Witam, czy ktoś z forum wyjeżdżał za granicę do pracy na jakieś zbiory truskawek, szparagów itp? Pytam ponieważ chcę pojechać, a nie wiem jak to wygląda i czy sie opłaca. Byłbym wdzięczny jeśli by mi ktoś pomógł.
jfj jifg isjgi dsgj i dgj i djg id jigji jig
moi kumple pojechali na truskawki i pory do Niemiec. Z porami to jeszcze jakoś było, bo niektórzy mieli lekką prace (jakieś przebieranie, obieranie, wrzucanie na maszyny, zdejmowanie itp), inni trafili troszeczkę gorzej, bo przy rozładunku worki trochę warzyły. Truskawki średnio wyszły, bo byli tylko trochę, ale cięzko dosyć było.. Ogólnie mało snu dużo pracy. Przez 2 miechy udało im się średnio 8tyś przywieźć.
Zależy też gdzie pojedziesz Zastanów się, może warto!
truskawki to jest niewdzięczny owoc bo bardzo delikatny, źle odrywasz, zgniatasz, już ci nie policzą, jednym słowem dużo trzeba cierpliwości i żelaznego kręgosłupa, szczerze juz bym budowlankę wolał robić
they hate us cause they ain't us
Truskawki też zależy od plantacji, gdzieniegdzie były już sadzone tak, że zbierasz na stojąco, to jest najlepsza opcja. Moi znajomi jak jeździli to facetów brali do sadzenia, noszenia paczek, rozkładania szklarni a dziewczyny bardziej do zbierania (delikatniejsze są po prostu, co przy truskawkach ważne). Kasa różnie, jedni chwalą godzinówki niektórzy akord, 3 lata temu jak obrodziły truskawki przywieźli na łebka na czysto 9 tysięcy, ale zapierdol był...
Nie byłoby tematu gdybym znał tego następstwa...
ok dzieki, troche rozjaśniliście mi temat
"Motocyklizm- Choroba dziedziczna, niestety niewyleczalna. Objawia się już od najmłodszych lat chorego, w postaci "rogala twarzowego" na widok motocykla, benzyny w żyłach, i zapotrzebowania na adrenalinę."