chciałbym mieć znajomych i dziewczynę a mam niestety kilka lat (właściwie to całe życie) wykreślonych z życiorysu i jestem jak dziecko we mgle. Czy da się coś jeszcze zrobić z takim niewypałem jak ja? Zazdroszczę dziewczynie o którą się starałem w liceum, ma szczęśliwe życie w przeciwieństwie do mnie. Myślałem że jak się z nią zwiąże to wyjdę na prostą. To kolejny mój temat z taką myślą przewodnią ale nawet nie wiem do końca jakimi słowami mam określać stan w jakim się znajduje.
Oj nie pierdol, zaczep jakąs laskę na fejsie a chuj może poruchasz.
Mówię całkiem serio.
To Twój czwarty temat na forum, praktycznie o tym samym. Moim zdaniem to zwykłe lenistwo. Zdobycie dziewczyny nic nie da. Albo się weźmiesz za siebie (jestem pewny, że wiesz jak to zrobić) albo zmarnuj życie. To Twój wybór, mi Ci w nim nie pomożemy. Naucz się, że masz polegać przede wszystkim na sobie i ani my, ani nikt inny nie pomoże Ci w pozbieraniu się.
"panować nad sobą to najwyższa władza"
Jeśli myślisz, że zdobycie laski da Ci szczęście w życiu jesteś w grubym błędzie.
Bądź szczęśliwy sam ze sobą, a potem bierz się za jakieś dziury.
chociaż byś kurde te blogi i klasyki poczytał z nudów w tym domu ...
they hate us cause they ain't us
Powiem Ci tak, wkurwiają mnie ludzie Twojego pokroju, najlepiej siedzieć na dupie w domu i narzekać jak to ciężko się ruszyć, pójść np na siłownie, pograć w piłkę, w kosza czy chociaż iść pobiegać (wiesz ile dziewczyn biega? BARDZO DUŻO). Tylu moich znajomych odeszło w młodym wieku, a Ty kurwa marnujesz swoje życie, kiedy oni mogli je wykorzystać 300% lepiej ... zastanów się kurwa trochę nad sobą, życie naprawdę jest krótkie.
Jaka jest różnica między tchórzem, a bohaterem?
Nie ma żadnej różnicy ... w środku są dokładnie tacy sami.
Obydwaj boją się śmierci i zranienia.
Ale to co bohater ROBI, czyni go bohaterem.
A to czego ten drugi nie robi, czyni go tchórzem.
Masz problem ze soba i potrzebujesz kolejnego problemu jakim jest dziewczyna? W takim stanie nawet jak jakas znajdziesz to bedziesz mial krotko mowiac przejebane predzej czy pozniej.
Pierw wyjdz na prosta z samym soba. Ale na chuj ja to pisze skoro i tak bedziesz stekal jak pizda i nic z tym nie zrobisz
Wyjeb komputer,telewizor ze swojego życia (najlepiej dosłownie sprzedaj czy coś żeby nie kusiło) zobaczysz że z nudów ogarniesz w końcu dupę
Jak już Sekalek wspomniał, to zwykłe lenistwo. Mógłbym Ci doradzić zrobienie czegoś ambitniejszego ale jestem pewien że byś tego nie zrobił więc na początku zacznij chociażby od spacerowania codziennie ( minimum z godzinę ) energii zyskasz a i śpi się po tym lepiej. Prawda jest też taka że jakbyś chciał coś zmienić to byś to zrobić a nie zakładał bzdetne tematy na forum
dupy Ci sie nie chce ruszyć. Ja nie rozumiem jak można mieć 22 lata i nie mieć znajomych..o dziewczynie nie wspomne. PARANOJA, ODLUDKIEM JESTEŚ?
mając 22 lata nie koniecznie trzeba mieć dziewczynę. Boom! stereotyp obalony.
Nie jestem leniem. Wychodzę codziennie z domu chociażby na rower (i to więcej niż na 1h) ale nic mi to nie daje gdyż nikogo nie spotykam. Żeby wyjebać komputer tak można mówić osobom które się po prostu ZASIEDZIAŁY w domu i dalej mają jakieś pole manewru a jak ktoś nie ma autentycznie znajomych to będzie się tylko błąkał po ulicach. Ja fanatykiem komputera nie jestem wbrew pozorom. Wykorzystuje go żeby wam napisać np. swoje obserwacje w tej kwestii.
Ty sie ciesz ze nie masz teraz zadnejdziewczyny bo raz ze bys nei dal rady utrzymac zwiazku a dwa ze bys wpadł tu ze złamanym sercem i chuj wie co odpierdolil!
Zwiazek to powazna sprawa i trzeba miec jaja i charakter zeby go utrzymac ( a nie tylko kutasa )
Dlaczego uważacie iż mi laska nagrabi problemów? Ja tak nie uważam, jestem zbyt racjonalnie myślącym i prostolinijnym człowiekiem bym się dał wplątywać w jakieś gierki jak to mówicie które mi będą szargać nerwy. Mnie to nie dotyczy, jestem ponad tym. Będzie happy w związku bo nareszcie jakiś ludzi będę miał koło siebie.
To prawda z tą przeszłością, ta samotność nie jest jakąś świeżą sprawą, zawsze tak było (i nie wiem do końca z czego to wynika), tylko teraz ma się świadomość straconych lat i chciałoby się je nadrobić. Nie mogę się z tego wydobyć. To nie tyle kwestia bywania w odpowiednich miejscach i o odpowiednim czasie co problem z nawiązywaniem nowych znajomości.
Racjonalny i prostolinijny - takich najlatwiej wydymać Skoro jestes tak zajebisty, to czemu nie masz blizszego kontaktu z zadna dziewczyna skoro tego chcesz? Mowiac ze jestes "ponad czyms" uwazasz sie za lepszego od innych. Moze dlatego nikt Cie nie lubi i nie masz znajomych. Znam paru takich - chyba najgorszy typ osibowowci ktory mozna spotkac. Pomysl o tym.
"panować nad sobą to najwyższa władza"
Czytając różne relacje na tym forum po prostu myślę sobie że mnie by nie dotyczyły problemy w związku i nie ma tu nic z wywyższania się. Dla mnie świat jest czarno-biały. Albo jesteśmy razem ze sobą w szczęśliwym albo nasza relacja nigdy nie zaszła. Nie ma nic pośredniego, żadnych chorych układów jak to piszecie częstokroć.
Ja sam nikomu też za skórę nie zaszedłem nigdy co potęguje powyższe przeświadczenie, nikt mnie nie znienawidził nigdy tylko po prostu nie odzywałem się do ludzi wystarczająco i nie zdobyłem przez to znajomych. No ale to nie moja wina, ja nie wyniosłem tego z domu czy z piaskownicy.
kolego...życie jest nieprzewidywalne , myśląc że wszystko jest czarne lub białe bedziesz skazany na cierpienie czy to z laską czy z czymkolwiek . Zostaw kompa i nie wal konia
Ja fobii nie mam ale ludzie z taką przypadłością mają o niebo lepiej ode mnie. Częstokroć mają jakieś życie do którego mogliby się włączyć gdyby nie jakieś ich zahamowania. Na takich można być autentycznie wkurwionym iż marnują swoje życie, opieprzyć ich, polecić wyłączenie kompa, wyjście do zaniedbanych znajomych i to będzie remedium na ich problemy. U mnie to nie wystarcza. Jak to się mówi z pustego i salomon nie naleje.
Chcesz mieć laskę, chcesz mieć znajomych to sio na miasto. Poczytaj stary podstawy i działaj, bo przez użalanie się nad sobą żadna ci do łóżka nie wskoczy. Próbowałeś w ogóle się przełamać i spróbować poznać kogoś nowego? Piszesz, że ciebie nie dotyczyłyby problemy w związku, ale bardzo się mylisz. Poznanie laski to najłatwiejsza rzecz, początek drogi, dopiero później zaczynają się schody kiedy w grę wchodzą uczucia.
Być może jestem w błędzie, ale nie mam narazie jak tego zweryfikować. Na forum siedzę z przerwami od początku 2012 roku, być może wcześniej tu też zaglądałem ale tylko na dział 'pytania początkujących'. Czytałem podstawy, lewą stronę i narazie się nic z tego nie wykluło. Ostatnio nawet nie mam takich sytuacji by z kimś porozmawiać. Poznanie dziewczyny to bardzo ciężka sprawa. Ja idę na ustępstwa, nie musiałbym np. seksu uprawiać a nie mogę nikogo znaleźć, nawet w ramę przyjaciela nie jestem zakwalfikowany przez żądną.
Bo boisz się spróbować. Jeśli ciężko ci jest poderwać laskę z grona w którym się otaczasz to spróbuj zagadać do jakiejś kompletnie obcej. Jeśli się wstydzisz reakcji otoczenia to wyjedź na dzień do innego miasta i tam spróbuj bez żadnego stresu. To serio wiele może ci dać, ale musisz się przełamać i spróbować.
Przeczytaj mój pierwszy wpis na forum i zwróć uwagę na komentarz TYAB'a. Ja już się wziąłem za siebie. Podejmiesz się tego samego wyzwania ?
Podejmę, wpadłem tu tylko na chwilę poszukać inspiracji i motywacji. Jak wyzdrowieje to dalej będę kontynuował ten trend z wychodzeniem, tylko tym razem na dłużej. Umówie się ze znajomym, nie mamy co prawda o czym rozmawiać ale może alkohol nas jakoś spoi. W razie czego tu wrócę i mam nadzieje że wrócę ale z innymi zapytaniami.
Miejmy nadzieję, że wrócisz z pytaniem typu "Pracuję jak wół, rozwijam się, jak przestać choć na chwilę ?"
Nie ma to jak osoba nie będąca nigdy w związku (tak wywnioskowałem z tematu) twierdzi, że dla niego nie byłby to żaden problem utrzymać przy sobie dziewczynę i że wszystko jest czarno-białe.
Jesteś strasznie needy. Pamiętaj, że kobieta powinna być tylko dodatkiem do ciekawego życia, a nie całym jego sensem.
Moja rada, którą chyba już mimowolnie zacząłeś wcielać w życie: napisz do jakiegokolwiek znajomego czy idzie na piwo, nawet mu go postaw. A jutro sobota więc idź z kimkolwiek na imprezę. Nie od razu Kraków zbudowano, więc powolutku takimi wyjściami zaczniesz poznawać nowe grupy ludzi, a za parę tygodni co sobotę będziesz dostawał kilka propozycji wspólnych wyjść.
Ale ty jesteś biedny, wrażliwy, niesamowity... Pogłaskać po główce czy pocałować?
W gruncie rzeczy, ludzie nie powinni uczyć się tego jak prowadzić biznes, podrywać dziewczyny czy zarządzać ludźmi, ale tego jak tworzyć, podkreślać i wykorzystywać autorytet, bo cała reszta to tylko jego przejawy.
No pewnie że jestem biedny, tak nie powinno być że w taki sposób spędzam życie ale również się nie czuje temu winny że się w takim położeniu znalazłem. Nie przespałem młodości, cały czas byłem świadom że w tym wieku powinno się coś dziać, że to już czas na spotykanie się z kimś i tak dalej ale mnie to nie dotyczyło nigdy, nie mogłem się nijak w to włączyć.
Wiesz, że od takiego siedzenia w osamotnieniu człowiek siłą rzeczy dziczeje i traci kontakt z rzeczywistością? Niech to będzie dla Ciebie głównym bodźcem motywującym Cię do ruszenia dupy i nie usprawiedliwiania się wiecznie.
Studiujesz bądź pracujesz? Jak tak to zaproponuj komuś by gdzieś wyjść. Jak nie to zaproponuj znajomy z podstawówki, gimnazjum, szkoły średniej lub okolicy. Możesz też sam wyjść, jak krępujesz się iść samemu do klubu to idź na koncert. Na koncercie bycie indywidualnie nie jest taką rzadkością a okazji do poznania ludzi w cholerę.
Szkoda mówić, ustawiłem się z pewnym kolesiem we wtorek, on już tam czekał ze swoimi znajomymi. Stanęło na piciu piwa w czwórkę pod garażami. Potem jego znajomi poszli w swoją stronę a my kręciliśmy się jeszcze po mieście. W końcu poszliśmy do domu. I tyle naszego kontaktu. Jakbym chciał to jeszcze powtórzyć mogę takie spotkanie ale dla samego wypicia alkoholu mi się nie opłaca. Kompletnie nic z tego nie wynikneło. Dlaczego ja nie mogę mieć normalnych znajomych?? Pierdole szukanie męskich znajomych, szukam dziewczyny. Tylko jak skoro nic mi się nie trafia?
Nie szukaj dziewczyny dlatego że brakuje Ci znajomych, bo to proszenie się o porażkę. Miej swój świat. Wcale nie potrzebujesz do tego innych ludzi.
____________________________________________
"Umysł jest jak spadochron. Działa tylko kiedy jest otwarty" - Albert Einstein