Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

"Potrzebuję czasu."

16 posts / 0 new
Ostatni
pickupguy
Nieobecny
Wiek: 17
Miejscowość: KG

Dołączył: 2012-12-22
Punkty pomocy: 17
"Potrzebuję czasu."

Eh, no tak, to znowu ja.
Sytuacja wygląda tak :
-Jestem z dziewczyną od około miesiąca w związku (znamy się może 2,5 miesiąca)
-tydzień temu mi powiedziała, że "chyba to nie jest to, nie czuję tego samego, potrzebuję czasu"
-wiem, że jakiś typ się wokół niej kręci (coś tam piszą, był pare razy z nią na jakichś imprezach czy coś), mówiła, że dała mu kosza, to tylko kolega, ok.
-od zeszłej niedzieli nie mam z nią żadnego kontaktu, ona nie dzwoniła/pisała, ani ja.
-gdy moja przyjaciółka spytała się jej co dalej ze mną odpowiedziała jej, że potrzebuje czasu
-widzimy się tylko w weekendy(ew. jakaś majówka czy coś, wtedy jest w moim mieście)
-tamten typ chodzi do szkoły razem z nią, rok starszy, powiedział jej, że się w niej zakochał itp. ona podobno się strasznie nim jara, że słodki, że romatyczny i takie tam.

Zgodnie z waszymy radami zająłem się sobą, ostatnie dwa weekendy poznawanie nowych dziewczyn. (z wczorajszej imprezy mam numer dziewczyny i jeszcze kontakt z paroma jej koleżankami).

Również z waszymi radami, nie pisałem/nie dzwoniłem, zero kontaktu do niej.

Jednak taka sytuacja jest dla mnie trochę frustrująca, gdyż TEORETYCZNIE dalej jesteśmy w związku, jednak nie gadam z nią już od tygodnia, ani nic.
Zastanawiam się co robić, może zadzwonić do niej zaraz i się umówić na zwykłe spotkanie i normalnie pogadać? Jeśli ona nie bedzie chciała tego kontynuować, to trudno, droga wolna, przynajmniej będe mieć jasną i klarowną sytuację.

Czy może jednak uparcie milczeć i czekać na jej ruch?

Doradźcie i pamiętajcie, mamy po 17 lat, w tym wieku myślenie jest trochę inne. (z tego co się orientuje, to ona uważa, że nie wystarczająco o nią "walczyłem" tzn. nie pokazałem jej, że ona jest MOJA i nie może się ot tak z każdym spotykać i chodzić na imprezy, mam nadzieje ze rozumiecie) I to co by "zadziałało" na 27 latke, niekoniecznie zadziała na 17 latkę.

polenieole
Nieobecny
Wiek: 10
Miejscowość: Galapagos

Dołączył: 2012-02-21
Punkty pomocy: 140

Jak dla mnie to znowu się przewija pewna myśl "Żeby zdobyć kobietę, najpierw musisz być gotowy żeby ją stracić". Więc rób to co robiłeś do tej pory, zajmij się sobą, rozmawiaj z innymi, umów się z inną i zrób sobie przyjemność z samego spotkania. Zobaczysz, że z czasem się ułoży Smile

marko0000
Nieobecny
Wiek: 20
Miejscowość: Tarnów

Dołączył: 2013-01-06
Punkty pomocy: 289

a pierdolisz głupoty, są razem to takie teksty "potrzebuje czasu" nie powinny mieć miejsca.. to znaczy, że dziewczyna nie wie czego chce, a na taką szkoda tracić czasu!

polenieole
Nieobecny
Wiek: 10
Miejscowość: Galapagos

Dołączył: 2012-02-21
Punkty pomocy: 140

Marko, Twoim zdaniem gadam głupoty, określ gdzie Twoim zdaniem napisałem głupotę?

pickupguy
Nieobecny
Wiek: 17
Miejscowość: KG

Dołączył: 2012-12-22
Punkty pomocy: 17

Zrobię tak jak mówisz, tylko nie dzisiaj, tylko za tydzień.
Jestem po imprezie, mój umysł i ciało słabo dzisiaj działają i współpracują. + trochę lekcji do odrobienia (koniec roku, trzeba się wziąć za naukę)

peper
Portret użytkownika peper
Nieobecny
Wiek: 22
Miejscowość: Czasem Trójmiasto, czasem Lublin

Dołączył: 2009-08-04
Punkty pomocy: 301

"Zgodnie z waszymy radami zająłem się sobą" "Również z waszymi radami, nie pisałem/nie dzwoniłem, zero kontaktu do niej."

"gdy moja przyjaciółka spytała się jej co dalej ze mną odpowiedziała jej, że potrzebuje czasu"

Dostrzeż sprzeczność, błąd i niespójność w Twojej postawie. To, że bezpośrednio nie miałeś z nią kontaktu nic nie znaczy - bo tak naprawdę nie mogłeś wytrzymać tej sytuacji i przez przyjaciółkę pośrednio się z nią skontaktowałeś - ona zapewne nie jest idiotką i domyśliła się, co u Ciebie w głowie może się dziać skoro Twoja przyjaciółka pyta się jej co dalej z wami...

To taki szczegół, żeby uświadomić Ci, że nie byłeś gotowy na tą relację. Poza tym słuchaj się Henka bo dobrze prawi i zapomnij o tej relacji

Cristian'o Minetti
Portret użytkownika Cristian'o Minetti
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25
Miejscowość: Gdańsk

Dołączył: 2012-11-15
Punkty pomocy: 819

Synu,wytęż sluch,to kilka szczerych słów "potrzebuje czasu" to powtarza się,gdy koniec już.

pickupguy
Nieobecny
Wiek: 17
Miejscowość: KG

Dołączył: 2012-12-22
Punkty pomocy: 17

Ktoś tu Słonia słucha, am i right? Dobrze kojarzę?

pickupguy
Nieobecny
Wiek: 17
Miejscowość: KG

Dołączył: 2012-12-22
Punkty pomocy: 17

Dobra, już wszystko jasne. Zadzwoniła do mnie, spotkalismy sie, cale spotkanie milo, smiechy, ogolnie fajnie. Jednak wiedzialem po co tutaj przyszlismy, pod koniec spotkania przytulila sie do mnie, pocalowalem ja, stalismy wtuleni w siebie z 10 minut. Czekam na ten moment tylko, ona mowi :"w sumie to ja tutaj przyjechałam, bo.." ucinam i mówie spokojnie "wiem", przytula sie do mnie jeszcze mocniej i mowi "wiec, nie muszę Ci tłumaczyć?", mowie spokojnie "nie musisz". Stoimy, ona zaczyna mowić "jak nie ja to nastepna" "bedzie lepiej" "jest ci smutno?", odpowiadam "jest". Ona znowu cos tam gada, ze nie przejmuj sie blabla, ja cicho. Cos tam zaczela gadac o tym, ze ladnie pachne, blabla, chwila ciszy, patrze jej w oczy, usmiecham się, nadjeżdza jej matka, ona "czemu sie usmiechasz?!" odpowiedzialem tylko "powodzenia z X, pozdrów mamę" (to byl blad, niepotrzebne powodzenia z X(tym typem), ale jakos emocje mna przez chwile zawladnely) bylo widac jej oburzenie, "o czym ty mówisz?!" odpowiedziala i miala mine zawiedzioną/smutną/rozczarowaną.

Ogólnie nie czuję jakichś wielkich emocji, nawet nie mam przyslowiowych motylow w brzuchu.. Chyba jednak to nie bylo to. Pamietam, ze jak ostatni raz sie rozstawalem z dziewczyna bylem zalamny, no nie bede ukrywac, plakalem i ogolnie zal rozpacz. A teraz? Może żal do samego siebie, że nie potrafilem utrzymac dziewczyny przy sobie i też żal, bo ta dziewczyna była serio jedna ze sprytniejszych i intelgntniejszych osób, jakie spotkalem w tym swoim krotkim zywocie. A ze nam nie wyszlo to juz inna sprawa.
Dobra lekcja na przyszlosc, zawsze wieksze doswiadczenie.

Myslalem ze bede zalamany, a tak nie jest, dziwne dziwne.
Radosc czuje, bo mialem okazje poznac bardzo ciekawą osobę.

Dzieki za rady, jako ze juz mam kolejny target na oku, jeszcze nie raz sie Was o poradę spytam ; ) Milej niedzieli!

dell
Nieobecny
Wiek: 25
Miejscowość: Lublin

Dołączył: 2010-10-01
Punkty pomocy: 23

Sorry jeśli się czepiam, ale jakieś ogromne niespójności wynikają z tego co piszesz...

W Twoim innym temacie na forum (zresztą założonym jakoś nie tak dawno temu, i tyczącym się zapewne tej samej małolaty) pod tytułem: "Czy to normalne zachowanie w związku?", Pytałeś o rady bo jak pisałeś: związek to jest dla ciebie nowość i nigdy w żadnym nie byłeś.

A w tym poście piszesz, że:
"Pamietam, ze jak ostatni raz sie rozstawalem z dziewczyna bylem zalamny, no nie bede ukrywac, plakalem i ogolnie zal rozpacz. "

Więc jak to jest? Bo czegoś chyba nie rozumiem...

Tak samo pytałeś o "związek na odległość" twierdząc że laska uczy się, w mieście 50km od Ciebie, ale dziesięć dni później założyłeś temat i tam już pisałeś o 30km...
A może to jakieś dziwne ruchy płyt kontynentalnych???

pickupguy
Nieobecny
Wiek: 17
Miejscowość: KG

Dołączył: 2012-12-22
Punkty pomocy: 17

Ad. 1
Przepraszam, źle się wyraziłem. Chodziło o taką pierwszą miłość, to nie był prawdziwy związek, spotkania i w ogóle były, ale byłem wtedy "książkową definicją frajera"(nie mówię, że teraz jestem mega PUA itp, ale przynajmniej wiem jakie błędy robiłem) popełniłem wszystkie możliwe błędy i powiedziała słynne "zostańmy przyjaciółmi/to koniec", jako że to była pierwsza moja "POWAŻNIEJSZA" relacja, przeżywałem to okropnie, no żal i rozpacz do potęgi n-tej.

A co do "teraźniejszej" relacji, to ona była pierwsza w której było "oficjalnie", że jesteśmy w związku i takie tam, wiadomo.

No, źle się wyraziłem, sorki Wink

Ad.2
Haha, wiem wiem. Tak szczerze to nie wiem jak daleko DOKŁADNIE jest oddalone to jej miasto od mojego, wiem, że jakoś około 50,40 i tak strzelam tymi danymi, ale czy to ma jakieś znaczenie? Głownie chodziło o nakreślenie sytuacji, że ona uczy się w innym mieście WZGLĘDNIE blisko mojego.

Następnym razem postaram się być bardziej spójny w wypowiedziach!Wink Sorki za wprowadzenie w błąd, pozdrawiam!

peper
Portret użytkownika peper
Nieobecny
Wiek: 22
Miejscowość: Czasem Trójmiasto, czasem Lublin

Dołączył: 2009-08-04
Punkty pomocy: 301

szczerze mówiąc to... jestem dumny z Ciebie, że zrozumiałeś swój błąd i zrobiłeś to co powinieneś Wink !

pickupguy
Nieobecny
Wiek: 17
Miejscowość: KG

Dołączył: 2012-12-22
Punkty pomocy: 17

Staram się Wink
Ten cały związek muszę potraktować jako wartościową lekcje, gdybanie co by bylo gdyby itp nie ma sensu.

Narazie rozstanie nie boli. Jednak czy tak bedzie gdy zobaczę ją na przyklad na imprezie, np. z tym "nowym chlopakiem"? Mam nadzieję, że się nie przejmę, będe się dobrze bawić i wyjdę z tego z klasą.

Mówię o tym, bo mamy sporo wspólnych znajomych i w ogóle.
Ale wierzę w siebie, nie dam się złamać. Tak, nie dam!

Pozdrawiam i dziękuje za dobre słowo. Smile