Temat z przymrużeniem oka...
Ostatnio na Tinderze spotykam coraz więcej facetów, którzy twierdzą, że chcą się tylko przyjaźnić (bez seksu) i ewentualnie z tego może wyjść potem poważny związek.
Jak myślicie, co to jest za strategia, bo ja tego kompletnie nie rozumiem...
Jakoś bawi mnie wizja tego, że mam marnować czas na kogoś, kto w żaden sposób nie ma zamiaru mnie podrywać i dotykać, ale może po kilku tygodniach lub miesiącach łaskawie zacznie mnie traktować jak kobietę.
Sami dobrze wiecie, że bez dotyku wpada się w ramę przyjaciela o raczej nie ma z tego wyjścia...
No ale bez przesady aby po pierwszej randce na której nie było dotyku skreślać człowieka.
Nic takiego nie powiedziałam. Oni nie chcą randkować. Chcą spotykać się jako przyjaciele.
Chodzi o to że jeśli będzie się Wam dobrze przebywać z soba, będzie śmiech i dużo pozytywnych emocji to będzie samoistnie się to zamieniało w związek. Ja nawet rozumiem takie podejście. Nic na siłę, powoli.
Co to znaczy powoli? Jak sobie to wyobrażasz?
Tak że powoli do wszystkiego dochodzi i płynie samoistnie. Zresztą w internecie niewiadomo jaką taktykę obrać bo zazwyczaj każda jest zła.
Taka taktyka wygląda jakbyś nie był pewny siebie i bał się odrzucenia zakrywając to cnotliwymi zamiarami (koleżeństwo) i nie miał pociągu seksualnego. Dziewczyny na portalach szukają gościa, który zakręci im w głowach a nie będzie błagał koleżeństwem o skrawek uwagi. Koleżanki i kolegów poznajemy w pracy, szkole, imprezach, czy wakacjach a nie na portalu randkowym (choć sam jedną tak poznałem - pisząc jak typowy miły kolega).
Maja, kolega nie idąc w stronę intymną, nie całując, ma dobry patent żeby cię zbić tym, że on chce się tylko kolegować a tak na serio interesuje go twój tyłek i chętnie by cię przeleciał nie kierując się tą cnotliwoscią (zwykle zostajemy z kimś kolegami, gdy robimy podobne rzeczy a nie interesuje nas ich wygląd). Przez pół roku będziecie się spotykać na pogaduszki, zanim się coś miedzy wami nie rozwinie? Będzie miał ból dupy, że z tobą pewnego dnia nie pogadał?
Pewnie tak.
Zwykła ściema. Faceci ogarniają ze jest tam od chuja desperatów i napaleńców i takimi zagraniami starają się troche wybić ponad przeciętność Tinderowego plebsu i pokazać ze oni akurat są tymi wyjątkowymi, którzy chcą się tylko zakoleżankować.
Wiem bo tez tak robiłem chujowa taktyka. Nie polecam jak coś.
Chyba masz rację! Potem usłyszałam od jednego, że mam pamiętać, że wszyscy faceci na Tinderze chcą seksu, a on jest inny. A na randce czułam się jak z kolegą gejem szczerze mówiąc. Nawet w telefon się gapił zamiast na mnie...
Mówią o przyjaźni bo zapewne jesteś jedną z wielu z którymi spotykają się...
Ale po co się spotykać z kobietami w taki sposób? Na plotki mogą umówić się z kolegami...
Też bym nie chciał związku z kobietą, która potrzebuje reklamować się w internecie, żeby poznać faceta.
~
Hahaha no jak dziewczyna jest spokojna i nie chodzi na imprezy to raczej nie ma wielu miejsc na to, aby poznać chłopaka
Mam wrażenie że faceci nie chcą brać udział w wyścigu napalonych samców.
Obecnie wygląda to pewnie jak konkurs kto bardziej zainteresuje laskę a ona sobie wybiera z którym dzisiaj się spotka...który ją dzisiaj bardziej zaintrygował
Próbują szukać jakiejś alternatywy.
Byc moze potrzebuje czasu, zeby zaufac. I to nazywa przyjaznia.
_____________________________________________________________
Osoba, która wiecznie mówi „tak”, nieustannie pomija osobiste potrzeby i powoli buduje w sobie ogromny gniew.
Ja myślałem, że ta odpowiedź będzie oczywista i nie trzeba mi tu pisać, bo pierwszy lepszy mirosław to napisze. A Tu ZONK.
Wybierają furtkę przyjaciela, bo wydaje im się, że jest wtedy mniejsze ryzyko odrzucenia ze strony kobiety.
Jeżeli ktoś naprawdę szuka przyjaźni D-M na Tinderze, to chyba rzeczywiście pedał...
________________________________________________________________
Jeśli nie wiesz gdzie chcesz dojść, to dojdziesz gdzieś indziej.
Hej Maju, przyjedź do Poznania, zaprzyjaźnimy się!
Będziemy później ze sobą co jakiś czas kopu yyy korespondować.
Trzeba przekonać huke, że podryw w necie ma się dobrze