Siema, jakiś czas temu zszedłem się z kobietą, która byłem 2,5 roku, po 3-4 miesiącach się zeszlismy.
Niestety odkąd się zeszlismy nie było ani razu sypialni.
Przed rozstaniem było już z seksem mega słabo, długo długo nic i na miesiąc przed rozstaniem udało się doprowadzić do łóżka.
Wiem jak to wygląda, ale nakreślenie kilka ważnych spraw:
-czesto podczas seksu ona nagle się odsuwała, bo mówiła, ze ją boli, pojawiało się to często, prawie od samego początku. Kiedyś się rozpłakała i powiedziała, ze chce ze mną uprawiać seks, ale ją boli.
Zluzowalismy wtedy temat, byłem ostrożniejszy, chociaż dalej bywaly stosunki przerywane, bo czuła ból. To była pierwsza przyczyna czemu seksu było mniej.
-czesto mi mówiła, ze mam jej nie łapać za tyłek co chwile bo ona przez to traci ochotę. Serio?
Zeszlismy się, myślałem, ze będzie teraz seks co chwile jak na samym początku, ale nie.
Nie naciskałem, pojechaliśmy na wakacje. Po jednym z dni powiedziałem, ze do wanny pójdziemy razem, ona OK, ale nic mi tam nie rób…
Kolejnego dnia zaczynam się do niej dobierać, przekomarzamy się i znowu tekst ze zaraz się będę do niej dobierał. Zrobiłem małą awanturę, powiedziałem, ze związek bez seksu to nie związek i nie mam zamiaru być w takim związku. Były jednak wakacje, wiec zluzowalem.
Wróciliśmy, w miedzy czasie kupiłem jej seksowne majtki. Z 3 tyg po tej akcji znowu zaczynam się do niej dobierać, znowu odmowa, powiedziałem, ze mam dość, ze jesteśmy razem spowrotem już 2 miesiące i nie ma seksu, wyszedłem.
Potem wiadomości, ze ona przeprasza i żebym na nią nie naciskał, żebym jej nie wypominał, nie robił podjazdów takich a będzie tak, ze inicjatywa sama wyjdzie z jej strony, zgodziłem się.
Ogl w związku jest wszystko, żadnego pieskowania, czasem ona coś postawi w knajpie czasem ja… ale seksu nie ma i już mnie szlak trafia.
Minęło 1,5 tyg od akcji jak poprosiła mnie żebym nie naciskał i dał jej czas a żadnej inicjatywy z jej strony nie widzę.
Ona przede mną miała 10 facetow z którymi miała seks, na początku przed rozstaniem seks był po 2 razy dziennie.
Ja 29l ona 25.
Panowie, co robić, co o tym myśleć?
Obstawiam ciąże.
Fajnie, ze chociaż nie próbuje cię wprowadzić na minę ze to twoje dziecko, czyli kochanie kochajmy się a ty kończ w środku
Panowie, ten argument z ciążą odebrałem jako żart. Jestem z nią jednak już 2 miesiące po powrocie, wiedziałbym. Kobieta w ciąży nie dostaje okresu.
Ludzie... Tyle zajebistych kobiet wokół nas, które chcą poznać fajnego faceta, a Wy tkwicie w związkach z takimi dziewczynami. W imię czego?
Już przed rozstaniem było słabo, a Ty zamiast skierować uwagę na inne dziewczyny, wróciłeś do niej. Ok. Spróbowałeś raz jeszcze, ale znowu jest to samo.
Myślisz, że będzie lepiej? Nie będzie. Tak to już jest. Ludzie się ze sobą schodzą, ale nie wszyscy do siebie pasują.
Najgorzej jest trwać w takich relacjach, czekać że coś się zmieni, szukać rozwiązań, które i tak nie dają większych efektów.
Jak już być w związku z kobietą, to niech to będzie kobieta i związek, które nas satysfakcjonują. Inaczej to nie ma sensu. Szkoda czasu tkwić w czymś, co nas nie zadowala.
Hmm mocno to niespójne co piszesz. Z jednej strony seks sprawiał jej ból, aż płakała, a z drugiej była gotowa z Tobą sypiać 2 razy dziennie. Od początku miała takie bóle? W różnych pozycjach, czy tylko w konkretnych?
Skoro miała 10 partnerów, to równie dobrze z nimi mogła mieć podobne problemy i te relacje się rozpadały.
Ogólnie jak dla mnie temat do konsultacji z seksuologiem. Coś jest tu ewidentnie nie tak jak być powinno. Kobieta nie powinna czuć bólu podczas stosunku.
Jeśli Ci serio na niej zależy, a domyślam się, że tak, skoro do niej wróciłeś, to namawiałabym ją na konsultację z seksuologiem. Tylko nie naciskaj na nią, że seks musi być, bo masz dość. To jest zrozumiałe, że masz dość, ale naciski nie pomogą.
Powiedz jej normalnie, że zależy Ci na tym, żeby Wasze życie seksualne było udane. Że nie chcesz żeby czuła ból. Że to się przekłada na całe wasze życie, bo rodzi dużo frustracji. Że Cię to niepokoi, że ją coś boli. I jeśli chce z Tobą ten związek budować to warto coś zrobić, żeby ten problem rozwiązać.
Nie warto tej sytuacji bagatelizować i zakładać, że to tak sobie samo przejdzie. Kupowanie seksownej bielizny też w niczym tu nie pomoże. Raczej z biegiem czasu będzie trudniej, a nawet takie jedno spotkanie z seksuologiem może bardzo Wam pomóc.
W ogóle to czemu się rozstaliście? I od jak dawna znowu jesteście ze sobą?
Choruje na tarczyce libido leży ale nie aż tak. Więc jeżeli wykluczyłes zdrowotne kwestie to coś mocno nie gra. Loda nawet nie zrobi?anal odpada też pewnie. Ja rozumiem że ją coś może boleć ale żeby całkowicie aseksualnie z kimś być. Przecież to nie związek. Może Się dla kogoś oszczędza....
żebyś miał to czego chcesz wcale nie musisz być najlepszy – musisz być po prostu nieco lepszy niż ci, którzy Cię otaczają.
Kurde jeszcze jeden do tych 10 i bedzie drużyna piłkarska.
29 lat i awantury o seks, to już wole latać po ulicy dostac 100 zlewek i może coś zaruchasz a tak to kilka miesiecy w plecy, awantury i zlewki od byłej.
Jestes w moim wieku. Cale zycie przed tobą. Przemysl te relacje i czemu konkretnie w niej jestes? Z braku laku czy macie wspólny kredyt albo dziecko? Bo seks na pewno was nie łączy.
Mam zdanie jak kolega wyżej, pomysl czy warto w tym trwać, tyle wolnych dziewczyn czeka aż się ktoś nimi zainteresuje...
Boli ja psiocha? Okej. Ale czy próbowała coś z tym zrobić?
Brak seksu? Są sytuacje gdzie można jakis czas przeczekać, w przypadku, gdy partner ma problem. Ale w takiej sytuacji? Strata czasu.
A ja powiem Ci o co biega,z moich doświadczeń. Zaczyna siadać na łeb z powodu ilości przyjętych bolców. Gdzieś po drodze trafił się chłop, który nie bardzo mógł dźwignąć ilość poprzednich partnerów. Miałem dwie takie relacje, najpierw ogień, po pewnym czasie totalnie brak zainteresowania seksem. Mam też przyjaciółkę, która miała taki problem chłopami.W pewnym momencie będąc w naprawdę dobrym związku zrobiła chłopu szlaban na dupę, najpierw miesiąc, potem dwa. Jemu nie powiedziała o co chodzi. jak kiedyś gadaliśmy to sama mi przyznała, że chodzi o ilość partnerów, których defacto bylo chyba 12, czyli nie jakoś specjalnie dużo. I że czuje obrzydzenie do siebie jako kobiety, swojej godności i przez to do samego seksu. W moich relacjach było podobnie, tylko ja to szybciej ucinalem, myśląc, że i tak chodzi o jakiegoś innego bola. I zawsze pojawiał się motyw typa, który był dość ważny, a nie mógł dźwignąć przeszłości.
Jeśli nie było seksu bo ją boli to przykro mi ale tego seksu już nie będzie. Ból podczas stosunku to nie jest coś co przechodzi w magiczny sposób samo. A im większy nacisk na seks z twojej strony, tym bardziej ją to odpycha i tak się błędne koło zamyka. Z tego chleba mąki nie będzie, no chyba że jesteś gotów się poświęcić na ołtarzu miłości i przebrnąć z nią przez terapię u seksuologia i fizjoterapeuty uroginekologicznego. Ale ostrzegam, że to może potrwać miesiące a nawet lata.