Hej Panowie,
Przejdę do rzeczy ogólnie bo sprawa przynajmniej dla mnie niecodzienna i za bardzo nie wiem co z tym zrobić.
Poznałem się z pewną dziewczyną w pracy, zaczęliśmy pisać, coraz częściej, coraz regularniej. Szybko przeszliśmy na jakieś komunikatory i zaczęliśmy gadać o czymś innym niż praca. Traktowałem ją wtedy jako znajomą z którą fajnie mi się gada. Ona stolica, ja inne miasto trochę dalej, wszystko zdalnie. Po jakimś czasie jednak naciskałem na jakieś spotkanie w końcu na żywo, no bo ile można tak cały czas przez tego Instagrama. Wtedy napomknęła po raz pierwszy że ona nie chce bo się z kimś spotyka i no ona by nie chciała tego robić. Zapamiętajcie to że tylko się spotyka, nic więcej.
Po tym czasie nadal pisaliśmy, ja już sobie trochę odpuściłem jakieś większe zaangażowanie ale no kontakt był cały czas. Nie dałem po sobie poznać że jestem jakiś smutny czy coś. W międzyczasie spotykałem się z paroma dziewczynami, ona o tym wiedziała. Jak mi coś wspominała o swoim chłopie, to zbywałem to, nie odpowiadałem, zmieniałem temat, nie interesowało mnie to.
Miesiąc temu w końcu jednak się spotkaliśmy na żywo, przyjechała na jakieś kursy i razem się wcześniej zgraliśmy na spotkanie w zamiarze koleżeńskie, w końcu tyle pisaliśmy. No i ogólnie od tego czasu coś jej się pozmieniało w głowie, kolokwialnie mówiąc. Nudeski, softy, przyjazdy do mojego miasta, spotkania. No ogólnie zmiana nastawienia o 180 stopni. Doszło do tego że ostatnio na imprezie firmowej, zaprosiła mnie na after w wynajętym mieszkaniu gdzie spaliśmy razem.
Tu właśnie dochodzi do boom. Po tej nocy wzięło ją na wyznania i powiedziała że ten jej chłopak z którym się tylko spotyka, to tak typ z którym od 2 lat mieszka. No normalnie są parą i mieszkają razem XD Trochę mnie to zbiło z tropu, nie powiem, tym bardziej że nigdy wcześniej nie miałem w ogóle zalążka myśli że ona mieszka z kimś a nie sama. Ogólnie wiadomo standardowa gadka, chce od niego odejść już od dawna ale trochę sie boję, boję konfrontacji, do Ciebie cos teraz poczułam naprawdę i chce to w końcu zmienić bla bla. Typ podobno jest jakiś abusive, wchodzi jej na psyche, nie pozwala wychodzić, spotykać się itd. Nie wiem na ile to jest prawda.
I tu przychodzę z pytaniem. Co mam robić? Jak się zachować? Czy z tego może coś być? Dziewczyna jest bardzo fajna, też mi się spodobała no i jednak przespaliśmy się więc dla niej też już chyba jakieś uczucia wleciały. Powiedziałem już jej ze no nie wyobrażam się dalej spotykać jak dalej będzie z nim. Boję się że jestem plastrem albo po prostu chłopakiem który dał jej trochę ciepła którego jej brakuje.
Macie może podobne doświadczenia?
Dzięki z góry
Plaster, chwilowa odskocznia, zemsta na obecnym, poczekalnia, szukanie lepszej alternatywy, opcja zastepcza, przyjaciolka z fiutem. Wybierz sobie.
No klasyczny przykład gałęzi dwóch i małpy.
Albo
Po prostu jesteś kochankiem i romans ma datę ważności wtedy skup się na spijaniu śmietanki.
Musisz to wybadać.
A jak zareagowałeś na te jej wyznania? Co się stało później? Pisze dalej do Ciebie? Chce się dalej spotykać? Co powiedziała, jak jej zakomunikowałeś, że nie wyobrażasz sobie dalszych spotkań, jeśli ona z nim będzie dalej?
Ruchaj nic więcej. Jak się obawiasz że przez ruchanie się zakochasz to lepiej spierdalaj. Skończysz jak poprzedni, czyli najgorsze zło na świecie według niej.
Naucz się tego. Kobiety stosują przemoc tak samo często jak faceci. Tylko słowną zazwyczaj.
No właśnie tego się boję że zacznę coś czuć więcej i to ja będę bardziej cierpiał niż ona, no bo ma do kogo wrócić nawet jeśli jest taki zły...
Chce od niego odejść, ale sie jeszcze pukają 7 dni w tygodniu
Korzystaj ile się tylko da. Bez emocji staraj sie. Najlepiej szukaj czego innego, a z nią spotykaj sie tylko dla seksu. Nic z tego nie bedzie.
Pierdolnij sobie wieczorem piwko, a ta dziewczynę to jeb. Nic z tego nie będzie. Szkoda zdrówka.
No chyba że wolisz rozkminiac „co poeta miał na myśli” i myśleć co tobie też takiego numeru nie wywinie.
Jak tak to spoko, też kiedyś taki byłem . To mija
"Powiedziałem już jej ze no nie wyobrażam się dalej spotykać jak dalej będzie z nim."
A jak już nie będzie z nim, to nie obawiasz się z nią spotykać już po tym, jak laska Ciebie zwyczajnie okłamywała?
Gdzie Twój filtr, by od razu wyrzucać z głowy dziewczyny, które ściemniają jeszcze zanim znajomość na dobre się zaczęła? Pytanie o plastrze w ogóle nie powinno się pojawić w Twojej głowie, bo na Boga, ta laska już nie powinna Ciebie interesować.
To jest taki typ co nie skończy związku zanim nie nagra sobie kolejnego bo panicznie boi się samotności. Ona będzie przeciągać to rozstanie z nim po to, żeby poznać cię lepiej i od niego od razu wprowadzić się do ciebie. A jak wam się nie będzie układać to zrobi ci dokładnie to samo z innym typem.
Miałem taką laskę, o której pisze Andy87. Biegała za mną, latała. Dredy, tatuaże ale ciałko niezłe. Widać było, że ma problemy psychiczne, a nawet po czasie było słychać: "mam ADHD" mówiła - ja założyłem - że ma borderline. Wygrałem, byłem bliżej trafnej diagnozy niż ona sama. Psychiatra stwierdził chorobę afektywno-dwubiegunową. Było mi jej żal, miała przesrane życie ale traktowałem ją jak prostytutkę. Zaczęła do mnie podloty jak już była w związku, a miała ich wiele. Przebieg jak Jelcz na Kaukaz. Ja o tym wiedziałem, zrobiłem sobie jej cały profil psychologiczny, miałem ją jak w instrukcji. Wiedziałem, że nie będę ostatnim tylko kolejnym. Nie przewidziałem jednego - nie jestem robotem.
Dziewczyna zaczęła wyczuwać mój brak relaksu przy niej (kompletnie byliśmy z dwóch różnych światów, zbliżała jej się ściana, zaczęła psychoterapię i chciała mnie załapać na stały związek). Była rozrywkową lalą ale ja miałem być tą jej "zmianą". Ciekawe doświadczenie, okupiłem też je sporą dawką stresu, bo chciałem ją "naprostować" ale poruchałem kilkanaście razy i pożegnaliśmy się.
Ona dalej myśli, że byliśmy w jakimś "związku", do teraz nie wie, że była pionkiem.
Mi to wyszło trochę na plus, bo jest dalej moją koleżanką. Nie ma wielkich dramatów. Eksperyment zakończył się w białych rękawiczkach. Miałem też wsparcie kumpli.
Moja rada: Uważaj na swoje emocje, zabaw się jak chcesz ale nie wchodź w to głębiej, bo jedynie na tym stracisz, chyba, że "złamane serduszka" wkalkulujesz w swój poligon doświadczalny.
temat do dupy, Ty już wkręcony, ona jebnięta.
Rogacz myśli że jest samcem alfa u niej w domu.
Moim zdaniem to wiać najlepiej (chyba że masz taki skill, że potrafisz wyłączyć emocje ale to sztuka, szkoda żebyś potem miał rozjebaną głowę przez wariatkę)
PS: przerabiałem u siebie kilka lat temu, analogiczną sytuacje.
Wydawało mi się, że ogarnę, wpadłem w niezłe szambo z którego ponad rok czasu wychodziłem na prostą.
Jak to sa pierwsze zwiazki to bym walił i był w tym dla doswiadczenia choc nic z tego nie bedzie. To masz pewne.
Natomiast jak szanujesz swoj czas i masz wybor wsrod kobiet to wez to zakoncz nim sie zakochach.