Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Chłodna na zewnątrz, ciepła w środku

31 posts / 0 new
Ostatni
tomio
Portret użytkownika tomio
Nieobecny
Wiek: 19
Miejscowość: Miami

Dołączył: 2012-10-07
Punkty pomocy: 30
Chłodna na zewnątrz, ciepła w środku

Witajcie Droga Społeczności,

przychodzę do Was z prośbą o trzeźwe spojrzenie i podzielenie się opinią o mojej sytuacji.

W październiku rozpocząłem nowe studia. Już pierwszego dnia w nowej grupie, moją uwagę zwróciła piekielnie wysportowana HB 7-8/10. Atletyczna budowa ciała, duuuże kończyny dolne i przyjemna twarz. Już wtedy wiedziałem, że będę musiał ją poznać, jednak odłożyłem to trochę w czasie. Socjalizację w grupie, zamiast podbicia do panny, zacząłem jednak od zbudowania social proofa. Przez pierwszy tydzień poszło mi to dośc skutecznie, poznałem dużą cześć grupy i nawiązaliśmy bardzo dobre kontakty. Jedną z ostatnich osób, które poznałem był target. Pierwsze moje wrażenie już nakreśliło charakter dalszej znajomości - słodka, ale sukowata. Brzmi trochę jak paradoks, ale w dalszej części postaram się to opisać dokładnie.

Przez kolejne tygodnie wydiwaliśmy się na uczelni niemal codziennie. Niektóre dni bez żadnej wymiany zdań, inne z kilkoma krótkimi słowami. Czułem od niej pewien chłód i dystans. Brak zaangażowania w rozmowę. Sam nie odwdzięczałem się niczym więcej. Pewnego dnia, podczas rozmowy w większej grupie panna zaczęła się wychwalać jak to szybko nie biega. Był to pierwszy raz, kiedy ją znegowałem. Z tego co pamiętam niewiele na to odpowiedziała, ale od tego momentu zaczęła się nasza mała wymiana uszczypliwości. Ona tego nega nie odpuściła i przy następnej możliwej okazji znegowała mnie, potem ja ją i tak kilkukrotnie. Wsród tych negów, kilkukrotnie udało nam się nawiązać dyskusję na jakieś tematy, jednak dalej w dość chłodnych tonach. Wydaje mi się, że zbytnie negowanie jej od samego początku było błędnym posunięciem, bo z jednej strony ona mogła się poczuć "zaatkowana" przez osobę z dużym social proofem w grupie, a ja nie chcą "utracić" tego social proofu odwdzięczałem się jej tym samym. Czyli trochę się bezsensownie zapętliliśmy.

Poza uczelnią mieliśmy okazję spotkać się na dwóch wyjściach grupowych. Domówkach. I to tutaj na dobrą sprawę ta relacja zaczęła przybierać dodatkowych barw. Na pierwszej z domówek spędziliśmy większość czasu rozmawiając ze sobą, na trzeźwo. Poznałem ją dużo lepiej, ona mnie. Ja starałem się wplatać trochę kina, bez większych oporów z jej strony. Zakończyło się tym, że odwiozłem ją do domu, a podczas jazdy poznałem ją z zupełnie innej strony. Otwartej, radosnej, uczuciowej osoby.

Druga okazja przytrafiła się już tydzień później. Wspólna grupowa kolacja, po której udaliśmy się na domówkę. W drodze na domówkę panna odpaliła mocnego nega w moją stronę, co spotkało się ze stanowczą odpowiedzią z mojej. Wszystko było ze smakiem, bez wulgarności, ale dosadnie. Domówka rozpoczęła się podobnie jak ostatnia, jednak tym razem już z alkoholem, większą ilością kina i KC. Oprócz KC, panna mnie dosiadła i przybrała już pozycję dwuznaczną, ale nie kontynuowaliśmy tego w gronie znajomych. Panna dość szybko po KC umyła się do domu, ja również.

Tydzień później umówiliśmy się na nocne jeżdżenie samochodem po mieście (jesień, covid, restrykcje, nic ciekawszego niż siedzenie u kogoś w domu nie było). Spędzieliśmy wiele godzin zwiedzając okoliczne miejscowości, a panna spędziła je bez przerwy paplając Smile W środku nocy odwiozłem ją pod dom i wypuściłem. Bez KC.

Kilka dni później spotkaliśmy się na siłowni, gdzie ona ma zdecydowanie większe doświadczenie niż ja. Poprawdziła trening z dużą ilością kina, nie tylko mojej strony, ale również sama inicjowała.

Powyższa historia pokazuje, że jest zainteresowanie z jej strony. Też tak myślę. Ale jest też druga strona tej relacji. Chłód, sukowatość i wielokrotnie zimne "nie" z jej strony. Na kilka moich propozycji już zdążyła spławić krótkim "nie", bez żadnego wyjaśnienia. Sama nie inicjuje kontaktu, nie angażuje się (chyba, że już do spotkania dojdzie). To z jednej strony trochę zbija mnie z tropu, wysyła sprzeczne sygnały.

Co o tym sądzicie?

Mesutt
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 27
Miejscowość: Siemiatycze

Dołączył: 2020-09-06
Punkty pomocy: 84

Zapewne chce seksu ale się nie kwapisz

tomio
Portret użytkownika tomio
Nieobecny
Wiek: 19
Miejscowość: Miami

Dołączył: 2012-10-07
Punkty pomocy: 30

Czyli mówisz, że mam dziś do niej zadzwonić i umówić się na film

sequel87
Portret użytkownika sequel87
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 35
Miejscowość: Jaworzno

Dołączył: 2018-07-27
Punkty pomocy: 3178

Nie bo juz cie kilka razy splawila wiec sie pchasz I gonisz.. trza bylo domykac w aucie poki jeszcze bylo zainterwsowanie a nie bez celu jezdzic, teraz to juz powrocila do suki I trza od nowa

Zostawic temat, czekac na domowke czy inna okazje I wtedy zaskoczyc

tomio
Portret użytkownika tomio
Nieobecny
Wiek: 19
Miejscowość: Miami

Dołączył: 2012-10-07
Punkty pomocy: 30

To niech spławi raz jeszcze. Jej strata, a mogła spędzić ciekawy weekend.

sequel87
Portret użytkownika sequel87
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 35
Miejscowość: Jaworzno

Dołączył: 2018-07-27
Punkty pomocy: 3178

Ale po co ci ta niepotrzebna presja? Niekontrolowane ruchy rozpaczy nie odniosa skutku jak I zalozenie okularow poczucoa wlasnej zajebistosci nic ci tu nie da... tym do niej nie przemowisz, kazdy to wie. Lepiej idz umow sie z jej kolezanka jak chcesz widziec efekt I przestan panikowac

tomio
Portret użytkownika tomio
Nieobecny
Wiek: 19
Miejscowość: Miami

Dołączył: 2012-10-07
Punkty pomocy: 30

Jak w moim przypadku rozróżniasz rozpacz od umówienia się na seks ?

PS. Mam nawet dobry powód by jak najszybciej do niej wpaść. Spisać odpowiedzi z egzaminu. Kwestia tylko zabrania wina i tego by dała... spisać zadanie Smile

Pckr
Portret użytkownika Pckr
Nieobecny
Ogarnięty
Płeć: mężczyzna
Wiek: '97
Miejscowość: 3miasto

Dołączył: 2019-06-01
Punkty pomocy: 910

Mesutt!!! Twój Pierwszy komentarz z którym tak bardzo się zgadzam!
Autorze, dosiadła Cię przy znajomych, jakbyście byli 1on1 to by sie nie skończyło inaczej niż seksem.

100% pierwszych randek z dziewczynami które regularnie trenują skończyło się u mnie seksem, z tym z jedną było to jakoś w popołudnie - zaproponowałem lody ale nie bo nie je słodyczy, tak samo nie chciała drinka a mieliśmy tylko godzinę więc skończyło się herbatą u mnie i potem spacerem, oczywiście był mocny push i lmr ale miałem niesprawiedliwą przewagę.

W ogóle jak masz laskę trenującą a do tego jest ciepło (wakacje) to im tak wypierdala libido że nawet sobie z tego nie zdajemy sprawy i mogę to potwierdzić w 100%.

Jesteś z nią na studiach więc spokojnie - lepiej teraz ochłodź relację i zaatakuj potem, za tydzień czy miesiąc, bo i tak zawsze będziesz w pobliżu, niż wejdź we friendzone albo daj się poznać jako needy bo jak Cię tak zaszufladkuje to trudno będzie to odkręcić.

/edit: Widzę że działasz dalej, super. Pamiętaj że jakby na Ciebie nie leciała to by nie było żadnego spotkania, tym bardziej "spisania zadania". Cmon kurwa, jesteśmy w dobie internetu, kto jeszcze spisuje zadania xD Cykasz fote, leci przez messenger i nara.

Laska nagrzana na Ciebie jak Kaczyński na nowe ustawy aborcyjne, rób swoje i pushuj pushuj pushuj.


~Mówi się że Twoje hobby to kobiety, dziewczyny i panienki.
~I małolaty, nie zapominaj!

RafaelB
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 33
Miejscowość: Wrocław

Dołączył: 2019-11-15
Punkty pomocy: 623

Ty, cholero! Ja na drugiej Tongue Tongue Tongue

Nie bać się, tylko działać.

tomio
Portret użytkownika tomio
Nieobecny
Wiek: 19
Miejscowość: Miami

Dołączył: 2012-10-07
Punkty pomocy: 30

Ok, zadzwoniłem, umowilem się u niej na wieczór, by pomogła mi spisać zadania. W zamian przyniosę jej kolację i wino Smile

Malylunch
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 24
Miejscowość: Kraniec globu

Dołączył: 2019-10-12
Punkty pomocy: 865

Omg... Jak ty pytasz ją o zdanie i dajesz propozycje do łaskawej akceptacji na początku relacji a jesteś na forum 8lat... Garty Smile
Na początku raczej narzucasz pomysł w którym ma poczucie złudnej kontroli i może wybrać godzinę albo dzień. Ale nie ma jako takiej możliwości odmówienia. Zakładasz ze ona się zgadza z góry.
Tak więc kolego weź wróć troszkę do podstaw i poczytaj, bo coś z obiegu wypadłeś... Nie wiem czy ty gdzieś spałeś w jałowcach i dopiero się obudziłeś czy gdzieś miałeś inne zawirowania życiowe ale wygląda to nie najlepiej Smile
I do tego desperacja lekko bije Smile
Ty nie powinieneś się zastanawiać i obmyślać taktykę tylko robisz to poprostu naturalnie:)

Wszystko czego pragniesz jest po drugiej stronie strachu

`Ćwicz wieczorem, potem rano
I idź po swoje, jakby Ci to odebrano

tomio
Portret użytkownika tomio
Nieobecny
Wiek: 19
Miejscowość: Miami

Dołączył: 2012-10-07
Punkty pomocy: 30

7 letni LTR, to chyba wyjaśnia dlaczego jestem jak dziecko we mgle

Malylunch
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 24
Miejscowość: Kraniec globu

Dołączył: 2019-10-12
Punkty pomocy: 865

Nieee, mało wyjaśnia. Ja byłem 9 i pamiętałem o co chodzi:)

Wszystko czego pragniesz jest po drugiej stronie strachu

`Ćwicz wieczorem, potem rano
I idź po swoje, jakby Ci to odebrano

tomio
Portret użytkownika tomio
Nieobecny
Wiek: 19
Miejscowość: Miami

Dołączył: 2012-10-07
Punkty pomocy: 30

Wizyta u niej skończyła się o 2 w nocy. Do północy przepisywałem zadania, potem trochę netflixa i sporo kina. Zakończone KC, które miękko weszło, ale nic więcej. Czułem się dość spięty z dalszym eskalowaniem. Nie wiem, czy to przez niedawno zakończony LTR i trochę braku wprawy, czy obawy przed tym, że niezależnie co się stanie pannę bede widywał siłą rzeczy codziennie przez kolejne lata. Nie jestem usatysfakcjonowany swoją postawą, ale ciężko mi było pokonać mentalne progi w swojej głowie. Lęki, strach, spięcie. Targetu jednak nie odpuszczę i myślę, że w swoim czasie to domknę.

snumik
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: '98
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2015-07-06
Punkty pomocy: 539

Żeby ona w swoim czasie Cię nie popierdoliła za brak zdecydowania, a później będzie płacz i zgrzytanie zębów Smile

NocnySen
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 28
Miejscowość: Myslowice

Dołączył: 2019-11-27
Punkty pomocy: 69

Zgadzam się z Toba. Nowa znajomość, panna wykazuje zainteresowanie, wolna/własną chata. Suma sumaru byle kogo by nie miał u siebie w środku nocy kobieta, która ćwiczy i dba o siebie, jebać się jej chciało. Sen to podstawa regeneracji po treningu. Ciekawe czy będzie miała jeszcze ochotę się spotkać z takim niezdecydowanym.

Im bardziej atrakcyjna, sukowata, wredna. Kobieta to tym bardziej mi pieskuje.

Ale wracając do meritum.
Wieczór,wino, kolacja, łóżko. No ja to tak rozgrywam zawsze, że to panna wręcz mnie zaciąga do mojego łóżka i robi co ja jej każe.

RafaelB
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 33
Miejscowość: Wrocław

Dołączył: 2019-11-15
Punkty pomocy: 623

Jak laska zaprasza cię na chate to = ruchanie zapamiętaj to raz na zawsze ! Może się opierać ale ty jako facet masz obowiązek iść w tym kierunku bo inaczej laska zobaczy że się wahasz że brak ci odwagi i będzie robiła ci problemy o ile nie spierdoli całkowicie do takiego który wie co z nią robić. Wspomnisz moje słowa.

Z faktu, że jednak kolega pisze to do nowicjusza, to muszę zapolemizować. Nie jest tak, że laska zawsze jak zaprasza, to seks to tylko kwestia naszego, męskiego zdecydowania. Tego czy ona chce nigdy nie wiesz! Miałem kilka takich przypadków.

Laska na pierwsze spotkanie zaprosiła na noc do siebie "na herbatkę", pisząc to w nocy (!). Ja – od razu: higiena, gumki, taxi, aby być jak najszybciej, ubrany w dobrze wyglądające ciuchy, w których się czuję komfortowo. A ta… w piżamie, ale takiej do spania, i w szlafroku, sadza mnie przy stole i robi czajnik herbaty! I siedzi na wprost mnie! Zapomnij o eskalacji, nie da się, siedzi za daleko, żadnego KC, k…a, nic nie zrobisz! Zostaje kontakt wzrokowy, ale… ta się nie patrzy, bo się peszy. I gada tylko! Próbujesz się jakoś zbliżyć, rozkręcić sytuację, stajesz na rzęsach – i nic. W końcu miałem dość, zacząłem z nią tylko rozmawiać, a że miała światopogląd jak z niedawnego wpisu Adepta o UFO, tylko akurat ezoteryczny, a nie ufologiczny, to sobie trochę zacząłem drzeć łacha. Bo już wiedziałem, że przesiedzę przy tym cholernym dzbaneczku do końca! I chciałem mieć jakąkolwiek rozrywkę z tych straconych pieniędzy, niewyspania i ogólnego zawodu.

Inna sytuacja: laska zaprasza pod wieczór. To samo, gotowyś do akcji, eskalacja w mindsecie, a ta… Dystans, ale za to chętnie będzie gadać przez 6 godzin, żarełko zamówi na spółkę, pokaże ci kretyński filmik na YT. Ty robisz co trzeba, wiesz co robić, podryw to nie jest dla ciebie pierwszyzna, masz swoje metody działania, ale nie daje rady. W końcu się wkurwiasz i mówisz "no, to idę". I ta jest zdziwiona...

Jeszcze inna: Tinder, zapro na wieczór do niej po fajnym (!) pisaniu. Siada – na wprost ciebie w fotelu, miedzy nami jakiś gówniany stolik, gadamy, ale już widać, że antypatyczna osoba, nie ma jak usiąść przy niej, aby ją złapać za rękę, dotknąć, nachylić się, a w połowie przychodzi do niej jej wielki pies, którego przestawia jako tego, który "zawsze ją obroni, jak ktoś będzie chciał jej zrobić krzywdę" (do tej pory nie wiem, czy to była aluzja bym się nie zbliżał, ale jeżeli tak, to na wyrost, bo nawet nie było jak zadziałać). Jak w poprzednich przypadkach – brak szans na eskalację, rozgrzewanie laski, kontakt wzrokowy nie działa, bo laska nie patrzy się na ciebie, a jak patrzy to wzrokiem rekruterki ze śmieciowej pracy. Generalnie laska wcześniej skarżyła się, że "faceci się jej boją", bo ma doktorat (widziałem – gniot na sto parę stron), bo "jest za inteligentna dla większości" itp. W końcu też masz dość, chcesz wyjść, a ta się pyta czy się jeszcze zobaczymy. No chyba nie w tym wcieleniu!

OK, można powiedzieć – zadecydowała atrakcyjność, nie spodobałem się, może coś zjebałem na starcie. Tylko właśnie nie! Statystyka to obala. Szczerze mówiąc bez większego problemu miałem seks, KC, miziankę na pierwszej randce, kiedy najpierw było miasto, a potem kwadrat, hotel, samochód, niż najpierw kwadrat a potem seks. Wiadomo nie każda randka kończyła się seksem na pierwszej czy drugiej randce, ale w domu u lasek na dzień dobry – zapomnij. W zasadzie, to nawet nie pamiętam żadnego przypadku seksu, kina, KC po zaproszeniu na kwadrat na pierwszą randkę. Pokonywałem opory lasek w gorszych miejscach, gdzie trudno było o full-komfort dla niej, ale najgorzej było zawsze u laski na mieszkaniu na dzień dobry. Wyrwanie laski, z którą najpierw się widzisz, a potem idziesz do niej, a z taką, co zaprasza do siebie – to nieporównywalne przypadki. Co innego jak najpierw rozgrzejesz laskę na mieście, a potem pojedziesz do niej. To wtedy sprawa jest jasna i prosta. Seks to kwestia zamknięcia drwi. Ale musisz mieć gdzie ją rozgrzać. Takich przypadków nie ma co opisywać, bo scenariusz jest z góry wiadomy. Oczywiście na randce w knajpie laska też może tak usiąść, że czujesz się jak na rozmowie z królową lodu, ale jednak takich sytuacji jest statystycznie (u mnie) radykalnie mniej niż z tym mieszkaniem. Gdyby chociaż było tak, że opór najpierw a potem rozgrzanie – nie! To tylko na mieście daje radę, nigdy u laski w domu. Te domy to jakieś, nie wiem, "jej twierdze" nie do zdobycia mówiąc językiem amerykańskiej prawicy!

Więc nie ma co mówić uczącym się podrywu, że "zawsze i wszędzie" kwadrat = seks. Laski są pod tym katem najróżniejsze, a część jest tak nieogarnięta, że nawet nie wie, że społecznie przyjmuje się, że zapro do domu = seks! I musisz to wyczuć, nie łamać oporu jak troglodyta, tylko zdecydowanie, ale z wyczuciem, poszanowaniem jej – najczęściej coraz mniejszych – granic przyzwolenia na dotyk i eskalację. Ale niekiedy masz taką fosę, jak chan tatarski z Chmielnickim pod Zbarażem, walczysz, ale nie przekroczysz.

To wszystko nie znaczy, że inni nie mogą mieć diametralnie odwrotnych doświadczeń i dla nich zaproszenie nowej laski do niej to wejście do Edenu.
Tu nie ma żadnej żelaznej zasady.

Nie bać się, tylko działać.

NocnySen
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 28
Miejscowość: Myslowice

Dołączył: 2019-11-27
Punkty pomocy: 69

Staraj się tak, by panna o tym nie wiedziała. Ciekawy tytuł na bloga.
Nieważne.
Prawda jest jedna. Spotkania przez neta gdzie panna rozdaje karty zawsze kończą się fiaskiem, zresztą w realu także.
Ja wolę zapraszać do siebie.
Ale i też ostatnio spotykalem się nieźle wysportowana panna 9/10 silna fizycznie jak i z charakteru.
Tinder -> spotkanie w McDonaldzie o 7:30 na kawie (sobota) -> wieczorem mieliśmy się spotkać na spacer w jej okolicy (40km odemnie, dalej sobota), jednak stwierdziła, że zimno i czy byśmy nie napili się herbatki u niej skoro nie ja nie pije kawy wieczorami. -> Pojechałem, poczęstowała winem. Uprzedziłem wczesniej, że Będę spał u niej jeśli chce się ze mną napić, nie prowadzę pod wpływem %. -> dobre rozegranie -> dobry seks -> więcej seksu. Tak się spotykaliśmy przez miesiąc i zakończyłem to.
Może źle zrobiłem, może nie. Było fajnie, ja z kolei byłem po dość mocnym, długim związku, który mną WSTRZĄSNĄ.

RafaelB
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 33
Miejscowość: Wrocław

Dołączył: 2019-11-15
Punkty pomocy: 623

Spotkania przez neta gdzie panna rozdaje karty zawsze kończą się fiaskiem

Co to dokładnie znaczy rozdaje karty, kiedy nie jesteś needy wobec niej? Czy poznana w necie, czy w knajpie, na korytażu - wszędzie panna może rozdawać karty, bo w knajpie ty pochodzisz, na korytarzu ty zagadujesz, na Tinderze, to ona zagaduje i proponuje swój kwadrat. W każdej sytuacji jest decyzyjna i może tak ustawić się na spotkaniu, że nic nie podziałasz.

Nie bać się, tylko działać.

RafaelB
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 33
Miejscowość: Wrocław

Dołączył: 2019-11-15
Punkty pomocy: 623

No to skoro to "męskie forum", to po męsku. To ty nic nie zrozumiałeś z sytuacji, ktore opisałem i widzę, że jesteś taki "kozak", że dalsza dyskusja nie ma sensu.

Nie jestem na tym forum, aby się wykłócać lub udowadniać coś jakiemuś arogantowi, co myśli, że pozjadał wszystkie rozumy, a nie jest w stanie podać nawet lepszej rady niż "pogłaskaj sobie psa". Jak masz zaawansowaną wiedzę, jak wiesz co się robi w takich przypadkach, gdzie masz laskę na odległość i dystans, który trudno pokonać, to nie rób jakiejś napinki, tylko się podziel jak normalny człowiek. Nie jestem jakimś "artystą uwodzenia", by mieć problem z sensownymi uwagami.

Ale zaraz znowu coś wyj**ebiesz, więc EOT.

Nie bać się, tylko działać.

Malylunch
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 24
Miejscowość: Kraniec globu

Dołączył: 2019-10-12
Punkty pomocy: 865

Wirtuoz uwodzenia. Daj spokuj raf, to zbyt skaplikowane jak na nasze ciasne umysły. On poprostu idzie, ma ze sobą maczugę... Jak laska mówi nie to przyjebie jej raz w głowę zaciąga w ciemny róg i rucha:D

Może to on jest słynnym "Danielem" Laughing out loud

Ale stary weź napisz swoje raporty jak to robisz, bo fascynuje mnie takie troglodyckie podejście do tematu. Weź to rozwiń to może nas przekonasz do skuteczności Smile

Wszystko czego pragniesz jest po drugiej stronie strachu

`Ćwicz wieczorem, potem rano
I idź po swoje, jakby Ci to odebrano

tomio
Portret użytkownika tomio
Nieobecny
Wiek: 19
Miejscowość: Miami

Dołączył: 2012-10-07
Punkty pomocy: 30

Panowie, może zamiast się tutaj przekomarzać, byście posłużyli dobrą radą. Za każdym razem, gdy się z nią kontaktuję to ma odpaloną sukotarczę, którą dopiero zdejmuje, gdy zobaczymy się na żywo. Wtedy jest aniołek. Podobnie było również z tym ostatnim spotkaniem, gdzie pomysł na spisanie zadań był mój, a jej sukotarcza kilkukrotnie blokowała ten pomysł. Dopiero po kilku fikołkach mentalnych zgodziła się „pomóc” Smile.
Wiem, że ostatniego spotkania u niej na chacie nie wykorzystałem do końca, nie doprowadzając do FC. Chcę jednak wyciągnąć z tego wnioski i pójść ten krok dalej. Mając na uwadze trudności z umówieniem się z nią, jednocześnie cała sytuacją z covidem i koniecznością spotkania się ponownie w czyichś z mieszkań, chętnie poznałbym wasze pomysły, jak ją wyciągnąć do siebie omijając/przełamując jej sukotarczę.

Malylunch
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 24
Miejscowość: Kraniec globu

Dołączył: 2019-10-12
Punkty pomocy: 865

Nie pękła mi kochanieńki rura:) ZAPEWNIAM Cie że moja osobowość mentalnie by Cie zjadła. A wystawianie na krytykę jest dla mnie normalne, nic nadzwyczajnego.
Każdy się czegoś od siebie uczy, Ty np. Już spuściłeś z tego aroganckiego, tonu który mnie wkurwiał. Napisałeś jak normalny facet a nie osiedlowy kozak w ortalionie Smile Teraz możemy rozmawiać normalnie, przy tamtym tonie nie widzę tego i nie miałem ochoty wchodzić w dyskusje o podrywie z troglodyta:)

Fajnie że się nie prosisz, potrafisz robić next i działasz. Ale pisząc jak wcześniej nie powodowało to we mnie niczego prócz poirytowania i obrazu pseudo kozaka. Napisałeś teraz NORMALNIE i rozsądnie, osobiście uważam że chłopak słabo skraca dystans i nie wiem czy się nie prosi za bardzo. Jak mnie nie chcą to się nie cisnę na siłę, bo nie ma ludzi niezastąpionych. A w gruncie rzeczy i tak każdy z nas jest "samotna jednostka" i musi sobie radzić w życiu. Możesz oddawać innym dobra energię tak aby chcieli przebywać w twoim otoczeniu a nie powinieneś o nią "prosić" innych, wtedy jesteś atrakcyjny dla ludzi. Czy to dla znajomych czy potencjalnych kobiet które chcesz uwieść.

Życiowe doświadczenia i umiejętność radzenia sobie z nimi zawsze jest w cenie, i zawsze da się wyczuć w samej rozmowie i podejściu do życia gościa który świetnie daje sobie radę. Tak jak da się poznać życiowego przegrywa Smile
Wiec czasem po 1 spotkaniu kontakt znika bo poznajesz osobę i widzisz jaka jest. Kobiety robią next bo mają wybór, faceci też mają ale często uważają się za gówno i nie korzystają z tego przywileju.

Dla kobiet nawet to że zabijesz komara, muchę, pajaka jest atrakcyjne bo dorobi wyobrażenie ze zawsze ja obronisz. One do tego stopnia potrafia dorobić sobie historie. Kobieta która boi sie jeździć autem, miała kilka poważnych wypadków. Jeżdżąc ze mną czasem szybko mówi że ona się nie boi bo moja pasja wymaga szybkich reakcji i czuje się że mną bezpiecznie. Tak więc dorabia sobie wyobrażenie na jakiś temat usprawiedliwiając go w glowie.

Poprostu trzeba w głowie sobie przestawić tryb na "one są takie same a nawet gorsze niż my" i traktować na tym samym poziomie. Wtedy komunikujesz jestem wartościowy, musisz się postarać mnie zainteresować. Kobieta ma wyzwanie, a Ty czujesz się normalnie i zachowujesz się normalnie. Ona widzi w Tobie innego faceta niż tych co spotyka w "instagramowych" wiadomościach.
A z kobietami łatwo skracać dystans, choćby wróżenie z ręki gdzie gadasz ze ma jakąś linie "perwersyjnosci" co jest zabawne dla obu stron jak dobrze to rozgrywasz.

Wszystko czego pragniesz jest po drugiej stronie strachu

`Ćwicz wieczorem, potem rano
I idź po swoje, jakby Ci to odebrano

Malylunch
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 24
Miejscowość: Kraniec globu

Dołączył: 2019-10-12
Punkty pomocy: 865

Oh i ah, cóż za uznanie dla króla Artura co rucha w domu jedynie szczura:)
Tak sobie zarymuje i Ci w mordę napluje, o królu złoty cóż za PODLOTY, uważaj ażeby chuja nie odgryzły Ci koty. Bo z laskami masz problemy więc ruchasz koty bez ściemy. Opowiadasz boś kozak młody a robisz kolegą wszystkim lody. Gdy byłeś mały to ktoś kazał klękać Ci do pały, to chyba dlatego lubisz mikołaja bo mu zawsze liżesz jaja. Oj tak mi pocisneles że zaraz zesram się na rowerze, będziesz mógł rozsmarować i bawić się klockami do woli. Jak boli jak boli Artura, Malylunch w dupe pierdoli i go strasznie to boli...
Bez głowy to biegam jak myślę o takich niedojebach, co wiedzą zbyt mało a wnioski poważne wyciągają. Obudził mi się dziś poeta bo temat zakończony więc od serduszka napisze ci kilka wersów jak dla ulubionego kolegi ze szkoły, któremu wkładałem głowę do kibla a on mówił że w domu też tak robi. Ciśnienia kolega nie trzyma i dlatego tak mało dyma, chciał być mądry w necie a wyszedł jak największą pizda na świecie. Kończę ten wywód piękny bo mam do ogarnięcia fajne panienki, a Ty dalej marsz Freda i myśl że to Ty ruchasz a nie jesteś ruchany:]
Bb Kochanieńki :**

A tak wogóle to ja pisałem normalnie a Ty się znów zaczynasz rzucać jak to nazwałeś "jak suka w rui", ja nie chce narzucać żadnych wniosków ale to jest hipokryzja. Tak bardzo chcesz udowodnić ze jesteś super że wsumie nie jesteś super:) nudaaaa:(
Nie wiem czy ktoś twoje rady weźmie jeszcze za coś wartego uwagi:) ja natomiast mam piękny uśmiech czytając takie bzdury. I raczej Panu już podziękuję. Chyba dziecko co ma 6 lat lepiej składa zdania i pojazdy:)

Wszystko czego pragniesz jest po drugiej stronie strachu

`Ćwicz wieczorem, potem rano
I idź po swoje, jakby Ci to odebrano

Kensei
Portret użytkownika Kensei
Nieobecny
Moderator
ModeratorWtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 37
Miejscowość: Pyrlandia

Dołączył: 2019-11-19
Punkty pomocy: 3951

Panowie Artur i Mały dostajecie ostrzeżenie. Kurwa, dorośli faceci, myślałem, że nikt takim na głowę nie wejdzie, żeby się w takie dyskusje wdawał w ten sposób. Popiszcie sobie na priv, a nie tu smiecicie. Jeszcze jakby te rymy Małego były dobre to bym zrozumiał Wink

RafaelB
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 33
Miejscowość: Wrocław

Dołączył: 2019-11-15
Punkty pomocy: 623

Artur_, paradoksalnie nie ma między nami - po tym drugim poście, już bez napinki - większych różnic w temacie zdecydowania. Bo zgadzam się z ogólną zasadą życiową "brania tego, co się chce", co więcej, tak się plus-minus działa podczas uwodzenia, zgodnie z tym, na co są możliwości, na ile laska jest responsywna (to ważne i o to mi chodziło w pierwszym poście), aby się nie prosić, bo to jest uwłaczające (jak dziewczyna nas olewa, to się podbija do nastepnej i jest szansa na zazdrosć u tamtej, ale w domu u niej tego nie zrobisz...). Wiadomo, pokazujesz lasce swoje zdecydowanie, eskalujesz od początku, tworzysz zaufanie i więź seksualną. To jest jasne, jak słońce. Dziwne, że odebrałeś tamten post jako krytykę zdecydowanego działania. No, ale nie ważne, wyjaśniło się.

Doprawdy nie wiem skąd wyciągnąłeś wniosek, że "bałem" się psa. Przecież tu nie szło o obawy tylko o to, że laska non stop stawiała mentalne, fizyczne, w tym zwierzęce, bariery dojścia! Ten pies mógłby nawet pomóc w rozładowaniu sytuacji, można było do niego podejść, wtedy bym się zbliżył i do niej, ale chyba już miałem jej wtedy coraz bardziej dość. Piszesz, że jak laska nie chce, to idziesz od niej. I tak zrobiłem z każdą z nich, od momentu w którym się zorientowałem, że lipa z tego będzie, posiedziałem tylko trochę, aby poćwiczyć gadkę i asertywność (zawsze warto, im większa arogantka tym lepsza do nauki), zobaczyć, jak się odnajduję w ekstremalnych przypadkach. I żadna z nich nie otrzymała ode mnie ani grama proszenia i zainteresowania po wyjściu. O, w życiu!

I cały mój post był o tym, aby uwzględniać w tych zaproszeniach do domu takie zachowania, bo pisałeś do ziomka, który ma problemy z takimi sytuacjami, że widać iż jest to wszystko dla niego ziemią dziewiczą. Bo nieraz panny działają w ten sposób - kiedy wcześniej nie było jak jej rozgrzać, przełamać pierwszych barier w środowisku nam sprzyjającym.

"Panowie, może zamiast się tutaj przekomarzać, byście posłużyli dobrą radą."
8 lat na forum i nie jesteś w stanie nic dla siebie wyciągnąć z tej naszej przepychanki? Akurat jak się wczytać, to niejedno znajdziesz dla siebie.

Nie bać się, tylko działać.