olać, odezwać się za jakiś czas o ile będzie Ci się jeszcze chciało
w między czasie sama się odezwie
daj sobie 3 miesiące, a jak się nie odezwie po 3 miesiącach przedłóż o kolejne 3
zaufaj mi, ma to sens, nakręcacie się, powinniście przystopować. Ona nie chce dawać Ci nadziei? no to niech nie daje. Niech przemyśli. Możesz jej powiedzieć, ale nie pisać, że musisz odpocząć jakiś czas, bo chcesz móc jej zaufać, bo w tym momencie nie ufasz, i pożegnaj się miło. Od tego momentu ZERO, ale to ZERO odzywania się
Najbardziej szanuje właśnie takie odpowiedzi ! Potwierdzacie mój tok myślenia. Jestem bardzo niezdecydowany przy sytuacjach, kiedy idzie o coś dla mnie ważnego. Dzięki
Nigdy nie powiedziała mi tego
Sam zasugerowałem jej wstępnie zwykłą znajomość, aby zobaczyć co z tego wyniknie, a tak szczerze mówiąc chciałem doprowadzić relacje do w miarę zdrowej (bez kłótni i fochów), aby móc wygodnie odciąć się od sprawy i zacząć rozdawać karty.
Podczas gdy zaczynaliśmy się godzić powiedziałem jej wprost, że dałem jej lejce na chwilę ale nie potrafiła tego utrzymać, więc niech teraz już nie próbuje tego robić. Powiedziała, że mnie rozumie.
Całkiem interesujący temat z tego względu, że tu problem nie leży po stronie twojej kobiety a tylko i wyłącznie po twojej. Niestety, najgorsze jest to, że nie przyjmujesz tego do wiadomości. Ty nie potrzebujesz tu rady a co jedynie utwierdzenia się w swoim toku rozumowania, wg mnie całkowicie błędnym, jeśli jeszcze chcesz cokolwiek tu odbudować. Poczytaj na spokojnie to co napisałeś. Byłeś 2 lata z dziewczyną - zlewałeś ją, to zerwała. Mieszasz ją z błotem po pijaku, bo śmiała "kogoś mieć" to znaczy rozmawiać z kimś innym w międzyczasie bo jakoś niczego innego strasznego się tu nie doszukałem. Ty za to macasz panienki i ci wolno. Do tego wszystkiego za to twoje zlewanie jej, to ona ma się później starać i skakać wokół ciebie na dwóch łapach a ty może łaskawie ocenisz czy twoje zaufanie zostało odbudowane czy nie. Dałeś jej kwiaty i przeprosiłeś i super bo tak się powinieneś zachować za coś co zjebałeś. I tu pojawia się twoje zdziwienie "czemu ona za te pięknie podarowane gacie nie rzuca mi się w ramiona i nie wije u mych stóp". Zaczynasz bawić się w jakieś babskie gierki, chcesz ale nie chcesz, jakieś podchody z koleżanką, której się podobasz będziesz robił tylko po chuj ? Sam piszesz, że wyczyniałeś jej podobne akcje jak ta po pijaku nie raz, o wszystko miałeś pretensje, sprawdzałeś ją kilka razy, robiłeś awantury o jakieś rozmowy ale to ona jest ta zła bo nie wie co chce. A ty wiesz co chcesz, oprócz tego, żeby to (czyt. ją) kontrolować i rozdawać karty ? Rozjebałeś swoimi akcjami dziewczynie całkowicie psychikę a ona do ciebie coś tam jeszcze czuje ale sama nie wie co zrobić z cała tą sytuacją bo nie minie dzień dwa a tobie znowu odjebie. Zostaw ją w spokoju, już ją raz miałeś, to zlałeś. Zależy ci na niej, czy na urażonej ambicji ? Jeżeli na niej, to przede wszystkim popracuj nad sobą, swoimi emocjami i podejściem do związku, bo następnym razem spuścisz jej taki wpierdol za rozmowę z kimś innym, że już kwiaty nie wystarczą.
Miałem do niej żal o to, bo jak się spotkaliśmy to powiedziała mi, że jest tylko kolegą i nic z tego nie będzie, a za tydzień okazało się, że jest jej chłopakiem. W tym czasie mówiła mi jak bardzo mnie kocha itd. Może to błędne podejście, ale chodziło mi o kłamstwo. Wspomniałem o tej lasce dlatego, bo wiem, że nie jestem święty.
Nie zależy mi na niej jako na `ofierze`, zależy mi na niej jako na kobiecie z którą byłem przed `kryzysem`.
Więc co w końcu mam robić, jak się zachowywać ? Zlewać, odzywać się/nie odzywać się ?
Jeśli interesuje Cie była to tylko pod względem seksu i to jeśli nie chce Ci sie walić konia,a wiesz że jej nie skrzywdzisz,a nie żeby próbować układać z nią życie...
Odezwała się do mnie w czwartek... Był to krótki telefon, powiedziała `Kocham Cię` i się rozłączyła. Napisała, że już nie wytrzymuje i brakuje jej mnie. Pogodziliśmy się, idziemy na `pierwszą randkę`, lecz zaznaczyła, że jak incydent się powtórzy to nie będzie już myślała o powrotach. Nie prosiłem ją o nic sama wyszła z inicjatywą. Rozmawiamy dużo, piszemy (jestem po za domem), w miarę wszystko fajnie się układa. Ostatnio zadzwoniła do mnie o 2 w nocy (przygotowania świąteczne) i chciała, abym przyjechał do niej na noc, bo brakuje jej mnie. Niestety spędziłem dwa dni w firmie za granicą i nie miałem siły podnieść się z łóżka.
Dziękuję Wszystkim za pomoc, obiecałem sobie więcej nie ranić tej Kobiety. Jakieś rady na przyszłość ? Jeszcze raz dziękuję każdemu, który się tutaj wypowiedział, bo zebrałem do sumy Waszą opinie i kierowałem się średnią wyważoną
Chciałbym coś dodać. Ktoś Ci mówi, olej ją no to Ty piszesz z nią smsiaki. To Ty miałeś to kontrolować, a ona Ci mówi: jak incydent się powtórzy to nie będzie już myślała o powrotach. Zadzwoniła do Ciebie o 2 w nocy żebyś przyjechał. Gdybyś mógł, zrobiłbyś to? Super, jest po Twojej myśli, zadzwoniła żeby powiedzieć że Cię kocha. I co sobie wtedy pomyślałeś? Powinieneś sobie pomyśleć: o już prawie nauczyłem się z nią postępować, ale trzymam na dystans. No ale rób jak uważasz. W końcu co my tam wiemy. Z niecierpliwością oczekuje Twoich kolejnych wpisów dotyczących "powrotów do byłych"
Uwaga! Tematy odzyskiwania ex, powrotów do byłych kobiet - są tu zabronione i będą USUWANE. Jeśli już chcesz, to szukaj rozwiązania na www.jakodzyskacbyla.pl
olać, odezwać się za jakiś czas o ile będzie Ci się jeszcze chciało
w między czasie sama się odezwie
daj sobie 3 miesiące, a jak się nie odezwie po 3 miesiącach przedłóż o kolejne 3
zaufaj mi, ma to sens, nakręcacie się, powinniście przystopować. Ona nie chce dawać Ci nadziei? no to niech nie daje. Niech przemyśli. Możesz jej powiedzieć, ale nie pisać, że musisz odpocząć jakiś czas, bo chcesz móc jej zaufać, bo w tym momencie nie ufasz, i pożegnaj się miło. Od tego momentu ZERO, ale to ZERO odzywania się
Najbardziej szanuje właśnie takie odpowiedzi ! Potwierdzacie mój tok myślenia. Jestem bardzo niezdecydowany przy sytuacjach, kiedy idzie o coś dla mnie ważnego. Dzięki
Jak z nią tak gaworzyłeś ostatnio to nie powiedziała Ci przypadkiem, że jesteś jej przyjacielem? Jak tak to chyba wiesz co to znaczy
Człowiek zrozumie drugiego człowieka, tylko wtedy gdy znajdzie się w podobnej do jego sytuacji.
Nigdy nie powiedziała mi tego
Sam zasugerowałem jej wstępnie zwykłą znajomość, aby zobaczyć co z tego wyniknie, a tak szczerze mówiąc chciałem doprowadzić relacje do w miarę zdrowej (bez kłótni i fochów), aby móc wygodnie odciąć się od sprawy i zacząć rozdawać karty.
Podczas gdy zaczynaliśmy się godzić powiedziałem jej wprost, że dałem jej lejce na chwilę ale nie potrafiła tego utrzymać, więc niech teraz już nie próbuje tego robić. Powiedziała, że mnie rozumie.
Całkiem interesujący temat z tego względu, że tu problem nie leży po stronie twojej kobiety a tylko i wyłącznie po twojej. Niestety, najgorsze jest to, że nie przyjmujesz tego do wiadomości. Ty nie potrzebujesz tu rady a co jedynie utwierdzenia się w swoim toku rozumowania, wg mnie całkowicie błędnym, jeśli jeszcze chcesz cokolwiek tu odbudować. Poczytaj na spokojnie to co napisałeś. Byłeś 2 lata z dziewczyną - zlewałeś ją, to zerwała. Mieszasz ją z błotem po pijaku, bo śmiała "kogoś mieć" to znaczy rozmawiać z kimś innym w międzyczasie bo jakoś niczego innego strasznego się tu nie doszukałem. Ty za to macasz panienki i ci wolno. Do tego wszystkiego za to twoje zlewanie jej, to ona ma się później starać i skakać wokół ciebie na dwóch łapach a ty może łaskawie ocenisz czy twoje zaufanie zostało odbudowane czy nie. Dałeś jej kwiaty i przeprosiłeś i super bo tak się powinieneś zachować za coś co zjebałeś. I tu pojawia się twoje zdziwienie "czemu ona za te pięknie podarowane gacie nie rzuca mi się w ramiona i nie wije u mych stóp". Zaczynasz bawić się w jakieś babskie gierki, chcesz ale nie chcesz, jakieś podchody z koleżanką, której się podobasz będziesz robił tylko po chuj ? Sam piszesz, że wyczyniałeś jej podobne akcje jak ta po pijaku nie raz, o wszystko miałeś pretensje, sprawdzałeś ją kilka razy, robiłeś awantury o jakieś rozmowy ale to ona jest ta zła bo nie wie co chce. A ty wiesz co chcesz, oprócz tego, żeby to (czyt. ją) kontrolować i rozdawać karty ? Rozjebałeś swoimi akcjami dziewczynie całkowicie psychikę a ona do ciebie coś tam jeszcze czuje ale sama nie wie co zrobić z cała tą sytuacją bo nie minie dzień dwa a tobie znowu odjebie. Zostaw ją w spokoju, już ją raz miałeś, to zlałeś. Zależy ci na niej, czy na urażonej ambicji ? Jeżeli na niej, to przede wszystkim popracuj nad sobą, swoimi emocjami i podejściem do związku, bo następnym razem spuścisz jej taki wpierdol za rozmowę z kimś innym, że już kwiaty nie wystarczą.
No wlasne ja nie rozumiem co Ci tak dupe scisnelo jak sie przeciez rozstaliscie. Chocby sto chujow w tym czasie objchala Tobie nic do tego. I tyle.
Żeby zdobyć Kobietę, musisz być gotowy Ją stracić.
PUA:
http://m.youtube.com/watch?v=BRw...
Miałem do niej żal o to, bo jak się spotkaliśmy to powiedziała mi, że jest tylko kolegą i nic z tego nie będzie, a za tydzień okazało się, że jest jej chłopakiem. W tym czasie mówiła mi jak bardzo mnie kocha itd. Może to błędne podejście, ale chodziło mi o kłamstwo. Wspomniałem o tej lasce dlatego, bo wiem, że nie jestem święty.
Nie zależy mi na niej jako na `ofierze`, zależy mi na niej jako na kobiecie z którą byłem przed `kryzysem`.
Więc co w końcu mam robić, jak się zachowywać ? Zlewać, odzywać się/nie odzywać się ?
kurwa inni się męczą tworzą blogi,układają to tak byś zrozumiał że nie warto ale i tak będą Ci co kurwa sie sami kończą.
Żyj tak byś miał co wspominać!.
Jeśli interesuje Cie była to tylko pod względem seksu i to jeśli nie chce Ci sie walić konia,a wiesz że jej nie skrzywdzisz,a nie żeby próbować układać z nią życie...
Żyj tak byś miał co wspominać!.
Daj jej odpocząć od siebie. Domyślam sie, że dla Ciebie to aberracja ale tak to właśnie działa. Między czasie popracuj nad sobą bo głupiś jesteś...
Człowiek zrozumie drugiego człowieka, tylko wtedy gdy znajdzie się w podobnej do jego sytuacji.
Odezwała się do mnie w czwartek... Był to krótki telefon, powiedziała `Kocham Cię` i się rozłączyła. Napisała, że już nie wytrzymuje i brakuje jej mnie. Pogodziliśmy się, idziemy na `pierwszą randkę`, lecz zaznaczyła, że jak incydent się powtórzy to nie będzie już myślała o powrotach. Nie prosiłem ją o nic sama wyszła z inicjatywą. Rozmawiamy dużo, piszemy (jestem po za domem), w miarę wszystko fajnie się układa. Ostatnio zadzwoniła do mnie o 2 w nocy (przygotowania świąteczne) i chciała, abym przyjechał do niej na noc, bo brakuje jej mnie. Niestety spędziłem dwa dni w firmie za granicą i nie miałem siły podnieść się z łóżka.
Dziękuję Wszystkim za pomoc, obiecałem sobie więcej nie ranić tej Kobiety. Jakieś rady na przyszłość ? Jeszcze raz dziękuję każdemu, który się tutaj wypowiedział, bo zebrałem do sumy Waszą opinie i kierowałem się średnią wyważoną
Chciałbym coś dodać. Ktoś Ci mówi, olej ją no to Ty piszesz z nią smsiaki. To Ty miałeś to kontrolować, a ona Ci mówi: jak incydent się powtórzy to nie będzie już myślała o powrotach. Zadzwoniła do Ciebie o 2 w nocy żebyś przyjechał. Gdybyś mógł, zrobiłbyś to? Super, jest po Twojej myśli, zadzwoniła żeby powiedzieć że Cię kocha. I co sobie wtedy pomyślałeś? Powinieneś sobie pomyśleć: o już prawie nauczyłem się z nią postępować, ale trzymam na dystans. No ale rób jak uważasz. W końcu co my tam wiemy. Z niecierpliwością oczekuje Twoich kolejnych wpisów dotyczących "powrotów do byłych"