Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Jeśli Ci zależy jesteś o krok za daleko!...?

Portret użytkownika frozenKAI

Witam!

Zabawne, że  będzie to kolejny mój wpis nie będący relacją z podrywu... Smile No cóż, każdy, a przynajmniej większośc z nas ma czasami skłonności to filozofowania... Widac i na mnie przyszła pora Smile

Do wpisu skłoniła mnie pewna obserwacja związana z często powtarzanym mottem: jeśli Ci zależy - jesteś o krok za daleko.
No w porządku, ale jak rozstrzygnąc kiedy mi zależy, a kiedy nie? Granica zapewne będzie płynna i uzależniona od indywidualnych preferencji... A samo hasło jest ogólnikowe i niejednoznaczne...
Z jednej strony trudno się z tym nie zgodzic! Wielu z Was (mówię tu to osobników płci męskiej) przekonało się na własnej skórze, czym grozi zachowanie pod tytułem "zależy mi". Każdy chyba był swiadkiem kabaretu, jaki odstawiał pannie koleś, któremu zależy. Zaznaczę tu jednak zależy ZA BARDZO.
Jak się czuje panna będąca podrywaną w sposób coraz bardziej desperacki to tylko same panny wiedzą Smile Ów delikwent obmyślający w jego mniemaniu coraz bardziej wyszukane, a w ogólnym rozumieniu coraz bardziej idiotyczne sposoby na uwiedzenie swojej wybranki prezentuje się cokolwiek komicznie.
Obserwowanie takich zachowań jest dla wielu z Was śmieszne. Wyśmiewamy tego biednego chłopaka lub kiwamy z politowaniem głowami. A potem okrutnym chichotem historii staje się fakt, ze tak na prawdę większośc z nas, jeśli nie wszyscy, zaliczyła podobną wpadkę... Dowód: blog Saluba: "Sytuacje sfrajerzenia sie ..."
Tak więc argumenty "za" tzn. by nam jednak nie zależało sa bardzo mocne, zwłaszcza jak kazdy znas przypomni sobie jak robił z siebie idiotę dla kobiety.

A co z postawą "przeciw"? Może jednak powinno nam zależec? Nie mam zamiaru występowac tu jako obrońca wszelkiem maści "zakochanych Szekspirów" i "Werterów" jeśli wiecie co mam na myśli...
Rozpatrując tylko sytuację w której Wam nie zależy łatwo wyobrazic sobie następujący scenariusz: olała Cię laska, nie układa wam się. Trudno. W odwodzie są jeszcze dwie! Obie dobrze zbajerowane. Mają Cię w głowie i tęsknią. Jeden tel. i na wieczór jesteś ustawiony z nową "koleżanką"
Wielu z Was powie: "tak ma byc Smile Mjut:-)" Jasne... Ale czytając chocby wpisy na forum widac, że niewielu ma ambicje zostac  PUA. Większośc chce po prostu przestac byc frajerami i umiec zdobyc kobietę, która im się spodoba. Jeśli ktoś chce zostac mistrzem uwodzenia widac musi byc wolny od uczucia przywiązania(przynajmniej tak mi się wydaje, wszak PUA nie jestem). Czyli zachodzi tu kwestia co kto chce po prostu od życia...

No dobra, ale jeśli chcesz poderwac dziewczynę, a nie masz doświadczenia czy umiejętności, cokolwiek uczysz się, to oczywiste jest, że jakiś wysiłek musisz w tę znajomośc włożyc. I co wtedy? Rozwijasz znajomośc, wchodzisz pannie do głowy i vice versa. Ona Tobie też... Wkraczasz na swego rodzaju równię pochyłą, zaczyna Ci coraz bardziej zależec i robisz się frajerem....
Czy jedno może istniec bez drugiego? Gdzie jest środek, by nie powiedziec złoty środek? Jeśli w ogóle jest....

Tymże kompromisem jest ważna zasada., o której już nie raz inni wspominali. Każdy z Was musi sobie odpowiedziec na pytanie "czego chcę?", a potem na kolejne pytanie "Kim jestem i kim chcę pozostac?"
Jeśli wiesz kim jesteś i czego chcesz to jesteś na dobrej drodze.
Jak to się ma do podrywu czy związku?
Użyję tu metafory: wielu z Was uprawia sport, niektórzy nawet na wystarczająco profesjonalnym poziomie, by startowac w zawodach. Ale chyba większośc z Was jakąś dyscypliną się  interesuje. Kibicujecie zawodnikowi, drużynie... Meritum sprawy jest następujące: sportowiec, który jest zmotywowany, ma formę i jest skupiony na tym by zaliczyc dobry występ po prosty, dac z siebie wszystko - wygrywa. Oczywiście zdarza się, że zajmie 2, 3 lub 5 miejsce... ale dla dobrze zmotywowanego sportowcao poprawnie ułozonej psychice porażka to nie powód by "rzucic się pod pociąg". Dobrze ułożony sportowiec będzie zadowolony z występu jeśli dał z siebie wszystko. A że nie starczyło na zwycięstwo, mimo pobicia rekordu życiowego nawet, to trudno. Należy wnioski wyciągnąc i przygotowac się do kolejnych zawodów.
Odwrotnie zachowuje się zawodnik, który jest nastawiony na zwycięstwo w ogóle. Nie myśli o tym jak zagra, pobiegnie, skoczy... Tylko wygrana jest ważna. A co za tym idzie perspektywa porażki staje się żródłem frustracji już na starcie. Taki osobnik spina się, jest zestresowany i popełnia proste błędy - przegrywa.

I podobnie jest z podrywaniem. Podoba Ci się panienka,chcesz ją poderwac? OK! Tylko rób to z głową, zmotywuj się, wyznacz sobie cel - poderwanie panny. Ale przede wszystkim zdaj sobie sprawę, że uwodząc ją , chcesz zrobic to dobrze. Nie chodzi o to by frużkę wyrwac - nie ważne jak i za jaką cenę, Chodzi o to y próbowac byc skutecznym. Znac swoją wartośc, miec zasady i wymagania. A jeśli się nie uda to trudno. Zaakceptuj fakt, że okazałeś się za słaby akurat na tę frużkę. Zaakceptuj również fakt, że próbowałeś zrobic wszystko by ją zdobyc i jeśli przy tym udało Cio się nie zrobic z siebie palanata to możesz byc z siebie dumny. Wyciągnij wnioski i startuj w następnych zawodach.
Podobnie sprawa układa się w związku. Nie ma nic złego w tym, że zależy Ci na twojej dziewczynie. Rób wszystko co jest konieczne ale nie po to by zatrzymac ją ale po to by utrzymac WASZ związek - to ważna, choc subtelna różnica. Jeśli twoja panna robi to samo ze swej strony to jesteś zwycięzcą tak jak z resztą i ona jeśli oboje macie z tego związku frajdę.
Bądź jak pozytywnie nastawiony sportowiec. Sportowiec nastawiony nie tyle na zwycięstwo samo w sobie ile na dobry występ i wykorzystanie wszystkich umiejętności. Tak zmotywowany człowiek ma naturalny ciąg do zwyciężania, a jednocześnie nie obawia się porażki. Rób wszystko byś miał szczere,zgodne z samym sobą poczucie, że dajesz swojej kobiecie wszystko czego ona oczekuje od mężczyzny. I miej odwagę wymagac od niej tego samego. Miej odwagę byc konskewentny i odejśc jeśli widzisz, że dajesz więcej niż otrzymujesz.
Nie rzucaj się pod pociąg bo twój związek się  rozpada. Miej odwagę spojrzec w lustro i powiedziec; "zrobiłem wszystko co mogłem, starałem się. Nie wyszło więc widocznie byłem za słaby. No trudno"  Miej odwagę powiedziec sobie "przegrałem jestem drugi na mecie".  I zamiast rozpaczac ciesz się ze zdobytego doświadczenia, wyciągnij wnioski, popraw błędy i startuj w następnych zawodach.
Nie unikaj jak ognia słów "zależy mi". To jest ta pozytywna motywacja. Zamiast tego uważaj by twoja motywacja nie przerodziła się w obsesję.

Pozdrawiam

Odpowiedzi

Portret użytkownika ZohaN

Dokładnie, nie ma nic

Dokładnie, nie ma nic gorszego niż wyjść w oczach dziewczyny na desperata/napaleńca

łuuhu to zes sie rozpisal Ale

łuuhu to zes sie rozpisal Laughing out loud


Ale fakt faktem jest tu racja, bo wlasnie ostatnio dzieki tej stronie w roznych sportach nie jestem nastawiony (np. w druzynowej niewiem pilce noznej) zeby wygrac, tylko zeby pokazac sie z jak najlepszej strony i sie dobrze bawic Laughing out loud Probuje to przekladac na podrywnaie, ale nie zawsze wychodzi . . . Tongue

A negowac nadal nie umiem. Laughing out loud

Portret użytkownika Krecik

No wpis pierwsza klasa ...

No wpis pierwsza klasa ... przykład ze sportowcem jak najbardziej trafiony!! No i zajebiście się to czytało choć faktycznie się rozpisałeś trochę!!

Portret użytkownika pentis

Dla mnie wpis bez fajerwerk, 

Dla mnie wpis bez fajerwerk,  rozpisałeś się, ale strasznie odbiegłeś od tematu, no chyba że taki miałeś zamysł, ale w to wątpię.

Początek odnosi się do tematu, ale potem nagle zaczynasz pisać o... no właśnie sam nie wiem do końca, mam wrażenie że miałeś setki myśli które chciałeś przekazać no i wyszło średnio.

Jutro przeczytam jeszcze raz wpis, może dzisiejsze zmęczenie powoduje, że nie potrafię zrozumieć dokładnie treści, którą przekazałeś.

Portret użytkownika 007_007

Na wstępie powiem że

Na wstępie powiem że Zajebisty wpis.
Do 17 roku życia, byłem właśnie takim frajerem, co jak zobaczył ładną dziewczynę i chciał ja poderwać to robił z siebie idiotę i zwykle nic z tego nie wychodziło ( i dzięki bogu, bo gdybym wtedy miał dziewczynę to wtedy na pewno byłbym frajerem i owiniętym wokół jakiejś dziewki pantoflarzem) potem się zmieniłem, zacząłem SIEBIE szanować , a nie jakieś szmaty co mi się podobają na pierwszy rzut oka. Zajebisty wpis, prawdziwy i o życiu, osiągaj cel, ale nie za wszelką cenę. Miej zasady i szacunek do samego siebie. Bądź zadowolony z siebie, nie przejmuj się porażką, jeżeli to nie twoja wina. Właśnie takimi kategoriami myślę i  teraz nic nie odwiedzie mnie od tej - właściwej filozofii życiowej. Fajnie to wyłożyłeś tutaj porównując podryw do zawodów sportowych. Oby jak najwięcej facetów szło tą drogą życiową. Pozdro

Portret użytkownika Marco

to porownanie do sportowca

to porownanie do sportowca wybitne! Glinx nie obraz sie ale pomyslalem odrazu o Tobie i o Twoich 2 ostatnich wpisach na blogu jak to przeczytalem Wink

w tytulowwym powiedzonku chodzi wlasnie o frajerzenie sie po tym jak zaczyna Ci zalezec... ale chyba wiekszosc juz jest na to odporna Tongue

Portret użytkownika glinx11

nie obrazam sie

nie obrazam sie Tongue przyzwyczailem sie juz do roli przykladu "jak tego robic nie nalezy" Laughing out loud

Portret użytkownika glinx11

no wiec wpis naprawde super,

no wiec wpis naprawde super, motywujacy itp. no i racje masz tez jesli chodzi o zaangazowanie w zwiazku i to, ze wcale nie musi ono doprowadzic do jego konca. no bo w koncu... wiekszosc ludzi w takich zwiazkach przeciez jest. a zarazem stereotypy o ksieciu starajacym sie o reke pieknej dziewoi wciaz mocno sie trzymaja. zdecydowana wiekszosc tych ludzi jest - w naszym rozumieniu - frajerami, ktorzy za grosz nie zasluguja na laski, ktore maja, bo im zalezy, bo obsypuja swoje lube podarunkami, bo "kocham Cie" odmieniaja przez wszystkie przypadki (gdyby to bylo oczywiscie w przypadku czasownikow mozliwe)... a jednak maja i wydaja sie z tym calkiem szczesliwi. maja, choc nie podbijaja do lasek, ktorych ktos im wczesniej nie przedstawil, a juz idee podrywu ulicznego skwituja "ja bym sie chyba zesral ze strachu". ale - jak juz mowilem - jednak maja, podczas gdy wielu (i pewnie wiekszosc) userow tej strony, jak wyzej podpisany, nie potrafi sobie przygruchac zadnej na stale, a nawet na niestale przychodzi z trudem.

nie licza sie srodki, ale osiagniecie celu. kto jest w koncu lepszym podrywaczem? ten kto podchodzi, obejmuje laske, gada z nia pewnie, prosi o numer i dostaje kosza, czy niesmialy mozgowiec, ktory podchodzi i mowi "eee... sluchaj... przepraszam... bo widzisz... tak sie zastanawialem..." i koniec koncow otrzymuje telefon, a w niedlugim czasie pozniej owa dziewczyne na "wlasnosc"?

Portret użytkownika salub

Szczerze to rowniez

Szczerze to rowniez pomyslalem ze miales tysiac mysli i jakos chciales to zlaczyc w calosc. Ale nie mowie, ze sie nie udalo, bo wyszlo naprawde dobrze.

Porownanie zawodow sportowych do podrywu i sportowca do podrywacza - perfekcja. Smile I tutaj sie drodzy koledzy nie dziwcie, bowiem Frozen sam jest sportowcem na dosyc (nie obraz sie za to "dosyc":D )  profesjonalnym poziomie, wiec na pewno latwiej bylo mu to wszystko przekazac, z zamierzonym skutkiem. Przedstawiony motyw osiagnal swoj cel.

Z calego tekstu,ktory zreszta dokladnie przeanalizowalem, jedynie w tym zdaniu moglbym polemizowac:

Jeśli ktoś chce zostac mistrzem uwodzenia widac musi byc wolny od uczucia przywiązania

Rowniez nie uwazam sie za PuA, ale uczucie przywiazania jak dla mnie, jest rzecza fajna i czasem dobrze jest o kims cieplej pomyslec, majac swiadomosc ze ten ktos jest z nami zwiazany i mozemy na przyklad na niego liczyc. Ja bym to ujal w takim swietle, ze to nic, ze sie przywiazujemy do ludzi i ze zaczyna nam zalezec.. zreszta to ludzkie uczucia sa... ale trzeba w razie ewentualnego wypadku wyjsc z calej sytuacji z glowa i honorem. I miedzy innymi tego sie uczymy. Mozemy znalezc, poznac osobe, ktora nas niezle zakreci, ktora sie zafascynujemy ale mimo wszystko bedziemy trzymali garde, co pozwoli panowac nad sytuacja.

"Daj sie poniesc emocjom" - Bez prawdziwych emocji nie ma prawdziwej przyjemnosci.

Art na 10.! I odpowiadajac na niego rowniez mialem sporo w glowie, czy zamiescilem wszystko - tego nie wiem. Smile
Pozdrawiam.