Witam

Postaram się opowiedzieć o zaistniałej sytuacji jak najkrócej. Znamy się od około 2 miesięcy. Od razu wspomnę o tym , że bohaterka wątku choruje na CHAD. Pierwsze tygodnie relacji , że tak to ujmę były urocze jak to początki. Będę o niej mówił jako Gienia. Przez pierwsze tygodnie znajomości Gienia była bardzo gadatliwa, jest osobą, która nie jest zbytnio wylewna na czacie , ale przez telefon czy kiedy nagrywa notatki głosowe jej elaboraty czasami nie mają końca. Spotkaliśmy się raz jak na razie. Na pierwszym spotkaniu dała mi znaki , że chce kontynuować naszą relację. Przespaliśmy się ze sobą na nim i w ogóle była silna chemia , ale nie rozumiem jej zachowania od kilku dni.Pożegnaliśmy się czule i nie było po miej w ogóle widać, że coś jest nie tak. Powiedziała, że nasz seks to był odjazd, zrobiła mi rano śniadanie, była czuła itd.Przed spotkaniem mówiła często, że za mną tęskni kiedy nie rozmawialiśmy dłużej przez telefon , że chciałaby mnie pocałować ble ble ble , ale teraz po spotkaniu jest jakaś zdystansowana.. rozmawiamy ze sobą codziennie , ale nie tak intensywnie jak przed spotkaniem. Rozmawiałem z nią szczerze i pytałem czy coś jest nie tak to mówiła , że od kilku dni nic jej się nie chce , że chciałaby leżeć całymi dniami w łóżku. Podejrzewam, że jak to w Chadzie rozpoczął się epizod depresji. Nie mówcie mi żebym od niej spierdalal bo ma takie problemy. Ona nie traktuje mnie jak terapeuty. W zasadzie to jest w kwestii uczuć bardzo zamknięta w sobie. Boi się zakochania. Może z dwa razy lub raz mi się zwierzyła z problemów, a tak to unika rozmów na takie tematy. Co ja mam zrobić w tej sytuacji? Być cierpliwy? Być wyrozumiałym? Przepraszam za mój chaos w wypowiedzi, błędach itp.