Hipotetyczna sytuacja.
Idę sobie ulicą i spotykam byłą dziewczynę idącą z typkiem, z którym mnie kiedyś zdradziła, po czym tego żałowała, ale ja już nie chciałem sobie nią zaprzątać łba, więc nie dałem jej do siebie wrócić.
Jak się zachować wtedy, żeby wyjść z twarzą?
Żebyście mnie dobrze zrozumieli, nie mam zamiaru jej odbijać (przynajmniej na razie). Przyszła mi do głowy taka sytuacja i w sumie mam dylemat jakbym się zachował, bo jednak jakieś emocje z tym związane są i będą we mnie. Oczywiście nie mam zamiaru go napierdalać albo nie podać mu ręki jak wyciągnie pierwszy, ale zachowanie jaj jest dla mnie w chuj dużą wartością.
Pier... Ich i niech se idą po tym wszystkim . Było minęło
Usmiechnalbym się, powiedział cześć i poszedł w swoją stronę. Jakby chciała coś zagadywac to krótkie "nie mam czasu" i lecę dalej.
Ja robiłem tak patrzyłem na gościa i myślałem tak dymałem laskę to może i tobie da laska się dymać bo ja ją już wydymałem ile chciałem, a potem dochodzisz mówisz co chcesz jesteś miły ale to oni będą schodzić ci z oczu a nie będą się panoszyć i cię szmacić.
Narząd nie używany staje się nie użyteczny
Czasem rozkminia się coś bez sensu i zapomina o najprostszych rozwiązaniach, takich jak uśmiech, który jest odźwierciedleniem aktualnego stanu umysłu i myśli w głowie. Takich jak na przykład napisał Grunwald. Dzięki wszystkim, temat do zamknięcia.
Najlepiej jak by ciebie zobaczyla z inna, ladniejsza laska