Witam wszystkich.
Spotykałem się z laskami stosując techniki typu pokazanie się z dobrej strony, imponowanie, ograniczenie kontaktu i wtedy zazwyczaj same się odzywały. To z reguły działało z laskami, które miały typowo dziewczęce zainteresowania.. "dyskoteki, chłopaki i ogólnie takie, takie".
Z reguły nie miewałem sytuacji, gdzie muszę się o kogoś postarać, bo ktoś jest niedostępny. Po prostu miałem to w dupie i jakoś wychodziło tak, że czym mniej dawałem od siebie tym lepiej.
A co w przypadku jeśli laska jednak ma milion swoich zainteresowań, które ją pochłaniają, jakieś swoje pasje, zajęcia, które stanowią ogromną część jej życia? Widać po niej zainteresowanie naszą personą, daje różne sygnały, które świadczą o tym, że nie jesteśmy jej obojętni(często też sprzeczne sygnały), ale z drugiej strony widać, że to nie jest jakiś łatwy target i żeby coś osiągnąć trzeba raczej popracować.
Co wtedy? Co robić? Odpuścić bo pomimo, że daje sygnały, że coś jest na rzeczy, jest jednak niedostępna Czy jednak starać się, próbować jakoś prowadzić rozgrywkę i może coś z tego będzie?
Jestem ciekaw waszych opinii.
" ale z drugiej strony widać, że to nie jest jakiś łatwy target i żeby coś osiągnąć trzeba raczej popracować."
To jest ilzuja, że musisz się bardziej starać, aby kogoś zdobyć. Jedyne na czym możesz się skupić, to na zwiększeniu jakości i harmoni swojego życia. To jest najpodężniejszy afrodyzjak przyciągający kobiety i jednocześnie hinotyzujący je.
Ok rozumiem, że dziewczyna jest pochłonięta swoim życiem i bardzo dobrze. Jak się z nią spotkasz to pochwal ją za to, powiedz: "Podoba mi się, że dbasz o swój rozwój. Lubię takie kobiety :)". Wiesz takie kobiety nie zdobywa się inaczej. Powiem więcej tak samo, poprzez uświadomienie jej, że to ty jesteś nagrodą w tym związku.
Po za tym faceci boją się pięknych i silnych kobiet, bo one są niezależne, natomiast słabi faceci lubią, żeby dziewczyny musiały być uzależnione od nich. Nieważne czy finansowo, emocjonalnie lub na innych płaszczyznach, oni tego potrzebują, aby czerpać i wysysać z nich życie. Nie wchodz jedną nogą na tą płaszczyznę i nie trkatuj tej kobiety jako wyjątkowej. W takich związkach obie strony muszą przekazywać jakąś wartość i musi to działać na zasadzie synergi.
Podejrzewam, że w takiej sytuacji najtrudniej jest ustalić czy ona jest niedostępna z uwagi na jej prace, zainteresowania itd. Czy po prostu jest niezainteresowana?
Jeżeli uda się ją zainteresować to mimo jej pracy czy innych zajmujących rzeczy będzie potrafiła sama się odezwać i coś zainicjować.
"Sumiennie wszystko planuje. Inni zazdroszą mu farta, nie wiedząc, że on szczęściu pomaga, wybierając odpowiednie szkoły, zapinając pasy w aucie, a nawet planując dietę. Często samotny, bo nawet seks staje się dla niego jednym z zadań do wykonania."
Christano ma rację, jesli zalezy to bedziesz wiedzial. a jak nie zalezy-wrecz kompletnie, to "spusci w kiblu ..kulturalnie "cokolwiek to oznacza.
No właśnie to jest problem - określić czy jest niedostępna czy niezainteresowana.
Spotkaliśmy się raz na piwo i dłuższy spacer po parku.
Zaprosiłem ją po paru dniach na kolację do jednej z moich ulubionych knajp. Po paru dniach odpowiedziała, że nie może(w ten dzień w który chciałem iść), ale podała inny termin w którym możemy iść. No i tyle. Jakoś specjalnie nie rozmawiamy ze sobą na co dzień.
Ogólnie to poznałem ją początkiem września i rozmawialiśmy parę razy. Widziałem, że jest mną zainteresowana po tym jak się zachowuje, etc.
Sam nie wiem, jak to rozegrać. Widać, że laska jest mega skupiona na sobie i na tym co robi. W sumie, to nawet nie przypuszczałem, że ktoś taki może mi się spodobać, bo raczej nigdy z takimi dziewczynami się nie spotykałem.
Pzdr,
DF
"to nie jest jakiś łatwy target i żeby coś osiągnąć trzeba raczej popracować"
"Spotkaliśmy się raz na piwo i dłuższy spacer po parku"
"Zaprosiłem ją po paru dniach na kolację do jednej z moich ulubionych knajp"
Ale Ty chcesz się z nią prowadzać po knajpach, czy ją poderwać? Próbowałeś ją pocałować, były jakieś romantyczne/seksualne podteksty czy po prostu ładujesz się we friendzone?
"W sumie, to nawet nie przypuszczałem, że ktoś taki może mi się spodobać, bo raczej nigdy z takimi dziewczynami się nie spotykałem."
Bardziej wydaje mi się, że ona Cię olewa, przez co bardziej Ci się podoba (bo kręci nas niedostępne).
No jasne, że poderwać.
Nie - nie próbowałem jej całować. Ogólnie to pierwsze spotkanie raczej przebiegło faktycznie we friendzonowej atmosferze. Chociaż ja się nie dam wpakować w friendzone. Nie jest nigdy dla mnie problemem po prostu odpuścić. Nigdy nie latam za kimś jak pies.
Zaczynam myśleć, że ten wątek nie ma sensu. Przecież to jest babska logika - nad czym ja się zastanawiam? Powinienem robić swoje. Analizowanie jej zachowania mija się z celem. To ja powinienem wyznaczać kierunek tej relacji, a nie skupiać się na tym, co ona mówi.
W sumie to ona mi się podoba po prostu. Ale faktycznie, to że jest taka niedostępna pewnie tylko to wzmacnia.
No nic - mam jakiś plan na to. Zobaczymy co tego wyjdzie. Jak wyjdzie, to chętnie się podzielę.
Pzdr,
DF
I to są wnioski, na które liczyłem. Do dzieła!
To że laska nie jest na każde zawołanie to dobrze. Sama nie raz odnawialam randkę z uwagi na swoją pasję bo przekonałam się już nie raz że kiedy faceta stawiam wyżej niż siebie to nic z tego nie wychodzi. Najważniejsze,ze ona chce się spotkać. No i właśnie bez dogłębnej analizy.