A to było tak...
W moim życiu nie miałem zbyt wielu kobiet. początki sięgają podstawówki. heh no tak pierwsza miłość nie rdzewieje niby to była 6 klasa, a jednak to dziewczyna chciała się pierwsza całować. skończyło się to szybko z powodu jej koleżanki, która była zazdrosna ;p.
co było dalej? nic nie było... na szczęście jeździłem na kolonie, a tam dziewczyn do wyboru do koloru, ale i tak zawsze się to kończyło tak samo. myślałem, "myślałem", że jak się będzie miłym dla nich coś z tego będzie... no comment. i bez żadnej dziewczyny mija gimnazjum, liceum w sumie też, ale tu już było pare perypetii (w końcu będą jakieś konkrety).