Cześć,
Spotkaliście się na pewno z sytuacją gdzie lepiej się wychodzi z kimś niż samemu.
Wyjście do sklepu, klubu, gdy wychodzi się z kimś, przyjacielem kolegą , kimś znajomym czujemy się pewniej.
Natomiast gdy wychodzimy samemu nie mamy takiej energii, czujemy się bardziej nieswojo.
Tutaj moje pytania;
Jak to jest u Was ? Z czego wynika odczucie lęku przed wychodzeniem samemu ? Jak niwelować takie odczucia ?
Oczywiście nie mówię tutaj o skrajnych przypadkach, gdzie ludzie mają lęk przed otoczeniem. Tylko odczucia przeciętnego kowalskiego,
rozmawiałem z grupą młodzieży w rożnym wieku i często właśnie takie zdania słyszę.
W grupie raźniej, bo w grupie siła, tak jest przynajmniej w przypadku osób które same się boją gdzieś wychodzić. Zobacz na zwierzęta np. wilki. Trzymają się zawsze w stadach bo to gwarantuje im przetrwanie. Podobnie jest z ludźmi. Ludzie żyją w ogromnych społecznościach i z każdej strony może się pojawić potencjalne zagrożenie. Samotna osoba jest łatwiejszym celem niż grupa. Taka oto naukowa dygresja.
Jak się ma to do uwodzenia? Oczywiście jak otaczasz się różnymi ludźmi to spełnia tu się coś takiego jak preselekcja, czyli laską widzą że spędzasz czas z ciekawymi ludźmi to sam też musisz być ciekawy. Wyjątek stanowią akcje w klubach, do których chodzi się z ekipą napalonych facetów którzy stoją pod barem i rozglądają się na boki w poszukiwaniu "zdobyczy". Kobiety widzą od razu, że przyszliście wyrywać laski.
Dlatego najlepiej podbijać samemu albo z jednym dość ogarniętym gościem jak jest więcej dziewczyn.
Dlatego jak idę do klubu zbieram 3,4 koleżanki lub 2 mega dobre przez to wchodzę i ludzie chcą się bawić ze mną, bo skoro jestem z dziewczyną która jest jedną z najlepszych w klubie to muszę być interesujący.
Bardziej chodzi mi o lifestyle, ciekaw jestem czy goście którzy mają się za Master PUA właśnie czują się sami tak samo komfortowo jak w grupie.
W końcu dziewczyny to nie wszystko, ale zauważyłem zależność, po przez rozwijanie się w strefie kobiet, intymnej całe nasze życie robi skok do przodu i zdobywamy więcej - to już temat na blog.
Dzięki za odp i własne spostrzeżenia.
FreshTime świeże spojrzenie na komunikację.
Uwaga naukowe pierdo@#nie. Człowiek jest zwierzęciem stadnym, po prostu, samemu nie czuję się dobrze. Dlatego dzielimy świat na społeczności (państwo, miasto, kółko różańcowe, grupa wielbicieli kaszy gryczanej etc.)
Nawet introwertycy muszą się z kimś spotkać i pogadać, na przykład ja
Wynika to z naszej historii bla, bla, bla. Tak więc podsumowując, wychodzenie samemu jest krępujące bo taka jest nasza natura.
Jak niwelować? Być otwartym na innych
The only easy day was yesterday!
Tylko tak do tytułu; wydaje mi się że będąc z kimś nieciekawym traci się czas i może chodź nie musi w tym czasie pojawić się ktoś inny, właśnie ten ktoś na kogo czekamy i wtedy?
Jejku chyba przemęczenie źle przeczytałem tytuł tematu, pewnie że lepiej z kimś niż samemu