a nie tutaj. Ja wolę wyjść sobie z kimś z kim się dobrze dogaduje, to wtedy wiem, że takich akcji nie będzie, dlatego wam też to polecam ; ) i jak wychodzicie razem to nie musicie sobie udowadniać nawzajem kto ma wyższa ramę, bo jest już tutaj paru takich.

jednym zdaniem spieprzyliscie

jednym zdaniem

spieprzyliscie tego bloga swoimi komentarzami pod nim...

Portret użytkownika DrMentor

A ja się przyczepię. Jakim

A ja się przyczepię. Jakim cudem pamiętasz wszystkie dialogi? Z resztą, jak na moje oko niektóre akcje są zbyt przekolorowane. Mogę się mylić, ale czy się mylę?

Portret użytkownika panxyz

Hegi, zajebiście, fajnie że

Hegi, zajebiście, fajnie że teraz Ty będziesz mnie (nas) motywował Laughing out loud
Ale kurwa Panowie Sasha i Fizzer czytam w tym blogu wasze rozmowy z laskami, jak amogujecie i kurwa no nie wiem, jak popierdoleni.
Poczytajcie troche o wingowaniu, bo podchodzenie do Hegiego, który siedzi sam z laską i w dodatku mówienie, że zagaduje każdą jest na poziomie przedszkola.

Dr. Mentor, uwierz - nie są Smile Dlatego pewnie pamięta, bo się często widujemy z ekipą ze Śląska i opowiadamy jeden drugiemu.

Miazga, normalnie rozpierdol

Miazga, normalnie rozpierdol Smile Szczerze! Niby zwyczajne rozmowy prowadzisz, ale czuć w nich bardzo dobrą wibrację i energię, co przekłada się na dobre reakcje. Bardzo łatwo i trafnie kontekst łapiesz, ciągniesz długo rozmowę (wszystko bez rutyn), nutka spontaniczności też jest, obca laska w galerii sama chce Cię całować w usta.. w to wręcz ciężko uderzyć, bo profesjonalistom się to nie zdarza

Mam wrażenie, że Twoi kumple robią za tło.. a jak któryś z nich nawet otworzy czy ogólnie w trakcie się odezwą to laski źle reagują. Może tak nie jest, ale tak wynika z tego wpisu

Normalnie się podjarałem tym wpisem Smile