Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Blogi

Portret użytkownika 1cygan1

Hahahah tekiego czegoś jeszcze szczerze nie widziałem

Nawet nie wiem do jakiej kategorii przypisać;)

Wszystko wygląda tak:
Jest tam sobie koleżanka "XY"  taka HB9 Dupecka fajna piersi urocze tylko niestety nie można mieć wszystkiego dla tego 9. No ale napisała do mnie na gg czy idę dzisiaj na lodowisko bo tęskni Wink  No a ja, że chyba tak i zacząłem bawić się w psychologa i tłumaczyć czemu za mną tęskni, że muszę tak robić, żebym się jej nie znudził itp (przypominam, że to tylko koleżanka). Zacząłem coś tam jej pisać o emocjach Kobietach facetach bla bla bla, i coś tam o receptorach i że wszyscy kolesie się jej nudzą i z nimi zrywa bo zaczynają się angażować i nie są już tacy jak na początku i znowu bla bla bla.. No rozmowa się skończyła napisała, że musi się ogarnąć. Zgadnijcie co się stało za 10 minut. Mieszkamy ulice dalej od siebie. No i domofon dzwoni. Matka krzyczy, że do mnie. To ja mówię powiedz, że schodzę już (bo akurat chciałem iść na dwór zapalić bo u mnie w domu się nie pali) no i wychodzę na dół.

Herezja jest granicą sedukcji.

Jako że nieoczekiwanie jest to mój pierwszy wpis na blogu, a drugiego nie przewiduje, to postaram się skupić. Będzie to ciężkie bo jestem porobiony i w chuj i w ciul. Post będzie serio dłuuuugi, bo noc była pełna zwrotów akcji, oraz kuriozalna, zabawna, i bez puenty Laughing out loud Może pojebie chronologie i fakty, ale co tam.

Wchodzę do lokalnego klubu, gdzie połowa uczestników to dorosłe dzieciaki z mojego dzieciństwa. Nie planowałem tu przyjść, ale to ważna impreza, i wypada się pojawić. Na starcie podchodzi do mnie DIABEŁ i mówi "jebiesz szota?" a ja: "nie, sorry, dziś w ogóle nie pije, we wtorek mam bardzo ważny egzamin". Potrafie być asertywny.

Uwielbiam brunetki, rzucają mi się w oczy już od razu. Jedna - nowa, cudownie uśmiechnięta kelnerka, druga - szczupła, nieśmiała panienka przy mojej koleżance. Ludzie piszą one jest HB... i podają jakąś cyfre - dla mnie to infantylne w chuj, więc tego nie zrobie. Po prostu jak tańczy, to pół parkietu tępo gapi się na jej pośladki.

Portret użytkownika DamienX

Pasja a Kobiety...

Witam,na początek powiem ,że nie widzialem do jakiej kategorii zaliczyć ten temat więc wybrałem "Artykuł blogowe".Różni się od tych dotyczących samej istoty podrywu,przeżyc z nim związanych czy gierek kobiecych. Ostatnio rozmyślałem nad tym czy pasja w moim życiu ,(w ogóle pasja ,hobby,zaintersowania )może mieć jakiś wpływ na stosunki z kobietami,czy może to być jakąś pomocna cząstka samego siebie w podrywaniu...?

Każdy ma jakąś pasję,lubi coś w życiu robić,w czymś jest dobry.Najpierw opowiem coś o swojej ,co ona mi dała i zmieniła w moim życiu.Zajmuję się tańcem, już ponad 4 rok i bardzo się cieszę z faktu ,że w końcu odnalazłem siebie w czymś w czym jestem dobry,zacząlem nawet startować na zawodach,czasem nawinie się za to jakiś pieniądz,ale też nie o to w tym chodzi.Dlaczego więc zacząłem tańczyć?Głownie dlatego że nie umiałem włąśnie tego robić a wizja podpierania ścian na imprezach też mi się nie podobała,po drugie "zajarałem" się tym niesamowicie,t

n.d.
Portret użytkownika Vanadi

Daj z siebie 100%

Witam.

       Jest to mój pierwszy wpis i jestem tutaj "nowy" napisałem nowy w cudzysłowiu bo stronę śledzę od około 5-ciu miesięcy,czytając lekcje Gracjana i innych użytkowników,stwierdziłem jedną bardzo ważną rzecz ale o tym póżniej teraz opiszę swoją historię podrywu Laughing out loud

    Odkąd pamiętam nie miałem problemów z kontaktami z płcią przeciwną,czasy szkoły podstawowej i gimnazjum były pełne towarzystwa dziewczyn które mnie lubiały,miałem dużo koleżanek
W szkole średniej zaczoł się mały problem gdyż dalej dobrze dogadywałem się z kobietami,ale nie umiałem nigdy doprowadzić do czegoś głębszego,nie miałem jaj żeby zainicjować pocałunek,prawie nie używałem kina.
Wtedy właśnie wpadłem na jakiś artykuł o uwodzeniu,dostrzegłem swoje błędy ale nie wszystkie i zaczołem przemiane na lepsze,pojawił się związek który był wynikiem półrocznej gry (dzisiaj się z tego śmieje ze trwało to tak długo) bo sam związek trwał tylko 3 m

Portret użytkownika Vim

Nie przejmuj się niepowodzeniami

Nie ukrywam, że podobnie jak Marso, mnie również zainspirował wpis Aniołka. Nie sposób się nie zgodzić z tym, co napisali, ale nie byłbym sobą, gdybym nie dodał kilku słów od siebie.

Czasem to my sami sobie odbieramy energię - poprzez pogrążanie się w smutku, marazmie, przekonanie, że jesteśmy najgorsi itp. Nasza energia zmienia się w siłę negatywną, która jeszcze głębiej wpycha nas w ten smutny stan.

Miałem kiedyś depresję. Byłem wściekły na wszystko, nie chciałem mieć dziewczyny, kolegów, nikogo. Chciałem po prostu być sam. Uważałem, że to właśnie jest moją siłą - samotność. Otóż było dokładnie odwrotnie. To właśnie było moją słabością. Mój strach i brak sił tłumaczyłem sobie na różnorakie sposoby, kilka z nich wymieniłem powyżej. Nie miałem na tyle odwagi, żeby wyjść do ludzi i ukrywałem moją niemoc pod maską udawanej siły. I spadałem w otchłań coraz głębiej i głębiej - podniósł mnie z niej dopiero ślepy traf, przypadek.

n.d.
Subskrybuje zawartość