Witam,
Zakladam nowy temat, chodz czytalem inne wpisy i tam napisaliscie co robic. Ale zastanawiam sie czy tutaj mozna cos innego.
Mianowicie rozstalismy sie z dziewczyna od wrzesnia. Do wrzesnia razem mieszkalismy od stycznia, a poznalismy sie i bylismy razem od sieprnia poprzedniego roku.
Od samego poczatku nasza znajomosc byla powazna, tzn tak ja traktowalismy obydwoje. Obydwoje otrzymalismy to co chcielismy od siebie. Sielanka trwala do nowego roku kiedy razem zamieszkalismy. Zaczely sie pomniejsze klotnie, obydwoje jestesmy uparci i zadne nie chcialo ustapic. Ale caly czas bylo dobrze. W maju bylo swietnie, wygladalo ze sie dogralismy. Bylo tak do polowy czerwca kiedy przyjechala do nas jej mama. Spielismy sie przed jej przyjazdem o jedna rzecz i pozniej atmosfera przez 3 dni byla straszna. Atmosfera dogryzania ironi sarkazmu etc... Ja sie nie popisalem, bo przeciez nawet jak dziewczyna ciebie uderzy to jej sie nie oddaje. Nie zebym uderzyl ale odpowiedzi nie mialem idealnych, zle mialem odzywki. Kiedy mama wyjechala ledwo sie to udalo uratowac. Ale dalej mieszkalismy razem i bylo lepiej raz gorzej. Chodz od tej sytuacji jej zachowanie sie zmienilo. Wiem ze to bylo bledem ale poswiecilismy dla siebie swoje pasje etc. Ale do czerwca nie bylo z tym problemu, bo nam obydwu to sprawialo przyjemnosc. Po wyjezdzie mamy zmiana zachowania byla wyczuwalna, a mianowicie wiekszy chlod inne smsy z jej strony Czestsze wychodzenie z domu na zasadzie po prostu wychodze. W lipcu bylismy na wakacjach i bylo swietnie przez tydzien, wrocilo to co bylo na poczatku. No ale wakacje sie skonczyly i byl powrot do szarej rzeczywistosci. Nie wyszlo nam to idealnie. W sierpniu mielismy rocznice i wyszla ona nam srednio bo mielismy powazna klotnie. Teraz wiem ze to wszystko jest pedem sytuacji z czerwca. Nasze rozstanie bylo ciezkie i tragiczne. W polowie sierpnia wrocila z domu i powiedziala ze od wrzesnia zamieszkamy osobno i bedziemy dalej razem. Ja glupi uwierzylem a okazalo sie ze ona caly sierpien byla nieobecna. 2 dni wrzesnia po przeprowadzce spedzilem u niej i to na tyle. Po dwoch dniach zobaczylem ja szla z kolesiem za reke i zbombardowalem ja smsami. Po 2 kolejnych dniach zerwalismy. Mialem tylko wziasc od niej swoje rzeczy. Bylem przekonany ze bedzie dla mnie oschla i zimna, a jak otworzyla drzwi to byla cala zaplakana i widzialem ze ja to bardzo boli.
Powodem zerwania jest brak szacunku ktory jej okazalem. Powiem ze do czerwca miedzy nami mimo spiec byla sielanka. Byly plany o mieszkanie, planowanie wyjazdu za granice.
Teraz jest dla mnie oschla i zimna, jak bylem po kolejne ciuchy to masakra. Wiem ze dalej do mnie cos czuje, ale tez wiem ze spotyka sie z tym kolesiem. Wkurwia mnie ten fakt, latwiej byloby mi gdybym wiedzial ze bawi sie z kolezankami a nie robi sobie klina.
Jest inna rada w przypadku kiedy okazalem brak szacunku, niz zniknac zajac sie swoim zyciem, wrocic do sportu i swoich pasji?
Powodem zerwania nie był żaden brak szacunku, tylko twoje jamniczenie i zazdrość. Zamieszkałeś z nią, dużo się kłóciliście, więc czuła się z tym niekomfortowo, jak życie z tyranem który ją kontroluje, więc szukała ucieczki. Stawiam na to, że o zerwaniu myślała od dawna, ale bodźcem do tego było poznanie tego gościa. Gdybyś się ocknął trochę wcześniej.. Teraz to już lepiej pokaż resztki swoich jaj i zapomnij o niej totalnie. Zajmij się, życiem, wróć do sportu i pasji, poznawaj inne dziewczyny (to pomaga chyba najbardziej). Każdy z nas przez to przechodził i uwierz, da się, a potem jest tylko lepiej. Powodzenia
"panować nad sobą to najwyższa władza"
Dla mnie to wszystko juz sie wypalilo i moze nie być warto wracać drugi raz, nie wyszło Wam... jest sens na siłe ratować? odpowiedz sam sobie..
Jeżeli masz pytania - pisz PW
No niemalże mój scenariusz. Przeczytaj moje ostatnie tematy i daj sobie z tym spokój.
Doprowadź się do porządku i do przodu!
EDIT:
Nie nie da się z tym nic zrobić. Zrób coś ze sobą a to traktuj jako dobrą lekcję i pamiętaj że nie ma nigdy tak że 100% winy jest po Twojej stronie
Filozoficzne wyjaśnienie karmy różni się pomiędzy tradycjami, jednak główna idea głosi, że czyny tworzą przyszłe doświadczenia i przez to każdy jest odpowiedzialny za własne życie, cierpienie i szczęście jakie sprowadza na siebie i innych.
tak uwazacie? ze nic sie nie da? do czerwca powiem ze bylo swietnie, wspolnie plany etc.
klotnie teraz wiem ze wynikaly z tego ze o pewnych sprawach nie gadalismy. Bylem u psychologa i wiem ze o pewne rzeczy warto sie zapytac, co jest dla ciebie wazne a co jest dla mnie wazne.
U niej w domu byla mala patologia i zawsze mamie mowila ze ona sobie na to nie pozwoli i to byl glowny powod jak powiedziala, a mianowicie brak szacunku okazany przy mamie.
Tego dnia jak zrywalismy mowila ze nadal do mnie cos czuje, ze bardzo mnie kochala, kuzwa chcialbym zeby cokolwiek mozna bylo zrobic...
Odpuść, choćby nawet teraz ona się odzywała/sprawdzała czy dalej może Cię mieć, nie daj się, bo nie będzie co zbierać, jak radzą koledzy wyżej myśl już o innych, pomyśl o innych cyckach itd. Wiele osób tutaj to przechodziło , nikt tego nie wspomina dobrze, nawet jakbyście byli po tych przejściach parą, to już nigdy byś jej nie zaufał, wiesz dlaczego? Bo nie wiesz stary, sorry,że to napisze, co ona jeszcze robiła z tym kolesiem.
"Po dwoch dniach zobaczylem ja szla z kolesiem za reke i zbombardowalem ja smsami. Po 2 kolejnych dniach zerwalismy. Mialem tylko wziasc od niej swoje rzeczy. Bylem przekonany ze bedzie dla mnie oschla i zimna, a jak otworzyla drzwi to byla cala zaplakana i widzialem ze ja to bardzo boli."
Oczywiście błąd z smsami ale to pewnie wiesz..
To taka gra, miała do Ciebie sentyment, ale ochotę miała na kogo innego,najlepszym sposobem na odcięcie się od byłej jest wykreowanie sobie obrazu jej jak obciąga/wypina się innemu a pewności nie masz kolego i nie piszę tego ,żeby Cię zdołować, bo każdego mogło to spotkać, w tym i mnie może za jakiś czas i mam tego świadomość, każdego- dosłownie .
Przemyśl sprawę, poznawać inne, myśl o innych , luz na bani . pzdr
Kto kogo nie szanuje ? To ona cię zdradza i wypomina sprawy sprzed 2 miesięcy, żeby kota ogonem odwrócić. Przecież kłutnie muszą prowadzić co najmniej dwie osoby, więc szacunek z dwóch stron nie jest zachowany. ,, Czestsze wychodzenie z domu na zasadzie po prostu
wychodze." a takie coś to oznaka szacunku fchuj, zwłaszcza, że już razem mieszkacie i masz prawo się o nią martwić.
,, Ja sie nie popisalem, bo przeciez
nawet jak dziewczyna ciebie uderzy to jej sie nie oddaje." czyli co ? Panna ciśnie po tobie a ty masz nie reagować bo to brak szacunku ? Nosz kurwa. Chłop ma emocje trzymać na wodzy ale są granice i każdy kiedyś się złamie.
Szacunku to ty nie miałeś i nie masz ale do siebię. Jeśli po takich numerach skomlesz o powrót to naprawdę traktujesz się jak szmatę. Zresztą dlatego cię rzuciła, bo wolała być z mężczyzną a nie samokastrującą się pizdą. Bez obrazy, bo nic do ciebię nie mam ale takie zachowanie klasyfikuje się jako pizdowate. Nie niemęskie ale pizdowate bo niemęskie to mogą być spodnie typu rurki a nie ta szopka samoponiżenia którą ty odstawiasz.
Ta Twoja Eulalija to od dłuższego czasu musiała jechać na dwa fronty, w końcu wybrała - tyle, że nie Ciebie... reszta, czyli jej zachowanie i inne krzywe jazdy były tylko pochodną tego stanu... aha, mamusia musiała być zaznajomiona z sytuacją i u niej też nie miałeś wysokich notowań... z tego już raczej nic nie będzie...
Wykorzystaj ten czas na maxa chlopie! Obecny bol, zlosc i cokolwiek czujesz wez na swoja strone i przemysl dokladnie to co do tej pory sie wydarzylo, jakie bledy popelniales, jak wygladal Twoj zwiazek/zwiazki. A na tej podstawie zaplanuj swoja zmiane, czego chcesz sie nauczyc, jakie przekonania zmienic i swoje zachowanie. Wiem, ze teraz trudno tak myslec, ale nic lepszego nie moglo Cie spotkac. Zrob cos z tym dla nowych, zajebistych zwiazkow w przyszlosci a zobaczysz ze zaprocentuje! Powodzenia!
Jeśli sądzisz, że potrafisz to masz rację. Jeśli sądzisz, że nie potrafisz również masz rację.
^Marso nie truj mu takich rzeczy bo se chłop klapki na oczy zalozy i poleci do niej znowu jamniczyć...
Powodem zerwania nie bylo tylko Twoje jamniczenie czyt tam bral szacunku, jak ktos wyzej pisal, tylko to, ze laska jechala cie na dwa fronty juz wczesniej, i dlatego sie tak zachowywala, a w koncu spuscila w kiblu. Do czego Ty chcesz kurwa wracac? Do tej zrypanej atmosfery klotni, ciaglego sarkazmu i ironii? Troche godnosci, chcesz mi powiedziec, ze po takich akcjach bedziesz sie z nia dobrze czul? I dodatkowo co najważniejsze- bedziesz mial pewnosc ze znowu nie odbija sie z jakims gościem za twoimi plecami? To gratuluje naiwności.
Miej wyjebane, a będzie ci dane!
Powodem wizyty mamuśki były wahania, którego wybrać. "Mamo przyjedź, bo nie wiem, co robić". No i doradca doradził. Ale to bynajmniej nie mamuśka jest przyczyną dawania dupy na boku. Chuj go wie, co jest przyczyną. Faktem jest, że do tego doszło.
Proponuję blogi Bane, zwłaszcza "Siłę kontrastu".
Najlepszą rzeczką jaka mogła zrobić dla Ciebie była dziewczyna to to że właśnie nią została. Jesteś tak zdesperowany że zjadł byś własne gówno gdyby to miało coś zmienić.
Wspólne mieszkanie to najlepszy sprawdzian dla związków i jeżeli to nie przetrwało to się nie łódź że coś się zmieni. Znalazłeś sobie powód do usprawiedliwienia rzeczy naturalnej, dla mnie kolego to już jest pozamiatane i nie masz co się nawet łudzić, bo staniesz się czworonożnym przyjacielem. Jeżeli uważasz się za mężczyznę to weź to na klatę i przestań się nad tym tak rozczulać BYŁO MINĘŁO ! Zaufaj mi że jak zmienisz się DLA SIEBIE to ona to zobaczy ale wtedy już nie będziesz chciał wracać
Bądź takim rodzajem człowieka , że gdy Twoja stopa dotyka rano podłogi , diabeł w piekle mówi - " ooo kurwaaaa , wstał .. "
na logikę można by było rozważać jakąkolwiek opcje jakby to był kilkuletni związek, ale ledwie roczny ? (i już problemy)
jak dla mnie masz typowy syndrom odstawienia i musisz po prostu przetrzymać bro
they hate us cause they ain't us
Ziomuś, nie bądź kolejnym, który popełni moje błędy. Rzucałem i wracałem, miotałem się jak wściekły zwierz, miast spojrzeć prawdzie w oczy - nie było nam po drodze.
Masz syndrom odstawienia i po prostu przez to przejdź. Zajmij się czym i tyle.
"Powodem zerwania jest brak szacunku ktory jej okazalem."
Gdy tylko słyszę od laski taki tekst, to od razu zapala mi się lampka z etykietą "EWAKUACJA". Taki uniwersalny wytrych, gdy łania nadal chce utrzymać ster, podkreślić ważność swej osoby albo nie chce prosto z mostu Ci powiedzieć, że jesteś hujowy. Coś na pograniczu szantażu emocjonalnego.
"Wiem ze dalej do mnie cos czuje, ale tez wiem ze spotyka sie z tym kolesiem"
Huja wiesz.
Droga wolna, jak chcesz ponownie przechodzić przez to samo. Pamiętaj tylko, że ten koleś być może teraz spuszcza jej się na twarz, albo przekonał ją do rimmingu.
Najlepsze są te kobiety, które są cnotliwe wobec obcych, a rozpustne wobec męża.
Znałem kobietę z takim zezem, że jak płakała, to łzy ściekały jej zza uszu.
ok, dzieki za odpowiedzi.
Moge tylko napisac ze do przyjazdu mamy bylo swietnie, pozniej sie popsulo.
Dzieki i za te proste odpowiedzi, coz jest to ciezkie, bo wiele razy sobie wyznawalismy, wiele razy planowalismy przyszlosc, a tu dupa.
Elo
Dasz radę, najważniejsze żebyś teraz nie dał się podpuścić, bo laska na 100% będzie Cię jeszcze sprawdzać/odzywać się/proponować spotkania itd. To taka ich pojebana gra, w której ona będzie czuć chorą satysfakcję,że dalej może Cię mieć- nie daj jej tej przyjemności, jak złapała chujowego gościa zamiast Ciebie , to za chwile zerwą z byle powodu a ona z płaczem będzie chciała wrócić do Ciebie - "myliłam się" "jednak to Ciebie tak na prawdę kocham" i cała masa podobnych tekstów
w tej sytuacji powiedz jej po prostu,że nie chcesz jej całować bo się brzydzisz, jak sobie pomyślisz co mogła zrobić tymi ustami- na 100% ją zaboli kolego, pomyśli sobie,że masz ją za zwykłą kurwę i o to chodzi.
Teraz zajmij się sobą, poznawaj inne, ciesz się życiem i zakończ ten rozdział raz na zawsze,
a z planowaniem stary- to nie wiń siebie, ona to wszystko spierdoliła, chcesz z nią planować stały związek/małżeństwo? widziałeś ją z innym typem , to sam sobie odpowiedz na pytanie, czy nie wyświadczyła Ci poniekąd przysługi , lepiej późno niż później, jakbyś całkiem wszedł w bardzo poważną relację, jeszcze gorzej by Ci było przeżyć ewentualną zdradę , a tak to powstaniesz na feniks z popiołów
pzdr
Ta twoja idealna, zajebista, nieskazitelna i chooj wie co jeszcze panna nie jest warta złamanego grosza a Ty jesteś zwykły frajer co zamiast się ogarnąć i dać pannie kopa w dupę siedzisz i skomlesz nad powrotem! Ciekawe ile razy musiała by mu obciągnąć, żebyś zrozumiał, że to koniec.
Dla przykładu podam Ci tekst mojej byłej, z którą się rozstaliśmy z początkiem roku i wypaliła mi wczoraj, że jej uczucia nadal są takie jakie były a sama doprowadziła do końca. Sam widzisz, że nie ma tu logiki. Tak, że byłeś tylko zabawką a że zabawka się jej wyrwała z rąk to teraz płacze i sama nie wie czy dalej chce się bawić tą zabawką czyli Tobą czy inną - czyt. ten drugi koleś co go widziałeś.
Z pewnymi rzeczami powinno się postępować jak z chwastem... jak nie wytniesz go za wczasu, zniszczy Ci cały ogródek
"Piękne kobiety nie są dla ludzi leniwych" Gracjan
ciekawy temat.. jestem zbyt pijany żeby napisać coś wnoszącego do komentarzy powyżej, które mi się na ten moment trochę rozmywają ale,
co to za życie z kobietą, że walczysz o każdy dzień z nią spędzony..wtf i kurwa o chuj chodzi ? z kobietą masz być szczęśliwy, ale w taki sposób, że jak ci powie, że już nie chce być z tobą to (nie zależnie od podjętych działań) szacujesz, że jej brak to jakieś 20% twojego dotychczasowego życia.
najlepiej mieć taką opcję, że w dniu zerwania rozmawiasz/piszesz z dupcią, którą masz na zapas i rekompensujesz sobie utratę energii ... może to trochę chamskie, ale ja wyznaję zasadę faceci trzymają z facetami baby z babami i każdy ma swoje interesy.. sorrry
Mordo, posłuchaj się chłopaków i odpuść. Przecież ona nie spotkała tego kolesia na ulicy i nie powiedziała mu - Hej, złap mnie za rękę i chodźmy sobie gdzieś. Wiadomo, ze kręciła z nim gdy między wami było chujowo a ona miała opcje awaryjną. Odpuść stary, zajmij się czymś i miej wyjebane. Pamiętaj, Suka nie da pies nie weźmie.