Panowie pomóżcie... póki co brak czasu na kobityyy;) czas przyszedł na naukę czyli na rozwój osobisty ale niestety brak motywacji do działania. Aczkolwiek problem jest z matematyką czyli przedmiotem, który ciężko pojąć. Strasznie wkurwiające jest to, że chcesz się przyłożyć do tego, pouczyć no ale jak kurwa się nie rozumie to ciężko jest to samemu pojąć. Chodzę na korki ale ta matematyka tak wchodzi, że aż zaraz wychodzi. Panowie macie jakieś pomysły żeby mnie zmobilizować jakoś do tej nauki i czy znacie dobry sposób aby to jakoś wszystko ogarnąć? Pozdro:)
Sam mam w tym roku mature. Ty masz problem z matematyka a mi slabiej idzie z polskiego. Jesli idziesz na studia to sie zorientuj co musisz zdac na maturze by sie dostac i sie przyloz do tego przedmiotu.
Motywacja? Przyszlosc !
Wiem ze ci sie nie chce, bo sam tak mam, w tym wieku nawet ksiazki sie nie chce otworzyc a co dopiero mowiac o nauce.
Ale aż takiego problemu nie mam, że nawet nie mam chęci poświęcić tych 2h na tą matmę. Bardziej się rozchodzi o to, że jak męczę się ponad 40min przy paru zadaniach i nie mogę żadnego rozwiązać to naprawdę wkurwia i przez takie coś człowiek się denerwuje i nic więcej.
Światowej sławy polski profesor powiedział kiedyś, że aby pojąć trzeba mieć dwa "o".
Olej w głowie by pomyśleć, i ołów w dupie by przysiedzieć...
Zalej betonem wszystkie gniazdka w pokoju, naukowo udowodniono, że obecność prądu źle wpływa na naukę... Jeśli wiesz co mam na myśli
sialalalala! mmmmmiłość!
sialalalala! roomantyzm!
sialalalala! ruuuchanie!
sialalalala! penetracja odbytu! -u-u-u!
penetracja odbytu! -u-u-u!
Tylko, że niestety komputer jest niezbędny aby jakieś zadanie rozwiązać, wzory nie wystarczą!
Chyba żartujesz.. W LO komputer jest potrzebny? jakoś daję korki przyszłym maturzystom z matmy i nawet kalkulatora nie trzeba jak masz łeb na karku i pamiętasz tabliczkę mnożenia.
Nie wygłupiaj się. Liczysz pewnie proste całki, a przeżywasz jakbyś obliczał problemy grawitacji naokoło czarnych dziur
sialalalala! mmmmmiłość!
sialalalala! roomantyzm!
sialalalala! ruuuchanie!
sialalalala! penetracja odbytu! -u-u-u!
penetracja odbytu! -u-u-u!
całki teraz pojawiają się na studiach dopiero a nie w liceum
Więc ten komputer do czego jest potrzebny? do siedzenia na fejsie i podrywaj.org i dodawania wpisów że nic nie idzie ogarnąć?
Faktycznie, przecież bez fejsa do teraz nie wymyślilibyśmy nawet koła....
Wyłączyć ten złom i do zeszytów!
Jesteście przyszłością narodu, co nawet takiego gówniarza jak ja zaczyna przerażać...
sialalalala! mmmmmiłość!
sialalalala! roomantyzm!
sialalalala! ruuuchanie!
sialalalala! penetracja odbytu! -u-u-u!
penetracja odbytu! -u-u-u!
Wyprzedziłeś mnie
Kajl
Całki to zapewne słowo nie znane, do czasu studiów.
Trochę się dziwię tej oświacie teraz. Jak ja miałem maturę, to prawdopodobieństwo rozwiązywałem raz, dwa. Na studia miałem dwu dniowe egzaminy, fizyka, matma, język i ogólne, kilkanaście osób na miejsce, teraz cię zachęcają, zdaj maturę, złóż papiery u nas to dostaniesz stypendium.
Abstrakcja, ale czasy się zmieniają.
I przychodzą później na rozmowę o pracę ludzie, a na pytanie co umiesz, mówię: skończyłem studia! jakie? Dzienne
Tylko jak skończyłem studia, byłem już na etacie w poważanej firmie na rynku, kończąc studia, nie ja szukałem pracy tylko wybierałem gdzie mi będzie lepiej. A teraz mam czas dla siebie, nie martwiąc się o to co będzie jutro.
Ale matura? Faktycznie to bzdura... bo nigdy nie byłem pytany o edukacje!
Udzielam korków z matmy Przede wszystkim uświadom sobie sobie do czego matematyka służy. Otóż proszę ja Ciebie rozwija Twoją zdolność do abstrakcyjnego myślenia. Zapytasz się być może: 'Na jaki chuj mi abstrakcyjne myślenie? Wolę logiczne'. Ano ja też wolę, ale wspomnianego przeze mnie myślenia wcześniej używasz podczas nauki obsługi każdej nowej rzeczy na jaką się napotkasz podczas swego pięknego życia. Także przydaje się to przy nauce obsługi np. pralki czy nowego telefonu. W końcu to jest coś, z czym stykasz się po raz pierwszy (no telefony działają mniej więcej tak samo ale wiesz o co chodzi) więc początkowo abstrakcją jest dla Ciebie dana rzecz. Co ciekawe niewiele matematyków spotkanych przeze mnie potrafiło odpowiedź na pytanie: 'po co uczyć się matematyki?' poza oczywistościami typu dodawanie,odejmowanie, mnożenie itd., zapominając o tej najważniejszej wg mnie cesze. W sumie nie wiem czy Cię to zmobilizuje ale uczę się do sesji więc jesteśmy w podobnej sytuacji - odwlekam nieuniknione
Nie wiem co Ci więcej napisać - skup, skoncentruj się na tym co robisz. Zauważ jakie to jest zajebiście logiczne i jak wynika jedno z drugiego - mnie to urzeka Ja potrafiłem kilka godzin siedzieć czasem nad jakimś zadaniem i robłem dotąd aż się mnie udało Internetu wtedy nie miałem.
Różne miałem osoby będące na korkach, także takich, którzy nie łapali co do nich rozmawiam ale potakiwali głową, że wszystko jest ok. Jeśli należysz do tego niezacnego grona to się ogarnij i powiedz, kiedy coś będzie za szybko albo niejasno. Ogólnie powiedz korepetytorowi czego oczekujesz, czy może gada za dużo ciągiem i po pewnym czasie odpływasz z tego powodu. Ja się sam pytam o takie rzeczy osoby, które nauczam ale to też nie wiem kurwa wstydzą się powiedzieć nie wiem w imię czego i dlaczego. W końcu płacą (w sumie płacili, teraz brak chętnych ) mi całkiem gruby hajs jak na nasze polskie realia więc mogą wymagać.
Mam nadzieję, że coś pomogłem.
A i także tego - cofnij się z materiałem tak daleko aż ogarniesz wszystkie braki. Chociaż to i tak już Ci pewnie wyszło, bo nie można się nauczyć biegać nie potrafiąc chodzić
Pozdro i powodzenia na maturze
Żyj chwilą, ale myśl perspektywistycznie
Sam mam problem z tym aby się zmobilizować do nauki na maturę.Niby chodzę jeszcze na siłownie i trening piłki nożnej ale czasu mam aż nadto a i tak większość idzie na głupoty.Zostały 3 miesiące więc ja od piątku ostatni raz idę na siłownie, trening w nogę ograniczam do jednego razu w tygodniu i zaczynam solidna naukę Przed wszystkim trzeba w sobie wyrobić nawyk,że gdy wracam do domu to pierwsze co robie, po zjedzeniu obiadu to nauka bieżących rzeczy i przyłożenie się do matury.Dopiero po tym mogę myśleć o tym aby wejść na komputer czy poczytać jakąś książkę.U mnie może nie ma problemu z nauką bo dość łatwo mi wszystko wchodzi do głowy ale za to jest problem z zaczęciem.Jak już zacznę to skończę i zrobię to dobrze Nie bardzo wiem jak Ci pomóc z twoim problem z matma ale rób zadania, chodź na korki a potem wszystko zacznie jakoś szybciej leciec. Na pocieszenie powiem Ci, że ja nie korzystam z żadnych korepetycji i masz duże ułatwienie bo jak czegoś nie rozumiesz to ktoś Ci to zawsze szybko i fajnie wytłumaczy. Jak same korepetycje nie wystarczają to pogadaj z nauczycielem czy nie robi dodatkowych zajęć jeszcze
Czasami chęci nie wystarczą, ja z matmy też noga zawsze byłem pomimo tego że z fizy 3-4, elektronika w małym palcu.
"Wszyscy muszą być kimś, mi wystarcza być sobą"
Kup sobie playboya albo innego ckma pooglądaj te wszystkie super laski w środku i zgadnij kto je wszystkie dyma?? Prymusi !! Hahaha
Uwierz że za parę lat będziesz marzył żeby takie problemy z matmą były największymi w życiu
Moze to co napisze bd dosc agresywnym podejsciem, ale jak sie dobrze wczytasz to moze zrozumiesz o co mi chodzi. mianowicie mature pisalem pol roku temu takze mam swiezy poglad na to co teraz czeka ciebie. powiem tak, to co teraz robicie to maly pikus! masz karte wzorow - wlasnie ta karta wzorow gwarantuje ci juz na starcie min 50% punktow. matma na poziomie podstawowym jest naprawde prosta. spytasz dlaczego tak mysle? patrzac obiektywnie i porownujac obecne matury z tymi z przed powiedzmy 20 lat to jest niebo a ziemia. w obecnych czasach z matur zostalo wyciete mase materialu, np. granice funkcji.. teraz jestem na studiach na kierunku scislym i tych granic, calkow musze sie nauczyc statystycznie w kilkanascie minut.. to co moge ci poradzic - klep zadania. jakiekolwiek. i nie ma wymowek ze cos juz kiedys zrobiles albo ze cos jest juz dla cb bardzo proste. jak tak myslisz to zrob takie zadanie jeszcze 2x. tak dla treningu. praktyka to najlepsza nauka. jak bd patrzyl tylko na lekcjach jak zadania robi ktos inny to sie tego nie nauczysz. i nie odkladaj klepania tych zadan na pozniej. ustal sobie ze poswiecisz na matme 7 h tygodniowo. masz silny charakter? - to sie tego trzymaj. pokaz ze nie jestes cipa. ja przez ten moj pierwszy semestr w zyciu na studiach wychodzilem z wykladow/cwiczen z mysla ze jestem debilem- tak, dokladnie tak sie czulem. jednak robilem dokladnie tak jak napisalem wyzej. jaki tego efekt? w ostatni piatek pisalem egzamim - 4 na semestr:)
"Nigdy nie pozwól, aby ci ktoś wmówił,
że nie możesz czegoś zrobić
Jeśli masz marzenie, musisz je chronić.
Ludzie nie potrafią sami czegoś zrobić,
więc mówią, że ty też nie możesz.
Jeśli czegoś chcesz,
to zdobądź to. Kropka."
Ogromne znaczenie ma to jakie masz podejście do nauki...
Jeżeli zakładasz z góry, że coś jest ciężkie, coś jest trudne, że nie dasz rady - faktycznie, idzie mega chujowo...
Jeżeli podchodzisz do tego w 5 godzin.. bo nie mam czasu aby nad tym siedzieć tydzień pozytywna energia i zupełnie inaczej wszystko idzie
Sam tak mam, że potrafię w chuj nauczyć się w przeciągu kilku godzin a są dni kiedy mi nic nie wchodzi właśnie przez nastawienie... warto dlatego mieć jakieś dodatkowe zajęcia oprócz nauki aby Cię to wszystko motywowało
“Be who you are and say what you feel because those who mind don't matter and those who matter don't mind.”
Napisałem to wyżej pod postem:
halsing12
Zgodzę się, matura to bzdura... a dla czego? Bo jeśli orientujesz się co wokół Ciebie się dzieje to jest, to minimalny krok, w tym, byś osiągną to by społeczeństwo Cię akceptowało! Oczywiście boś zdał.
Ale to i tak są tylko naciski, wszystko zależy od Cibie. Poznałem kolesia, który ma maturę, ale nie ma studiów, jest specjalistą od systemów IT, w tej chwili jest głównym architektem i programistą aplikacji WEB. Prawdopodobnie ten cały serwis, siedzi na strukturze który on zaprojektował. Dziwne? nie! Bo wiedział co chce zrobić. Później się nie pytają czy masz maturę, studia, doktorat, etc.
Określ siebie i to co chcesz robić!
Dziękuje Panowie za tą motywacje, przesiedziałem nad tymi zadaniami kolejną godzinę i zrobiłem! Po szkolę będę się starał zawsze poświęcić te 2 godzinki na tą matematykę i dam radę, wierze w to:) Jeszcze raz dziękuje! Trzeba się przemęczyć jakoś te 3 miesiące.
ja Ci mogę polecić wykłady z danych działów na youtube, goscie tłumaczą najpierw o co chodzi a później rozwiązują zadania krok po kroku przez co możesz zrozumieć zasadę rozwiązywania zadania. mi to bardzo pomaga.
____________________________________
pozdrawiam
Byłbym wdzięczny jakbyś mi podał:)
Halsing, nie przeginaj. Se wpisz w wyszukiwarkę na yt i sam znajdź. Kurwa wszystko na tacy byście chcieli, zero własnej inicjatywy. No, prawie - w końcu założyłeś wątek.
Żyj chwilą, ale myśl perspektywistycznie
Chyba na studia na kierunek "studia".
Już to widzę jak przy progach wysokich w ch... na dobrej uczelni leci ktoś na 30% z matur.