Siema.
Na lato zaczęła przychodzić do mnie do pracy laska, żeby sobie dorobić jako kelnerka.
Przez prawie dwa miesiące co weekend była u mnie w robocie i się poznaliśmy, wziąłem od niej numer i doszło do kilku spotkań "na papierosa".
W pracy coś się pozaczepialiśmy i pożartowaliśmy, ale nie był to mega flirt. Fakt faktem wybadałem teren i po jakimś czasie jak ją po brzuchu posmyrałem, ramionach, dłoniach mogłem ją nawet za pierś złapać, ale nie robiłem tego na widoku i wolałem też nie wpaść w pracy. Przy samym ruchu w stronę jej biustu ona wciągała powietrze i perwersyjnie się uśmiechała...
Następnie była przerwa z koło 2 miesięcy - może raz się spotkaliśmy i ostatnio w pracy 2 tyg temu.
Była duża impreza, ale i tak znalazłem czas, żeby ją po bajerować face2face i w ostateczności umówiliśmy się na ten weekend 3ego.12 na wino. I tu się zaczyna.
W zeszły piątek napisałem, żeby się przypomnieć, ale i pobajerować, żeby wyciągnąć jakieś dodatkowe info - może by mi się przydało na spotkaniu.
I już wtedy świrowała, że nic takiego nie było. Żartem pogadaliśmy jeszcze chwilę i "przypomniała" sobie.
Teraz od wtorku pisałem z nią cały czas. Trochę jak monolog i bardzo mała inicjatywna z jej strony była. Wczoraj było już lepiej a dzisiaj od rana do teraz gadaliśmy.
Ale pojawił się problem.
JEJ CHŁOPAK
Generalnie pokłóciła się z nim i miała jutro się z nim spotkać.
W ciągu naszej rozmowy ze 3x o nim wspomniała.
Wyszło na to, że się nie spotka z nim a w sobotę w dzień, w którym mieliśmy się spotkać.
Powiedziałem, że my jesteśmy w tedy umówieni i że tak nie wypada (on ją olał pod pretekstem braku transportu - z tego co napisała tak wywnioskowałem). Trochę pisałem z nią kombinując i praktycznie przekonałem ją, żeby się ze mną spotkała, ale tylko na "szybką fajkę". Wtedy też zauważyłem, że chujowo sytuacja wygląda bo jakby to robiła z litości...
Odpowiedziałem jej, że takie coś nie ma sensu jak nie będzie się mogła doczekać aż ją odwiozę do domu.
Ona wtedy do mnie wypaliła "Zastanowie się jeszcze" - ale nad czym jak to ja mimo wszystko odwołałem to spotkanie...
Wydaje mi się, że nic nie przeoczyłem.
Czy jest chujowo?
Generalnie i tak nie mam już się zamiaru z nią spotkać w najbliższym czasie i nawet jak mi da znać, że może w ten weekend.
Pójdę do koleżanki - może w końcu pozna mnie z tą co mi obiecała kiedyś xD
EDIT:
Aha już wtedy czasem do niej napisałem, ale rozmowa i tak się średnio toczyła. Czy już wtedy zauważyła, że się do niej ślinić zacząłem i może wszystko?
Trochę chaotycznie to opisałeś.
Z tego co zrozumiałem, to laska okazywała jakieś zainteresowanie ale średnio to wykorzystałeś. Chuj wie, czy ten jej chłopak istnieje w ogóle. Tym bym się nie przejmował i szybko zmieniał temat jakby o nim nawijała.
Na moje oko to słabo zbudowałeś raport i dała sobie spokój.
Moja rada: odpuść ją sobie, jak będzie zainteresowana to sama się odezwie.
Możesz jeszcze spróbować się z nią skontaktować i dać jej "ostatnią szansę" czyli zaproponować spotkanie. Ale stanowczo i na Twoich "warunkach" tak jak w lekcjach zostało opisane
__________________________________________________________
"Babie trzeba założyć chomąto. Tak robili do XII wieku polscy chłopi. Zakładali babom chomąto i orali nimi pole."
"Nie próbuj! Rób albo nie rób, nie ma próbowania."
Pokazała chłopaka managerowi więc na 95% instnieje.
Też tak myślałem, ale wtedy ja czasu nie miałem bo musiałem cały czas przyjęcia przygotowywać od a do z...
Jak pisała o chłopaku to traktowałem to tak jakby nie istaniała ta wypowiedź. Po prostu leciałem dalej z tematem.
Ale potem napisała "nie umawiam się z kolegami, mogę się z tobą spotkać" to, to jakoś odbiłem. I wtedy już jej wbiłem do głowy, że się UMAWIAMY. Dziwne bo wcześniej się UMAWIALIŚMY i nic nie wspominała, że się nie umawia z kolegami.
I tak ją już odpuszczam chyba, że napisze pierwsza.
Napisałem do naszej wspólnej koleżanki, żeby mnie ustawiła z dupą co ostatnio miała to zrobić, ale mijaliśmy się godzinami pracy...
Czyli potwierdziły się moje słowa, że nie jest zainteresowana. Jestem pewien, że gdybyś dobrze się pokazał i by miała ochotę to by nie szukała wymówek i głupich tekstów.
Nie ma co na siłę kombinować, podjarałeś się że za cycka złapałeś i to wtedy było działać a nie po czasie przez neta na dodatek...
Daj sobie z nią spokój, poznaj inne bo... też mają
__________________________________________________________
"Babie trzeba założyć chomąto. Tak robili do XII wieku polscy chłopi. Zakładali babom chomąto i orali nimi pole."
"Nie próbuj! Rób albo nie rób, nie ma próbowania."
Na lato zaczęła przychodzić do mnie do pracy laska, żeby sobie dorobić jako kelnerka.
Cieszę się, ale mamy już grudzień, ja szukam powoli fajnej choinki, a w galeriach handlowych grają kolędy. Tak, pamiętam lato, jeździłem wtedy na baseny, to było dawno temu. Co robiłeś przez ten czas? Paliliście tyle fajek, że zapomniałeś żeby ją przelecieć?
Generalnie i tak nie mam już się zamiaru z nią spotkać w najbliższym czasie i nawet jak mi da znać, że może w ten weekend.
Pójdę do koleżanki - może w końcu pozna mnie z tą co mi obiecała kiedyś xD
Ależ oczywiście, nie mam zamiaru, nie chcę, w sumie to mam już wyjebane, tak tylko napisałem o tym na forum, żeby pokazać przed całym światem jak bardzo mam wyjebane. Tak, tak, pójdziesz do koleżanki i zaczniesz jej opowiadać to, co nam tutaj opisałeś i czekać na jej rady. Może byś tak wyszedł na ulicę i poznał NORMALNĄ, WOLNĄ i ŁADNĄ (najlepiej ładniejszą) kobietę? A potem umówił się z nią? Czy to zbyt trudne?
PS.
Napisałem do naszej wspólnej koleżanki, żeby mnie ustawiła z dupą co ostatnio miała to zrobić, ale mijaliśmy się godzinami pracy...
Jeżeli kobiety w twoim życiu, są tak bardzo zależne od innych ludzi i kręgu twoich znajomych lub miejsca w którym pracujesz, to nie dziwię się, że masz takie rozterki.
-----------------------------------------------------------
Wiem o tym, bo Tyler o tym wie.
Ok.
Czuję się uświadomiony.