Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Piz*a w świecie, kozak... sto metrów dalej, 5 minut później

14 posts / 0 new
Ostatni
Sajczinauskas
Nieobecny
Wiek: 26
Miejscowość: Bydgoszcz

Dołączył: 2012-08-25
Punkty pomocy: 9
Piz*a w świecie, kozak... sto metrów dalej, 5 minut później

Heloł, its mi...
Szukam w tym blogu pierd*lnięcia w łeb od forumowiczów. Jaja mi odpadły.

Spoiler dla niecierpliwych, tym co kipią ziemniaki albo mają ten wpis po prostu w rowie Marjańskim: Czytam podrywaja parę lat, teoria jest, praktyka kuleje, kontakty z płcią przeciwną życzyłbym sobie na wyższym poziomie.

Przyglądam się od paru dobrych lat wpisom na forum, przez co naczytałem się już różnych podejść do tematów począwszy od podstaw Gracjana, brnąwszy przez rozkminy dotyczące bezsensu egzystencji, kodowaniom rzeczywistości na swój wygodny sposób, kończąc na wypocinach dyslektyków czy też przygodom o charakterze in flagranti. Coś z tego wszystkiego wklepuję sobie do łba, czegoś kompletnie nie mogę pojąć, coś uświadamia mi, że zaprogramowanie genetyczne nie uczyni z każdego drapieżnika, ale mimo wszystko strona daje wędkę, przypominając, że rybki są w stawie, czytaj: wyłącz kompa i wrotki z chaty.

Rozstałem się półtora roku temu z dziewczyną, którą...., a jakże inaczej- poznałem poprzez podejście na ulicy. Zainspirowany, naładowany, ukierunkowany przez podstawy Gracjana w taki oto najprostszy sposób poznałem pannę x. Pamiętam, że było to moje dziewicze zagadanie w ten sposób nieznajomej osoby i telepało mną jakbym włożył widelec do kontaktu, ale happy end. Wspaniałe uczucie. No... ale jak już wspomniałem wszystko zaczęło się sypać i po 2 latach ciach.

I wiecie co? Cieszyłem się nawet trochę. Wylądowałem w zupełnie nowym, dużym mieście gdzie rozpocząłem na prawdę zajebistą pracę, która daje satysfakcję ale także piniodz. Pewny siebie i swojej świetlanej jak południe w Egipcie przyszłości spłukałem stare gówno w kiblu jakim były związki, w które plątałem się już od czasów gimbazy.

1,5 roku bycia wolnym strzelcem... Pierdo*lone 530 dni, 12 720 godzin. I cała misja przypomina apollo 13. Widziałem księżyc, miałem go na wyciągnięcie ręki i poza emocjami w obie strony to ogólne fiasko i rozczarowanie. Zsumujmy i króciótko opiszmy:
-styczeń, luty, marzec 2015- romansik z 8, którą poznałem juz kiedyś przez wspólną znajomą, odświeżyłem po prostu kontakt. Miała problemy w związku, ogólnie podtrzymywała trupa na aparaturze. Mam wrażenie, że nawet pomogłem jej w podjęciu właściwej decyzji o zdjęciu tych zużytych butów po jakimś czasie bo już z tym typem nie jest. Niestety zacząłem popełniać błędy, kur*a, hiperbłędy! Przecinałem nie te kabelki i cud, że tylko jak poniosłem ofiarę. Byłem needy, pieskowałem, szczałem na słupki... nie byłem sobą. Jedyny plus, że trochę pobrykałem. Bang, gong, liczenie i koniec walki, jedziem dalej.

od kwietnia do lipca- Podejścia do napotkanych dziewczyn nie wychodziły, jednak nie zrażały. Nie wiem dlaczego... Próbowałem raz zagadać w ten sposób, raz w taki, raz skomplementować subtelny makijaż, raz fryzurę, raz sukienkę, raz waliłem prosto z mostu, że robię mielone i niech wpadnie o 19. 3 numery... Jedno spotkanie wypaliło. Bez historii.

siepień- Na domówcę stuknąłem lokatorkę (7), kiedyś się już do siebie uśmiechaliśmy i było mi dużo łatwiej bo wiem, że wpadłem jej w oko. Wystarczyło tylko nie spier*olić ostatniej prostej w czym jestem mistrzem. Mimo wszystko dobiegłem. Co ciekawe parę dni później w tym samym miejscu obracałem jej koleżankę (6), jednak poza tym, że zwaliła mi kuca to koniec tematu.

Od września do listopada- Poznałem pewną dziewczynę na badoo (6), świetnie się nam gadało czy to w sieci czy też w realu. Weszliśmy w relację ff. I poza tym, że robiła mi z ch*ja tęcze to musiałem odciąć dopływ tlenu do tego związku, ponieważ panna zaczęła sobie wyobrażać wspólną przyszłość, a ja jakoś tego po prostu nie widziałem i nie chciałem jej robić jakiejś nadziei. Myślę o niej czasami bo na prawdę była tak nagrzana, że można zakręcać kaloryfery zimą jak ona jest obok. Świat potrzebuje takich dziewczyn.

Ogólnie od stycznia 2015 do lutego 2016 spotkałem się z kilkoma dziewczynami... ale głownie poznanymi przez sieć czy też tindera. Na imprezce to już kompletnie nie potrafię się zmotywować do podrywu bo strasznie ryje mi beret zlewka. Psuje mi to zabawę. Tak wiem, pie*dole głupoty, ale taki już jestem. Poza tym Jakąś tam tam przez ten czas po drodze przelizałem, kogoś wymacałem, którejś nie mogłem podejść do zgłębienia tematu itp itd. Za wiele tego w każdym bądź razie nie było.

UWAGA! UWAGA! UWAGA! Przechodzimy do meritum!

W 80% przypadków nie potrafiłem pociągnąć znajomości dłużej, nawet jeśli mi na tym zależało. Nie potrafiłem po prostu zainteresować sobą dziewczyny, która mi się podobała, a niewiasty w skali do 6( poza opisanymi wyjątkami), mimo że chciały czegoś więcej to po prostu ja zkolei olewałem temat. Ryją mi banie też opinie znajomych, kolegów czy też koleżanek, którzy nie pytani o temat nie raz wyjeżdżali mi z tekstem w stylu " koleś, jak to możliwe, że taki typek jak Ty jest sam". Mimo, że mam jakąś tam wpojoną teorię, to zazwyczaj lipton bez cukru w praktyce.

Poza tym, jak już wspomniałem wcześniej- odpadły mi jaja, serio. Nie wiem gdzie, nie wiem kiedy bo bym wrócił je pozbierać, ale mam ostatnio kurewski problem, żeby zagadać dziewczynę na ulicy, która wpadła mi w oko.Jeszcze rak temu nie miałem z tym problemu.Archiwum x zaczęło się jakieś 4 miechy temu.

Sam prowokuję sytuację ewentualnych spotkań. Nie jeżdżę np na zakupy autem. Po drodze do sklepu nieraz trafi się interesujący przechodzeń, której włosy falują jak bałtycki sztorm, a usta mówią " ciągnę tak, że aż kamienie z nerek ściągam". Jednak co z tego. Widzę taką i dostaję paraliżu. Moja psycha wali się jak domki w afganistanie i strzelam w eter wymówkami, że przecież to głupie, chyba jednak nie jest warta uwagi, albo że na pewno ma chłopaka bo przecież każdy normalny człowiek tworzy z kimś parę, poza takimi mentalnymi spierdolinami jak ja Laughing out loud Po czym, uwaga, sto metrów dalej jak znika z pola widzenia albo jak już wsiada do tego zasranego autobusu myślę sobie " Boziu... co ze mnie za zje*, i co... teraz wrócisz do mieszkania i zwalisz sobie konia?... Jesteś żałosny, przecież na takie sytuacje liczysz i takich szukasz co nie? ".

Takie akcje w ostatnim kwartale miały miejsce kilka razy. Po czym ostatnio przepełniłem czare goryczy, aż po całym zajściu nie mogłem spojrzeć w lustro przez cały dzień i postanowiłem się wyżalić w tym miejscu. Na forum romanum. Otóż, parę dni temu, kiedy wiosenna atmosfera sama rysowała uśmiech na twarzy wybrałem się spacerkiem po zakupy. Po drodze dostrzegłem na przystanku tramwajowym po drugiej stronie ulicy smukłą laskę. Nie jestem jastrząb więc chciałem się upewnić, że jest warta uwagi. Udałem się w jej kierunku. Robiło się coraz lepiej... i gorzej. W miarę jak zacząłem sobie zdawać sprawę z tego, że laska jest na prawdę gorąca moja psycha siadało. Oblał mnie zimny pot i mimo, że rozum krzyczał " idioto, to tylko cycki i dupa, nie ugryzą. Ludzie poznają się w taki sposób, one to lubią itp itd" poszedłem sprawdzić rozkład jazdy i wróciłem na starą ścieżkę do sklepu. A ja przecież nawet kur*a nie jeżdżę tramwajem czaicie?! Oczywiście jak już przebierałem w makaronach to czułem do siebie wielki żal i zwyczajnie smutek.

Traktuję ten wpis jako swoją spowiedź oczekując pokuty w postaci linczu.... Mimo, że takich historii na stronie są setki i mogę wyobrazić sobie co pisaliście w takich sytuacjach liczę na błysk, który przestawi mi klocki w głowie i ustawi na właściwe tory.

pzdr

Sajczinauskas
Nieobecny
Wiek: 26
Miejscowość: Bydgoszcz

Dołączył: 2012-08-25
Punkty pomocy: 9

Musiałem sobie odkuć 4 lata milczenia Laughing out loud

Sajczinauskas
Nieobecny
Wiek: 26
Miejscowość: Bydgoszcz

Dołączył: 2012-08-25
Punkty pomocy: 9

hmmm, racja co do tej grzecznosci... no, ale tak żem został wychowany (niestety?). Co do ubrań- nie czułbym się dobrze w przewieszonym szaliku i błyszczących mokasynach :-\

Misiooo
Nieobecny
Wiek: 19
Miejscowość: Bydgoszcz

Dołączył: 2015-07-03
Punkty pomocy: 2

Działasz sam ? Jakbyś miał jakąś ekipę z którą mógłbyś wychodzić na dg/ng to pewnie byłoby lepiej Smile Na pewno jakoś by cię motywowali a ty widząc ich posęp to też byś miał więcej energii do działania Smile

Sajczinauskas
Nieobecny
Wiek: 26
Miejscowość: Bydgoszcz

Dołączył: 2012-08-25
Punkty pomocy: 9

Działam sam, niestety. Wole dg, jakoś ng nie ma moim zdaniem w sobie elementu zaskoczenia oraz spontaniczności. Też uważam, że gdybym ruszył ze skrzydłowym szło by lepiej.

Misiooo
Nieobecny
Wiek: 19
Miejscowość: Bydgoszcz

Dołączył: 2015-07-03
Punkty pomocy: 2

To może warto sobie kogoś poszukać Tongue Też jestem z Bydgoszczy i działam z paroma osobami chociaż my to częściej raczej na ng wychodzimy Smile

Sajczinauskas
Nieobecny
Wiek: 26
Miejscowość: Bydgoszcz

Dołączył: 2012-08-25
Punkty pomocy: 9

Temat w porzadku Smile odezwe się na priv

Elba
Portret użytkownika Elba
Nieobecny
Wiek: pełnoletnia
Miejscowość: Śląsk

Dołączył: 2014-11-07
Punkty pomocy: 1718

"W 80% przypadków nie potrafiłem pociągnąć znajomości dłużej, nawet jeśli mi na tym zależało. Nie potrafiłem po prostu zainteresować sobą dziewczyny, która mi się podobała"

Hm... a może jesteś tak skoncentrowany na sobie, na swojej zajebistości, na tym co mówisz, jak błyszczysz, jak "rzygasz" erudycją, jak topisz ją (pannę) w oceanie ciętych ripost, nie dopuszczasz (panny) do słowa, nie słuchasz co do Ciebie mówi i w końcu laska ma dosyć?
Szczerze? Lubię cięty dowcip etc... ale bez przesady. Jeśli tak z nimi rozmawiasz, jak byłeś łaskaw nam tu napisać, wcale się im nie dziwię. To raczej jakaś błazenada niż podryw. Facet ma być trochę milczący, tajemniczy, czasem mrukliwy, przecież ponoć macie te swoje jaskinie, w których się skrywacie, żeby coś sobie przemyśleć, podumać, odpocząć, a Ty napieprzasz jak kabaret moralnego niepokoju.
Może czują się przy Tobie mało atrakcyjne (intelektualnie) i dlatego uciekają?
Każdy lubi błyszczeć, może daj im też czasem puścić choćby marny sygnał Wink
Zachwyć się panną, słuchaj jej, a nie zachowuj się jak samiec rajskiego ptaka.

Sajczinauskas
Nieobecny
Wiek: 26
Miejscowość: Bydgoszcz

Dołączył: 2012-08-25
Punkty pomocy: 9

Dzięki za wyczerpującą odpowiedź, jednak mimo wszystko pudło. Często przy dziewczynach, które mnie onieśmielają to zapominam języka w gębie i łapię zawiechy i wtedy chciałbym poczuć się trochę pewniej w swojej skórze. Nie traktuje panien jako dodatek do mojego blasku. Jesli chodzi o sam wpis zalezalo mi zeby było barwnie bo sam taki język lubie, ale nie szufladkuj mnie, ze w podobny sposob rozmawiam z przełożonym w pracy albo z konsultantem bankowym.

Ps. Tekst o mielonych był przejaskrawieniem Wink

Fistaszek
Nieobecny
Wiek: xx
Miejscowość: xxx

Dołączył: 2014-11-07
Punkty pomocy: 37

"droga do sukcesu jest równie trudna jak zdobycie ośmiotysięcznika zimą Wink " - może dożyję czasów, kiedy ludzie przestaną używać słów których nie znają... Uwaga! Wiedza tajemna - by poderwać SHB1000000000, wypadałoby najpierw nie bać się zagadać do "Pani Jadzi" ze monopolowego.

Kolego, skoro Ty się boisz HB7, a na HB6 nie patrzysz, no to na litość boską, albo albo poszerz skalę i znajdź HB6,5 albo zobacz, czy aby na pewno jesteś w stanie zbudować cokolwiek (nawet domek z klocków LEGO Wink ) z tą "brzydką" HB6.

Twoje działania to jakiś sabotaż, ba co więcej to autodestrukcja! Jeżeli "zgubiłeś jaja", to chociaż nie wybrzydzaj w czasie budowania ich od nowa!

Forum Romanum przyjęło żale. Następnym razem prosi o krótsze wpisy (może być od słów "Przejdę do meritum" - zapewne dla wielu z nas informacja o numerze buta, trudnym dzieciństwie i Twojej diecie jest nic nie warta - masz problem, powiedz o co chodzi.

Życzę powodzenia w odnajdowaniu jaj - jakkolwiek to brzmi Laughing out loud

Sajczinauskas
Nieobecny
Wiek: 26
Miejscowość: Bydgoszcz

Dołączył: 2012-08-25
Punkty pomocy: 9

Nie napisalem, ze 6 jest brzydka. Po prostu jest to subiektywna ocena Wink Dla Ciebie moze to byc 8, dla innego 3. Kwestia gustu. Zresztą, wygląd to nie wszystko, a ta skala to pewien wyznacznik/dodatek do opowiesci.