Cześć,

dzisiaj szybki temat.

Spotykam się z dziewczyną 3/4 miesiące, jesteśmy razem. Dziewczyna już wcześniej mówiła mi słowa, że jej dobrze ze mną, że jej zależy i chce żeby tak zostało.
Ostatnio siedząc w restauracji, rozmawiamy sobie luźno i ona mówi, że chciałaby mieć kochającego faceta, który by się o nią troszczył, ja nie analizując tego odpowiedziałem "już masz". Dopiero później pomyślałem, jaki to miało wydźwięk.

Wróciliśmy do mieszkania i ona wtedy powiedziała, że się zakochała We mnie i chce, żeby nam się udało i że nigdy nikomu tego nie powiedziała, bo ciężko jej było to powiedzieć. Jedyna sytuacja gdzie mogła to powiedzieć i już chciała to z jej byłym, który okazało się, że ją zdradzał. Płakała mówiąc mi te wszystkie słowa, jak jej zależy.

Przechodząc do sedna, chciałem zapytać czy sytuacje, które niżej opiszę, mogą coś znaczyć ;

1) Mówi, że ma dużo kolegów, którzy coś od niej chcieli kiedyś ale ona nie chciała i z niektórymi jakiś czas się spotykała, jednak nic poważnego ich nie łączyło. Wspomniała, że czasem pewnie się z nimi zobaczy, jak przyjadą tu do miasta, bo po prostu ich lubi, zna ze studiów, szkoły itp. Mówiła mi to, informując, że chce żebym jej ufał i nie był zazdrosny, bo ona ma mnie i inni się nie liczą.

Czy to wszystko nie jest za słodkie ? Czy powinienem uważać ?

2) Po tym, jak mi to wszystko powiedziała, widzę, że jakby ograniczyła częstotliwość kontaktu, dzwoni i napisze później. To akurat myślę, że test czy nagle nie zmienię zachowania na bardziej starającego się. Jednak akurat tutaj trzymam się tego co przez cały czas relacji, czyli takiej samej częstotliwości i jeśli ona nie daje znaku od siebie to ja też nie męczę jej telefonami czy sms'ami.

Pozdrawiam