Hej.
Na początku zaznaczam od razu że na chwilę obecną, nie zależy mi na odzyskaniu, a na zastanowieniu się gdzie popełniłem błędy, lub o co tu wgl kużwa chodzi.
DO meritum
Z laską znam się z 2 lata, dokładnie rok temu zaczęliśmy się spotykać na poważnie, był sex itd. Wszystko dążyło do związku, i związek był.
W maju, stałem się trochę needy, ona nie miała czasu ja latałem jak piesek ona mnie olała, prosiłem się o sex itd itd Lerum polerum.
Ja się wkurzyłem założyłem tindera, zacząłem pisać z innymi, a znią utrzymywać jakiś tam kontakt.
Gdzieś tam się spotkaliśmy, wylądowaliśmy u mnie, pogadaliśmy, pytała czy się z kimś spotykam czy nie, ja mówię że nie, pyta czy mam tindera mówię że nie, ale pech chciał że kiedy mieliśmy iśc w sex, wzięła mój telefon żeby puścić muzykę i zobaczyła wiadomość z tindera..
NO nie ważne, sprawę wyjaśniliśmy, trochę musiałem odbudować zaufanie i po 3 spotkaniach wylądowaliśmy u mnie w łóżku.
Parę dni później laska wyjeżdża na 3 miesiące do szwajcarii do pracy.
Przez ten czas gadamy normalnie, nakręcamy się na siebie jest flow pożądanie wszystko..
Pod koniec września wróciła do kraju, dalej jest flow, wpatrzona jak w obrazek podniecenie, idealnie.
Tydzień temu pojechaliśmy na weekend, mieliśmy odpocząć, skosztować siebie itd. Ale okazuje się że panna złapała infekcję na dole i nie da rady. A nawet dzień przed wyjazdem dalej mnie na siebie nakręcała.
WYjazd się trochę nie udał bo pogoda w PL była kiepska i musieliśmy wrócić wcześniej ze względu na jej stan zdrowia.
I tak, przechodząc do setna
W piątek wracamy, wieczorem dzwoni mówi że była u lekarza co i jak, wysyła później buźki całusy.
Sobota, delikatny dystans z jej strony, wiadomości z dupy, na co ja tak samo odpisuje. Proponuję wieczorem spotkanie, "sorry jestem zmęczona"
W niedzielę cisza
W poniedziałek jakieś oschłe wiadomości.
Wtorek cisza
Środa: Ciche dni mamy? Zadzwoniłem, pogadaliśmy chwilę, chciała się spotkać pogadać, ale ja nie dałem rady na co ona muszę kończyć oddzwonię. Nie oddzwoniła.
Czwartek cisza
PIątek, czyli dzisiaj., Ja do niej zadzwoniłem co tam jak tam, spotkajmy się na piwo wieczorem.
Widzimy się wieczorem, normalne spotkanie, aż w pewnym momencie laska do mnie:
Wiesz co, przemyślałam sobie to wszystko, Twoje zachowanie od niedzieli, gdzie nie miałeś nawet 5 min żeby zadzwonić(księżniczka nie raczyła sama), i myślę że z naszego układu musimy odjąć sex i zostajemy przyjaciółmi.
Ja zonk, mówię że sorry ale przyjaźń mnie nie interesuje do kobiety do której czuje pociąg seksualny. Coś próbuje pogadać, wypytać ale dostaję informację że ona nie chce związku, że ma wrażenie że dla mnie liczy się tylko jej dupa skora nie chce się z nią przyjaźnić i utrzymywać relacji bez sexu itd itd.
Ja mówię, okej rozumiem. I odwożę pannę do domu.
I teraz tak:
Miałem może ostatnio trochę gorszy okres, mogłem być bardziej needy, zazdrosny(gnębiła mnie jej infekcja na dole po powrocie z zagranicy) ale się ogarnąłem wg mnie w porę. MIało to miejsce wraz z moją chorobą i problemami w robocie
Nie straciłem wizualnie na atrakcyjności a wręcz nawet wyglądam lepiej niż przed jej wyjazdem
Cechy atrakcyjne mam wrażenie że mam na wysokim poziomie.
I kużwa nie wiem.
Nie chodzi mi o odzyskanie, ale o analizę. Szczerze to nie wiem czemu ale przyjąłem to na luzie, nie wiem co będzie jutro czy emocję nie wezmą góry, ale jakoś czułem to w kościach już że tak się może stać.
CO wg Was, zawiniło, nie jestem jakimś wielkim guru uwodzenia ani nawet specjalistą od związków, ale chciałbym na przyszłość wiedzieć gdzie się pilnować co robić
W dużym skrócie. Dziewczyna wyjechała do CH, zobaczyła jak tam jest fajnie i Rzeszów ją już średnio interesuje
Jej argumenty przy zerwaniu totalnie kuriozalne i nielogiczne. Dobrze, że się na jakieś pseudoprzyjaźnie nie zgodziłeś. W ogóle dobrze się zachowałeś w takiej sytuacji.
Nie przejmuj się tym nadmiernie. Szwajcaria to piękny kraj. Trudno z nim konkurować. Może Ty nie straciłeś wizualnie na atrakcyjności, ale wyjazd jej mógł zmienić optykę patrzenia na pewne sprawy - w tym na Ciebie.
Z tego co piszesz ona już wcześniej Cię olewała. Widocznie w tej relacji generalnie ona była górą. Podejdź do tego ze spokojem. Istnieje szansa, że ona się za jakiś czas odezwie. Nie daj jej wtedy zbyt szybko wrócić.
Taaak
Związek trzy lata, miesiąc przed rozstaniem wspolny weekend w Pradze i tam zabawa.
Tydzień po tym weekendzie mówi do mnie dziewczyna zamyślona, że ona w tej Pradze się świetnie bawiła i coś zrozumiała.
Miesiąc po Pradze rozstanie, teraz nie wiem gdzie jest dokładnie, gdzieś na drugim końcu świata.
Kobiety widzą, że mają teraz możliwość wyjazdu z tego wypizdowa, dodatkowo wkurwione przez PIS, sprawy z aborcja itd. i stąd jak najszybciej uciekają.
Hej.
Kiedyś pewnie bym się zgodził, ale co by z tego było? Wielkie nic. Ona za chwilę kogoś by poznała, ja bym się jeszcze bardziej irytował i skończył w psychiatryku
Myślę że możesz mieć dużo racji, po prostu poczuła wiatr we włosach/skrzydłach, że jest niezależna( nie żebym ją kiedyś ograniczał, a wręcz dopingował..
) Ale mimo wszystko taki wyjazd to jest ogromne doświadczenie.
Dobra, bo zaraz zapomnę że ze mną zerwała i ku chwalę jej
Zaczęła mnie olewać, kiedy długo przed jej wyjazdem, widząc jak jest zakochana, zapytała kim dla siebie jesteśmy, powiedziałem że jesteśmy dla siebie ważni i tworzymy coś wyjątkowego, że jesteśmy parą. I od tego momentu, moja miłość kwitła a jej przekwitała.. Proza życia
A co ona w tej CH robiła? Planowała wyjeżdżać tam dalej czy to miało być na chwilę?
Studentka. WYjazd na wakacje aby typowo zarobić, odłożyć itd
Tak. Jestem i nie jestem zazdrosny. Zauważyłem że jak mam spadki testosteronu, to mam tak zajebiste wachania nastroju że sam siebie nie poznaję.
I to nie mówię tutaj o przedziale tygodniowym. Tylko u mnie dzień dniu nie równy. Ostatnio trochę się unormowałem, zauważyłem że ostatnia seria kreatyny którą biorę strasznie zepsuła mi organizm, rozregulowała.
A jeżeli chodzi o inne opcję, coś tam cały czas jest w powietrzu, ale że jestem z natury romantykiem, to nie umiem trzymać kilku srok za ogon. Sytuacja z początku relacji z tą dziewczyną. Na początku były trzy, ale jak z tą zaczęło iść w poprawną stronę, to tamte poszły w odstawkę, po prostu nie potrafię być nieuczciwy pod tym względem. A akcja z tinderem, no cóż jeżeli nie widzisz się z dziewczyną od miesiąca, kontakt który inicjujesz jest zbywany, to jedyne co mi przyszło do głowy: "okej, wyleciałem z gry"
Co masz na myśli "wie że może mieć więcej"?
W sensie lepszego chłopaka, pewniejszą relację itd itp?
Cześć,
pytasz jakie wnioski wyciągnąć, to moim zdaniem powinieneś zacząć od tego, że jeżeli związek nie daje Ci przyjemności, to powinieneś go w porę zakończyć, wtedy uniknąłbyś akcji z tinderem, a sam fakt założenia tindera już pokazuje, że coś osłabło.
Druga sprawa, to zazdrość. Uwierz mi, jak będzie chciała zdradzić, to zdradzi. Związek to zaufania, poza tym 2 lata to dość młody związek, nie jest przelotna znajomość, ale już powinieneś dobrze znać partnerkę, jeżeli uważasz, że mogłaby Cię zdradzić, to zastanów się dlaczego?
Z jednej i drugiej strony jest jakieś "ale", możliwe, że zwyczajnie nie pasowaliście do siebie. Budowanie udanego związku, to nie jest jedynie atrakcyjność i seks, to także wspólne priorytety życiowe i następnym razem weź takie kryterium pod uwagę.
A co do bycia przyjaciółmi z ex, nigdy w takie coś nie brnąłem i nie mam zamiaru
Bo po co? Jak mam jakieś niedokończone kwestie z ex, to je kończę, reguluje itd. i tyle, jeżeli to wymaga dłuższego okresu czasu, to kontakt skupiałbym jedynie na tej rzeczy (o ile nie mówimy oczywiście o takich kwestiach, jak np. wspólne dziecko, ale to ani Ciebie, ani mnie nie dotyczy). Po tym każde idzie w swoją stronę 
Masz rację odnośnie Tindera.
A co do zaufania, ufałem ja i nie dawałem jej podstaw do braku zaufania. Poza tą akcją z tinderem. Nawet nie wiecie jaką mi to zrobiło skazę na organizmie.
Wiek nas też trochę różnił, jesteśmy w różnych etapach życia. Ona 3 rok studiów, ja własna firma. Ona 23 ja 28 lat. Ale mimo tych wszystkich rzeczy, kontakt mieliśmy świetny, do tego stopnia że nie będąc needy, mogliśmy gadać po parę razy w ciągu dnia.
Taka ciekawostka, bo ktoś może stwierdzić oo gówniara. Szukaj w swoim wieku. Nasza wspólna znajoma, jej rówieśniczka od 6 lata spotyka się z gościem o 32 lata starszym
.
Ale ta akcja z tinderem pokazuje coś więcej niż tylko brak zaufania, pokazuje Tobie, że z jakiegoś powodu wolałeś założyć konto w apce randkowej, niż ratować związek. Chcesz wyciągnąć wnioski, zacznij od tego
Co do reszty, wiek to tylko liczba, ale czasem liczy się to doświadczenie życiowe i ile kto ma oleju w głowie
PS
Nie patrz na innych
Dziękuje wszystkim za odzew w temacie.
Dzisiaj mój dzień był zajebiście rozchwiany, raz chciałem do niej napisać, chwilę później czułem się zajebiście. Emocje biorą górę.
Wiem natomiast jedno, czy chcąc ją odzyskać czy nie chcąc, muszę sie pozbierać. POzbierać swoją godność z ziemi i zapierdal*ć.
Możecie polecić mi jakieś dobre blogi, co mi pomoże się podnieść złapać power?
Dziękuje! I to szczerze, dziękuje.
Ale mam pytanie. Czyli na takie zachowanie, jeżeli nie ignorowaniem, jak powinienem się zachować? DObrze rozumiem, czekać do oporu aż się sama odezwię?
Rozumiem że lustro się kłania, jak Ty mi tak jak Tobie. Ale jeżeli nawet po tygodniu dziewczyna się odezwie, powinienem ją za to upomnieć, zlać, opierdzielić?
Rozumiem czym jest karanie i nagradzanie kobiet. CHodzi o równowagę uczuć i nieprzeinwestowywanie.
Ps. W sumie to najbardziej utrwala mi się w głowie zjeba. WIęc nie krępujcie się
Cześć, nie spodoba Ci się to pewnie, ale wróc do Podstaw. Sam już tu trochę siedzę, ostatnio myślałem, że już wszystkie supermoce posiadłem. Strasznie się pomyliłem. Piszesz, że było poważnie bo sex itd. Ja np. długo myślałem, że jak jest seks non stop to kobieta się zawsze wkręca i to już samo pójdzie. Moim zdaniem jak zaczyna się seks to jest moment kiedy trzeba ochłodzić głowę. Widzę, że tak jak ja widzisz świat w barwach czarno białych. Jest chłodna to Ty że złości zakładasz Tindera. Powiem Ci, że ją to średnio obeszło ten Tinder moim zdaniem byłeś fajną opcją na seks. Jakie odbudowanie zaufania w ciągu 3 kolejnych spotkań jeżeli wcześniej nie gadliście? Trochę, bez sensu. Ona się pytała czy się z kimś spotykasz tak pro forma bo się nie widzieliście chwilę. Nic poza seksem ona chyba od Ciebie nie chce.
If you're having girl problems I feel bad for you son
I got ninety-nine problems but a bitch ain't one
Kurde nie lubię tego, bo odpowiedź na Twoje pytanie to będzie bronienie jej.. Ale okej.
Jak dla mnie, kiedy jesteś opcją na sex, to nie jesteś zapraszany na rodzinne imprezy, czytaj urodziny jej mamy(akcja ciut przed ochłodzeniem i akcją z tinderem). WIesz, wbijasz na tą imprezę, a tu się okazuję że wszyscy wiedzą o Tobie wszystko..
I to słowo wszystko to nie jest wymysł, bo pod słowem wszystko jest nawet to że parę dni wcześniej wygrałem przetarg na X. A tu jakiś wujek Cię wypytuje o szczegóły jak to ogarnąłeś jak zamierzasz to zrobić itd itd.
Nie neguję Twojej wypowiedzi, bo w drugiej części masz całkowitą rację. Nie ma szarości, jest albo chuuowo albo zajebiście..
No właśnie, tego nie wiedziałem wcześniej. Imprezy rodzinne itd. tak właśnie chciałem zapytać, że chyba nie przedstawiłeś nam pełnego oglądu sytuacji. Czego dalej chcesz od tej relacji?
If you're having girl problems I feel bad for you son
I got ninety-nine problems but a bitch ain't one
Stwierdziłem że pisanie całości.. nikomu nie chciało by się czytać
Czego chce dalej. Hmm. Na pewno odzyskać jaja, podnieść się, i cytując Bane chociaż to profanacja(nie wiem czy on tu dalej jest) udowodnić przede wszystkim sobie że jestem zajebiście wartościowym facetem. A czy przy okazji zadziała siła kontrastu? Skłamałbym gdyby mi to nie przechodziło przez myśl. Ale chce odzyskać siebie i swój blask. A przy sprzyjających warunkach kto wie.
Próba odzyskania jej na chwilę obecną jest bez sensu. BO nawet gdybym się podniósł otrzepał z kurzu, pierdolnął pięścią w stół i powiedział na głos ja jestem Panem B panem i władcą, gdzie na te słowa jej się nogi trzęsły, zagra tylko na krótką metę, za parę dni, tygodni rzuci mi st lub przeinwestuje i znowu będzie to samo.
"Cechy atrakcyjne mam wrażenie że mam na wysokim poziomie."
Nie, nie masz. Gdybyś miał to laska by się do Ciebie wypinała codziennie i zabiegała o Twoją atencję.
Wy byliście w związku, fwb czy wtf? bo łatwo się pogubić
Tyż prawda
Atrakcyjność, a już czytałem sporo postów na ten temat i bycia needy.. tak wiem
Wg niej FWB, wg mnie było to fajnym związkiem. Gdzie ona nie chciała tego tak nazywać, ale jej czyny mówiły więcej niż słowa