Hej wszystkim.
Od pewnego czasu spotykam się z facetem.Nasza relacja to fwb.
Od jakiegoś czasu facet zaczął się inaczej zachowywać.Spotykamy się częściej.Wychodzimy na kolację,na miasto.Trzymamy się za ręce,bardzo dużo przytulamy,całujemy.Cos jak para na początku związku.
Jak to zwykle bywa ja się oczywiście zakochalam.Nie znamy się miesiąc tylko znacznie dłużej i jego zachowanie zmieniło się bardzo.Czesc rzeczy nasila się bardzo po alko.Wtedy świata poza mną nie widzi.Ja wiem że po alkoholu kobiety są piękniejsze;)ale już zdarzalo mu się wcześniej pić przy mnie i był raczej zdystansowany.Ostatnio powiedział mi że mnie kocha.(choć niestety też po alko)
Od tego czasu ja też pokazuje więcej czułości, zainteresowania,więc jego zachowanie nie wynika chyba z obawy straty darmowego bzykanka.
Jak uważacie czy z jego strony to jakaś gra czy zaczyna coś czuć,ale nie wiem boi się w pełni zaangażować?
Wiem,że rzuciła go dziewczyna w której był bardzo zakochany i po tym czasie on stwierdził że woli odpuścić związki,bo i tak się wszystko rozpada.Czesto mówi też o rozwodach w swojej rodzinie.
Co sądzicie? Porozmawiać z nim czy puścić to wolno i zobaczyć jak to się potoczy?
Sidzej Z tego co mi opowiadal to po prostu przestali się dogadywać.Mozna powiedzieć że jego praca jest dla niego bardzo wazna..Podobno skupiał się na tym zeby jak najwięcej zarobić,a jego eks wymagala od niego jeszcze pomocy w zwyczajnych takich porządkach domowych;)i zaczęły się kłótnie.To są jego słowa.Czy to prawda,nie wiem.
Z jednej strony gra mi tu kompletnie nie pasuje.Ja się w żaden sposób nie wycofałam,nie mówię ze chce odejść z tego układu.Jestem jeszcze bardziej zaangażowana,więc w sumie niby nie musi się starać żeby mnie przy sobie zatrzymać.
A z drugiej robi jedno,a mówi drugie.Gdyby rzeczywiście się zakochał to może chciałby mimo wszystko spróbować.Mozliwe Sidzej że masz rację..
Jak z nim nie pogadasz to się nie dowiesz, no ale skoro się pokazuje z Tb publicznie, trzyma za ręce przytula itp no to raczej świadczy o tym, że nie jesteś mu obojętna i nie myśli o tb tylko w perspektywach seksu
The only time success comes before work is in the dictionary.
No może faktycznie nie jestem mu obojętna,tylko jest jedna dziwna rzecz.Spotkania od dłuższego czasu są świetne.Jestesmy tak jak mówiłam jak para.A między spotkaniami totalna cisza.Bardzo rzadko się odzywa.Co najdziwniejsze jak kiedyś nasze relacje były luźniejsze,praktycznie zero czułości itp,to dość często pisał,żeby zapytać co słychać.A teraz jak jest coraz lepiej to on się raczej sam nie odezwie,żeby tak po prostu pogadać.
Widzicie panowie jak kobieta wariuje i mysli o co mu może chodzić kolesiowi jak nie odzywa się od razu po spotkaniu tylko wrzuci na luz i da kobiecie czas na zastanowienie się nad tym? Facet chyba czytał podrywaja bo ewidentnie tutaj fajnie rolę odwrócił hehe. No a tak serio no to jak pisałem wczesniej, nie dowiesz się jak z nim nie pogadasz jak ta wasza relacja ma wyglądać
The only time success comes before work is in the dictionary.
Faceci jak kobiety bywają różni. Po alkoholu jest się raczej szczerym i jeszcze to że przed ludźmi się otwarcie pokazujecie to sądzę że jemu napewno pasujesz aczkolwiek facet ma tendencję do zapadania na najgorszą chorobę męska-syndrom byłej. Po alkoholu łapie go serce i mówi otwarcie lecz na trzeźwo włącza się rozum i wspomnienia nieudanego związku. I tak jak koledzy wyżej pogadaj z nim , daj mu do zrozumienia że z tobą nie będzie jak z tamtą,że ty pewne rzeczy zaakceptujesz
i zobacz co z tego będzie. Nie jestem nim ale po najgorszej byłej również nie chciałem się mieszać w związek choć relację z kobietami miałem,z tym że one mnie nie przekonały a ty jego możesz 
Od niczego do czegoś po wszystko.
po czym tak stwierdzasz?
"There is no glory in being well-adjusted in a maladjusted society" — RSD Tyler
Nie powiem Ci, jak jest na pewno, bo tego nie wiem. Może on ma taką stylówę, że lubi się poprzytulać, pochodzić za rękę w miejscach publicznych. Możliwe też, że się zakochał, ale coś go blokuje, np. strach wyniesiony z domu, że każdy związek w końcu się rozpadnie. Dlatego po alkoholu jest szczery i wylewny, a na trzeźwo nie pisze, bo się dystansuje przed tym, co i tak czuje.
a ja doradzam zdystansuj się. chodzicie za rączkę ? fajnie. pod wpływem akoholu wylewny? coz pod wplywem alkoholu nie kontrolujemy się tak dobrze, ale dodawanie temu większych znaczen to zaklinanie rzeczywistości. Jeszcze przyjdzie jakas laska na to forum i sobie wytłumaczy ze to w porządku ze na trzeźwo jest ktos chuje&&m a po alkoholu do rany przyloz. w koncu po alkoholu ludzię są szczerzy- największa bzdura jaka przeczytałem. alkohol to nie serum prawdy.
Napisalem żebys sie zdystansowala po to abyś zmniejszyla oczekiwania i nie rysowałą sobie planów na przyszłość z tą osobą, żyj tym co jest i jezeli wyjdzie z tego zwiazek- fajnie, jeśli nie to mniej bolec bedzie.
Nie no,jasne.Jego zachowania po alkoholu absolutnie też nie odbieram jako jakiejs gwarancji,że coś do mnie czuje.Zwrocilam.na to uwagę bo kiedyś absolutnie tak nie było,a teraz jest tak za każdym razem.No ale tak jak mówicie,może to nic nie znaczyć.
Troche się już pogubilam co z tym zrobić.Jednak chyba tak jak proponujecie,najlepsza będzie rozmowa.
Widziałam się z facetem.Staralam się go tak delikatnie podpytac jak on dalej widzi naszą relację..A on najpierw że nie wie,a później że nie chce nic planować,czas pokaże..Typ co nie wie czego chce czy trzyma mnie na smyczy?
Sluchajcie,to chyba koniec.Od ostatniego czasu znowu bardzo się zbliżyliśmy.Widzialam to w każdym jego zachowaniu.Zaczal pisać więcej,dzwonić ..Tak jak byśmy byli w związku...I nagle stwierdził że on sie boi,że będzie tak samo.Pisal mi że już się dwa razy mocno zaangażowal i strasznie cierpial..I ciągle podawał argumenty,że boi się zaufać,że boi się że będzie tak samo jak z poprzednimi i że on nie ma już siły na porażki...I że chyba powinniśmy przestać się spotykac.Jest to dla mnie tak strasznie dziwne,bo wyglądało jakby zaczął się mocno angażować i nagle ucieka gdy zrobiło się za gorąco.
Jeżeli ci na nim naprawdę zależy, to mu to powiedz!
Mieliśmy jeszcze rozmowę telefoniczną podczas której chyba pod wpływem emocji powiedzialam mu wszystko ,że mi zależy,że jest mi z nim dobrze itp.On powiedział że byłe dziewczyny mówiły to samo.On się otworzył i skończyło się tak,że on bardzo cierpiał.Po 2 dniach się zobaczyliśmy.Byl zupełnie inny.Spedzilismy ze sobą 4 dni pod rząd.Balam się że będzie mnie wykorzystywał dla seksu.A w sumie robiliśmy mnóstwo innych rzeczy.Byly też 2 dni że seksu nie było,a zwyczajnie lezelismy, gadaliśmy i przytulalismy.Teraz po tym czasie widzę że znów jest trochę zdystansowany.Nie wiem czy gdy teraz zrobiło się tak bardziej związkowo między nami to jeszcze bardziej się przestraszył czy nie wie czego chce.
chłodzi Ciebie. nie szkoda Tobie czasu? jak facet jest na serio zainteresowany to nie kreci i nie bawi się. myslę ze daje tobie zludzenie zwiazku aby podtrzymać fwb,. jak tylko pojawi sie ktos kto przykluje jego uwagę porzuci ciebie bez slowa, a ty zostaniesz sama z zlamanym sercem.
Jeżeli zakochałaś się w nim, to postaw sprawę jasno. Albo związek albo koniec. Inaczej sama będziesz cierpieć.
Złe wspomnienia często mogą nas blokować przed nowymi relacjami, ale to nie daje przyzwolenia na to, aby teraz on się tobą bawił, bo to robi raz mówiąc ci, że cię kocha, a potem mówiąc, że nic nie chce...
Tak,masz rację.Nie wiem czy świadomie czy nie,ale w jakiś sposób się mną bawi.Nie ukrywam,że jest to naprawdę bolesne.Widujemy się codziennie,mimo że codziennie ze sobą nie sypiamy..Także raczej o seks mu nie chodzi.A on znów z jakimś tekstem,że nie może mi nic obiecać.Mamy coś ważnego zaplanowane w święta,co może dużo zmienić.Nie chce pisać tu na forum,bo jeszcze mnie rozpozna hahah.Moze czyta
Witam ponownie.Maly update..Z facetem widywałam się do tej pory.Wszystko było fajnie.Bylo widać że naprawdę zbliżyliśmy się jeszcze bardziej.Widzialam że on też jest zadowolony.Sam z siebie mówił że kocha
W pewnym momencie zaczął mieć problemy w firmie,w życiu osobistym tez trochę.Wiem ,że brzmi to jak ściema ale byłam przy tym i nie są to błahe sprawy.Od powiedzmy ponad tygodnia zaczął się tłumaczyć że musi sobie wszystko pozałatwiać.Mowil jednak ze jak sobie wszystko.pouklada to będziemy się widywac.
Facet chodzi też na terapie.Ma przeświadczenie że jak nie skończy terapii to nie uda mu się stworzyc związku,a on nie chce już powtórki z rozrywki,kłótni i rozstań.
Parę dni temu powiedział mi że albo na tą chwilę spotykamy się po kolezensku aż on nie skończy terapii i potem będziemy się spotykać albo kończymy znajomość.
Czy wg Was to ściema?Chce mnie awaryjnie?
Czy też ma tyle problemow i sądzi że na tą chwilę się nie nadaje do związku ale nie chce tracić ze mną kontaktu?
Jak sądzicie?
Ściema. Byłam u psychologa, psycholog nie działa jak tabletki na grypę, że bierzesz i się wszystko naprawia. Nie ma gwarancji, że po terapii będzie mógł tworzyć związki, choć takie myślenie pewnie daje mu nadzieje i uspokaja aka może tak faktycznie wierzyć (jeśli to pierwsze parę spotkań).
Ale patrz: stawia Cię pod ścianą - że albo kończycie znajomość albo zgadzasz się na bycie friend with benefits, a Ty jako że jesteś zakochana to się zgodzisz i oddasz mu całą władzę. Ta zagrywka ma na celu wymuszenie na Tobie byś się dobrowolnie zgodziła na bycie fwb bo widocznie albo się jakaś inna opcja pojawiła albo sumienie go gryzie.
Nieważnma przyczyna, nie pozwól mu rozdawać kart, bo straci do Ciebie szacunek i będzie robić co chce, wiedząc, że ma Cię w garści. I co wtedy, będziesz za nim latać i go błagać o więcej uwagi, a on Ci będzie dawał okruchy czułości? To jest intermittent reinforcement (poczytaj) - w ten sposób uzależnia się ludzi od hazardu albo emocjonalnie w toksycznych związkach (gdzie np. laska jest bita a i tak nie zostawi) - potem jest bardzo ciężko z tego wyjść, dlatego nie możesz na to pozwolić, dbaj o siebie!
"There is no glory in being well-adjusted in a maladjusted society" — RSD Tyler
czyli musisz się zgodzić na zerwanie kontaktu i się nie odzywać - musi dostać info, że możesz się bez niego obejść. Sorry, to jedyny sposób, by on w ogóle przemyślał, czego chce/zaangażował się bardziej. I trzeba mu dać na to czas, jak to zrobisz, nie możesz po tygodniu czy dwóch zmienić zdania, jakby się nic nigdy nie stało. I nawet jak się wtedy odezwie to to nie jest gwarancja, że już przemyślał wszystko i teraz będzie kochał - bardzo prawdopodobne, że jak się poczuje spowrotem pewnie w tej relacji to znowu zacznie się zachowywać tak jak wcześniej. Musiałabyś go trzymać non stop w szantażu, że go zostawisz jeśli nie spełni twoich oczekiwań
- I PYTANIE CZY WARTO NA TO TRACIĆ CZAS?
Bo aby taka gra zadziałała musisz mieć nerwy ze stali, moim zdaniem i tak nie obejdzie się bez diametralnej zmiany tego jak go postrzegasz - teraz jesteś zakochana, a musisz wątpić i lekko gardzić, żeby mieć siłę na takie gówno. To nie jest w ogóle fajne, będziesz codziennie żyła z takimi ambiwalentnymi emocjami, będą Ci pożerać twoją uwagę, gdy jesteś w pracy czy gdziekolwiek. Odpuść sobie. Znajdź kogoś innego, nie pozostawaj w stanie deprywacji swoich potrzeb emocjonalnych. Jeśli jesteś w takim stanie, tym bardziej Ci się nic nie uda.
"There is no glory in being well-adjusted in a maladjusted society" — RSD Tyler
Ehh.Pewnie macie racje,że tak naprawdę nie pozostaje nic innego niż odpuścić ta relację.
Nie mogę po prostu też pojąć jak facet może mi tydzień wcześniej mówić prosto w oczy ,że mnie kocha,że chce ze mną być.Nawet o dziecku gadał .Taaa haha.
Ehh.