Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Generalizacja? Worek to sobie na głowę załóż!

Portret użytkownika Nightmare


Kobiety są wrażliwe.
Kobiety patrzą na wygląd.
Kobiety lubią facetów w rurkach.
Kobiety szukają księcia na białym rumaku.



Na portalu można zauważyć pewien niepokojący nurt. Mianowicie użytkownicy starają się uschematyzować kobiety. I jeszcze, dumni z siebie, przekazują swą wybrakowaną i ograniczoną wiedzę innym! Przecież to niedopuszczalne…

Wrzucanie wszystkich kobiet do jednego worka to jak strzał w kolano. Zbędne ograniczenie relacji. Po co? Pytam się na razie delikatnie – po kiego grzyba? „Mężczyźni”, worek to sobie możecie założyć na głowę. Już wyjaśniam, dlaczego.

Może na przykładzie dzisiejszych marketingowych czasów. Każdy, kto trochę myśli, to zrozumie. W dzisiejszej sprzedaży nie liczy się reklama, tylko jakość usługi i indywidualne podejście do każdego klienta. Klient, widząc firmę oferującą indywidualne podejście, z chęcią skorzysta z jej usług. Dlaczego? A no bo „oni zrozumieją moje potrzeby i są w stanie mi pomóc”. Oczywiście mówię o tym w bardzo dużym uproszczeniu. I co w związku z tym dalej?

Indywidualne podejście do kobiety niesie za sobą pakiet zalet, ale także kilka wad. Niewątpliwą zaletą jest to, że, biorąc pod uwagę nacisk na naturalność, Wasza relacja będzie zdrowa, a co najważniejsze, prawdziwa. Bo zobacz, co jest ciekawszym i intensywniejszym przeżyciem – „poznanie” kobiety w zasadzie tuż przed spotkaniem jej („no bo przecież wszystkie kobiety lubią…”) czy może stopniowe, dokładniejsze zagłębienie się w jej duszę? Odpowiedź jest chyba oczywistą oczywistością… Nie mówię już o tym, jak dobry będzie seks…

Niektórzy mogą dostrzegać wadę pod tytułem „cholera, nie przewidzę jej ruchów, jestem w dupie”. Sorry panowie, podryw to nie gra w szachy. Podryw to ma być interakcja. A nie, w sumie to trochę szachy – raz bijecie konia a raz stukacie królową, ale najczęściej Wasze misterne poczynania kończą się na ułożeniu pionków na szachownicy. Potem przychodzi kobieta, która nie pasuje do Waszego „worka” i wylewa wam na konia i inne pioneczki kawę. I dupa z „gry”, co nie? Wink

No dobra, tyle tego gadania o interakcji, ale… co to właściwie jest ta interakcja? O interakcji możesz mówić wtedy, gdy kobieta odbiera i ROZUMIE Twoje komunikaty, i wtedy, kiedy Ty jej komunikaty odbierasz i także je ROZUMIESZ. Kobieta to nie komputer – nie ma tak, że wpiszesz w jej Google „chce mi się ruchać i ona od razu wskoczy Ci do łóżka. To nie takie proste, dlatego instrukcje = schematy w relacjach z kobietami nie mają prawa bytu. Zapomnij o „Gdy ona robi A, to ja robię B”. Nie ma czegoś takiego. Nie ma i nie będzie.

DG, NG? O co chodzi w ogóle? Czy to są jakieś wyścigi? Proszę Was, drodzy panowie, nie róbcie sobie jaj. DG i NG to może być jedynie droga do zdobycia pewności siebie, ale na pewno nie do zdobywania kobiet… I ja, z miejsca, mogę Wam zarzec, że większych osiągnięć mieć nie będziecie, bo w dużej mierze „gra dzienna” i „gra nocna” opierają się na masowych kontaktach, a nie skupiają się na ich jakości. Dupa, gówno, a chuj w nim. Nie tak ma być. To tak jakbyś był pedałem – posuwasz, ale kolegę w ciasny tyłek.

Odniosę się też do kwestii raportów na stronie. Spośród 100 może 98% to puste przechwałki i bajki. Chęć zaistnienia w eterze. Bo ten to super ruchacz jest, a tamten rżnął 28 latkę mając 19 lat. Wow, ale fazunia… Ludzie, czy wy się rozwijacie dla siebie, czy dla innych? Po co rozwój na pokaz? Jak widzę, że ktoś ma w profilu wpisane „czynię małe kroczki, a robię wielkie postępy” to już mi się lampka zapala. Przechwałka? Gratulujemy rozwoju, ale bez przesady. Można chyba nabrać odrobinę skromności – cnoty, której jest dzisiaj na świecie niewiele. Niech wyznacznikiem rozwoju nie będą Wasze przechwałki, tylko szczere osiągnięcia, efekty. Przecież generalnie seks to sprawa intymna, o tym się nie rozmawia, to się po prostu robi… Jak ktoś decyduje się na emocjonalny i nie tylko ekshibicjonizm, to jest w moich oczach spalony, serio. Doba facebooka chyba tak wpływa na młodych ludzi. „Tu ja na Melo”, „Tam z Dodą na kucyku” a niedługo będzie „ja w łożu z seksowną murzynką”. Żenada.

Niesamowicie ciekawą kwestią jest także to, jak wielu z Was za cel stawia sobie seks. Z jednej strony to dobrze – obieracie cel i chcecie do niego dotrzeć jak najszybciej. Z drugiej jednak strony to trochę żenujące, że wolicie ruchać i rzucać (rzadko kiedy poznawać) zamiast poznawać i ruchać. To smutne i krzywdzące – nie tylko dla Was, ale także dla kobiet. Poprzez interakcję też doprowadzicie do upragnionej „konsumpcji”. I gwarantuję, że „mięsko” będzie smaczniejsze!

Wnioski wyciągniecie sami, bo nauczyliście się dostawać wszystko wyłożone jak na tacy, a tak w życiu, także w tym życiu z kobietami nie będzie.

Pamiętajmy też, żeby nie popadać ze skrajności w skrajność, bo to nic dobrego nie wróży.

Miłego wieczoru, „pamiętaj, że o sobie decydujesz Ty”.