Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Kompetencje społeczne, co ze mną nie tak?

6 posts / 0 new
Ostatni
SeniorSoda
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 23
Miejscowość: Kozak z wybrzeża

Dołączył: 2017-10-07
Punkty pomocy: 0
Kompetencje społeczne, co ze mną nie tak?

Wstęp będzie zawierał krótki wywód nie mający nic wspólnego z tym tematem, więc jeśli Cię to nie interesuje, przewiń do następnego akapitu. Sześć, może siedem. Tyle mniej więcej lat temu znalazłem ten portal i wiecie co? Byłem wtedy nastoletnim szczeniakiem. Muszę zaznaczyć, że teraz jestem już dorosły ale tylko na papierze. Ta strona to istna skarbnica wiedzy i nie, nie chodziło mi tylko o podryw. Najbardziej upodobałem sobie rzeczy związane z rozwojem osobistym, bo tego mi brakowało. Zmian w sobie, na lepsze. Byłem zbyt dobrze wychowany, nudny i przewidywalny. Choć byłem silniejszy i mądrzejszy od większości tych głupich dzieciaków, zamiast się bronić - zalewałem łzami. Tak bardzo chciałem być fajny, podziwiany i szanowany, że nie potrafiłem dostrzegać swoich dobrych stron a jedynie własne braki. Boom, trafiła mi w rączki skarbnica wiedzy. Chłonąłem podstawy i polecane książki jak szalony, rozmawiałem z użytkownikami i wymieniałem wiedzą, sytuacjami z życia. Do szkoły średniej poszedłem jak cwaniak, laski wyrywało się łatwo i zmieniało jak bambusowe skarpetki. Oczywiście nie byłem pewny siebie tylko takiego zgrywałem. Miałem wygląd, teksty, dobrze wpasowywałem się w role które chciałem grać. No może trochę pewność siebie wzrosła, bo miałem wywalone w zdanie innych ludzi ale to bardziej ocierało się o arogancję. Zapłaciłem za to nieraz wysoką cenę ale porzuciłem tę internetową wiedzę i praktykowałem, uczyłem się na błędach. Później na pewien moment powróciłem do podrywaj.org, bo byłem w pierwszym długotrwałym związku z dziewczyną która była bardzo młoda i chciała się po prostu w życiu wybawić, a ja nie wiedziałem co z czym i dlaczego jest taka zimna, szukałem odpowiedzi niczym indiana jones w jaskini szkarłatnych brylantów nazistowskiej czaszki (?). Związek naturalnie się rozwalił, potem przyszedł następny który trwa do dziś (nearly 4 years), nie spełniam się w nim ale jestem człowiekiem i mam swoje powody aby w nim tkwić, ktoś kto nie przeżył tego co ja z tą drugą osobą, nie zrozumie. Na prawdę, więc daruje sobie te mądrości. A więc wbił wiek 20+x i postanowiłem zrobić wielkie boom w swoim życiu. Nowe miasto, nowe twarze i... studia.

Mam 21 lat i rozpocząłem właśnie studia, bo nagle zadecydowałem, że to jest jednak droga którą chcę podążać. Cóż, potrzebowałem zmian w życiu, bo urządziłem sobie rok życia polegający na pracowaniu-siedzeniu w domu (siedzenie przed kompem, kłótnie w związku, nuda, nuda, nuda i znudzenie życiem). Boom, nowe miasto, nowi ludzie, studia. Bomba emocjonalna, która bardzo zmotywowała mnie do życia pełnego wrażeń, rozrywki. Do wychodzenia na miasto, do ludzi, do zabaw. Do pracy, również z ludźmi tym razem. Do ponownego spojrzenia w lustro. I tu pojawia się problem. Wcześniej się nad tym nie zastanawiałem, bo prowadziłem nudne życie ale według jakiegoś schematu. Ładna dziewczyna, dużo gier komputerowych, czasem jakaś impreza ale wszystko na swoim gruncie. Teraz wszystko jest dla mnie nowe i stanowi jakieś wyzwanie. Problem w tym, że ja patrząc w lustro nie wiem kogo widzę. Nie wiem już kim jestem. Z jednej strony widzę siebie, tego kolesia co siedzi też w głowie. Z drugiej strony teraz dostrzegam jak bardzo w swoim młodym życiu robiłem z siebie pajaca, grałem różne role, zgrywałem cwaniaka, podrywacza lub osobę pewną siebie chociaż nigdy nią nie byłem. Zawsze czułem jakiś strach, kompleksy, natrętne myśli. Zawsze udawałem, że wiem o czym mówię i ludzie też w to wierzyli. Czuję się jakbym tworzył przez całe życie projekcję człowieka którym nie jestem ale jak zastanawiam się nad tym kim właściwie jestem, to nie wiem. Serio, nie wiem. Wychodzę teraz do nowych znajomych, cieszę się ich zainteresowaniem. Nie podrywam, bo nie muszę ale dobrze mi się spędza czas z koleżankami ze studiów, imprezujemy. Lecz w mojej głowie rodzą się obawy, czuje się jakbym znowu robił z siebie pajaca jak za dawnych lat w szkole średniej gdy grałem różne role żeby przypodobać się ludziom. Robię to ponownie, chociaż nie muszę bo mam dobre życie, fajną dupę i ogólnie nie mam powodów żeby mieć jakieś kompleksy na swoim punkcie. Problem w tym, że kiedy mówię sobie "bądź sobą" albo "bądź najlepszą wersją siebie" to ja nie wiem kim mam być. Nie jestem szaraczkiem, mam dziwny charakter ale na ogół śmieszny. To ja pierwszy zagaduje do ludzi, potrafię rozmawiać ale tylko do momentu kiedy nie zaczynam siebie sam oceniać w głowie, wtedy nagle załączam hamulce i "kurde, fajna dziewczyna, koleżanka ale zaraz będzie mnie mieć za pajaca bo za bardzo pajacuje". Z kumplami nowymi mam tak, że każdy też bada na co może sobie pozwolić i kiedy ja jestem niepewny to widzę że próbują coraz mniej okazywać mi szacunek. Kiedy z szacunku do siebie przyjmuję postawę agresywną, kumple się dystansują jakby bali się już dalej rozmawiać. Nie wiem, to jest takie uczucie jakbym budował siebie i myślał, że jestem stworzony z żelaza, a tu klops. Okazuje się, że mój charakter jest z gliny, bo zaczynam się sypać i zapędzać w depresje, głupie myśli. I znowu wracam tu, do strony która nauczyła mnie tak wiele i do ludzi (ta, ja was kojarzę, wy mnie nie bo jak zwykle zapominam hasła) żeby sprawdzić, czy inni faceci (bo już chyba mogę nazwać się facetem a nie szczeniakiem), co oni mają do powiedzenia na ten temat. Nie raz pomogliście mi dostrzec coś czego nie dostrzegałem, może teraz też wskażecie zgubioną drogę. GPS z Hołowczycem nie pomaga, czytam rzeczy które już wiem (o pewności siebie, o własnej wartości) i nic mi to nie mówi nowego. Za każdym razem kiedy wracam na tę stronę z nowymi rozterkami (kobiety, związki, problemy osobiste) na prawdę otrzymuję od was pomoc, nawet jeśli zrozumiem co mi napiszecie dopiero z rok czy za dwa. Z góry dzięki za poświęconą chwilkę i za każdy komentarz, który postanowicie tu zostawić Wink

vanarmin
Portret użytkownika vanarmin
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: Lublin

Dołączył: 2011-11-20
Punkty pomocy: 867

Weź to podziel jakoś na akapity, bo takiego klocka nawet nie chce się czytać.

"To co mówi kobieta jest jak chmura wędrująca po niebie: dobrze uformowana i spójna, a po chwili nie do poznania"

Raskolnikow
Nieobecny
Wiek: Z każdą sekundą coraz więcej.
Miejscowość: Rój zamczyski.

Dołączył: 2017-10-07
Punkty pomocy: 555

"Z przeszłością należy się rozstać nie dlatego, że była zła, lecz dlatego, że jest martwa." Anthony de Melo.

W tych słowach kryje się wielka moc, ale wtedy tylko, kiedy je sobie uświadomisz. Nie myśl, że jesteś kimś wyjątkowym, bo masz wątpliwości, my wszyscy każdego dnia też je mamy. To jest normalne, ale niska samoocena już nie. Dlaczego sam niszczysz siebie? Zaczniesz zaprzeczać? Widzisz, że mówisz o sobie negatywnie, więc dlaczego inni mają uważać inaczej? Jeżeli ty porównujesz siebie do gówna, inni też to odczują, bo my jesteśmy istotami empatycznymi, kobiety w jeszcze większym stopniu.


Kim ty jesteś? Na to pytanie Ci nie odpowiem, bo każdy sam musi indywidualnie znaleźć na nie odpowiedz. Czasami warto sobie przeanalizować kim nie jesteśmy, aby znaleźć odpowiednią drogę. Budda twierdził, iż "Kim jesteśmy, jest wynikiem tego czym myśleliśmy", więc miej świadomość, że już teraz kreujesz swoją przeszłość i masz wielką moc, ale dotychczas jej nie wykorzystujesz. Wolisz uciekać przed nią poprzez swój dobrowolny sabotaż...

W jaki sposób możesz sobie pomóc?
1) Głębokie szukanie siebie. Zwyciężamy dopiero, gdy nasz wewnętrzny głos, jest silniejszy, niż zgięłk opini innych ludzi.
2) Wdzięczność Bogu, światu, ludziom, pieniądzom, skarpetką w zależności w co tam wierzysz, za każdy pojedynczy oddech, nowy piękny poranek, ogromną moc do życia, sprawne ręce, nogi. Ludzie nie dostrzegają, że nie zawsze im będzie dane posiadać tak prozaiczne i oczywiste rzeczy, są zbyt leniwi. Tutaj chodzi o świadomość połączoną z silny uczuciem wdzięcznośći, które musisz poczuć, aby zrozumieć ten stan.
3) Mowienie o sobie dobrze: "dam radę, umiem, potrafię".
4) Nie potępianie swojej osboy.
5) Bądź dumny z Twoich osiągnięć. Wypisz sobie na dużej pustej karteczce za co jesteś dumny z siebie. Swoje osiągnięcia.

Te czynności działają, jeżli robisz je sytematycznie i szczerze. Skąd wiem? Po sobie, ale zdaję sobie sprawę, iż jeżli jesteś leniem, to na nic one się tobie nie zdają, bo życie lubi działanie, a nie bierność. Więc zastanów się czy będąc tyle lat na stronie, nie przeżyłeś stangnacji umysłowej. Mam na myśli powrót statych i nieefektywnych uwarunkowania oraz negatywnego myślenia.

Carlo
Portret użytkownika Carlo
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 35
Miejscowość: Prowincja

Dołączył: 2017-03-17
Punkty pomocy: 14

Takie rozterki przeżywa wielu ludzi, kobiety również. Nie jestem psychologiem, żeby w precyzyjny sposób zobrazować istotę problemu. Być może to efekt późnego okresu dojrzewania, burzy hormonów, etapu kształtowania się osobowości. Mniejsza z tym... Dla ciebie pocieszający powinien być fakt, ze większość ludzi z tego „wyrasta”. W miarę upływu czasu, coraz większa wagę będziesz przykładać do swoich osiągnięć - realizacji założonych celów, a co za tym idzie, nabywania praktycznych umiejętności, dzięki którym te cele wypracujesz. Reakcje innych na twoje zachowania, czy sposób bycia, odgrywać będą coraz mniejszą rolę. Pamiętaj, im więcej posiadasz praktycznych umiejętności, tym większym dysponujesz doświadczeniem. Z tego wypływa pewność siebie, wiara we własne możliwości i ukształtowana osobowość. Wówczas wiesz czego chcesz Oraz jak po to - co chcesz - sięgać.

Pokagontas
Nieobecny
Wiek: 25
Miejscowość: Upadles? Poznan

Dołączył: 2017-10-07
Punkty pomocy: 39

zgadzam sie ze niektore kociopy sprawdzaja na ile moga sobie pozwolic wobec ciebie czy kogos. generalnie to sa osoby ktore musza podbic ego i wygladac jak kozak czyims kosztem

ps masz dziewczyne i studia, czego chciec wiecej? Smile

´

azuriv3
Nieobecny
Wiek: 20
Miejscowość: Dzwola

Dołączył: 2017-10-07
Punkty pomocy: 5

Moim zdaniem powinieneś sobie odpowiedzieć na bardzo ważne, podstawowe pytanie:
Czy jesteś zbiorowością cech, które ukształtowali rodzice, nauczyciele, rówieśnicy, ksiądz, czy raczej jesteś tym kim świadomie postanowisz być?
Twoim zdaniem bardziej autentyczny i prawdziwy jesteś wtedy gdy postępujesz w sposób w jaki cie wychowano, czy to raczej ty powinieneś ŚWIADOMIE dobrać i kształtować cechy swojego charakteru, zasady jakimi chcesz kierować się w życiu, oraz styl w jaki chcesz żyć?

Jeżeli całe swoje życie byłeś nieśmiałym, bojaźliwym chłopcem, ale postanowiłeś to zmienić i ci się udało to tak naprawdę jesteś właśnie tym pewnym siebie gościem. Ty świadomie podjąłeś decyzje, że taki właśnie chcesz być, a twój wewnętrzny krytyk robi ci wyrzuty sumienia, że jesteś nieautentyczny i wmawia ci, że jest to jedynie rola którą odgrywasz.