Cześć!
Piszę tutaj bo chciałbym się poradzić.
Sytuacja wygląda następująco. Ponad tydzień temu idąc przez galerię spotkałem przy pewnym stoisku koleżankę ze studiów. Nie utrzymywałem z nią kontaktów bo była z innej grupy, w zasadzie rozmawialiśmy może raz przez całe studia. Minęło już 2-3 lata odkąd się nie widzieliśmy. Dodam, że jest piękna, podoba mi się.
Dziewczyna zauważyła mnie pierwsza i od razu podeszła. Przywitaliśmy się podając sobie dłoń. Byłem troszkę zdezorientowany tym przywitaniem, ale z racji tego, że nasza znajomość była w zasadzie żanda więc wydało mi się to bardziej naturalne niż przytulenie czy pocałowanie jej w policzek.
Rozmowa raczej standardowa, co u Ciebie itd. Przyznam jednak, że nie byłem przygotowany na taki spontan, i z pewnością zabrakło bardziej emocjonalnej rozmowy. Jednak czułem od niej zainteresowanie, uśmiechała się do mnie i była mną zainteresowana. Wziąłem od niej kontakt i wyszło to raczej naturalnie.
Obok niej siedziała jej koleżanka i zauważyłem, że podśmiechuje się pod nosem, nie wiem o co jej mogło chodzić, może byłem spięty lub zbyt formalny, a może była zazdrosna lub pusta.
Na drugi dzień zadzwoniłem do niej z propozycją wyskoczenia na kawę/herbatę. Powiedziała, że chętnie ale pracuje do późna, i że odezwie się do mnie. Powiedziałem, rozumiem, ok.
I tak minął tydzień bez jej odzewu. Zastanawiam się czy próbować coś z tym robić. Mam na myśli czy może przypadkiem nie przejść obok tego stoiska i zrobić tym razem lepsze wrażenie.
Tylko minus jest taki, że jest i ta koleżanka.
Może sms?
Wydaje mi się, że z początku wzbudziłem w tej dziewczynie zainteresowanie, a potem wytworzyłem jakiś chłód pomiędzy nami, formalną dyskusję. Czuję, że mogłem to zainteresowanie stracić, stąd też chciałbym dać sobie drugą szansę.
No ale ciekaw jestem opinii starych wyjadaczy.
Pracuje nad moją pewnością siebie, która nie jest najwyższych lotów. Poza tym za dużo analizuje i to mnie gubi.
Ok.
Może jakieś sugestie?
pozdr!
Za dużo analizujesz i tyle. To takie pierdolenie, zastanawiami się nad każdym słowem, ruchem gestem. Nie uważasz, że to trochę męczące i niezbyt naturalne?
Plan akcji: zadzwoń jeszcze raz, podaj dwa terminy. Jeśli odmówi i nie zaproponuję innego czasu spotkania- olej.
I oczywiście coś co rozwiązałoby wszystkie problemy 90% zakładających tematy- wyrywaj. Poznawaj, zagaduj, wychodź na randki. Jest miliardy kobiet na świecie, a Wy sracie żarem. Inne też mają.
Nigdy, przenigdy nie dawaj kobiecie przywileju kierowania relacją. Ty jesteś chłop a nie ona. Dla kobiet takie zachowania są aseksualne.
O co mi chodzi?
"Powiedziała, że chętnie ale pracuje do późna, i że odezwie się do mnie."
Jak mówi że się odezwie to w 99 procentach przypadków tego nie zrobi. Musisz się nauczyć odbijać takie teksty.
Dobrym sposobem na umawianie pierwszego spotkania jest podawanie dwóch terminów. Jak na żaden się nie zgadza to dzwonisz za 2 dni. Nie zapraszasz jej nigdzie. Czekasz następnie dzień, dzwonisz i umawiasz spotkanie. Zazwyczaj taka strategia działa .
To co ma i tak spaść, należy popchnąć.
Teraz będziesz się kręcił koło jej stoiska jak gówno w przeręblu. Albo wchodzisz z buta z uśmiechem na ryju, pasją w oczach i rozsuniętą kurtką albo dalej się zastanawiasz co poszło nie tak
Szybki strzał w gadce.. ale w sexie nie bardzo
Pamiętam, że parę lat temu Mancer nagrał kiedyś 6 godzinny film o wyrywie koleżanki, nie powiem bo część sporo przydatna, jeśli doświadczenie mizerne. Moim zdaniem warto z ciekawości zerknąć.
Pracuje nad moją pewnością siebie, która nie jest najwyższych lotów. Poza tym za dużo analizuje i to mnie gubi. Tu sobie odpowiedziałeś na swój problem pozdro ☺☺
Kobiety Mogą Pokochać Cię Za To Kim Naprawdę Jesteś, jeśli tylko odkryjesz jak stać się prawdziwie naturalnym i nauczysz się w pełni akceptować siebie i cieszyć się życiem"
Jak dla mnie to miałeś za słaby raport. Proponujesz spotkanie lasce nie zdradzając swoich intencji.
Wypalając z propozycją spotkania ni z gruszki ni z pietruszki strzelasz sobie w kolano. Musiałaby być ostro napalona na Ciebie żeby to pyknęło, ale sam mówisz że ta pogawędka jakaś szałowa nie była.
Najpierw wprowadzasz kobietę w fajny nastrój, a kiedy czujesz że jest pozytywnie nastawiona, proponujesz spotkanie i domykasz.
Jak pomijasz ten etap przy tak słabym raporcie to sukcesu Ci nie wróżę.
Jak dla mnie to miałeś za słaby raport. Proponujesz spotkanie lasce nie zdradzając swoich intencji.
Wypalając z propozycją spotkania ni z gruszki ni z pietruszki strzelasz sobie w kolano. Musiałaby być ostro napalona na Ciebie żeby to pyknęło, ale sam mówisz że ta pogawędka jakaś szałowa nie była.
Najpierw wprowadzasz kobietę w fajny nastrój, a kiedy czujesz że jest pozytywnie nastawiona, proponujesz spotkanie i domykasz.
Jak pomijasz ten etap przy tak słabym raporcie to sukcesu Ci nie wróżę.