Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Jak to rozegrać?

52 posts / 0 new
Ostatni
bodeine_brazy
Nieobecny
Wiek: 23
Miejscowość: PdoN

Dołączył: 2015-02-12
Punkty pomocy: 7
Jak to rozegrać?

Witam. Mam duży problem z laską, z którą jestem prawie 2 lata. Przez ten czas borykałem się z rozmaitymi problemami i dość często szukałem porady na innych forach, ale z perspektywy czasu popełniłem wiele błędów, za które dziś mi wstyd, więc może nie będę tutaj pisać epopei, tylko w skrócie: Laska 20 lat. Jedynaczka z dobrego domu. Wszystko zawsze miała podstawione pod nos. Ustawiła sobie rodziców, nie wie nic o życiu, nie ma szacunku do pieniędzy. Ponadto, uważam, że jest to osoba niezrównoważona, robiąca non stop jakieś problemy czy jazdy "z dupy".

Przez jakiś czas niestety dałem się wciągać w jej gierki, ale z czasem zmądrzałem. Ona potrafiła rzucać mnie za pomocą SMSa raz na dwa tygodnie, a potem błagać o przebaczenie mówiąc "możesz ze mną zrobić wszystko w łóżku", by potem wylewać swoje żale, że traktuje ją jak dziwkę. Nie prawda i nie w tym rzecz.

Dodam jeszcze, że jest to osoba, która wymaga non stop atencji. Przedtem widywaliśmy się tak 3 razy w tygodniu i non stop klepaliśmy te durne SMSy (błąd, wiem). Od października zaczęliśmy mieszkać razem i z czasem zacząłem ignorować jej durne zagrywki i na jakiś czas się uspokoiło. Kiedy mnie zdenerwowała, po prostu wstawałem, brałem kurtkę i mówiłem spokojnie, że wychodzę. Reakcje były różne - często zapłakana zagradzała mi drzwi, a i też parokrotnie zdarzyło się, że najebała się do nieprzytomności i potem dzwoniły do mnie jej koleżanki z prośbą, czy mógłbym coś z nią zrobić, bo jest nieprzytomna. Potem tłumaczyła się, że przeze mnie pije, bo kocha mnie najbardziej na świecie, a ja ją krzywdzę... Olałem to, bo wiem, jaka jest prawda.

No ale skończył się rok akademicki, a zaczęły się problemy. Mamy taką umowę, że nie wychodzimy nigdzie sami. Już wcześniej zakazała mi (Laughing out loud) spotykania się z kolegami, jednakże powiedziałem, że jest chora umysłowo i za jej plecami śmigałem sobie a to na piwko, a to na koncert. Nadal widujemy się tak 3 dni w tygodniu, #rzygamtecza codziennie pierdoli mi, jak to bardzo mnie kocha, że chce spędzić ze mną życie (a jestem jej pierwszym partnerem) i inne takie brednie. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że próbuje wrobić mnie w dziecko, bo często proponuje seks bez gumy, jednak nie chcę się na to zgadzać, bo na ojca jestem po prostu za młody.

Jakby tego było mało, parę miesięcy temu wymyśliła sobie temat zaręczyn. "Jak się nie oświadczysz, to znaczy, że mnie nie kochasz" - chyba nie muszę mówić, jaka była moja reakcja? Jeden kumpel podpowiadał mi, żeby kupić jej ten pierścionek i mieć problem z głowy, ale ja po prostu nie chcę, bo podejrzewam, że to jakiś kaprys księżniczki. A, swego czasu, po codziennym pierdoleniu "Kocham cię!", zdarzało jej się powiedzieć "jednak cię nie kocham", ale to w złości, więc się nie liczy... xDDDDDDD

Żeby nie przynudzać powiem jeszcze, że panna poza mną nie ma życia. Ona nie czyta gazet, nie ogląda nic. Jej główne zajęcie to napierdalanie esów do mnie, spotykanie się ze mną, no i siedzenie na Fejsie... No i jakieś tam "M jak miłość" czasem obejrzy. Więc w sumie nie dziwota, że jak nie ma mnie, to zaczyna jej odpierdalać, bo zwyczajnie nie ma co robić. Nie traktuję jej poważnie, na wiele rzeczy zgadzałem się tylko na seks, no i na to, że jest naprawdę mega atrakcyjna, no i jestem niestety psem ogrodnika, ale miarka się przebrała.

Przez lipiec, w dni, w których się nie widzieliśmy, często pisała/mówiła przez telefon "Pewnie spotkałeś się z kolegą". Albo jak jej nie odpisałem przez godzinę "Masz mnie w dupie, a siedź sobie z kolegami", lub "Nie kochasz mnie. Ale ja byłam głupia" i inne takie pierdolenie. Problem w tym, że codziennie, ale to CODZIENNIE gadała to samo. Świętego by wkurwiła, a i dodawała jeszcze "Nie ufam ci i nigdy nie zaufam". Zapytałem więc po co ona ze mną jest. Wiecie co odpowiedziała? "Bo ja cię kocham nad życie" xD

Byliśmy nad morzem na parę dni. O dziwo, obyło się bez fochów. Wróciliśmy, spotkaliśmy się dwa razy. Ostatni raz w zeszły wtorek. Popiliśmy, popisaliśmy i tyle. W środę wymieniliśmy parę esów i tyle. Nagle jeb!

Napisała mi "Widzę, że masz inne zajęcia. Bądź sobie z kolegami, a mnie olewaj. Cześć". Najlepsze, że wtedy nienajlepiej się czułem i siedziałem w domu, no ale dobra. "Cześć" to "Cześć". Nie odzywałem się do niej, bo przynajmniej miałem to nędzne pierdolenie z głowy, ale na sobotę byliśmy umówieni. Wysłałem esa o treśći "Dziś aktualne?". Odpowiedziała "Pewnie masz inne rzeczy na głowie, nara". Analogicznie - "nara" to "nara", więc ustawiłem się z kolegą na browarki i miałem wyjebane.

Wczoraj w nocy zaczęła do mnie napierdalać esy, jak to źle ją traktuję, bo się nie odzywam, a ona ma dość moich kłamstw, czuje się niekochana, nie ufa mi, etc. Olałem i dziś rano chciałem do niej zadzwonić, żeby umówić się na spotkanie i załatwić sprawę. Rozmowa wygładała tak:

Ja: Cześć. Naprawdę nie chcę mi się bawić w te gierki. O co ci chodzi? Chcę się spotkać i pogadać.
Ona: O nic mi nie chodzi. Nie mam czasu.
Ja: Jesteś zajęta siedzeniem na FB? Nie chcę tkwić w takiej sytuacji.
Ona: To sobie nie tkwij. Jak chcesz, to mnie zostaw, skoro ci tak źle.
Ja: Potrafisz całymi dniami absorbować mnie swoją osobą, a teraz milczysz od paru dni. Chciałem porozmawiać i dowiedzieć cię, o co chodzi.
Ona: O nic mi nie chodzi. Mam dosyć. Odejdź, jeśli chcesz.
Ja: Ile razy jeszcze to powiesz? Jutro ci pasuje?
Ona: Nie mam czasu. Jeśli chcesz się spotkać, żeby mnie zostawić, to zrób to teraz.
Ja: Sądzisz, że zostawię cię przez telefon? Jesteśmy razem prawie 2 lata.
Ona: Nie mam ochoty się z tobą widzieć. Jeśli ci coś nie pasuje, to droga wolna.
Ja: Zacięłaś się czy co? O zgodę cię nie proszę. Mów, kiedy masz czas.
Ona: Jestem zajęta i jeśli chcesz mnie zostawić, to narazie.

I się rozłączyła. Co za tchórz, aż nie wierzę. Po godzinie napisała esa "To skoro tak bardzo chcesz, jutro o 16".

No i teraz pytanie - o co chodzi? To jakaś gierka? Dlaczego tak z dnia na dzień zmieniła front? Z kimś się przeruchała? Dlaczego aż tak nalega na to, abym to ja ją zostawił, a sama tego nie zrobi? Dlaczego wcześniej pieprzyła 3po3 o jakichś zaręczynach i o wielkiej miłości (taaa), a teraz?

Ja już uświadomiłem sobie, że z tej mąki chleba nie będzie. Problem polega na tym, że trzyma mnie przy sobie seksem (oczywiście mnie nim szantażuje, no ale przecież mam po coś prawą rąsię), no i jak wspomniałem - jestem jebanym psem ogrodnika i boli mnie sama myśl o tym, że mogłaby być z kimś innym.

Jak to jutro rozegrać? Będę mówić spokojnie i opanowanie. Takie zachowanie mi nieodpowiada i cały czas zastanawiam się, czy ona ma coś nie po kolei, czy po prostu jest na maksa niedojrzała. Nie wiem, nie wiem... Ktoś wyleje mi kubeł zimnej wody na łeb? Z jednej strony wiem, że powinienem po męsku to po prostu zakończyć, a z drugiej, jednak szkoda mi wszystko przekreślać, skoro nie wiem ocb. Bywały już o wiele gorszej sytuacje między nami, z mojej winy także, stąd też moja dezorientacja.

Pozdrawiam!

blasiu
Nieobecny
Wiek: 29
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2012-10-16
Punkty pomocy: 219

Czytam i czytam i czytam i się zastanawiam jak dałeś radę tyle czasu wytrzymać - szacun .

Zła nie była - tylko w ch**a leciała
Dobra patelka - to podstawa związku

bodeine_brazy
Nieobecny
Wiek: 23
Miejscowość: PdoN

Dołączył: 2015-02-12
Punkty pomocy: 7

Też się sobie dziwie. Koledzy też się dziwią. Jak już mówiłem, laska robi akcje niesamowite. Odgrzebie potem swoje tematy na innych forach, to nie uwierzycie Wink Jestem z nią, bo jest mega atrakcyjna, dobra w łóżku, całkiem dobrze się z nią czuję. Jest czuła, opiekuńcza, sprawia wrażenie kochającej - raz na dwa dni. Ktoś mi kiedyś na innym forum napisał, że skrajne emocje uzależniają i może coś w tym jest. No i jest moja pierwszą.

W opisanej sytuacji najbardziej zastanawia mnie, dlaczego ona jak osioł 100 razy mówi "Jak chcesz, to mnie zostaw". Nie wiem, co to ma oznaczać...

Jeszcze dodam, że pozornie traktuje mnie bardzo poważnie. Często bywam u niej w domu, nocowałem tam nie raz. Jestem zapraszany na rodzinne uroczystości, bywam u jej dziadków, znam kuzynostwo. Im wszystkim też pieprzy o ślubie i że ja to ten jedyny Laughing out loud Ziomek mówił mi, żebym zapisywał to wszystko w jakimś notatniku i kiedyś będzie z tego super film. Pewnie tak, ale studiowałem sobie to forum już zimą i wiem, że podobne akcje też mają miejsce Wink

veriusas
Nieobecny
Wiek: 26
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2015-07-18
Punkty pomocy: 33

"Wszystko zawsze miała podstawione pod nos. Ustawiła sobie rodziców, nie wie nic o życiu, nie ma szacunku do pieniędzy. Ponadto, uważam, że jest to osoba niezrównoważona, robiąca non stop jakieś problemy czy jazdy "z dupy". "

Po co się z nią spotykasz? Ma aż tak zajebistą dupę i tak super robi loda??

bodeine_brazy
Nieobecny
Wiek: 23
Miejscowość: PdoN

Dołączył: 2015-02-12
Punkty pomocy: 7

Poniekąd sam sobie odpowiedziałeś. Obiektywnie dałbym jej 9/10. Naprawdę pierwsza liga, no ale jak widać po moim opisie - to gówno w ładnym papierku.

Gdyby ona cały czas się tak zachowywała, ale nie... Ja nie wiem, z czego to wynika. Z jakiejś skrajnej niepewności wobec mnie? Jak wspominałem, od października była w miarę spoko, ale jak jej coś strzeli do głowy, to mam wrażenie, że to całkiem inna osoba.

Jak jutro to rozegrać? Pożegnać się? I może ktoś ma pomysł, jaki ona ma cel w tym, żebym to ja ją zostawił? Kiedyś coś tam mamrotała, że ten, kto zostawia jest winny (czego? imo mądrzejszy) i znaczy, że nie kocha Laughing out loud

Kiedyś jeszcze był taki dialog:

Ja: Skoro mamy się ze sobą męczyć, to lepiej dać sobie spokój.
Ona: (płacz) No i widzisz, takie masz podejście. Nie zależy ci, nie kochasz mnie. A ja zrobiłaby dla ciebie wszystko

Laughing out loud

Na każdym kroku próbuje mną manipulować, a jak widzi mój brak reakcji, to albo przylatuje z płaczem i robi najlepszego loda na świecie, albo pada słynne (w moim przypadku) "Nie kochasz mnie".

blasiu
Nieobecny
Wiek: 29
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2012-10-16
Punkty pomocy: 219

No jak ja zostawisz to się zaczną akcje , płacze, tabletki, podcięcia itd itp a potem stwierdzi, że jej nie kochasz i że tonie to Wink . Suma sumarą sytuacja zostanie tak obrócona, że to ty będziesz winny wszystkiego ( nawet tego nie haloo w główkę ) , jak jest atrakcyjna to pewnie sobie kogoś znajdzie a ty jako rasowy pies ogrodnika będziesz skomlał Wink .

BTW 2 lata to taki okres w związku, że raczej nie ma miejsca na takie foszki i zagrywki i manipulację - więc nieśmiało przychodzi mi na myśl takie powiedzenie ,, z ładnej miski nie pojesz"

Zła nie była - tylko w ch**a leciała
Dobra patelka - to podstawa związku

Bloy
Portret użytkownika Bloy
Nieobecny
Wiek: 000
Miejscowość: Śląsk

Dołączył: 2015-07-30
Punkty pomocy: 200

zostaw ja w cholerę i bądź winny:) nic ci nie bedzie
ewentualnie dodaj ze to zbrodnia w afekcie i prosisz o łagodny wymiar kary i najnormalniej w świecie wyjdz

gdy to ona się zastanawia-wygrales
gdy ty...zaopatrz się w apap bo pewnie będzie ja glowa bolec

bodeine_brazy
Nieobecny
Wiek: 23
Miejscowość: PdoN

Dołączył: 2015-02-12
Punkty pomocy: 7

Tak, jedyna. Wspominałem, że jesteśmy razem prawie 2 lata. Nauczyłem ją Wink Akurat co do tego, że była nietknięta mam 99% pewności. Chyba, że przedoskonale gra. Ale jesteśmy z dość hermetycznego środowiska, raczej by wyszło, bo i tak ludzie o sobie wszystko wiedzą. Na początku w łóżku układało nam się dość średnio, jak to na początku, zero doświadczenia, ale spędzamy naprawdę mnóstwo czasu razem, a praktyka czyni mistrza.

Jeszcze dodam - wiecie, jak ona się na mnie mści? Dla niej FB jest wyznacznikiem wszystkiego. Wczoraj tutaj na forum czytałem, że jak się kobietę olewa, to spada jej poczucie własnej wartości. Moja laska, jak tylko się na mnie obrazi, od razu zaczyna na tym durnym Fejsie dodawać nowe zdjęcia, lajkować i komentować zdjęcia innych (najczęściej facetów). Wkleja jakieś piosenki, smutne cytaty. No dziecinada. Swego czasu największą karą było usunięcie statusu "w związku z...", ale położyłem na to lachę i biedna nie ma co robić. No i na początku roku odklikałem "obserwowane" z jej profilu, żeby nic nie widzieć i się nie wkurwiać. Dziś się jednak zlamałem. Od czwartku 5 fotek i 3 pioseneczki. A żadnego cytatu "silnej i wyzwolonej" kobiety nie Sad

Przeglądając inne tematy (dotarłem do strony nr 19) i pisząc to - mam wrażenie, że to jakiś ewenement. Ale mam kumpli i niejeden też ma takie problemy i "zemsty na FB", szantaż i fochy są na porządku dziennym. A może po prostu dzisiejsze 20 latki takie są... Nie wiem.

Odpowiadając - nie boli mnie fakt, że będę winny (ciekawe czego). Bardziej zastanawia mnie, co nią kieruję, że tak nagle "Jak chcesz, to odchodź". Także wspominałem jej, że takie akcje byłby jeszcze jako tako znośne po 2 miesiącach i w wieku gimnazjalnym, a nie po prawie 2 latach. I właśnie to mnie boli. Że ktoś inny ją posiądzie Sad

PS. Tak mi się przypomniało - jest chorobliwie zazdrosna, ciągle zarzuca mi gapienie się na inne. Zalajkowanie zdjęcia koleżanki jest po prostu niedopuszczalne i mówiła (uwaga) "z nikim innym nie mogłabym tego zrobić, a tobie staje przy każdej" Laughing out loud

Mam kumpla 25 lat i mówi, że nigdy w życiu nie spotkał się z taką mentalną gimbą. Ja też. W tej sytuacji uważam, że coś u niej musiało wywołać taką reakcję i zachodzę w głowę - cóż to takiego. Nawet podejrzewam innego bolca, ale to praktycznie niemożliwe. Ona ciągle siedzi na dupie.

Christiano
Portret użytkownika Christiano
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: Północ

Dołączył: 2013-05-11
Punkty pomocy: 698

Albo jest mega niedojrzała albo ma po prostu zaburzenia poczytaj sobie;

http://www.podrywaj.org/forum/bo...

http://www.podrywaj.org/forum/bo...

Pozdro!

"Sumiennie wszystko planuje. Inni zazdroszą mu farta, nie wiedząc, że on szczęściu pomaga, wybierając odpowiednie szkoły, zapinając pasy w aucie, a nawet planując dietę. Często samotny, bo nawet seks staje się dla niego jednym z zadań do wykonania."

bodeine_brazy
Nieobecny
Wiek: 23
Miejscowość: PdoN

Dołączył: 2015-02-12
Punkty pomocy: 7

Dzięki, jestem trochę zaznajomiony z tym tematem. Na przełomie roku pisałem na forum Netkobiety (to nie kryptoreklama) i jakaś użytkowniczka zwróciła mi na to uwagę. Całkiem prawdopodobne, tylko najpierw musiałbym zaciągnąć ją do lekarza, a ona twierdzi, że to ze mną jest coś nie tak, a nie z nią Laughing out loud Nie wspominałem jeszcze, że nawet próbowała się na mnie rzucać z rękami, kopać mnie, szarpać no i ............................ Nawet to mogę, nie zostawiła mnie.

Myślałem o tym, żeby jutro wszystko załatwić w 5 minut. Po prostu powiedzieć, że skoro tak się zachowuje, to nie mam zamiaru tego tolerować. Tylko jeden problem: ona tylko przez durny telefon jest taka cwana. Jeśli jutro będzie trzymać gardę, to imo będę mieć 99% pewności, że albo z kimś pisze, albo się spotyka, albo już ktoś wsadził w nią spoconego kutasa. Tak podejrzewam.

Bloy
Portret użytkownika Bloy
Nieobecny
Wiek: 000
Miejscowość: Śląsk

Dołączył: 2015-07-30
Punkty pomocy: 200

Nauczyłem ją

pokazales?Smile

Ale mam kumpli i niejeden też ma
takie problemy i "zemsty na FB", szantaż i fochy
są na porządku dziennym.

Usuń konto na FB i po problemie. Wierzcie mi, bez tego da się żyć i to całkiem przyjemnie.

Bardziej zastanawia mnie, co
nią kieruję, że tak nagle "Jak chcesz, to odchodź".
Także wspominałem jej, że takie akcje byłby
jeszcze jako tako znośne po 2 miesiącach i w
wieku gimnazjalnym, a nie po prawie 2 latach. I
właśnie to mnie boli. Że ktoś inny ją posiądzie

Pierdol to. Jej chodzi o to żebyś się zastanawiał i żeby cię bolalo. I nie boj się ze inny ja posiądzie bo mi to akurat zal tego innego.

gdy to ona się zastanawia-wygrales
gdy ty...zaopatrz się w apap bo pewnie będzie ja glowa bolec

bodeine_brazy
Nieobecny
Wiek: 23
Miejscowość: PdoN

Dołączył: 2015-02-12
Punkty pomocy: 7

Po prostu się nauczyliśmy. Chociaż nie mam porównania, z inną nigdy nic nie próbowałem. To tak jak z pierwszym samochodem - zawsze jest najlepszy Wink

To ona jest także jakimś wampirem emocjonalnym? Kręci ją to, że się zastanawiam? Laughing out loud No nie mogę się jutra doczekać - jestem mega ciekaw jej miny, gestów, słów. I z tego, co tu wyczytałem, i tak będzie próbowała do mnie wrócić. Nachleje się, albo coś tam połknie i powie wszystkim, że to przeze mnie bo ....... i coś wymyśli. Ehh...

Bloy
Portret użytkownika Bloy
Nieobecny
Wiek: 000
Miejscowość: Śląsk

Dołączył: 2015-07-30
Punkty pomocy: 200

to nie tak jak z pierwszym samochodem bo ten czasem bywa pozyczony:)

choć jakby się nad tym chwile zastanowić:)

pierdol jej myśli samobójcze:) raz powiedziałem jednej pannie po słowach JA I TAK CIE BEDE KOCHAC ze ma mnie nie kochać i tyle na co ona ZATEM BIERZESZ WSZYSTKO i poszlem w cholerę.cisza,cisza,cisza...nawet mi przeleciały po głowie wyrzuty sumienia i trochę się wystraszylem ale posluchalem rady(mojej siostry) i ucichlem.po 2 miesiącach myślę KURWA SPRAWDZE.wziąłem od kumpla telefon,wybralem jej nr(był na FB) i po 2 sygnałach odbiera glos który dobrze znałem.jak widać cala i zdrowa.nie daj się wmanerwrowac:)

gdy to ona się zastanawia-wygrales
gdy ty...zaopatrz się w apap bo pewnie będzie ja glowa bolec

japka
Nieobecny
Wiek: 21
Miejscowość: Wenus

Dołączył: 2015-06-20
Punkty pomocy: 33

Gratuluję takich pokładów cierpliwości, sama bym nie wytrzymała.

Jak dla mnie to dziewczyna nie tyle nie chce sama zerwać czy odejść, a podpuszcza Ciebie żebyś to zrobił, co stosuje gierkę.

Znasz te sceny z filmów, kiedy z powodu jakiejś sprzeczki czy bójki jeden z bohaterów wyciąga splówę, kieruje ją w pierś drugiego, a ten krzyczy 'noo dalej, zrób to, come on!"? I wtedy następuje zwrot akcji, bo ten pierwszy opuszcza broń. Często rzucają się sobie w ramiona.

To taka gra psychologiczna- zachęcając kogoś do wykonania kroku, bardziej go do tego zniechęcasz. Oczywiście działa to w określonych sytuacjach, nie jest normą.

`Nie bój się wielkiego kroku - nie pokonasz przepaści dwoma małymi.`

bodeine_brazy
Nieobecny
Wiek: 23
Miejscowość: PdoN

Dołączył: 2015-02-12
Punkty pomocy: 7

No tak, jestem tego świadomy, ale PO CO ona to robi? Wiadomo, że to żadna atrakcja odejść jak ona mnie jeszcze do tego zachęca. Tak samo kiedyś pieprzyła "Uderz mnie jak chcesz, zasłużyłam". Pfff...

Rano myślałem, żeby olać temat i się po prostu nie odzywać. Skoro gada ciągle te chłodne i stanowcze (tak bardzo...) "nara" i "cześć", to w sumie mógłbym się nie odzywać. Może wtedy, po dajmy na to, 2 tygodniach napisałaby mi, że skoro ją opuściłem, to spoko i już nie jesteśmy razem... I wtedy będę skazany na ostracyzm. "Mamo, on się po prostu przestał odzywać". I w żałobie się nachla do nieprzytomności, czy bóg wie co jeszcze.

Tylko jak mówiłem - nawet nie wiem, o co jej chodzi. A ja lubię jasne sytuacje. Mogłaby powiedzieć cokolwiek - np. "Znudziłeś mi się, musimy to zakończyć", ale nie... Ona ciągle coś pierdoli i chce, żebym się nad tym głowił. Chore.

Bloy
Portret użytkownika Bloy
Nieobecny
Wiek: 000
Miejscowość: Śląsk

Dołączył: 2015-07-30
Punkty pomocy: 200

kurwa właśnie do mnie doszło jak ja zbabialem przez te lata małżeństwa:) jak zdarzy się ze się prztykniemy bardziej i ona walnie cos w stylu NIE WYTRZYMUJE TEGO to potrafię odbić WIESZ ZE CIE KOCHAM ALE SILA CIE NIE TRZYMAM:) kurwa jak baba:)
dobra juz wam tu nie smiece

gdy to ona się zastanawia-wygrales
gdy ty...zaopatrz się w apap bo pewnie będzie ja glowa bolec

bodeine_brazy
Nieobecny
Wiek: 23
Miejscowość: PdoN

Dołączył: 2015-02-12
Punkty pomocy: 7

Heh, kurwa, napisała właśnie, że jednak jutro nie chce się spotkać.

Sad

BarT
Portret użytkownika BarT
Nieobecny
Wiek: XXVI
Miejscowość: Niedaleko Gliwic

Dołączył: 2008-12-20
Punkty pomocy: 25

Ja Ci mogę jeden pomysł podrzucić. Idź spotkaj się z nią i powiedz jej to co mi kiedyś doradziła jedna kumpela, bo jej facet to zrobił jak jej "odjebywało" i wtedy ją coś drgnęło. Spotkali się i ona mówiła, że to nie ma sensu, że chujnia, że on się nie stara, że coś tam a prawda była taka że starał się w chuj, a im bardziej się starał tym ona bardziej kładła na to chuja. On jej na to wszystko powiedział coś w stylu: "Wiesz, że bardzo Cię kocham i chcę z Tobą być. Bardzo się starałem, ale straciłem już za wiele honoru i sił na Twoje zachowania. Jestem w stanie walczyć o ten związek, ale tylko wtedy jeśli i Ty będziesz w stanie o niego walczyć." Coś tam jeszcze może dodał, ale generalnie powiedział, że ją kocha ale nie może z siebie robić chłopca na posyłki i za dużo już czasu go robił po czym odszedł odwracając się na pięcie. Ona mówiła rzeczy typu a idź sobie, odejdź nie kocham Cię, wal się itp. On nie reagując na nic odszedł nie odwracając się. Ją generalnie wryło to w ziemię. Miała go w dupie 2-3 tyg. W tym okresie ją drgnęło, że o kurwa faktycznie koleś nie pękł, musi być wart, zaczęła się zastanawiać nad sobą, a potem zaczęła się zastanawiać nad nim. Umówili się żeby sprawę wyjaśnić, jej było żal, tłumaczyła się z czegoś, a on w końcu ją zaczął całować i dzisiaj są od niedawna już po ślubie Wink

Generalnie ja też tak miałem zrobić, ale u mnie to nie zdało egzaminu, bo ja na 4 lat związku byłem z 1-1,5r. dupą wołową i mną manipulowała jak skurwysyn. Dałem se wejść na głowę, aż ze mną zerwała. Była ze mną przez ten czas bo się przyzwyczaiła. Może ta Twoja też się przyzwyczaiła i ma napady raz że spierdalaj a drugim razem, że jednak fest Cie kocham natomiast jak jej nie ustawisz z tym to będziesz mieć tak cały czas aż ona Tobą jebnie jak w moim przypadku... przeżyłem to wiem. Dodać jeszcze mogę, że to też była laska która miała ustawionych starych pod siebie, córeczka tatusia która zawsze była miła i zawsze dostawała co potem od nich chciała. Nie chodziła nigdy nigdzie do pracy i nie znała wartości pieniądza, co nawet jej brat mi sam powiedział. Ledwo dostała kasę to wydawała na ciuszki i inne widzimisie. Kobieta bez pasji za to z milionem fochów i problemów. Jak była w mieście to seks i spędzanie czasu, a jak jechała na studia do innego miasta to smsy "nie pasujemy do siebie, to chyba koniec", a generalnie jak coś to wszystko było moja wina. Kurwa przejebane po prostu.
Sory, że tak Ci trochę się wylałem ze swoim problemem, ale raz że teraz to jest tak śmieszne dla mnie, że nie mogę przestać o tym mówić, a dwa chciałem Ci przybliżyć mój problem, abyś mógł sobie określić z łatwością czy masz podobnie...

__________________________________________________________
Czy zastanawiałeś się kiedyś człowieku, dlaczego mamy możliwość się zmęczyć?

BarT
Portret użytkownika BarT
Nieobecny
Wiek: XXVI
Miejscowość: Niedaleko Gliwic

Dołączył: 2008-12-20
Punkty pomocy: 25

Dla mnie osobiście jak napisała że "nie chce", a "nie może" to jest różnica. Jakby chciała to z szacunku do Ciebie albo znalazłaby czas, albo napisała takie coś: "sory, nie mogę bo coś mi wypadło", a jak pisze "nie chce" to po prostu dla mnie znaczy, że bawi się Tobą, Twoimi emocjami. Rzuca tobą jak kostką do gry, czyli generalnie ma Cię w dupie, bo jak inaczej?
Nasuwa mi się tu na myśl: push&pull. Nie chce, potem z litości albo zobaczyła że masz wyjebane to nagle: "dobra to o 16", a potem znów żeby Cię wkurwić i rozstroić: "jednak nie".

__________________________________________________________
Czy zastanawiałeś się kiedyś człowieku, dlaczego mamy możliwość się zmęczyć?

bodeine_brazy
Nieobecny
Wiek: 23
Miejscowość: PdoN

Dołączył: 2015-02-12
Punkty pomocy: 7

Dzięki za te posty, znalazłem dużo analogii. "Może ta Twoja też się przyzwyczaiła i ma napady raz że spierdalaj a drugim razem, że jednak fest Cie kocham" - dokładnie tak jest. Myślałem już wcześniej o tym, że być może ona mnie wcale nie kocha, tylko jestem dla niej "workiem treningowym" w kwestii emocjonalnej.

Z tym też się utożsamiam: "Dodać jeszcze mogę, że to też była laska która miała ustawionych starych pod siebie, córeczka tatusia która zawsze była miła i zawsze dostawała co potem od nich chciała. Nie chodziła nigdy nigdzie do pracy i nie znała wartości pieniądza". Widać, że to podobny przypadek Wink

Mogłem się wcześniej zastanowić, jak ją "ustawić". Natomiast pomysł, o którym piszesz - całkiem ciekawy. Moja pewnie nie wytrzymałby 2-3 tygodni, to nie ten typ. Ona zmienia zdanie jak w kalejdoskopie, w każdym możliwym temacie, więc w sumie nie dziwie się, że "jednak nie".

Co do tego push&pull - nie przeceniałbym jej. Chyba, że robi to nieświadomie, bo targają nią emocje. Jak pisałem, często miała fochy nawet o pierdoły, ale w ciągu 1-2 dni i tak przybiegała do mnie jak pies, przy okazji dając tyłka, a teraz... No właśnie.

Nic jej nie odpisuję, nie będę także dzwonić. Jutro po prostu podjadę do niej i powiem, że czekam na ławce blisko jej domu. Jak nie wyjdzie, to właściwie okaże się, jak bardzo zakochana we mnie była i jak 'wiele' dla niej znaczyłem Smile

BarT
Portret użytkownika BarT
Nieobecny
Wiek: XXVI
Miejscowość: Niedaleko Gliwic

Dołączył: 2008-12-20
Punkty pomocy: 25

Właśnie dobrze abyś z nią spotkał się w jakimś neutralnym miejscu, czyli na PEWNO NIE PRZED JEJ DOMEM. To jej terytorium i ona tam rządzi, a poza tym może się czuć nieswobodnie, przy starych, sąsiadach czy kogo tam ma w pobliżu. Do tego wszystkiego możesz jej dodać, że Ty już nie zamierzasz się płaszczyć, dzwonić i pisać z prośbą o wyjaśnienie.
Ja tak zajebałem sytuację, a dziewczyna była warta wszystkiego tylko potem jej odjebało czy zaczęła mnie sprawdzać nie wiem sam. Pewnie to ja byłem za słaby, niespójny (nie dotrzymywałem twardo swojego słowa), wyczuła to i zaczęła sprawdzać i jebło wszystko.
Ja do tego stopnia straciłem kontrolę, że martwił mnie każdy jej sms. Nie miałem żadnej pozytywnej energii od niej. Jak dostawałem sms to pierwsza myśl, że znów pewnie że nie pasujemy do siebie. Albo jak dzwoniła i słyszałem, że znów ją czymś wkurzyłem. Musiałem po rozstaniu wypierdolić prawie wszystko co związane z nią z pokoju i zmienić dźwięki, ponieważ dźwięk mnie uruchamiał. Zakorzeniła we mnie stres nadchodzący na dany sygnał startu, aż w końcu przerodziło się to w takiego coś, że CAŁY CZAS chodziłem zestresowany i nie mając telefonu chwile przy sobie (trening, wyjście na podwórko) to po powrocie jak mi się wspominało, że może ktoś akurat dzwonił i sprawdzę sobie telefon STRES URUCHAMIAŁ SIĘ I TRWAŁ JAKIŚ CZAS. Aktualnie jestem 3 miechy prawie po rozstaniu i chodzę dalej w stresie. To jest takie uczucie jakbyś szedł na kolokwium na studiach, albo inny egzamin i masz takie coś w brzuchu czy sercu, takie zjebane uczucie. Wszystko przez to, że strasznie mi zależało na niej. To była moja pierwsza, z którą... "trzy kropki" ... i pierwszy tak długi związek, na który miałem duże plany, a nagle jebło.
Piszę Ci to, aby Cię ostrzec. Chujoza straszna, takie nieuleczalne uczucie.

Jak nie wyjdzie to się może okazać, że nie było jej w domu i zerwiecie przez to że nie było jej w domu, a ty nie wierzyłeś jak ci odpisała, że nie ma jej w domu. Lepiej się normalnie umówić...

__________________________________________________________
Czy zastanawiałeś się kiedyś człowieku, dlaczego mamy możliwość się zmęczyć?

bodeine_brazy
Nieobecny
Wiek: 23
Miejscowość: PdoN

Dołączył: 2015-02-12
Punkty pomocy: 7

To pieprzone dziecko. Cały czas muli na chacie i ogląda "M jak miłość", albo siedzi na tarasie z psem, więc może tak sobie ściemniać, że jej nie ma w domu, bo - jak pisałem - jest tchórzem i lepiej schować głowę w piasek, niż w twarz usłyszeć, że odchodzę. Tak to widzę. Nie chcę już znowu do niej pisać i PROSIĆ o spotkanie. To (rozmowa) powinno być naturalne, a w tym momencie ja wychodzę na pacana, który płaszczy się przed królewną, żeby ona w ogóle chciała na mnie spojrzeć.

Przez to, że mnie tak usiłuje podpuścić, nie napiszę jej potem esa "Widocznie cię nie było, więc żegnaj na zawsze" (w jej stylu), tylko po prostu przestane się kontaktować. Ciekawe, jak długo dam radę Wink Ławka w pobliżu jej domu to jak najbardziej neutralny grunt. To boidupa, więc pewnie do jakiejś knajpy by w ogóle nie chciała pójść, na tyle ją znam. Gorzej, że potem pewnie będzie mi robić smród za plecami, jakim tyranem to ja nie jestem. Jak bardzo ją ignorowałem i źle traktowałem, aż w końcu przestałem się odzywać... Taki zły!

A co do tego, o czym piszesz. Na szczeście, ja jestem bardziej zobojętniony. Owszem, na początku też bardzo przejmowałem się tym, że albo chce mnie zostawić, albo piszę coś w stylu "Nie czuje, że mnie kochasz", lub gdy po prostu chciała mnie zjebać za to, że nie poświęcam jej wystarczająco uwagi/czasu. Kiedy połapałem się, że to zwykłe, nie poparte niczym pierdolenie, po prostu wyłożyłem na to lachę. I się nasłuchałem, że mi nie zależy, ale totalnie to ignoruję. Myślę jednak, że również mogę stać się niewolnikiem telefonu, ale najważniejsze to być w zgodzie ze sobą. Każdy, ale to każdy się dziwi, że ja z nią jeszcze jestem, że to wytrzymuję, więc będę cały czas myśleć, że wyświadczyłem sobie przysługę.

BarT
Portret użytkownika BarT
Nieobecny
Wiek: XXVI
Miejscowość: Niedaleko Gliwic

Dołączył: 2008-12-20
Punkty pomocy: 25

" Gorzej, że potem pewnie będzie mi robić smród za plecami, jakim tyranem to ja nie jestem. Jak bardzo ją ignorowałem i źle traktowałem, aż w końcu przestałem się odzywać... Taki zły!" - co do tego to ja na prawdę serdecznie pozdrawiam ludzi, którzy nie znając Cię będą Cię oceniać po tym co ona mówi, bez chęci dowiedzenia się chociażby Twojej wersji nie mówiąc o poznaniu Cię osobiście. Będą równie wartościowi jak i ona. Jak Cię znają i wiedzą jaki jesteś to raczej się nie powinieneś przejmować.

Ja wlazłem w to gówno na swoje życzenie. Podrywałem ją i strasznie zaufałem. Mówiła mi kilkukrotnie, że raz się jakoś tam zachowałem dziwnie i myśląc o tym następnego dnia przyznawałem jej rację, bo wierzyłem, że ta dziewczyna jest inna. Była spokojna, nie świrowała z byle kim, miała zasady. Uwierzyłem w jedną rzecz, której nie słyszałem od niej a sam sobie to przekonanie wmówiłem - ona jest inna i nie chce mną manipulować, a chce żebym był jej facetem i ona chce żebym się dobrze, porządnie zachowywał.
Myślenie mnie zgubiło, bo co bym nie zrobił, analizowałem to i doszukiwałem się swoich błędów i przyznawałem jej rację z obietnicą, że to był ostatni taki mój ruch. Szkoda, że należę do grupy osób, która generalnie to jak czegoś nie przeżyje to się nie nauczy. Czytałem miliony blogów, forów, komentarzy, oglądałem różne rzeczy na YT, a i tak się dałem nabrać, bo sobie coś wmówiłem.

Zawsze chciałem mieć tą jedyną, która będzie dziewicą i ja też i oddamy się tylko sobie i tak pozostanie. Tak właśnie chciałem, to było moje postanowienie od dawien dawna, chyba aż podstawówki. Teraz moje ego bardzo ucierpiało, bo zostałem zmuszony do złamania tej zasady. Muszę się ogarnąć jakoś.

"Jak przeżyję śmierć to docenię życie" - kurde dobre nie? Nie no, nie ma aż tak źle ze mną. Doświadczenie jakie mam to jest moje, ale szkoda mi tego że poszło to w pizdu. Teraz będę podchodził do tego z większa wyjebką jak np. Ty.

a wgl jak jest taka mądra i się będzie przed Tobą chować to ty tym bardziej ją pierdol to się nauczy szacunku.

__________________________________________________________
Czy zastanawiałeś się kiedyś człowieku, dlaczego mamy możliwość się zmęczyć?

romanek
Portret użytkownika romanek
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: Odpowiedni
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2012-03-15
Punkty pomocy: 709

kolego ! zerwij z nią , jak nie chce się spotkać to znajdź ją , bez nerwów powiedz,że to koniec masz dość , podziękuj za miłe chwile jak uważasz to za stosowne..

po wpisach chyba każdy doszedł do wniosku,że nie ma sensu żebyś z nią "był" , poznasz o niebo lepszą pannę , a w Polsce mamy dużo atrakcyjnych dziewczyn ..

witkacy
Portret użytkownika witkacy
Nieobecny
Wiek: 22
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2014-11-07
Punkty pomocy: 274

takie laski wg moich obserwacji najczesciej zdradzaja, bo nie kochaja i tylko dowartosciowuja sie wywolaniem twoich wyznan poprzez swoje manipulacje. chca zebys robil co ci powiedzą stąd to "nie kochasz mnie a ja cie nad zycie" ty masz odpowiedziec "kocham cie, nie widzisz ja sie staram?" ona dobrze wie jak ci zalezy i jak sie srasz po forach o co jej chodzi. kochajaca kobieta sie tak nie zachowuje, to chyba oczywiste;) ona ma problemy emocjonalne, nie panuje nad emocjami, czuje sie niedowartosciowana i tyle, wielkiej filozofii to tu nie ma;)

bodeine_brazy
Nieobecny
Wiek: 23
Miejscowość: PdoN

Dołączył: 2015-02-12
Punkty pomocy: 7

Dzięki za odpowiedzi Wink

Nie mogę się doczekać 16, chciałbym mieć to już za sobą, a tymczasem dostałem od niej SMS: "Kocham cię i nie mogę się doczekać naszego spotkania :*".

WTF... Idę, mówię, co mam mówić i do widzenia. Co ona sobie myśli, to jakaś komedia.

BarT
Portret użytkownika BarT
Nieobecny
Wiek: XXVI
Miejscowość: Niedaleko Gliwic

Dołączył: 2008-12-20
Punkty pomocy: 25

Stary, jak tego nie powiesz, nie dasz jej do zrozumienia ze Cie to wkurwia i jesteś w stanie tym jebnąć to będziesz składał te klocki wieczność... a to i tak się rozsypie.

__________________________________________________________
Czy zastanawiałeś się kiedyś człowieku, dlaczego mamy możliwość się zmęczyć?

Lukk
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 24
Miejscowość: -

Dołączył: 2014-03-07
Punkty pomocy: 100

Mam nadzieje, że opiszesz całą sytuację. Jestem ciekaw jak ona może zareagować na taką decyzję. Mam nadzieje, że nasz bogater się nie ugnie jak zobaczy łzy i błaganie Smile

bodeine_brazy
Nieobecny
Wiek: 23
Miejscowość: PdoN

Dołączył: 2015-02-12
Punkty pomocy: 7

Powiem wam, że jest lipa w chuj. Jednak umówiliśmy się w innym miejscu. Zapytała, czy gdzieś usiądziemy. No dobra. Poszliśmy do małej knajpy (dzięki bogu byliśmy tam sami), zamówiliśmy sok i stanowczo, spokojnie powiedziałem jej, jak sprawa wygląda. Powiedziała "No skoro tak chcesz, to ok". Nie powiem, zdziwiłem się. Po chwili miała już "szklane oczy" i wybiegła z knajpy. Myślę sobie - no cóż, z głowy. Ale nie minęło 5 minut i wróciła zapłakana. Usiała mi na kolanach i się zaczęło. "Daj nam jeszcze jedną szansę. Nie chcę nikogo innego. Tylko dla ciebie żyję. Chcę, żebyś był moim mężem. Naprawmy to. Będę się starać, będę dla ciebie najlepsza". I tak mógłbym pisać i pisać. Stanowczo powtarzałem, że to koniec. Wstała z moich kolan i... oblała mnie sokiem pomarańczowym. No kurwa, byłem cały mokry i lepiłem się od tego gówna. Wyszła. Po chwili wróciła i dalej lament. Uwaga - padła na kolana i zaczęła mnie błagać. Jak dobrze, że byliśmy tam sami... Oczywiście się nie ugiąłem, ale już prawie. Powiedziałem jej, że to koniec na jej własne życzenie i żeby dała mi spokój. Przez łzy i smarki wykrzyczała, że teraz wyszło, że jej nie kochałem.

No cóż - posiedziałem w tej knajpie cały mokry jak zjeb, zapłaciłem i wyszedłem. Dzwoniła do mnie jeszcze parę razy, ale nie odebrałem. Napisała mi esa, że przeze mnie jeszcze dziś się zabije. Olałem.

I wiecie co? Żałuję w chuj. Chciałbym do niej zadzwonić, zobaczyć się z nią... Ale niech cierpi. Ma za swoje. Na jutro już umówiłem się z kumplem. Napierdolę się tak, że zapomnę jak mam na imię.

BarT
Portret użytkownika BarT
Nieobecny
Wiek: XXVI
Miejscowość: Niedaleko Gliwic

Dołączył: 2008-12-20
Punkty pomocy: 25

A co Ty jej dokładnie powiedziałeś? Bo jeśli powiedziałeś, że to koniec i ni chuja nie ma ona szans na powrót to słabe będzie to jak jednak będziesz żałował i polecisz do niej z przeprosinami i że chcesz jednak. Ona Ci to wytknie i wytykać będzie.

__________________________________________________________
Czy zastanawiałeś się kiedyś człowieku, dlaczego mamy możliwość się zmęczyć?

Lukk
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 24
Miejscowość: -

Dołączył: 2014-03-07
Punkty pomocy: 100

No ładny cyrk odstawiła, jeszcze nie czytałem o tym żeby laska faceta na kolanach błagała ... Masakra. Szacun kolego, że się nie ugiąłeś. Alko nie polecam, lepiej skocz na bungee albo wynajmij z kumplami hale z go kartami na wieczór, milej spędzisz niż na rzyganiu i wspominaniu byłej bo nie wiadomo co do głowy po pijaku skoczy... BarT nie wydaje mi się, żeby nasz bohater chciał wracać na stare śmieci , już po wypowiedziach w tym temacie widać , że coś naprawde było nie halo z tą dziewczyną. I jeszcze ta scena przy rozstaniu, no tragedia po prostu, strasznie emocjonalna