Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

W końcu rachunkowość to kobieta ;)

Portret użytkownika Igorsky

Przeglądam sobie właśnie forum i patrzę, że połowa zakładanych tematów jest o tym co zrobić, żeby popchnąć relację do przodu, co zrobić aby laska przestała mnie ignorować itd.

Czytając te wszystkie nagłówki mam wrażenie, że połowa userów zapomniała o podstawowej zasadzie która rządzi światem, a jest to zasada wzajemności. Nawet stosunki międzynarodowe opierają się na wzajemności i równowadze w systemie, a jest to prawdziwe pole minowe. Nie mówię tutaj tylko o relacjach damsko-męskich ale również o przyjaźniach, znajomościach, stosunkach pracy itd. Wszystko to opiera się mniej lub bardziej na wzajemności. Zastanów się czy utrzymujesz kontakt z kumplem, na którego nie możesz liczyć i który odzywa się tylko kiedy czegoś chce od Ciebie??? Nie? To czemu chcesz utrzymywać kontakt z taką kobietą? W związku liczy się to nawet do kwadratu, bo już widziałem nie jednego Czesia, który na braku wzajemności wyszedł jak Zabłodzki na mydle, z resztą sam byłem kiedyś takim Czesiem.

Wzajemność jest pewnym naturalnym stanem równowagi, kiedy mamy ten komfort, że wiemy że "energia" którą włożyliśmy w jakieś postaci do nas wróci i że z chęcią oddamy tą którą sami dostaliśmy. Kiedy ten naturalny flow jest nieproporcjonalny, znaczy jedna ze stron ładuje więcej i dostaje mniej, jest to prosta droga do kuku, które spotka tak de facto obie strony.

Z nowo poznanymi kobietami jest tak samo. Bardzo często w dobrej wierze robimy ten pierwszy krok i zagajamy dziewczynę, czyli dajemy swoją energię. Nie od Ciebie już zależy jaka będzie reakcja drugiej strony na Twój ruch, Ty zrobiłeś co mogłeś w najlepszej intencji i " z dochowaniem największej staranności". Jeżeli nie wyjdzie, nie dostaniesz tej "energii" z powrotem, chociażby w postaci uśmiechu, czemu chcesz ładować jej więcej w tą osobę. Odmówić, spławić, spuścić w kiblu można też zrobić w przeuroczy, miły i kulturalny sposób, sam zostałem tak nie raz spławiony i sam tak nie raz kogoś spławiałem. Kultura osobista to jest w ogóle temat rzeka, a nikt o niej nie pisze, a odgrywa dosyć ważną rolę w stosunkach międzyludzkich.

Wszystkie pytania dotyczące jak popchnąć relację do przodu, jak odkręcić kota ogonem, są tak de facto próbą wyjścia z bilansu ujemnego, odzyskania swojego kapitału, swojej energii. Z tą "energią" trzeba obchodzić się tak jak z pieniędzy, z rozwagą, dystansem i szacunkiem do pracy jaką włożyliśmy w ich zarobienie. Po co inwestować w instrument, który jest obarczony bardzo wysokim ryzykiem, a potencjalny zwrot inwestycji jest bardzo wątpliwy.

Nie bez powodu mądrzy tego świata opierają politykę właśnie na tej zasadzie, ja Tobie coś, Ty mi coś. Pięknie by było gdyby relacje były bezinteresowne, ale nie leży to w naszej naturze, zawsze dostajemy od drugiej strony coś w zamian, pytanie tylko czy nas to ładuje czy wyczerpuje. Pamiętam jak kiedyś poznałem na prawdę ładną dziewczynę w autobusie. Nie zamieniłem z Nią ani słowa, po prostu jej wręczyłem swoją wizytówkę z uśmiechem na odwrocie i o sprawie zapomniałem. Po tygodniu patrzę i mam od Niej wiadomość na facebooku. Generalnie myślałem że ta laska jest poza moim zasięgiem (czaisz jechałem autobusem w obwisłym garniturze jeszcze z matury, z worami pod oczami itd.) Jak się pierwszy raz z Nią potem spotkałem i przyjechałem samochodem, to powiedziała że myślała że przyjadę starym maluchem. Mniejsza o to, po prostu ta dziewczyna miała ochotę oddać mi energię którą włożyłem w poznanie jej. Nic z tej znajomości nie wyszło, bo zupełnie różnymi ludźmi się okazaliśmy, ale niech Ci to posłuży jako przykład, że jeżeli zainwestowałeś to poczekaj na zwrot, a nie na siłę próbujesz odzyskać to co przed chwilą wyłożyłeś. Aby tego wątku nie przedłużać, jeżeli jesteś na wpół przytomnym zdrowym człowiekiem, który ma wszystkie kończyny i głowę na karku i trochę dystansu do siebie, a przede wszystkim szacunku, to nie rób nic na siłę, nie pchaj relacji dalej używając sekretnych technik, bo w większości przypadków i tak z tego nic nie wyjdzie, a nawet jeśli wyjdzie, to wątpię abyś z efektów był zadowolony.

Będąc w związku ta równowaga i bilans również jest bardzo ważny, tylko będąc w stałej relacji bardzo często nam to umyka i o tym zapominamy. Jesteśmy skłonni podjąć większe ryzyko inwestycyjne dotyczące naszej energii. Oczywiście trzeba czasem wesprzeć drugą stronę, dać kredyt zaufania ale jeżeli nie dostaniesz dywidenty w ten czy inny sposób z powrotem wiedz że coś się dzieje. To są często bardzo prozaiczne sprawy jak chociażby podział obowiązków domowych, zakupowych czy innych rzeczy które trzeba zrobić. Ile było wpisów pod tytułem: "ja się tak starałem, robiłem wszystko co chciała, a zostawiła mnie dla tego...". Chyba każdy zna taką historię o ile sam nie był w takiej sytuacji. Tutaj mówi się na to needy i faktycznie jeżeli za dużo kapitału władowałeś w kogoś to jesteś needy aby ten kapitał odzyskać. Nie chcę namawiać Was na prowadzenie zeszyciku, kto komu i kiedy jaką przysługę wyświadczył, bo też nie o to chodzi, natomiast jeżeli macie poczucie, że Wasz partner nie oddaje Wam energii, którą w niego włożyliście nastał czas na jakieś zmiany, rozmowę, ustalenie pewnych rzeczy. Nie chcę mówić co macie robić jeżeli druga strona tego nie rozumie, bądź nie chce rozumieć, bo to jest Wasza sprawa. Zachowanie równowagi w bilansie jest jeszcze bardzo ważne z tego względu, że chociażby w ten sposób pokazujesz drugiej stronie, że rozmawiacie na poziomie oczu, jesteście równorzędnymi partnerami i o ile Ty to wiesz, to może Twój Partner ma inne wyobrażenie na ten temat.

Jak myślicie skąd biorą się te wszystkie chłodniki i inne, to jest normalna zasada wzajemności/ Nie chcesz ze mną gadać, ok nie ma sprawy nie będę Ci przeszkadzał w tym postanowieniu. Sami wiecie doskonale że czasem na decyzje innych osób nie można wpłynąć i nie pozostaje nic inne niż się z tymi decyzjami pogodzić, ale dzięki wzajemności przynajmniej będziecie wiedzieli, że za dużo nie wtopiliście i że wyszliście co najwyżej na zero Wink

Odpowiedzi

Lekko się czytało. Daje

Lekko się czytało.
Daje główną

Świetny wpis. Poprawił mi

Świetny wpis. Poprawił mi humor.
O czym się nie mówi na forum, a według mnie najważniejsza sprawa to dopasowanie emocjonalne. Ono musi być mniej więcej na tym samym poziomie, bez tego jedna ze stron zawsze będzie needy i będzie ciężarem. To musi być coś typu: dzwonisz do laski, a ona ci mówi, że właśnie o tobie myślała i miała dzwonić. Macie wtedy taką samą (podobną) potrzebę bycia z inną osobą. Wtedy nie musisz się martwić o to, że za dużo inwestujesz. W końcu już parę pokoleń ludzi przeminęło i jakoś większych problemów z rozmnażaniem nie mięli.

Oczywiście mówię tutaj o poznaniu kogoś kto do ciebie pasuje. Jak chcesz tylko zaliczyć to tricki działają Wink

Portret użytkownika Mendoza

Tricki swoją drogą, gorzej,

Tricki swoją drogą, gorzej, jak przyciągasz milion kobiet prócz tej, której chcesz ( w sensie, ma cechy które poszukujesz). Wtedy jesteś w czołowej tabelce do przejebania. Bo tyle kobiet Ciebie chce, ale wszystkie nie te.

Pizda zimna i sucha.

E: Może wybrnę

Można by w tym miejscu

Można by w tym miejscu napisać cały elaborat, ale jest tyle scenariuszy, że chyba nawet nie warto tego tematu poruszać. Ja sugerowałbym, że nie zawsze to czego potrzebujemy jest tym czego chcemy. Życie to kwestia wyborów. Wiem, że to strasznie ogólne, ale jednak trafia w sedno.

A co z wkładaniem wiekszej

A co z wkładaniem wiekszej inicjatywy na samym poczatku znajomości ? Przykładowo było pare spotkań, potem sms, telefony mniej wiecej po równo, potem cisza z jej strony. W takiej sytuacji odzywać sie pierwszemu, czy poprostu czekać na sygnał z drugiej strony ?
Art. na plus

To zależy, scenariuszy jest

To zależy, scenariuszy jest milion. Może być tak, że laska się Tobą znudziła, a może być tak, że miała jakieś problemy i akurat potrzebuje wsparcia. Nie ma jednej metody, jednego dobrego rozwiązania. Wszystko zależy od tego jakie potrzeby ma druga osoba. Spełnij te potrzeby, a ta osoba będzie od ciebie coraz bardziej uzależniona, tak, że jak przez chwilę tych potrzeb nie będziesz zaspakajał to wróci. Tyle.

Na tym opierają się tricki. Znajdujesz laskę niedowartościowaną, lub taką która udaje, że jest twarda, dajesz jej nega, ona już nie jest taka cwana i wtedy lecisz dalej. Jak będziesz to sobie komplikował to nigdy nie będziesz w tym dobry. A już na pewno nie zbudujesz niczego na dłużej, bo nie da się wiecznie kimś manipulować.

Oczywiście mówię ze swojego doświadczenia, dużo osób pewnie by się nie zgodziło.

Portret użytkownika Igorsky

Tak na prawdę wystarczy

Tak na prawdę wystarczy odezwać się raz i możesz być pierwszy (bo nie o to chodzi kto pierwszy), ale jeżeli na to nie ma żadnej reakcji to po co sobie dalej zwracać głowę?

Czy jak do Ciebie się odzywa ktoś na kim Ci w jakimkolwiek sposób zależy (przyjaciel, kolega, znajomy, koleżanka itd.) to chyba informujesz drugą stronę o tym, czy możesz, nie możesz jesteś zajęty itd ? Nie pozostawiasz telefonu, sms-a, wiadomości bez odpowiedzi nawet po jakimś krótkim czasie prawda? Chociażby kultura osobista nakazuje, żeby zakończyć rozmowę znajomość w sposób oczywisty dla obu stron, a nie takie chowanie głowy w piasek w postaci milczenia.

Proste, ale na forum ludzie

Proste, ale na forum ludzie zajmują się pierdołami, w sumie to rozumiem, bo dopóki nie zacząłem pracować to też za dużo myślałem w tych kategoriach i strzelałem sobie w kolano.

A bardzo ładnie można to porównać, tak jak w pewnym wykładzie zrobił to Rawski. Mianowicie do góry lodowej. Zajmujesz się pierdołami które wystają ponad wodę, a tak naprawdę, jeżeli chcesz coś osiągnąć to musisz działać pod wodą, zagłębić się.. tam znajduje się większa część góry lodowej i tam budujesz fundamenty a nie zastanawiać się, napisać za 2 min czy za 3... Rób swoje, znajdź pracę, wypełnij czas do granic możliwości, później zastanów się jakim jesteś człowiekiem i jakiej osoby potrzebujesz (potrzebujesz, nie chcesz), a żeby się tego dowiedzieć to trzeba sobie parę razy walnąć w ścianę..

Bardzo ładnie. Dostateczny.

Bardzo ładnie. Dostateczny.