Temat ów rzucił mi się już w moim życiu kilka razy. A że kompletuję ostatnio wiedzę i wnioski - interesują mnie cudze doświadczenia w tej kwestii.
Mianowicie - czasami zdarzy się panienka, która zaczyna obsypywać złotem, prawić komplementy, ruchać się na zawołanie i mówić jak bardzo zajebiści jesteśmy.
Jak to się kończy - ja się już dowiedziałem. Gdy się "ową panienkę ozłacającą nas kopnie w tyłek - bo jednak nie pasi", to zaczynają się schody. Panna która postrzegała nas jak złoto, tudzież jako mannę z niebios, nagle wyrzuca jak bardzo zjebanymi, fałszywymi skurwielami jesteśmy.
A ich ból ma prostą przyczynę - wyobrażają sobie swojego faceta jako dobro świata który nada im życiu sens. Doda im szczęścia, skrzydełek, oraz będzie je ogarniał jak tatuś córeczkę. Przykre emocje są zwyczajnym zderzeniem wyobrażeń z rzeczywistością, a że kobiety mają duże ego - to wyrzucają często swoje wady na zewnątrz i kierują je na najbliższy obiekt - faceta z którym przed chwilą były. (Oczywista rzecz, mówię tutaj o kobietach z problemami natury psychicznych urazów).
Te wnioski kierują mnie do jednego:
-> panna która wskakuje po chwili znajomości na chuja z niewymownym okrzykiem na twarzy "HURRA!" jutrzejszego dnia jest nikim.
-> kobieta która za bardzo chce, za bardzo pragnie -> wypierdala
-> kobieta która usilnie stara się przekazać jak bardzo zajebista i wartościowa jest -> wypierdala.
Słowem, desperacji lepiej mówić - nie.
Jak jest u was z doświadczeniem z kobietami które za bardzo chcą, za bardzo się starają?
Przyjemne czy też przykre?
Różnie bywało, ale zdarzyło się kilka naprawdę przykrych Kobieta w swoich wyobrażeniach potrafi zrobić śmiecia z człowieka i człowieka ze śmiecia. Wystarczy posłuchać jakie ma zdanie o byłym a czasem obecnym partnerze. Facet, który jej imponował i wręcz starała się o jego względy, staje się zwykłym chłopkiem jakich pełno i ma go gdzieś albo chamem, świnią, powodem wszystkich wojen, zaraz i braku promocji w Tesco.
__________________________________________________________
Stado baranów prowadzone przez lwa groźniejsze jest niż stado lwów prowadzone przez barana.
Zgadzam sie z twoja teoria w stu procentach, chociaz w dochodzenie czy panna miala cos z glowa juz sie nie bawilem.
Ktos na jakims blogu napisal, ze im bardziej wybuchowy poczatek tym koniec bardziej efektowny.
W tym cytacie który podkreśliłeś rzeczywiście nieco mnie poniosło.
Pełniej pisząc - Pani taka nie jest brana pod uwagę na jakąkolwiek relacje.
________________________________________________________________
Jeśli nie wiesz gdzie chcesz dojść, to dojdziesz gdzieś indziej.
A myślałem, że już ze mną jest coś nie tak. Poznałem panne sama przychodzi do mnie na noc, a zerwała z chłopakiem zaraz po tym jak mnie poznała. Jakoś nie mam na nią parcia, nie ciągnie mnie do niej i nawet jak pisze czy może wpaść na noc, to ja odpisuje że jak chce, mi to nie przeszkadza. Myślałem, że jestem dziwny, ale jak czytam co piszecie to chyba normalne że jak dziewczyna szczerze się na nas jak szczerbaty na suchary to nas do nich nie ciągnie.
No przecież kurde to jest podstawa podstaw, że facetowi się nudzi gdy idzie zbyt prosto
A one po prostu "z zemsty" przerzucają odpowiedzialność. Babskie wybielanie się - temat na książkę.
Ja byłem z taką laską w związku przez ponad 4 lata. I półki nadajesz jej istnieniu sens masz cud miód i lodzika kiedy tylko chcesz, ale jak się nagle odwidzi z jakiś tam względów, to masz implozję gówna nad sobą, które rozbryzga się wszędzie dookoła.
Sam bym w to nie uwierzył, aż tego nie przeżyłem na własnej skórze. Przeżyjesz coś takiego to chyba mało rzeczy będzie Cię już w stanie zdziwić w relacjach damsko-męskich.
"Kiedy ubiera się seksownie? Kiedy zaczyna Wam gotować? Kiedy przynosi Wam gorącą herbatę z cytryną, kiedy jesteście chorzy? Czy może podczas tego, że jest chętna na seks o każdej porze dnia i nocy, bo po prostu go lubi?"
Nieee Cooli, nie o to mi chodziło
Chodziło o to, że kobieta zaczyna robić/żyć dla partnera, by zbierać pozytywne emocje w informacji zwrotnej od owego gościa, dla swojego bytu - ze swoich starań.
Czyt. kobieta, która nie jest szczęśliwa, szukająca BARDZO widocznie akceptacji na zewnątrz i która nie znosi odrzucenia.
________________________________________________________________
Jeśli nie wiesz gdzie chcesz dojść, to dojdziesz gdzieś indziej.
Kuli, my naprawdę wyczuwamy różnicę pomiędzy kobietą nachalną, wręcz natrętną, ślepo zakochaną która w ogień by za nami poszła [czytaj - głupia trochę] a kobietą fajnie zakochaną, wykazującą inicjatywę, potrafiącą fajnie pokazać że jej zależy. To te pierwsze są złe, te drugie kochać i przytulać!
Cooli, trochę poleciałaś i chyba weszło Ci to trochę za bardzo na kobiecą ambicję.
Nie można podzielić kobiet na nudne - stabilne, trudne - wyzwanie, bo to jest za duże uproszczenie. Tak samo jakbym nie utożsamiał "wieszania się" laski na facecie z chęcią dogodzenia mu, bo to jest dopiero niedojrzałe i niedorzeczne w gruncie rzeczy.
Wydaje mi się, że Mendozie chodziło bardziej o to, że jak jesteś z kobietą, która wszem i w obec ogłasza jakiego to ma wspaniałego meana, to mimo że nam łechce to ego, to w gruncie rzeczy taka laska się wartościuje naszą osobą, ale jak przychodzi hard by hard, to szybko zawija zabawki z placu zabaw i ucieka szukać wartości gdzie indziej u kogo innego.
Nie chcę tutaj bronić facetów, bo nie o to chodzi, są mężczyźni i są pizdy, ale to nie zmienia faktu, że każdy może mieć gorszy okres w życiu, a według mnie obowiązkiem partnera, drugiej połówki itp. jest bycie przy swoim partnerze i wspieranie go w cięższych chwilach. W przypadku dziewczyn opisanych przez Mendozę, kończy to się ucieczka z kina akcji i pozostawieniem delikwenta w szambie.
To co można zarzucić facetom to, że bardzo często nie potrafimy docenić to co mamy, ale nie mieszał bym tego z tym o co chodziło Mendozie.
"Pytanie, gdzie jest ta granica, kiedy Wy zaczynacie myśleć, ze kobieta jest nachalna i generalnie za bardzo się stara?
Kiedy ubiera się seksownie? Kiedy zaczyna Wam gotować? Kiedy przynosi Wam gorącą herbatę z cytryną, kiedy jesteście chorzy? Czy może podczas tego, że jest chętna na seks o każdej porze dnia i nocy, bo po prostu go lubi?"
to że kobieta sie stara, można odnieść jak i tu piszemy do facetów, starasz sie dla siebie a nie dla faceta, to że się ładnie ubierasz, umiesz gotować czy lubisz seks to żadna łaska, nagroda czy przywilej, tylko cechy zdrowej współczesnej kobiety (których jak na lekarstwo) a to czy robisz to dla swojego faceta to tylko zależy od prawidłowej oceny sytuacji i relacji i tu znowu wracamy do "cechy zdrowej współczesnej kobiety" i tak możemy to zapętlić w kółko
they hate us cause they ain't us
też chyba potrafi wstępnie ocenić faceta jaki ma charakter, nie ma też co mylić starania się a usługiwania, robienie herbaty jak jest chory to nie gotowanie i pranie gaci
they hate us cause they ain't us
Odpowiedzi na pytanie: Dlaczego po zdobyciu kobiety / faceta zaczyna być nudno?
Szukałem w emocjach, (faceci jak i kobiety mają je podobnie, po prostu fiuty lepiej się kryją ) i chyba znalazłem.
Partner po zdobyciu partnerki zbiera pozytywne emocje pochodzące ze "zdobycia". Tak naprawdę nie dojrzały facet, zapomina, że szukał kogoś z kim mógłby żyć, bo już zaślepiły go emocje pochodzące z upolowania pięknej samiczki.
A że duże emocje prowadzą do uzależnienia - to i potem szuka większych wrażeń, lepszej Kobiety, lepszego samochodu... itd. itd.
________________________________________________________________
Jeśli nie wiesz gdzie chcesz dojść, to dojdziesz gdzieś indziej.
Ależ i płci męskiej czasem bardzo zależy na jakieś dziewczynie. Stara się, trenuje, podrywa.. spotykają się a potem wychodzą z tego nici. I jak często postępuje facet? Tworzy plotki o jej puszczalskim charakterze albo że chora na głowę. Wiec tak naprawdę nie ma reguły że to laski są takie złe i odgrywają się na byłym chłopaku.
Z mojego doświadczenia to również odczułem kobiecą zawiść. Powiedziałem kilka szczerych słów mojemu byłemu targetowi i potem miałem festiwal manipulacji, gry i odgrywania się w ramach "kary" włącznie z otrzymaniem we własne urodziny (nagle, po tygodniu ciszy) wiadomosći że nie chce mnie znać. Ale nie generalizujmy.
Jeżeli facet albo kobieta jest dojrzała i wie czego chce to moim zdaniem nie odrzuci kogoś kto sie chce jej przybodobać, jeżeli czuje do niej sympatię i chemię.
"Sumiennie wszystko planuje. Inni zazdroszą mu farta, nie wiedząc, że on szczęściu pomaga, wybierając odpowiednie szkoły, zapinając pasy w aucie, a nawet planując dietę. Często samotny, bo nawet seks staje się dla niego jednym z zadań do wykonania."
Nieco sprostuję swoje zapytanie, bo sam widzę, że jest nieco pokrętne.
Chodziło mi o kobiety... które robią sobie z faceta "tlen do życia". Z nim są mega szczęśliwe, bez niego - smutne, nie chce im się wstawać rano do pracy.
W takich przypadkach czułem, że kobieta coś mi daje, lecz wymaga natychmiastowego zebrania zysku z wykonanych na mnie inwestycji.
A jak się nie udawało to zaczynał być wkurw, bo "a miało być tak pięknie, ale TY zjebałeś".
Oczywiście, to się sprawdza w dwie strony, kiedyś byłem tym gościem co kobietom nadskakiwałem a potem się wkurwiałem "przecież byłem dla niej taki dobry! A ona mnie wykorzystała! sucz.. " itp.
Taki/a partner/ka za dużo po prostu wymaga.
A może sam się stałem męskim odpowiednikiem "księżniczki" ?
(Tak sobie głośno myślę)
________________________________________________________________
Jeśli nie wiesz gdzie chcesz dojść, to dojdziesz gdzieś indziej.