Witam, mam problem z dziewczyną, wiem że pewnie zaraz większość napisze iż najlepiej z nią zerwać, ale nie tędy droga. Może kiedyś ktoś rozwiązał podobny problem i da jakieś wskazówki. Moja laska ma 21 lat, jestem z nią pół roku. Na początku znajomości pracowała zagranicą. I wydawało mi się wszystko ok, no bo pracowała. Niestety z powodów zdrowotnych wróciła do Polski, ja ją namówiłem by więcej tam nie jechała (zagranicę) i poszukała pracy w Polsce. Laska wróciła we wrześniu do Polski, do listopada dostawała około 10-12K PLN miesięcznie chorobowego. Część pieniędzy ulokowała w banku na lokacie (podobno), a resztę wydała. Namawiałem ją by nie wydawała wszystkiego bo później nie będzie miała kasy. Ona stwierdziła że szybko w Polsce znajdzie prace. No i nie znalazła. Namawiałem ją do wysyłania CV do prac oddalonych 5km od jej miejsca zamieszkania. Ona twierdziła że to za daleko i nie chce iść tam pracować, bo nie będzie chodziła pieszo. Po długich namowach powysyłała CV, ale nikt się nie odezwał. Także zacząłem ją namawiać by skończyła robić prawo jazdy i szukała pracy trochę dalej- w mieście (ona mieszka na wsi). Oczywiście wymówki że za tydzień, za dwa dni, jutro... pójdzie załatwić dodatkowe jazdy by zdać. Dałem jej ostateczny termin pójścia na prawko do wczoraj, a ona sobie stwierdziła że pójdzie za miesiąc bo teraz nie ma możliwości dojazdu do szkoły jazdy. A ja jej mówię że niech idzie do tej szkoły co ma najbliżej, a ona że nie chce, i chce iść do tej szkoły co miała kurs kiedyś. A ta szkoła jest 50km od jej miejsca zamieszkania. No jechać normalnie z gdańska do warszawy przez Kraków.... Oczywiście kłótnie że jak mi się coś niepodoba to niech z nią zerwę. Sam święty nie jestem i dużo nie zarabiam bo studiuję dziennie. No ale jakoś ogarnąłem sytuację że mi wystarcza na utrzymanie auta, motocykla, paliwa i jakieś wyjścia gdzieś z nią czy z kumplem na piwo. No ale powoli zaczyna mnie to denerwować, że ona ani razu do mnie sama nie przyjechała bo nie ma czym. A nawet nic w tym kierunku nie robi. Ja jeżdżę do niej 3-4 razy w tygodniu a ona jeszcze potrafi powiedzieć że to się nie liczy jako angażowanie i przestaje się starać dla niej.
Młodość to idealna pora, żeby zdobywać umiejętności, pieniądze, kwalifikacje na które nie będzie czasu w „dorosłym” życiu. Zdobycie czegoś w młodym wieku daje ci w cudzysłowiu przewagę nad samym sobą z przyszłości. Jak widać masz takie podejście ugruntowane w swojej głowie i denerwuje cię, że bliska ci osoba totalnie nie kuma tego sportu. Mówiąc „ jak coś ci się nie podoba to zerwij „ robi z ciebie totalnego wacława, bo tobie bardziej zależy na jej szczęściu i przyszłości niż jej samej. Szukaj lepszej dziewczyny, ta jest do zapomnienia. Chyba, że chcesz prowadzić za rączkę i jeszcze wysłuchiwać, że za mocno szarpiesz. W końcu dojdzie do tego, że ona zamiast iść z tobą do przodu sprawi że ty sobie będziesz osiadał z nią na dnie.
Ona ma Cię w dupie. Dlatego, że za bardzo ingerujesz w jej życie. Najlepiej byłoby żebyś nie komentował jej, nie doradzał jak nie jesteś pytany, tylko obserwował.
Ogranicz też jeżdżenie do niej i kontakt. Wtedy zobaczysz jaka będzie reakcja.
Gadaniem nic nie wskórasz. Tu muszą być czyny z Twojej strony. Temat jest do wyprostowania, żeby Cię szanowała, ale najpierw ona musi poczuć, że jej się dupa pali. Teraz ma jak w bajce, latasz za nią, robisz za doradcę, jeździsz do niej, a księżniczka leży i pachnie. To nie tędy droga, zamień się z nią rolami, a wtedy poczujesz smak zwycięstwa i prawidłowego stanu rzeczy.
Mialem trzy takie dziewczyny i zawsze konczylo sie zle. Po prostu jestescie z innych swiatow i nigdy sie nie zrozumiecie. Ty w swojej glowie odbierasz swoje czyny i slowa jako chec pomocy i motywacji. Ona w swojej glowie twoje slowa i czyny odbiera jako ocenianie jej, krytykowanie, wymaganie od niej rzeczy ktorych nie moze lub nie chce ci dac. Po co ci ograniczona i leniwa laska skoro ty taki nie jestes? Ona sie lepiej dogada z bezrobotnym alkoholikiem. Szkoda zycia. Jesli ona nie jest w stanie dorownac twojemu poziomowi i nie chce tego zmienic to ciagnie wasza dwojke w dol. A w relacji chodzi o to zeby wzajemnie isc do gory. Jak bylem w twoim wieku to ogarnalem dziewczyne z depresji, pomoglem jej ze studiami, z praca, z zyciem i wiesz jak sie odplacila? Zgadnij. Nie warto.
Bardzo dobrze! To facet powinien harować na dom, gdzie będzie czekać na niego tradycyjna żona z obiadem i uśmiechniętymi dziećmi, co Ty chcesz feministkę hodować na własnym łonie? Jeszcze kiedyś będziesz tego żałował jak ją odprawisz
Istnieje 1/75 że wiesz kim jestem
Właśnie masz życiową lekcje. Jeśli ją odrobisz, to dramat zniknie i ruszysz dalej.
Nie da się zmienić ludzi. Nie można brać odpowiedzialności za ich decyzje. Nie da się pomóc komuś, kto tej pomocy nie chce.
Marnujesz czas.
________________________________________________________________
Jeśli nie wiesz gdzie chcesz dojść, to dojdziesz gdzieś indziej.
To ty jesteś problemem, nie ona.
Jesli nie macie wspólnego budżetu to chuj cię powinny obchodzić jej finanse. Jesli dojeżdżanie 4x w tygodniu Cię boli finansowo to dojeżdżaj raz. Jesli raz cie boli to mozesz w każdej chwili zerwać. Przecież ci powiedziała.
Jesli ona cie nie pyta o porady życiowe, to jej nie doradzaj. Naprawdę nie potrafię tego pojąć na chuj Ty się wtrącasz. Ja na miejscu tej typiary, jeśli ktoś codziennie by mi tak pierdolil co mam w życiu robić kopnął bym cię w pizde już dawno.
A tak w ogóle to ona ma cię w pizdzie, tak jak m4 napisał.
5km daleko do pracy, ale dojeżdżać 50km na kurs jest spoko
Masz śmierdzącego lenia. Ogranicz swoje przyjazdy do niej maksymalnie. Niech sie wezmie do roboty. Teraz jest jej wygodnie. Nie musi kiwnąć palcem, a ma chlopa kilka razy w tygodniu.
Inwestujesz czas i pieniądze, a ona twierdzi, ze to nie jest zaangażowanie? Wyobraź sobie, że inna kobieta by to doceniła.
Zerwanie nie jest rozwiązaniem? Uwierz że to się nie zmieni. Jak sobie wyobrażasz mieć z nią dzieci? Wychowywać je w biedzie?
Sam sobie możesz życie marnować, ale niewinnym istotą które przyszły na świat z nie swojego wyboru już nie.
Laska ewidentnie nie ogarnia życia jak działa i tyle.
Od tamtej pory nie mieliśmy kontaktu. Czekałem aż sama sie odezwie. Dziś w nocy coś mi napisała, ale rano wszystko skasowała. W powiadomieniach miałem jeszcze że jakieś wiadomości mi polubiła. No ale wszystko cofnęła. Pewnie chciała mnie przeprosić, ale że nie odpisywałem kilka godzin to sie pewnie zdenerwowała. A ja poprostu spałem haha no i teraz wszędzie mnie zablokowała, ahhh te baby...
Gadasz jej jak ojciec...
Pomyliles role, nie wychowujesz jej tylko z nią jestes. Jesli nie odpowiada ci taka jaka jest to co jeszcze z nią robisz? Nie pasujecie do siebie, masz inne wymagania do kobiety i to jest spoko. Po prostu poszukaj odpowiedniej. Nikogo na sile nie zmienisz