Zastanawia mnie jedna, rzecz. Dokładnie za tydzień moja kobieta obchodzi urodziny (2 lata razem), nic w tej sytuacji by nie było dziwnego, gdyby nie fakt, że ona nie chce abym ja był oceny na wspomnianych urodzinach. Jak to tłumaczy, chce zrobić z przyjaciółkami damski wieczorek. Czy nie mam nic przeciwko zapytała, odpowiedziałem, że zrobi jak uważa. Po chwili dodając, że jak ja zrobię z kumplami męski wieczorek, to tydzień z klubu nie wyjdziemy. Czy uważacie, że taki damski wieczorek w jej urodziny, to coś normalnego - czy ja przesadzam i chce ją zamknąć w klatce.
A niech robi damski wieczorek z nimi, ty pójdziesz w tango z ziomkami tak jak mówisz. Po sprawie
Prezentu na urodziny by ode mnie nie dostała
Moja dziewczyna też kiedyś robiła urodziny na ktore zaprosiła kilka przyjaciolek. Nie mówiła żebym wyszedł czy coś i zostałem. I dzisiaj żałuje bo była chujnia jak nie wiem i źle sie czułem tam. Dzisiaj sam bym wyszedł z babskiego spotkanie mojej dziewczyny.
Moja dziewczyna też kiedyś robiła urodziny na ktore zaprosiła kilka przyjaciolek. Nie mówiła żebym wyszedł czy coś i zostałem. I dzisiaj żałuje bo była chujnia jak nie wiem i źle sie czułem tam. Dzisiaj sam bym wyszedł z babskiego spotkanie mojej dziewczyny.
Nie widzę w tym nic złego.
Przecież nie zaproszą murzynów z wielkimi pałami, którzy ustawią się do niej w kolejce...
W związku każdy ma prawo do odrobiny WŁASNEJ przestrzeni w przeciwnym razie idzie się pochlastać.
Jak nie będzie czarnej orgii to gitara
Kiedy mam okazje sie z nia zobaczyc w czasie dnia, uczcic razem jej urodziny, spedzic czas I dac prezent, a potem dopiero idzie z kolezankami to wszystko jest wporzadku. Wtedy to ma rece I nogi.
W przeciwnym wypadku czulbym sie olany. Tyle w temacie
Jeśli wszystko poza tym jest w porządku to może nie ma co robić cyrków, ale na myśl przychodzi mi tylko pytanie czy na codzień nie jest tak, ze Ty naciskasz na spotkania, ze ona mniej chce? Bo trochę jednak to dziwne, nie wyobrażam sobie nie chcieć swojej dziewczyny czy vice versa na urodzinach. Chociaż ludzie są różni, może to nic złego? Na pewno nie kupiłbym jej prezentu, dziwne tez, ze nie zaproponowała, abyście np. Wyskoczyli gdzieś razem na urodzinowa randkę, a potem czy tam dzień przed/po wyskoczy z dziewczynami na damskie party. Wydaje mi się, ze jeśli jej na tobie na prawdę zależy to powinna chcieć z tobą spędzić ten wyjątkowy dzień. Ja bym nie panikował ale szczerze przed sobą się zastanowił czy przypadkiem to nie ona ma kontrole w tym związku, czy to nie Ty musisz wychodzić przeważnie z inicjatywa, kto się odzywa po kłótni pierwszy? Jeśli te aspekty przemawiają na twoja niekorzyść to poczytałbym trochę i spróbował odzyskać kontrole. Natomiast jeśli wszystko jest OK, to po prostu porozmawiałbym z nią wprost, ze to dla Ciebie dziwne zachowanie z jej strony i o co chodzi.
Podpisuje się pod tym obiema rękami.
W dzień urodzin, wspólnie. Ewentualnie goście w domu ale oczywiście nie same baby.
Innego dnia niech sobie robi damskie spendy.
Ja to odbieram tak - ona jest Tobą zmęczona i woli spędzić ten wyjątkowy dzień w dobrym towarzystwie swoich koleżanek. Inaczej tego nie widzę.
__________________________________________________________
"Babie trzeba założyć chomąto. Tak robili do XII wieku polscy chłopi. Zakładali babom chomąto i orali nimi pole."
"Nie próbuj! Rób albo nie rób, nie ma próbowania."
Właśnie wstyd przyznać, ale po kłótniach to zawsze ja muszę łagodzić sytuację. Charakterek za mamusią swoją ma. Gdzie znajdę artykuł o odzyskaniu kontroli?
Ja po każdej kłótni z dziewczyna, nie licząc tych, w których na prawdę czuje się winny(może raz na 5-8 razy), zajmuje się sobą i mówię sobie, ze się nie odezwę pierwszy choćbym miał ja stracić i mielibyśmy nigdy nie pogadać. Nigdy się nie zdarzyło, aby one się nie odezwały, nigdy. Trzeba być tylko cierpliwym. Dodatkowo przede wszystkim skupiłbym się trochę na innych znajomych, zaczął się dobrze bawić bez niej, nie na siłę, nie na pokaz, po prostu dla siebie. Masz jakieś hobby? Zainteresowania? Oddaj im się troszkę, może jakiś sport czy coś? Jak dziewczyna zobaczy, ze masz swoje ciekawe życie, nie potrzebujesz jej usilnie a po kłótniach nie jesteś pizdą i nie latasz za nią to powinno wystarczyć, tez nie masz się zbytnio co spinać bo sprawa nie jest tragiczna przecież, myśle, ze małe zmiany wystarczą, po prostu czasem warto być wyzwaniem w związku, aby dziewczyna miała gdzieś z tyłu coś takiego, ze nie potrzebujesz jej do życia jak powietrza i poradziłbyś sobie bez niej, ale oczywiście bez przesady bo oczywiście w związku okazywanie, ze ktoś jest dla Ciebie ważny i zależy Ci na tej osobie jest jak najbardziej normalne! Ale tylko gdy jest to odwzajemniane. Takie jest moje zdanie na ten temat.
Na pewno puść ją do tych koleżanek. Brak wolności jest najgorszy, ale to moim zdaniem powinno dać tobie do myślenia. Ona nie chce ciebie na swoich urodzinach - coś robisz nie tak, coś wypadałoby w sobie zmienić
Panowie powyżej mają rację pod względem tego, że każdy musi mieć swoją prywatną przestrzeń. Jeśli wszystko jest ok a ona faktycznie zaprasza swoje koleżanki to serio nie widzę problemu.
Jeśli spędzacie dużo czasu razem i ona z koleżankami mało to jest to naturalne.
Też nigdy bym nie chciał olać znajomych i ciągle spędzać czasu z kobietom.
Inna kwestia nie róbmy na siłe problemu. :)Moim zdaniem to zdrowe dla obu ludzi
* Świat jest tragedią dla tych co czują, a komedią dla tych co myślą.
* Kontroluj swoje emocje a nie odwrotnie.
* Zwyciężają ci, którzy wiedzą, kiedy walczyć, a kiedy nie.