Śmieszne pytanie, śmieszna sytuacja.

Może zacznę od początku. W ostatnim czasie z kilkoma znajomymi chodziliśmy po mieście(zresztą najczęściej mimo wszystko w jednym klubie) i bawiliśmy się w podrywanie. Zresztą dość skutecznie. Niech obrazem tego będzie fakt, iż znajomi to wyznawcy książki Neil Straussa "Gra".
Pytanie jest odnośnie konretnego przypadku. Podczas jednego z wypadów wchodząc już do klubu kierując się do szatni wypatrzyłem pewną ślicznotkę. Długi kontakt wzrokowy, uśmiech. Widać zainteresowanie. Mimo wszystko nie podszedłem poprzez chęć wskoczenie na parkiet. Mimo to nie wypadła z pamięci po kilku sekundach. Gdy ponownie gdzieś mi mignęła tańczyła z kimś. Bez żadnej myśli kontynuowałem swoją zabawę. Poznałem inną, naprawdę śliczną dziewczynę. Przypadkowo widziałem jak ta pierwsza spogląda w naszą stronę.
W końcu nadarzyła się okazja do poznania jej. W pewnym momencie szedłem sam do kumpli, X(tak dajmy jej na imię) uciekała przed kimś. Zaczepiłem ją, zaprosiłem, zatańczyłem. Od tego mometu przegadaliśmy sporo, przetańczyliśmy naprawdę miło(dobrze tańczy, choć mimo nasze usta się stykały nie pozwoliła się pocałować). Na koniec imprezy wziąłem numer i do domu.

Próba kontaktu, umówienie się na spotkanie zaakceptowane, ale z uwagą, że się z kimś spotyka. Ze czuje, że wiele nas tematów łączy, ale PóKI CO możemy być tylko kolegami. Jej słowa. Spotkanie fajnie, nic wielkiego.
Drugie spotkanie, próba pocałunku - nie.Trzecie również podobnie wygladało. Ciągłe zaczepki, coraz intensywniejszy dotyk.
Ah, trzeie spotkaie! Przyjechała do mnie na film. przegadaliśmy cały wieczór, miałem ja odwieźć, choć chciałem to przez nią została na noc. Nie spała ze mną. Kolejnego dnia miałem na godzinę 18, mimo że spaliśmy z 2-3h (pobudka o 10, gadane do 7) - myslalem, ze rano ja odwioze i pojde spac dalej.Podsuwalem ta mysl, ze juz mozemy ejchac, jedak zostala do tej 17. Tyle ile mi sie udalo to polozyc sie z nia na drzemke.
Kolejne spotkanie, chyba ostatnie do tej pory to jej zaproszenie, ze zrobi obiad(przeprosiny za przesuniete spotkanie). Bardzo intensywny kontakt, nie wiem jak wytłumaczyć, ale masaże, leżenie na sobie, dotykanie się w intymnych miejscach. Pomimo to BEZ pocałunku(nie mowiac o czyms wiecej), bo w końcu ma kogoś.

Niestety mimo tego, iż sypiam z kimś, dobrze się bawię po klubach to strasznie się wkręcam w tą X, inaczej, strasznie mnie kręci. To niedostępność. Wiem, że jestem za często dla niej, piszemy cały dzien. Spotkania... nie przyznam sie jej, ale potrafie odmówić wcześniej ustalone spotkanie z kims albo przesunać czy skrócić by zobaczyć X. Wiem, ze to blad. Ona raczej sie nie spotka jak jest z kims umowiona.

Kiedys spotkalem ja niechcaco jak byla ze swoim chlopakiem. Podszedlem do niej, przywitalem sie zbiciem piatki Choc on akurat cos zamawial, tak wyszlo. Mimo, ze od kilku h nie odpiisywala po moim wyjsciu szybka wiadomosc, ze to tylko tyle, piatka zamiast buziaka? blabla, po prostuj sie wystrasyla, ze sie odwroce.

Teraz pytanie z tematu, bo widze, ze ona tez jest dobrym graczem. Czy to nie ona sie w pewien sposob bawi swoim chlopakiem(z ktorym chyba jest krotka) i adoratorem takim jak ja? Czy moze od niego odchodzi powoli w moja strone? Jak to jest?
Jestem epwny, ze tak naprawde nie widzi tego jak się bawię. Widzi raczej zapatrzonego w nią adoratora. dużo z nią piszę bo sprawia mi to przyjemnosc, chetnie sie spotykam. Choc prawda jest taka, ze nie tylko z nia.