Nad czym tu rozkminiac. Ona powiedziala ci ze zrywa z toba, mozecie co najwyzej mieszkac razem. Ona nic ci juz nie jest winna, moze robic co chce. I wbij sobie do glowy jedno - to juz nie jest twoja niunia. Nie oczekuj ze nie zrobi tego czy tamtego... zrobi duzo wiecej uwierz mi. A na dodatek to ciebie to juz nie powinno obchodzic. Na dodatek swoja postawa tylko malejesz w jej oczach. Usmiechnij sie szeroko i powiedz "spoko" i przyprowadz na noc jakas kolezanke. Zobaczysz jak wtedy jej mina zrzednie.
Niech znajdzie se inna i przyprowadzi do domu i puka ja na jej oczach .
Wkońcu nie będą już razem tylko mieszkać będą ,robic będą co chca (wykoncu to jej pomysl).
Jemu by chyba szybciej wszystko zmiękło gdyby to jednak ona pierwsza sobie przyprowadziła, ja bym uciął całkowicie kontakt, i czekał aż ból minie, bo każdym próbowaniem , kombinowaniem, rozmowami za tydzień, za dwa, za trzy tylko będzie przedłużać okres zapominania.
Ludzie, szczególnie kobiety nie lubią nagłych zmian. Ewidentnie panna chce się ewakuować powoli i niskim kosztem. Masz dwie opcje zagrać w jej gierkę, tracąc na wartości każdego dnia, aż wszystko się wypali i ona sobie odejdzie bezpiecznie, albo odnaleźć jaja, wkurwić się i samemu odejść.
Zobacz, ze na ten moment to ona ma pełna kontrole sytuacji, decyzja należy tylko do niej, a to nie jest dobre. Został utracony balans. Ja zawsze staram się świadomie/podświadomie mieć minimum polowe inicjatywy w związku, dziewczyna musi wiedzieć, ze może mnie stracić jeśli nie będzie zachowywała się w stosunku do fair/ w porządku. Tobie również polecam takie podejście. Najważniejsze, żeby być gotowym ja stracić, gdy ona odpierdala. Ciężko to wytłumaczyć.
Zreszta chcesz być w związku w którym uczucia są jednostronne?
Jak jej się zawali grunt pod nogami to zobaczysz łzy i proszenie, ale wiedz, ze to będzie tylko chwilowe, jeśli łatwo Cię odzyska tak samo łatwo znów się tobą znudzi.
Nie szkoda mi Ciebie kolego, ponieważ sam się w to pchasz... Gdybym ja miał ten rozum 5 lat temu co teraz to bym nie stracił jaj, a Ty je stracisz i w dodatku Twoja wartość dużo straci. Kazdy, a na pewno większość osob, które wypowiedziały się w tym wątku miał kiedyś podobną sytuację i sądzę, że chłopaki napisali Ci już jakie jest jedyne wyjście żeby wyjść z twarzą z tego wszystkiego i rozpocząć drogę budowy lepszego siebie. Z tą dziewczyną chłopie tylko się zmarnujesz, a za miesiąc będziesz sobie pluł w brodę, że nie posluchales facetów z forum.
Najpierw pociąg w tunelu, potem następna stacja nic na odwrót
Zjebana sytuacja. Nie próbuj zrozumieć kobiet bo one robią jedno, myślą drugie a robią trzecie. Tak je natura stworzyła. Zauważyłem, że boisz się zerwania bo to no nie jest za fajne a jak się zakochałeś to jest z tym jeszcze gorzej. Szukasz tu kogoś kto ci napisze, żeby o nią walczyć czy coś takiego. Sprawa wygląda na przegraną i chłopaki wyżej dobrze zauważyli, że albo juz ma innego bolca albo tego bolca szuka. Podejmij sobie sam decyzję ale powiem ci, że takie sytuacje nie kończą się dobrze i lepiej zerwać samemu niż czekać aż ona to zrobi. Mniej się człowiek męczy po prostu. Życzę powodzenia niezależnie od decyzji którą podejmiesz.
Twoja sytuacja jest tak chujowa, że to czy ona Cię zdradza czy nie, jest kompletnie bez znaczenia. Liczy się to, że ani ona nie ma do Ciebie szacunku, ani nie masz go do siebie Ty sam.
Jesteś tak zdesperowany, że gdyby dla ratowania związku kazała Ci narobić w gacie, to byś to zrobił. Bo czuje że nie masz jaj i może z Tobą zrobić wszystko.
Olej to dla własnego dobra i naucz się wyznaczać granice, których nigdy nikomu nie pozwolisz przekroczyć za żadną cenę. Bez tego zostaniesz popychadłem w każdym w związku. Nie tylko z nią, ale nawet z kolejną dziewczyną, którą być może kiedyś poznasz.
LEPIEJ NIE BYĆ W ŻADNEJ RELACJI, NIŻ BYĆ W CHUJOWEJ. Takie motto sobie wbij do głowy. Bo jak ten Twój "związek" wygląda? Przecież to żenujące jest!
Uwaga! Tematy odzyskiwania ex, powrotów do byłych kobiet - są tu zabronione i będą USUWANE. Jeśli już chcesz, to szukaj rozwiązania na www.jakodzyskacbyla.pl
Nad czym tu rozkminiac. Ona powiedziala ci ze zrywa z toba, mozecie co najwyzej mieszkac razem. Ona nic ci juz nie jest winna, moze robic co chce. I wbij sobie do glowy jedno - to juz nie jest twoja niunia. Nie oczekuj ze nie zrobi tego czy tamtego... zrobi duzo wiecej uwierz mi. A na dodatek to ciebie to juz nie powinno obchodzic. Na dodatek swoja postawa tylko malejesz w jej oczach. Usmiechnij sie szeroko i powiedz "spoko" i przyprowadz na noc jakas kolezanke. Zobaczysz jak wtedy jej mina zrzednie.
Niech znajdzie se inna i przyprowadzi do domu i puka ja na jej oczach .
Wkońcu nie będą już razem tylko mieszkać będą ,robic będą co chca (wykoncu to jej pomysl).
Po takim zabiegu rura jej zmieknie.
POZDRO
Jemu by chyba szybciej wszystko zmiękło gdyby to jednak ona pierwsza sobie przyprowadziła, ja bym uciął całkowicie kontakt, i czekał aż ból minie, bo każdym próbowaniem , kombinowaniem, rozmowami za tydzień, za dwa, za trzy tylko będzie przedłużać okres zapominania.
Ludzie, szczególnie kobiety nie lubią nagłych zmian. Ewidentnie panna chce się ewakuować powoli i niskim kosztem. Masz dwie opcje zagrać w jej gierkę, tracąc na wartości każdego dnia, aż wszystko się wypali i ona sobie odejdzie bezpiecznie, albo odnaleźć jaja, wkurwić się i samemu odejść.
Zobacz, ze na ten moment to ona ma pełna kontrole sytuacji, decyzja należy tylko do niej, a to nie jest dobre. Został utracony balans. Ja zawsze staram się świadomie/podświadomie mieć minimum polowe inicjatywy w związku, dziewczyna musi wiedzieć, ze może mnie stracić jeśli nie będzie zachowywała się w stosunku do fair/ w porządku. Tobie również polecam takie podejście. Najważniejsze, żeby być gotowym ja stracić, gdy ona odpierdala. Ciężko to wytłumaczyć.
Zreszta chcesz być w związku w którym uczucia są jednostronne?
Jak jej się zawali grunt pod nogami to zobaczysz łzy i proszenie, ale wiedz, ze to będzie tylko chwilowe, jeśli łatwo Cię odzyska tak samo łatwo znów się tobą znudzi.
Nie szkoda mi Ciebie kolego, ponieważ sam się w to pchasz... Gdybym ja miał ten rozum 5 lat temu co teraz to bym nie stracił jaj, a Ty je stracisz i w dodatku Twoja wartość dużo straci. Kazdy, a na pewno większość osob, które wypowiedziały się w tym wątku miał kiedyś podobną sytuację i sądzę, że chłopaki napisali Ci już jakie jest jedyne wyjście żeby wyjść z twarzą z tego wszystkiego i rozpocząć drogę budowy lepszego siebie. Z tą dziewczyną chłopie tylko się zmarnujesz, a za miesiąc będziesz sobie pluł w brodę, że nie posluchales facetów z forum.
Najpierw pociąg w tunelu, potem następna stacja nic na odwrót
Zjebana sytuacja. Nie próbuj zrozumieć kobiet bo one robią jedno, myślą drugie a robią trzecie. Tak je natura stworzyła. Zauważyłem, że boisz się zerwania bo to no nie jest za fajne a jak się zakochałeś to jest z tym jeszcze gorzej. Szukasz tu kogoś kto ci napisze, żeby o nią walczyć czy coś takiego. Sprawa wygląda na przegraną i chłopaki wyżej dobrze zauważyli, że albo juz ma innego bolca albo tego bolca szuka. Podejmij sobie sam decyzję ale powiem ci, że takie sytuacje nie kończą się dobrze i lepiej zerwać samemu niż czekać aż ona to zrobi. Mniej się człowiek męczy po prostu. Życzę powodzenia niezależnie od decyzji którą podejmiesz.
Twoja sytuacja jest tak chujowa, że to czy ona Cię zdradza czy nie, jest kompletnie bez znaczenia. Liczy się to, że ani ona nie ma do Ciebie szacunku, ani nie masz go do siebie Ty sam.
Jesteś tak zdesperowany, że gdyby dla ratowania związku kazała Ci narobić w gacie, to byś to zrobił. Bo czuje że nie masz jaj i może z Tobą zrobić wszystko.
Olej to dla własnego dobra i naucz się wyznaczać granice, których nigdy nikomu nie pozwolisz przekroczyć za żadną cenę. Bez tego zostaniesz popychadłem w każdym w związku. Nie tylko z nią, ale nawet z kolejną dziewczyną, którą być może kiedyś poznasz.
LEPIEJ NIE BYĆ W ŻADNEJ RELACJI, NIŻ BYĆ W CHUJOWEJ. Takie motto sobie wbij do głowy. Bo jak ten Twój "związek" wygląda? Przecież to żenujące jest!
LEPIEJ NIE BYĆ W ŻADNEJ RELACJI, NIŻ BYĆ W CHUJOWEJ. Takie motto sobie wbij do głowy.
Eh, ile to już razy człowiek to wprowadzał w życie. Chyba się powoli starzeje xD
Ty, autor, napisz to sobie nad łóżkiem. Życie będzie lżejsze bez toksycznych związków.
Nie bać się, tylko działać.
"Ty, autor, napisz to sobie nad łóżkiem"
Albo niech sobie tatuaż zrobi