Byłem ostatnio w klubie, impreza uczelniana, dużo koleżanek czyli łatwo coś wyrwać (kobiety jak widzą że jesteś otoczony dziewczynami to chcą cie poznać). Trochę tańca, jakiś drink i się zaczyna... Siedziałem z koleżanką kiedy nagle dosiadła się blondynka z dużymi cyckami(koleżanka mojej koleżanki), może nie najładniejsza ale na raz naprawdę OK.W sumie to sama coś tam zagadała(jak dziewczyna sama zagaduje to jest twoja) więc rzucam jej jakieś dwa pseudo-komplementy(negujące) po 15 minutach rozmowy powiedziałem coś w stylu "...wiesz w ogóle to mam dzisiaj zły dzień, nie poszedł mi egzamin..." a ona na to że ją chłopak rzucił. Nie wiele myśląc ręka na szyjkę i pocałunek (na początku lekki opór ale potem "o co ci chodzi?" i druga próba). Praktycznie od razu po tym powiedziałem jej że oboje potrzebujemy pocieszenia i że może pojechali byśmy do mnie obejrzeć jakiś film, blondynka na to "ja taka nie jestem" wtedy powiedziałem tak "bo ty pewnie myślisz że chcę uprawiać z tobą seks a ja się chcę tylko przytulać a uwielbiam to robić, lubisz się przytulać?", odpowiedziała że lubi się a więc powiedziałem że wychodzimy. Całą drogę w taksówce skrzeczała że nie jest taka a ja jej cały czas mówiłem albo "ale że co, że nie jestem przystojny?" albo "przecież będziemy się tylko przytulać".
Dalszej części chyba nie muszę zbytnio tłumaczyć bo chyba jeżeli się leży na łóżku z dziewczyną którą się wcześniej całowało to wystarczy znowu całować i pozbywać się jej kolejnych części garderoby a film jest tylko tłem.