Kolega opowiadał mi historie jego brata, któremu podobała się pewna dziewczyna z uczelni. Podbijał do niej, dostał od niej numer telefonu, ale , że jako widzieli się codziennie nie dzwonił do niej. Zdarzyło się, że nie było jej na studiach kilka dni. Postanowił zadzwonić do niej, no ale wcześniej wszedł na fb i zobaczył , że ona jest online, więc wiedział, że ma czas pogadać z nim. Otóż koleś dzwoni: pierwszy sygnał, drugi i nagle bum! Laska odrzuciła jego połączenie. On wkurwiony wchodzi na fb patrzy a ta dalej siedzi na fejsbuczku Koleś żył podobno nadzieją, że ona napisze coś w stylu: "Sorry , nie moge rozmawiać, zadzwoń później..." . Nie doczekał się. Kretyn gdy ochłonął napisał do niej pare godzin później żałosne "Co u Ciebie?" Odpisała mu jakiś ochłap na drugi dzień Potem jak się widzieli to zachowywała się jakby nigdy nic Co myślicie o takich odrzuconych połączeniach od znajomych dziewczyn?
A gdyby dzwoniła do Ciebie Twoja wymarzona panna? Też byś się rozłączył i olał? I tu masz odpowiedź
Opowiedziałem historie brata twojego kolegi siostrze mojego sąsiada. W zeszłym roku ta siostra wyjechała do pracy do Norwegii, obok zakładu pracy rosło drzewo. Gość z którym pracowała(największa męska pizda na świecie, tak jej się przynajmniej wydawało) wzial wolne w pracy na 3 dni i polecial do Japonii pobić rekord guinessa zatutułowany "najmniejsze jaja i przyrodzenie na świecie". Po 3 dniach wrócił wkurwiony i przez cały czas tylko powtarzał "Jebany szeszonk 2 centymetry".
Gratuluje wygranej, Szeszonk.
haha serio, to nie była moja historia.